Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O rowerzystach będzie. Jednym konkretnie. Zwykle dojeżdżam do pracy rowerem - mam…

O rowerzystach będzie. Jednym konkretnie.

Zwykle dojeżdżam do pracy rowerem - mam to szczęście, że cała, ok. dziesięciokilometrowa trasa to ścieżka. Ostatni jej odcinek biegnie wzdłuż dwukierunkowej ulicy - ruch jest tam spory, ulica jest dość wąska i często są korki. Do tego wszystkiego - stanowi ona dojazd do dużego szpitala, zatem i karetka na sygnale nierzadko się trafia. Osobiście czułabym się co najmniej niekomfortowo jadąc rowerem w takich okolicznościach.

Ostatnio zdarzyło się, że musiałam dojeżdżać do pracy autem. Jadę zatem tą wąską ulicą i co widzę? - przede mną, środkiem pasa popyla nastolatek na rowerze miejskim. Podjeżdżam, uchylam okno i uświadamiam młodzieńca, że obok jest piękna, równa ścieżka. Na co on odkrzykuje (w sumie nie wiem skąd mu się wzięła ta agresja):
- Wiem! Ale nie miałem jak wjechać!
Po czym pozdrowił mnie uniwersalnie środkowym palcem.
Aha? Czyli, że jak nie było wjazdu, to wprowadzić się nie daje?

Gdyby to był mój syn, to bym mu chyba nogi z tyłka powyrywała.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar tatapsychopata
12 12

Pedalarz to był, nie rowerzysta tylko pedalarz.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
4 10

@tatapsychopata: pedalarze - **** wam w twarze!

Odpowiedz
avatar Iras
5 5

"geniuszy" rowerowych nie brakuje,ma z tego co widze,w debilizmie przoduja dwa gatunki - trepy na szosówkach, którym wszystko wolno i debile w wieku 60+. W mojej okolicy sciezki sa rozne - jedna jest z kostki razem z chodnikiem, tylko po jednej stronie (po drugiej sam chodnik - ale o szerokosci spokojnie powyzej 1.50m) Rowerzysci jeżdża po obu stronach, przy czym pojawia sie tu tez taka kwestia, ze z jakiegos powodu - piesi wolą stronę ze ścieżką. Problemów generalnie nie ma - dopoki jakiś debil na wypasionym rowerze, w pelnym "rynsztunku" nie popyla z zawrptna predkoscia akurat po chodniku. I o ile "zwyklaka" ktory jedzie spokojnie policja olewa* - to pedalarzowi mandat przyfasoli. Drudzy to osoby starsze. Koszmar. Moja matka też do nich należy. Przejscie przez jezdnie, gdzie sa pasy i droga rowerowa? Po co! Zjeżdża się w jakimkolwiek miejscu i wali po skosie! Przy takiej odlegosci do samochodu, ze sama bym w zyciu sie nie odwazyla... Inna sciezka rowerowa u mnie jest calkowicie z asfaltu, "nówka sztuka" - bo roku nawet nie ma, piękna, szeroka, równakrawężników niet - wszelkie przejazdy sa na rowni z drogami ( w wiekszosci zwirowe - asfalt jest tylko na przejezdzie) No i droga przy której ta ścieżka jest - dojazdowa do warszawy, poniżej 80 schodzi się tylko gdy korek jest (albo policja stoi - bo teren "zabudowany" - lasem, bo lasem, ale jednak ;p ) pedalarze na szosowkach - norma, że olewają ścieżke. staruchy również często to robią - "z przyzwyczajenia" bo do zeszlego roku nawet chodnika nie bylo.Nie rozumiem i nie zaczne jaka to przyjemnosc być mijanym przez ciężarówke jadącą z dużą prędkościa, tak że podmuch może z drogi zmieść...

