Projekt sobie, a budowa sobie.
Mamy na naszym budynku łazienki zaprojektowane. W łazienkach są krany, bidety i inne bzdety.
Stuk puk.
-?
-Dzień dobry pani Talu. Problem jest.
-Na bramie? - spytałam z automatu, po czym oboje uśmialiśmy się po pachy, bo to kierownik robót sanitarnych był, a już była 13 i kto miał wejść już dawno był na placu. Kiedy perlisty nasz śmiech przebrzmiał odbijając się echem od nagrzanych w słońcu ścian mojej metalowej budy, Pan Karolek się rozsiadł i tako rzecze:
-Kible nie są podłączone.
-Kibli to nawet jeszcze nie przewieźli.
-Ale w papierach. Te ostatnie kible w ostatnim boksie, są niepodłączone - wyjaśnił pan Karolek, rozprostowując na kolanie wymięty rzut parteru, zalany prewencyjnie kawą i wyjaśniając pomyłkę językową.
No i faktycznie - wszystkie pomieszczenia z toaletami opajęczone były czerwonymi i niebieskimi liniami, tylko ostanie w ostatnim boksie miały linie nieprowadzące donikąd. Znaczy się rozpajęczały się i nie łączyły z resztą.
Po prewencyjnym rzucie okiem na dokumentację elektroniczną dzwonię do osoby, która nadzoruje prace sanitarne z ramienia Inwestora.
Krótko wyjaśniłam o co chodzi i słyszę w odpowiedzi:
-A pani jest pewna, że tam są kible? - zabił mnie. No może i nie jestem sanitarna, tylko architekt, ale potrafię rozpoznać kibel i umywalkę.
-TAK.
-A dlaczego jest Pani taka pewna?
-Bo są tam oznaczenia graficzne - wybąkałam w szoku i niedowierzaniu - opisane symbolami z legendy wyposażenia.
-No tak, ale tych ostatnich ubikacji na rozwinięciu wody nie ma.
-Bo się walnął projektant.
-To skąd pani wie, ze tam jest sanitariat?
-Bo tak są opisane te pomieszczenia na architekturze!
-Ale w robotach branżowych obowiązują Panią rysunki branżowe.
-To pan oczekuje od nas, że przytwierdzimy te umywalki do ścian, kible o tak postawimy i to wszystko będzie niepodłączone do sieci?
-No... trzeba ustalić, czy sanitariaty tam faktycznie są.
-No są, ewidentnie widać, że są.
-Dla MNIE to wcale nie jest takie oczywiste. Wyślę zapytanie do projektanta. Do widzenia.
Takie kible Schrödingera. Równocześnie są i ich nie ma.
Nic tylko walić głową w mur. Albo w nieszczęsne sanitariaty...
OdpowiedzChyba zaspana bylam jak czytalam i w pierwszej chwili pomyslalam, ze Schrödinger to producent tych kibelkow...
OdpowiedzKible Schrodingera XD
Odpowiedz@Muireade: Toż to elementarne... Trzeba otworzyć kabinę żeby z całą pewnością stwierdzić że w środku jest kibel. Otwarcie kabiny i sprawdzenie jej zawartości redukuje układ do jednego stanu. Następuje załamanie funkcji falowej kibla i dopiero wtedy można stwierdzić z całą pewnością czy kibel w środku jest czy go nie ma - proste :)
OdpowiedzProsto z regulaminu: 5. Nie przedłużaj swojej historii opisując to, co jest w niej nieistotne. Niby w niczym nie przeszkadza ale i tak jest to zbędne przedłużanie całego tekstu.
Odpowiedz@nek6683: To mnie zbanujcie.
Odpowiedz@nek6683: A która część w tekście była nieistotna?
Odpowiedz@nek6683: znaczy co, miała napisać "Na budowie, na której pracuję projekt był niedopracowany, a kiedy zwróciłam uwagę odpowiedniej osobie, ta nie chciała mi uwierzyć"?
Odpowiedz@loginuBrak: Najbardziej zbędny fragment w tej historii: "Kiedy perlisty nasz śmiech przebrzmiał odbijając się echem od nagrzanych w słońcu ścian mojej metalowej budy, Pan Karolek się rozsiadł i tako rzecze:" Ludzie piszący na tej stronie czasami zachowują się jakby nie wiadomo jaki twór literacki pisali. Często czytam piekielnych, dużo historii mam za sobą i dokładanie takich zbędnych pierdół zdarza się dość często.
Odpowiedz@nek6683: Przykro mi, że musiałeś namęczyć się czytając tak długi fragment tekstu. Wszyscy na początku dukaliśmy, ale z czasem nabierzesz wprawy, wierzę w ciebie! Kiedy już opanujesz to w miarę sprawnie, będziesz mógł czytać dłuższe testy- i to nawet w myślach, nie na głos! Cudowny świat czytelnictwa stanie przed tobą otworem, nie poddawaj się, jesteśmy z tobą!
Odpowiedz