Jestem kierowcą tzw. "tira".
Przybyła do nas wiosna, na ulicach pojawili się rowerzyści i tzw. "pedalarze". Przedstawiać ich nie trzeba, każdy wie, co ich różni.
1. Wałcz, droga krajowa nr 24. Przejeżdżam przez miasto, jadę w stronę Szczecina.
Wykonuję manewr skrętu w lewo na skrzyżowaniu 4 - wlotowym z łamanym pierwszeństwem. Po wykonaniu manewru, zatrzymałem się przed przejściem, chwilowo blokując naczepą część skrzyżowania, żeby przepuścić pieszych, którzy mają pierwszeństwo. Piesi sobie przeszli, ja ruszam i pojawia się on - "pedalarz", któremu nie pasuje oczekiwanie i postanawia mnie ominąć z prawej strony (!!!). Nawet nie widziałem go w lusterku, bo prawdopodobnie wyjechał z podporządkowanej. Po prostu znalazł się przede mną, kiedy wjeżdżałem już na przejście. Na użyty przeze mnie sygnał dźwiękowy odpowiedział, pokazując środkowy palec.
2. Świnoujście, dojeżdżam z ładunkiem do portu.
Muszę skręcić w niewielką uliczkę dojazdową do portu, która biegnie chwilę równolegle do głównej (dla ciekawskich, obie ulice noszą nazwę Norberta Barlickiego, ja skręcałem w kierunku ulicy Nowoartyleryjskiej, możecie sobie wyobrazić, jak trzeba się złamać), więc włączam prawy kierunkowskaz. Widzę, że z tej ulicy chce wyjechać inny zestaw, dlatego błyskam mu drogowymi, bo obaj się nie zmieścimy. Kierowca wyjechał, a ja dla ułatwienia manewru postanowiłem zjechać połową zestawu na przeciwny pas ruchu. Rozpoczynam manewr i wtedy przed maską pojazdu przejeżdża mi rozpędzony rowerzysta, któremu oczywiście nie w smak jest zwalnianie i ustępowanie pierwszeństwa, bo ktoś skręca w prawo.
3. Maków Mazowiecki, droga krajowa nr 60, jadę w kierunku Ciechanowa.
Pokonałem rondo i rozpędzam ciągnik do ok. 30 km/h. Widzę na chodniku starszą panią jadącą rowerem z doczepionym po lewej stronie lusterkiem wstecznym. Mam czasami taki moment, kiedy wiem, że ktoś mi wymusi lub coś odwali. Nie inaczej było tym razem. Zbliżam się do rowerzystki. Kiedy dzieliło nas ok. 5 metrów, pani postanowiła bez żadnej sygnalizacji wjechać na jezdnię! Od razu wcisnąłem hamulec i klakson, bo od kolizji dzieliły nas centymetry. Jaka była reakcja rowerzystki? Nawet się nie obejrzała, co zrobiła (ciekawe czy w lusterku widziała, pod co się pcha), machnęła tylko ręką w geście przeproszenia. Tylko co by mi dały jej przeprosiny, gdyby w tym momencie leżała pod ciągnikiem?
Drodzy rowerzyści. Nikt na drodze nie jest alfą i omegą. Szanujcie przepisy, miejcie świadomość, że to Wy jesteście poszkodowaną stroną w każdym zdarzeniu. Jak oglądam filmiki z Waszymi wyczynami, jestem za wprowadzeniem obowiązku rejestracji rowerów i ubezpieczenia OC.
Wałcz Świnoujście Maków Mazowiecki DK10 DK60
Pedalarze czują się bezkarni, bo nie mają żadnych tablic rejestracyjnych ani innych identyfikatorów. Jakby takiego cwaniaka od fakowania dojechać odpowiednim mandatem, to inaczej by śpiewał.
