Niedaleko mojego domu jest lodziarnia, serwująca modne ostatnio (i naprawdę pyszne) lody naturalne. Właściciele to kilkoro młodych osób.
Ostatnio stałam tam w kolejce, a przede mną obsługiwany był zrzędliwy gość. Pełna profeska, dziewczyna na zaczepki nie reaguje, cały czas się uśmiecha i cierpliwie odpowiada na kolejne pytania. Kiedy podawała rachunek, uśmiechnęła się jeszcze szerzej (chyba z ulgi, że już sobie facet pójdzie :) ), a gość na to:
- No i czego się tak szczerzysz?
Już mnie troszkę irytował i zaczęłam otwierać usta, żeby coś powiedzieć, ale dziewczyna mnie uprzedziła, mówiąc:
-Wie pan, mi za to płacą. A pan jest złośliwy z zamiłowania czy po prostu niewychowany?
Facet się, rzecz jasna, zbulwersował i pierwszy raz w życiu naprawdę usłyszałam mityczną już niemal wiązankę "nie wiesz, kim jestem, znam właściciela, już tu nie pracujesz itd.". Serio, nigdy nie wierzyłam w takie opowieści, a tu proszę, pod samym nosem mam opisywany szeroko gatunek pieniacza "z koneksjami".
Pan niestety najwyraźniej nie miał pojęcia, że obsługująca go dziewczyna jest jedną z właścicielek. Po wyjściu faceta jeszcze rzuciła do dwóch dziewczyn za kontuarem "wybaczcie dziewczyny, pan już chyba do nas nie wróci" z miną, jakby właśnie wygrała na loterii.
Ta sytuacja poprawiła mi humor na resztę popołudnia.
Wszystko się bierze z podziału na ludzi którzy płacą i czują się panami i sprzedawcami, którzy mają nadskakiwać klientowi i cieszyć się, że wydaje kilka/kilkanaście złotych u pracujących podludzi w takich obiektach handlowych.
OdpowiedzOch,jakże mi to znajome. Ile się razy nasłuchałam co do moich kompetencji,zachowania itp itd.Powoływanie się na znajomość z właścicielem i jak mnie załatwią. Wysłuchiwałam a na żądanie widzenia z właścicielem odpowiadałam spokojnie: -słucham. I tu zonk. Zawieszenie się krzykacza i albo odpuszczenie albo komentarz że na pewno nie jestem tu szefem. I on tu jeszcze wróci.
OdpowiedzNo to jak klient wyskoczył z koneksjami, to trzeba było powiedzieć, że ty jesteś właścicielem i nigdy w życiu go nie widziałaś :D A pracownica dobrze mu powiedziała :D
OdpowiedzNaprawdę prawo powinno zezwalać na bicie takich antyspołecznych, wrednych, uciążliwych dla otoczenia buców. Dostałby porządny oklep i nauczyłby się kultury raz na zawsze. A tak to będzie uprzykrzał życie całemu otoczeniu do końca swoich dni.
Odpowiedzuwielbiam te momenty, kiedy ktos straszy rpacownika kierownikiem, ktorym on jest :) albo wlascicielem ja zawsze takim wydzierajacym sie typom mowilam- ja jestem kierownikiem, slucham ;)
Odpowiedz