Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niedaleko mojego domu jest lodziarnia, serwująca modne ostatnio (i naprawdę pyszne) lody…

Niedaleko mojego domu jest lodziarnia, serwująca modne ostatnio (i naprawdę pyszne) lody naturalne. Właściciele to kilkoro młodych osób.

Ostatnio stałam tam w kolejce, a przede mną obsługiwany był zrzędliwy gość. Pełna profeska, dziewczyna na zaczepki nie reaguje, cały czas się uśmiecha i cierpliwie odpowiada na kolejne pytania. Kiedy podawała rachunek, uśmiechnęła się jeszcze szerzej (chyba z ulgi, że już sobie facet pójdzie :) ), a gość na to:

- No i czego się tak szczerzysz?

Już mnie troszkę irytował i zaczęłam otwierać usta, żeby coś powiedzieć, ale dziewczyna mnie uprzedziła, mówiąc:

-Wie pan, mi za to płacą. A pan jest złośliwy z zamiłowania czy po prostu niewychowany?

Facet się, rzecz jasna, zbulwersował i pierwszy raz w życiu naprawdę usłyszałam mityczną już niemal wiązankę "nie wiesz, kim jestem, znam właściciela, już tu nie pracujesz itd.". Serio, nigdy nie wierzyłam w takie opowieści, a tu proszę, pod samym nosem mam opisywany szeroko gatunek pieniacza "z koneksjami".

Pan niestety najwyraźniej nie miał pojęcia, że obsługująca go dziewczyna jest jedną z właścicielek. Po wyjściu faceta jeszcze rzuciła do dwóch dziewczyn za kontuarem "wybaczcie dziewczyny, pan już chyba do nas nie wróci" z miną, jakby właśnie wygrała na loterii.

Ta sytuacja poprawiła mi humor na resztę popołudnia.

by anulla89
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar krzychum4
17 17

Wszystko się bierze z podziału na ludzi którzy płacą i czują się panami i sprzedawcami, którzy mają nadskakiwać klientowi i cieszyć się, że wydaje kilka/kilkanaście złotych u pracujących podludzi w takich obiektach handlowych.

Odpowiedz
avatar Balbina
19 19

Och,jakże mi to znajome. Ile się razy nasłuchałam co do moich kompetencji,zachowania itp itd.Powoływanie się na znajomość z właścicielem i jak mnie załatwią. Wysłuchiwałam a na żądanie widzenia z właścicielem odpowiadałam spokojnie: -słucham. I tu zonk. Zawieszenie się krzykacza i albo odpuszczenie albo komentarz że na pewno nie jestem tu szefem. I on tu jeszcze wróci.

Odpowiedz
avatar Ginsei
4 4

No to jak klient wyskoczył z koneksjami, to trzeba było powiedzieć, że ty jesteś właścicielem i nigdy w życiu go nie widziałaś :D A pracownica dobrze mu powiedziała :D

Odpowiedz
avatar Jaladreips
3 3

Naprawdę prawo powinno zezwalać na bicie takich antyspołecznych, wrednych, uciążliwych dla otoczenia buców. Dostałby porządny oklep i nauczyłby się kultury raz na zawsze. A tak to będzie uprzykrzał życie całemu otoczeniu do końca swoich dni.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

uwielbiam te momenty, kiedy ktos straszy rpacownika kierownikiem, ktorym on jest :) albo wlascicielem ja zawsze takim wydzierajacym sie typom mowilam- ja jestem kierownikiem, slucham ;)

Odpowiedz
Udostępnij