Odpowiedz" nie w smak jest zwalnianie i ustępowanie pierwszeństwa, bo ktoś skręca w prawo" = od kiedy skręcający w prawo ma pierwszeństwo przed jadącym prosto, zwłaszcza kiedy wjeżdżasz na przeciwny pas. Jak byś nie wiedział KRD art. 27 1a
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2019 o 23:21
@FrancuzNL: Jakbyś nie wiedział, to jest też PoRD art 24. 1. 3) i wg mnie rowerzysta złamał ten przepis, bo z opisu wynika, że rower wyprzedał ciężarówkę.
Odpowiedz@Angi64: Problem polega na tym, że z opisu niewiele wynika. Nie wiadomo, z której strony nadjechał rower, a to jest kluczowe dla oceny sytuacji.
Odpowiedz@FrancuzNL: Specjalnie pidałem nazwy ulic, bo czułem, że ktoś się do tego przyczepi. Przed napisaniem komentarza mogłeś sprawdzić jak wygląda to te skrzyżowanie. Nie ma tam ścieżki rowerowej i art. 27 tu nie obowiązuje. Rowerzysta widząc jechał jezdnią i widząc u mnie włączony prawy kierunkowskaz, ma zakaz wyprzedzania mnie z prawej strony.
Odpowiedz@timi14: Tutaj masz cytat z KRD art. 27 1a "1a. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po JEZDNI, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić." A ponad to włączony kierunkowskaz stanowi jedynie sygnalizowanie ZAMIARU skrętu. Z twoich wpisów wynika, że jesteś na bakier z przepisami, a jedyną zasadę, którą stosujesz jest "mam pierwszeństwo bo jadę TIRem"
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2019 o 21:47
@Angi64: A z jaką prędkością jechał rowerzysta - może mi łaskawie powiesz? Bo wydaje mi się że skręcając musiał jechać powoli a rowerzysta mógł jechać ze znaczną prędkością. Coś jeszcze?
Odpowiedz@FrancuzNL: Tak, masz rację z tym przepisem. Rowerzysta miał prawo mnie wyprzedzić, ale jego również obowiązuje art. 24. Dlatego uważam, że jeśli doszłoby do potrącenia winny bylibyśmy obaj. Ja za nieustąpienie pierwszeństwa, on za bezmyślne zapierniczanie. Nie miałem szans go zauważyć (byłem złamany) i to jest dla mnie okoliczność łagodząca w ewentualnej sprawie w sądzie, bo jeśli policja przypisałaby mi całą winę (jak to zwykle bywa), odwołałbym się do sądu. PS: Gratuluje, bo niewiele osób potrafi mnie przyłapać na błędzie:)
Odpowiedz@FrancuzNL: 1 A jakie ma znaczenie z jaką prędkością jechał rowerzysta. Jeżeli ciężarówka sygnalizowała zamiar skrętu, to pojazd jadący za nią miał obowiązek zwolnić i umożliwić wykonanie manewru. Nie ma żadnego wyjątku dla rowerzystów, obowiązują ich wszystkie artykuły PoRD, a nie tylko te, które dają im dodatkowe uprawnienia.
Odpowiedz@Angi64: Przeczytaj ostatnią odpowiedź @timi14. i tyle w temacie. A jeśli posiadasz prawo jazdy to pewnie z chipsów. Przykre
Odpowiedz@timi14: Zachowanie rowerzysty było złe i karygodne. Chodziło mi tylko o twoje stwierdzenie. Dobrze wiesz jak to by się skończyło w sądzie - twoja wina(ty jesteś w "zbroi z blachy) , a on (debil) niczym nie osłonięty ...
Odpowiedz@FrancuzNL: I tu się mylisz. Sąd nie ma prawa brać pod uwagę tego, że ktoś jest bardziej narażony. To właśnie od takich uczestników się wymaga by zachowali większą ostrożność, bo oni będą poszkodowani. Sędzia musi wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności. Biegły musi zbadać czy miałem możliwość dostrzec rowerzystę, z jaką prędkością mógł się on poruszać.
