Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rynek pracownika i pracodawcy skur***a. Zatrudniłam ostatnio dziewczynę, na potrzeby historii niech…

Rynek pracownika i pracodawcy skur***a.

Zatrudniłam ostatnio dziewczynę, na potrzeby historii niech będzie Kasia. Kasia jest młodą, szybko się uczącą i chętną do pracy osobą. Z pracy Kasi zadowolona jestem ja i reszta zespołu. Ona też wydawała się zadowolona, więc mocno się zdziwiłam kiedy przyszła do mnie na poważną rozmowę, w której milion razy najpierw mnie przeprosiła, a dopiero na końcu powiedziała, że przeprasza za to, że musi odejść, ALE jakby co, to ona mi zwróci koszty jej zatrudnienia, tylko żebym jej to na raty rozłożyła.

Szczęka mi opadła i to na tyle widocznie, że Kasia aż zapytała, czy wszystko w porządku. Pierwszy raz się spotkałam z taką sytuacją, więc jedyne, co przyszło mi do głowy to zapytanie wprost, o co do jasnej cholery chodzi.

A chodzi o to, że Kaśka pracowała w małej firmie handlowej, składającej się z właściciela, dyrektor finansowej - żony, 2 magazynierów i samej Kaśki - asystentki pani żony.

Kaśka odwalała całą księgową robotę plus sprzątała biuro i magazyn. 16 godzin dziennie za 1700 zł (wiem, wiem, bezczelnym z mojej strony było zapytanie o to, no ale kurde, sytuacja mnie rozwaliła).

Kaśka pracowała tam prawie 2 lata, bo przyjechała do miasta na studia, załapała robotę zgodną z kierunkiem studiów, sama się utrzymywała, bała się, że nic innego nie znajdzie, bo miała UOP na czas określony itp. itd.

Po roku zaczęła głuchnąć. Okazało się, że ma bardzo przerośnięte migdały i trzeba je wyciąć. Dziewczę odczekało swoje w kolejce i poszło na operację. Nie było jej 5 dni roboczych w pracy.

Po powrocie dostała wypowiedzenie "za porozumieniem stron" i ma się cieszyć, że tylko takie, bo zasługuje na dyscyplinarkę za nieobecność, przez którą firma poniosła poważne straty!

Minęły 3 miesiące, odkąd Kaśki tam nie ma, były pracodawca zadzwonił do niej, że ma natychmiast wracać do roboty, bo nikt nie chce za nią pracować (znaczy nikt nie wytrzymuje realnych warunków), a jak nie wróci, to jej sprawę o kradzież założą, bo "żona znalazła jakiś stary raport kasowy, gdzie brakowało 2 zł i na pewno Kaśka ukradła te pieniądze".

Młoda się wystraszyła i przyleciała się zwalniać, coby wrócić do jaśnie państwa.
Sytuacja opanowana, zostało jej to wybite z głowy, póki co cisza, a niebawem stuknie miesiąc od wydarzenia. Zostało jej też wyjaśnione, że nie ma czegoś takiego jak zwrot kosztów pracodawcy za zatrudnienie, przerobiłyśmy też kodeks pracy i jakby co, to pójdziemy do prawnika.

by ksiegowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar singri
23 25

RA... NY... BOS... KIE... Miewałam w życiu kiepskie prace, ale na takich grzmotów to tylko raz trafiłam, a i tak w wersji light. A właściwie nie właściciele byli grzmotami, tylko moja bezpośrednia przełożona. Brawo dla Ciebie, że ją ustawiłaś odpowiednio. Więcej takich pracodawców :)

Odpowiedz
avatar GoshC
15 17

Ty, jako pracodawca, powinnaś trafić na Wspaniali.pl, a byli pracodawcy Kasi to do najgłębszego kręgu piekła...

Odpowiedz
avatar singri
4 6

@GoshC: Może powstaje tam podobna historia?

Odpowiedz
avatar joisan
13 13

Mam firmę. Zatrudnia same baby (też baba). Jak nie masz szacunku do pracownika to nie masz do siebie.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
11 11

@maat_: Zmyślone- może nie do końca. Sam spotkałem się z podobną sytuacją u jednego z kontrahentów. Historię z nam z trzech źródeł, dwóch pracowników, którzy do mnie przeszli i koleżanki ze studiów zaocznych. Nawet niektóre szczegóły zgadzałyby się. Żona- "minister finansów", choleryczka i tyran. Koleżanka też księgowa odwalająca całą robotę od kadr, po księgowość, w nadgodzinach za trochę więcej, jak najniższą krajową, na szczęście bez sprzątania. Tylko pracowników więcej, coś 10-15.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2019 o 17:29

avatar rodzynek2
7 7

No rzesz "pani lekkich obyczajów". To co ta Kaśka opisała, to prawie, że niewolnictwo. Nawet by nie przyszło, że można "pracować" na takich zasadach, gdy na rynku nie ma pracy i jest duże bezrobocie, takie bliżej 20% niż 10%. No chyba, ze ktoś jest na prawdę pod ścianą. I sam, będąc finansowo pod ścianą, bym się zastanawiał, czy nie uciekać z takiej pracy po kilku dniach.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2019 o 17:10

