Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Słowem wstępu - jak większość ludzi, z nawału pracy nie ogarniam zakupów…

Słowem wstępu - jak większość ludzi, z nawału pracy nie ogarniam zakupów w ciągu tygodnia, dlatego przy okazji ostatniej niedzieli handlowej udałem się na zakupy, aby uzupełnić braki.

Do sedna.

Sieciówka w galerii, dość tłoczno, rodziny z dziećmi, każdy ogląda, szuka czegoś dla siebie.

I jest on. Facet na oko po 40-stce, widać na oko nowobogacki cwaniak, z kobietą, która biega po sklepie i wybiera kolor i fason koszulek. Pierwsza rzecz, która mnie raziła w oczy, to gość, który stoi goły od pasa w górę na środku lokalu i przymierza wszystkie te koszulki. Starałem się nie zwracać uwagi, ale było to utrudnione tym, że ów „gentleman" (w tym wypadu bardziej pasujące określenie: cebularz) drze się na wspomnianą wcześniej kobietę, że ten kolor już ma, teraz chce bardziej ciemny.

Drugie, co rzuciło się w oczy, to jak ów cebularz porusza się po sklepie wolnym krokiem, niosąc niewidzialne telewizory kineskopowe, od czasu do czasu przystając między półkami, podnosząc koszulkę do góry i, zamiast odłożyć, jak większość klientów, zwija w kłębek i rzuca z powrotem na półkę.

Nie wiem, jak dla Was, ale według mnie takie zachowanie w miejscu publicznym nie przystoi, zwłaszcza dorosłemu facetowi. Mam nadzieję, że jest bezdzietny, bo z takim przykładem gwarantowany seba.

by ~Ja16
Dodaj nowy komentarz
avatar andtwo
-1 3

Facet obleśny, ale ty też musiałeś wyglądać obleśnie, jak sobie go tak obserwowałeś. Pamiętaj, że ciebie też tak ktoś może obserwować.

Odpowiedz
avatar janhalb
2 2

@bromba69: Dokładnie to samo chciałem napisać, uprzedziłaś mnie :-)

Odpowiedz
avatar Jaladreips
2 6

@bromba69: może to gość z tego dowcipu? Mąż z żoną jedzą obiad w wykwintnej restauracji, kiedy nagle do ich stolika podchodzi oszałamiająco piękna, młoda dziewczyna, całuje faceta w usta, mówi, że zobaczą się później i wychodzi. Żona patrzy na męża z wściekłością: - Kto to był?! - Moja kochanka - odpowiada mąż. - Wystarczy! Chcę rozwodu! - Dobrze - odpowiada mąż - ale zauważ, że po rozwodzie nie będzie już wycieczek do Paryża na zakupy, nie będzie wakacji na Karaibach, nie będzie mercedesa w garażu i nie będzie weekendów na jachcie. Ale oczywiście możesz zrobić jak zechcesz. W tym momencie żona zauważa ich wspólnego znajomego wchodzącego do restauracji z młodą, ładną dziewczyną: - Kim jest ta dziewczyna obok Karola? - To jego kochanka - informuje ją mąż. - Nasza jest ładniejsza.

Odpowiedz
avatar peroxydum
2 6

Mnie zastanawia ta "większość, co nie ogarnia zakupów z nawału pracy". Sklepy czynne od 6.00 do 22.00 a jednak znajdą się tacy, co nie zdążą. Fascynujące.

Odpowiedz
avatar Suava
2 4

@peroxydum: Bardzo proste. Ja np. Kończę pracę o 17, w drodze do domu muszę zgarnąć dziecko w wieku żłobkoprzedszkolnym. Mamy 1,5-2h na nadrobienie przytulasów, zabaw, kąpieli i zjedzenie kolacji, żeby po 20 było w łóżku i zechciało paść, zanim padnę ja, a obowiązki domowe same się nie zrobią. O żadnym wypadzie do sklepu w tym czasie lub później nie ma mowy, bo korki plus czas trwania zakupów. W piątki po pracy jazda na wieś poodychać świeżym powietrzem i porobić w sadzie, powrót w niedzielę. I teraz brak możliwości zrobienia zakupów wracając do domu jest mi masakrycznie nie na rękę. Czasem pod wielkim przymusem zamawiamy Tesco, ale połowy tego, co potrzebuję albo nie ma, albo przyjeżdżają zamienniki totalnie z pupy i to jeszcze droższe, więc temat niedziel wolnych od handlu tylko mi ciśnienie podnosi.

