Dawno, dawno temu, ale już w XXI wieku odwiedziłem oddział położniczy pewnego szpitala. Przed wzięciem maluszka na ręce, postanowiłem je sobie umyć w umywalce, która była w owym pokoju. Na to weszła pielęgniarka, spojrzała, co ja robię i jak nie zjechała mnie z góry na dół, że co to ja sobie myślę, bo zlew i mydło jest tylko dla personelu.
Szczęka mi opadła i nawet nie wiedziałem, co odpowiedzieć.
Dalej tak jest?
Szpital
Pójdź i sprawdź.
OdpowiedzJakieś dwa lata temu moja kobieta była w szpitalu. Piguły ją ordynarnie obrażały i wyśmiewały się z jej wyglądu.
OdpowiedzW 2 na 3 szpitalach w których w ostatnich latach byłem, na każdym kroku można było spotkać dozowniki z płynem odkażającym. W jednym szpitalu pytali ze dwa razy, czy na pewno zastosowałem się do zaleceń i czy mam czyste ręce.
OdpowiedzPamiętam jak byłem dzieciakiem i miałem zabieg na przepuklinę. W nocy mi się sikać zachciało, chciałem zejść z łóżka i spadłem, bo było wysokie. Aż huknęło. Przybiegła wielka, tłusta, wredna piguła, od drzwi zaczęła drzeć na mnie ryja i wyzywać, podniosła mnie z ziemi za włosy, rzuciła na łóżko i powiedziała, że mam się "ku**a nie wiercić". Nie wiem jak jest teraz, ale wątpię by się zmieniło, bo piguła to stan umysłu, jak np. złotówa.
OdpowiedzByłam ostatnio w szpitalu, to nawet na łóżkach mieliśmy dozowniki z płynem odkażającym. A to nie były jedyne w salach.
OdpowiedzPrzykro jest patrzeć na te komentarze. Biorąc pod uwagę to, że lada dzień zostanę licencjonowaną pielęgniarką. Zanim zdecydowałam się na ten zawód myślałam, że to ludzie są niemili i się czepiają. Jednak zderzenie z rzeczywistością bolało. Ciężko znaleźć pielęgniarkę z "powołania". Wredne, czepliwe a nawet wręcz chamskie przypadki pojawiają się na oddziałach. Ale prawda jest taka, że niektóre panie pielęgniarki (specjalnie z małej litery) same na to pracują. Mam nadzieje, że ja nigdy sie taka nie stanę...Trzymajcie kciuki
Odpowiedz@Leerena: specjalnie z małej litery :D a jak zazwyczaj piszesz pospolite wyrazy?
OdpowiedzDawno, dawno temu, byłem u znajomego na wsi. Zachciało mi się mówiąc kolokwialnie kupę. Ubikacja to była taka budka z desek i wielka dziura w ziemi. Dalej tak jest na wsi? Tak mniej więcej wygląda Twoja historyjka.
OdpowiedzCo kawałek wiszą dozowniki z płynem odkażającym, co prawda byłem tylko na oddziale wewnętrznym i laryngologii, nie na dziecięcym, ale myślę że tam jest podobnie.
OdpowiedzRodziła w grudniu ubiegłego roku-przy wejściu na salę noworodków była jedna umywalka, na sali dwie kolejne. W czasie każdej mojej, czy męża wizyty na tej sali położne i pielęgniarki pytał po kilka razy czy umyliśmy ręce. Więc odpowiedź na twoje pytanie brzmi: nie, już tak nie jest, jest zupełnie odwrotnie. Przynajmniej na wrocławskich klinikach.
Odpowiedz@anulla89: RodziłaM a nie rodziła.
Odpowiedz@Iceman1973: Tak, wiem, to telefon mi przestawił, a już nie mogę edytować. Jeszcze pytałY, a nie pytał.. edit: tak w ogóle, to zazwyczaj sprawdzam, czasem po kilka razy, czy nie ma błędów i literówek w tym co piszę, ale akurat mi się dziecko wkurzyło, i tym razem brakło mi na to czasu. :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lipca 2019 o 19:44
Rodziłam w porządnym szpitalu dwa lata temu. Łazienka była w każdym pokoju, dodatkowe umywalki wraz z mydłem i płynem do dezynfekcji rąk również. Pielęgniarki na każdym kroku przypominały, żeby ich używać najpierw zaraz po przyjściu w odwiedziny, a potem za każdym razem przed kontaktem z dziećmi. To co piszesz jest bardzo dziwne, nawet jak na historię sprzed kilkunastu lat.
OdpowiedzJak to co robisz? Chronisz im odwłok przed prokuratorem pytającym jakim świństwem się maluszek u nich zaraził i jak do tego doszło.
Odpowiedz