Odpowiedz
avatar noo501
2 6

@Iras: taka ciekawostka, jesli rowerzysta nie ma sciezki po swojej prawej stronie badz znaki o niej nie informuja to moze jechac ulica. Nie zebym bronil czy cos - takie sa przepisy

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2019 o 14:33

avatar Meliana
5 5

@Iras: Niestety wiele starszych osób nie zdaje sobie chyba sprawy z możliwych konsekwencji swojego zachowania. Ostatnio byłam świadkiem (na szczęście tylko świadkiem, bo sytuacja miała miejsce zaraz po tym, jak ją wyprzedziłam), jak starsza kobieta niemal wjechała pod samochód. Nie rozejrzała się (w ogóle! nawet nie odwróciła głowy), nie zasygnalizowała zamiaru skrętu w lewo, nie zatrzymała się przed przekroczeniem drogi, tylko po prostu skręciła. Tak, jakby każdy miał obowiązek wiedzieć, że mieszka po drugiej stronie ulicy i zawsze w tym miejscu skręca. Dobrze, że facet jadący za mną był czujny i jechał powoli, więc zatrzymał się praktycznie w miejscu. A babka, jak gdyby nigdy nic, wjechała na podwórko, nadal się nie rozglądając i zupełnie nie zdając sobie sprawy, że miała śmierć prawie na plecach... Mimo, że widziałam całą sytuację w lusterku wstecznym, to i tak zrobiło mi się gorąco. Gdyby gość jechał 5km/h szybciej, to miałby ją na masce...

Odpowiedz
avatar raj
0 0

@noo501: Tak dla ścisłości, to jeżeli nie ma znaków informujących o drodze rowerowej (i to po prawej stronie rowerzysty, bo kierującego pojazdem obowiązują wyłącznie znaki znajdujące się po jego prawej stronie, z kilkoma wyjątkami, do których znak C-13 nie należy), to po prostu zgodnie z prawem NIE MA DROGI ROWEROWEJ i nawet jeżeli jest tam "coś", co "wygląda" na drogę rowerową, to rowerzysta wręcz NIE MOŻE zgodnie z przepisami tym "czymś" jechać. Istnienie drogi rowerowej jest ZDEFINIOWANE przez obecność wyznaczającego ją znaku C-13 (ewentualnie w kombinacji z C-16, wtedy mamy drogę pieszo-rowerową).

Odpowiedz
avatar raj
-2 2

Po pierwsze, nie ma w prawie o ruchu drogowym czegoś takiego jak "ścieżka rowerowa", jest "droga dla rowerów" (DDR), można ewentualnie powiedzieć nieformalnie "droga rowerowa", ale na pewno nie "ścieżka". Jeździsz rowerem i samochodem, a przepisów ruchu drogowego nie znasz - trochę straszne... :( Rowerzystów znających przepisy bardzo wkurza, kiedy ktoś mówi im, że gdzieś tam jest "ścieżka rowerowa", więc w imię nie prowokowania konfliktów nie używaj tego określenia, kiedy masz ochotę kogoś "pouczyć" na drodze, dobrze ci radzę :). Po drugie, jeżeli na drogę dla rowerów faktycznie nie było wjazdu (a wierzę, że mogło nie być, projektanci-idioci projektujący DDR-y w taki sposób to niestety bardzo częste zjawisko w Polsce), to nie możesz wymagać od rowerzysty żeby się na nią teleportował :). Po trzecie, jeżeli możliwość wjazdu faktycznie była, a rowerzysta tylko się tak tłumaczył, to po prostu miałaś do czynienia z drogowym idiotą. Nie ma różnicy, czy drogowy idiota jest na rowerze, motocyklu, w samochodzie, na elektrycznej hulajnodze (ten rodzaj idiotów to ostatnio prawdziwa plaga) czy na własnych nogach - idiota jest idiotą. Tyle, że ten w pojeździe silnikowym jest groźniejszy, bo może bardziej komuś zaszkodzić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@raj: wjazd na ŚCIEŻKĘ jest - sama z niej korzystam, zwykle codziennie. Można również wprowadzić rower na DROGĘ ROWEROWĄ przez przejście dla pieszych - no ale to wymaga zejścia z pojazdu... Mea maxima culpa - nie nauczyłam się KRD na pamięć 20 lat temu.

Odpowiedz
Udostępnij