Odpowiedz
avatar marius
-5 5

@Suava: Zakupy z dostawą, zakupy po drodze z przedszkola.

Odpowiedz
avatar Suava
3 3

@marius: Yyyy... przecież wyżej napisałam, z jakich powodów to niemożliwe :D

Odpowiedz
avatar marius
1 1

@Suava: "W piątki po pracy jazda na wieś poodychać świeżym powietrzem i porobić w sadzie, powrót w niedzielę." - rybki albo akwarium. Do sadu/Na wieś można pojechać w sobotę rano, po zakupach. Skoro na wieś wyjeżdżasz, to mieszkasz w mieście, więc możesz zamówić zakupy z dostawą do domu (Frisco, Auchan, Tesco i wiele innych). Kto chce - ten szuka możliwości. Kto nie chce - ten szuka wymówek.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@marius: Też mnie to rozbawiło. Pracuję do 14, po pracy idę do drugiej pracy na parę godzin, którą kończę o 19ej. I jakoś nigdy nie robię zakupów w niedzielę (no dobrze, może raz, dwa razy w roku zdarzy mi się podejść do Żabki, jak już naprawdę muszę). Oczywiście każdy żyje i robi zakupy, kiedy mu pasuje, ale bardzo proszę nie pisać "z powodu nawału pracy", bo to kwestia organizacji i prywatnych wyborów, a nie nawału pracy. A już tym bardziej proszę nie pisać "jak większość". Większość moich znajomych spędza niedziele albo na domówkach albo w plenerze.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
3 3

Jak to u nas bywa, lubimy popadać ze skrajności w skrajność. Kiedyś eekspedientka to była udzielona królowa, od której zależało być albo nie być naszego obiadu. To minęło i przyszło nasz klient nasz pan. A sieciówki tak są wpatrzone w słupki zysków, że sprzedają za parę procent więcej przyzwoitość i ludzką godność. Bo klient to pan i póki zostawia hajs, to może obsłudze pluć w twarz, a gdzie tu mówić o tym, żeby ktoś uwagę zwrócił? Pracując w handlu od 10 lat, a od ponad 4 we własnym sklepie mam takie obserwacje: Ludzie coraz bardziej są przyzwyczajeni, że ktoś wszystko za nich zrobi, bo "płacę i wymagam" i dochodzi to do okropnego absurdu. Przychodzą klienci do sklepu gdzie obsługa podaję towar, rzucają "piwo! " albo "setkę!" i to już, nic więcej nie trzeba, można wrócić do nawijania przez telefon a ekspedientkę która pyta co dokładnie ma to być ignorować i jeszcze się sfochać. Inny typ "nie wiem co chcę, nie wiem po co tu przyszedłem to mi powiedz". Na pytanie co podać odpowiada "a co pani poleca?". No bo faktycznie, to ja mam wiedzieć po co on do sklepu przyszedł, czy po wódkę, czy po słodycze czy co. Zero nawet "jakie piwo, czy jaki soczek", tylko zgadnij co ja chcę. I to naprawdę często jest. Masakra. A na grzeczne zwrócenie uwagi na cokolwiek praktycznie każdy reaguje agresją...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lipca 2019 o 7:22

avatar szafa
1 1

@Poecilotheria: W UK ekspedientka, która nie obsłużyła kolesia nawijającego przez telefon wygrała w sądzie ;)

Odpowiedz
avatar marius
1 1

"nie ogarniam zakupów w ciągu tygodnia" - sobota, to już weekend.

Odpowiedz
avatar Koralik
0 0

Dlaczego przed przecinkiem stawiasz spację, a przed kropkami już nie? Dodam tylko, że w ani jednym ani drugim miejscu nie jest potrzebna. Aż oczy bolą :D

Odpowiedz
Udostępnij