avatar ruda_mysz
16 16

O ile totalnie jestem w stanie zrozumieć to, że dziewczyna pracowała w takich warunkach (młoda, niepewna na rynku pracy) to już jej naiwności i braku asertywności nie rozumiem. Z postawą „przepraszam, że żyję” daleko nie zajdzie, i chociaż szkoda mi jej, uważam, że chociaż częściowo sama przyczyniła się do takiego stanu rzeczy. Jak trafiła na Janusza, to Janusz ją będzie wykorzystywał dopóki się nie sprzeciwi. Tak czy siak dobrze że trafiła na Ciebie, może Ty ją naprostujesz.

Odpowiedz
avatar jass
6 6

@ruda_mysz: Pierwsza praca, dziewczyna póki co młoda i naiwna, ale to wcale nie znaczy, że zawsze taka będzie. Chyba każdy na początku drogi zawodowej znalazł się przynajmniej raz w sytuacji, kiedy pozwolił się potraktować tak, jak po kilku latach nigdy by nie pozwolił. Także nie ma co od razu dramatyzować, że dziewczyna sobie w życiu nie poradzi, asertywności i świadomości własnych praw nabywa się z czasem ;)

Odpowiedz
avatar dayana
1 1

@voytek: Taki przedmiot powinien być w szkole średniej. Tak na dobrą sprawę to jak ktoś zrobił staż w januszexie, albo taki, co istnieje tylko na papierze to w ogóle może nie mieć pojęcia jak wygląda Kodeks Pracy. Na studiach niepowiązanych z taką tematyką naprawdę się o tym nie mówi. Nie ma czasu w tym napiętym programie pełnym w-fów i przedmiotów humanizujących :)

Odpowiedz
avatar Jaladreips
1 11

Tacy "pracodwcy" powinni zostać zamknięci na cały dzień w klatce na rynku miejskim, a dookoła tabliczki z krótką informacją co zrobili, a obok stanowiska ze zgniłymi jajami i pomidorami, żeby każdy mógł ich obrzucić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 12

@Jaladreips: A może by im coś obciąć?

Odpowiedz
avatar greggor
-1 13

Śmierć frajerom! Dopóki ludzie będą dawać się wykorzystywać, dopóty takie biznesy będą prosperować.

Odpowiedz
avatar Grav
11 11

Z jednej strony jestem zdecydowanie za tym, że każdy powinien brać za siebie odpowiedzialność, a chcącemu nie dzieje się krzywda, więc jeśli ktoś nie potrafi zainteresować się prawami, które mu przysługują, to zasadniczo jego problem. Gorzej, że w procesie edukacji brakuje jakiegokolwiek przygotowania do dorosłego życia w naszym systemie prawnym, a to już jest wina "systemu", a nie jednostek.

Odpowiedz
avatar ForMudBloodBeer
7 7

@Grav: Systemu? Masz rację, ale... A jak rodzice załatwiają wszystko za swoją pociechę łącznie ze składaniem wniosku na stypendium, załatwiają oprawienie pracy licencjackiej, umawiają na wizyty do lekarza i zajmują się pierdylionem innych spraw, które osoba posiadająca zdolność prawną powinna sama (no najpierw z pomocą) robić to nadal wina tylko "systemu"?

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

@ForMudBloodBeer: Nie mogą złożyć wniosku, bo przecież tam się musi podpisać student. No chyba, że ma się podpisać i oni zanoszą do dziekanatu. Dużo czasu mają ci rodzice. Zresztą to nie takie proste. U mnie na uczelni jest tak, że jak się nie odbierze decyzji to nie zostanie wypłacone stypendium. Rodzic nie może odebrać decyzji. System już sobie poradził :)

Odpowiedz
avatar Trepan
0 2

1700 na umowie o pracę to może być za 168 godzin. Tyrając po 16 dziennie? 320 godzin przy 20tu dniach roboczych. Art. 131. § 1. KP mówi jasno, że tygodniowo czas pracy nie może wynieść ponad 48h (16*5=80). Do tego gdzie kasa za ten czas? Art. 151. KP się kłania. Brzmi dziwnie. Jeśli to prawda, dobrego prawnika i zaorać ich, nasłać skarbówkę, PIP i wszystko co się da.

Odpowiedz
avatar Cemiramez
6 6

Sama pracowalam w sklepie sieciowka gdzie kodeks pracy mieli totalnie gdzieś i był wyzysk. Zwolnilam się po miesiącu jak dostalam lepszą prace. Pytalam się współpracowników dlaczego nikt tego nie zgłosi i mówili że się boją o pracę a starsze pracownice że czekają do emerytury. Dopiero jak ja zgłosiłam do PiPu i do kierownika regionalnego co tam się dzieje to tamtą kierowniczke zwolnili i zatrudnili nową

Odpowiedz
Udostępnij