Odpowiedz@timi14: Niestety muszę cię uświadomić, że ten kraj nie jest krajem prawa. Na biegłego będziesz czekał kilka-kilkanaście miesięcy, rowerzysta będzie kuzynem, szwagrem, pociotkiem kogoś i tak będzie twoja wina. :)
Odpowiedz@timi14: Tylko w przypadku, gdy jedzie tym samym pasem ruchu. Jak sam napisałeś, zjechałeś na inny pas, więc o co miauczysz?
OdpowiedzJakoś w przypadku kierowców uprawnienia, numery rejestracyjne pojazdu i obowiązkowe OC nie przeszkadzają w łamaniu PoRD. Idioci zdarzają się wszędzie. A jak nazwać kierowcę TIRa, który wyprzedza na wąskiej drodze bez utwardzonego pobocza, nie zważając na to, że w przeciwnym kierunku jadą inne pojazdy? Polecam drogę krajową nr 50, tam takie numery są na porządku dziennym. Rowerzysta pchający się pod ciężarówkę zabije tylko siebie, kierowca TIRa obce osoby.
Odpowiedz@Artek610: Nieważne, kto kogo zabije, tylko kto za to odpowie. Idioci są wszędzie, ale ja piszę jak to wygląda z mojej perspektywy. Nikt nie jest alfa i omegą na drodze. Kierowcy zestawów (konwencja nie jeździ po drogach) też wymuszają, wpierniczają się, itp. Nigdy temu nie przeczyłem i nie zamierzam tego robić. Ja tez nie jestem święty na drodze i masz o tym dobry przykład w historii, w której brałem bierny udział w "bójce". Wysiadłem tylko z kabiny, ale czytelnicy osądzili mnie jako prowokatora, a nawet sprawcę zdarzenia.
Odpowiedz@Artek610: Nie do końca - czasem wykonujący odruchowo gwałtowny manewr kierowca ciężarówki uderzy w nadjeżdżający z przeciwka samochód... Ale fakt, że im większa masa, tym większe powinno być poczucie odpowiedzialności.
OdpowiedzCo do pierwszego, zawodowy kierowco nieznający przepisów, rowerzysta ma prawo wyprzedzać z prawej, a twoje wykrzykniki tylko źle o tobie świadczą. Tobie nie należał się fakulec, a mandat.
Odpowiedz@whateva: Przyznałem się do błędu w komentarzu. Czytaj uwaznie
OdpowiedzNo i OC obowiązkowe też dla pieszych by się przydało, bo też odwalają, co im się żywnie podoba, skoro już przy tym jesteśmy :P.
Odpowiedz@szafa: Piesi nie chodzą jezdnią (nie liczyć przejść i poboczy).
OdpowiedzTakim to tylko rozpierdzielić te rowery niech piechotą chodzą.
OdpowiedzAd 2. I ty baranie jesteś zawodowym kierowcą? NIE ZNASZ PRZEPISÓW. Kierowca skręcający w prawo USTĘPUJE PIERWSZEŃSTWA ROWERZYŚCIE JADĄCEMU PROSTO. Powinni ci kretynie zabrać prawo jazdy, bo stwarzasz śmiertelne niebezpieczeństwo dla innych.
Odpowiedz@halaburda: Czytaj baranie inne komentarze, a będziesz wiedział, że przyznałem się do błędu. To nie usprawiedliwia faktu, że rowerzysta również złamał przepisy i jechał na pewną śmierć, bo nie miałem możliwości go dostrzec.
Odpowiedz@timi14: Bzdura. Skręcając w prawo masz zasrany, psi obowiązek ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu prosto. Nie złamał żadnych przepisów, bo ma prawo wyprzedzać wolno jadące pojazdy po prawej stronie. Jak go nie widziałeś, to twój problem, trzeba się było zatrzymać. Jesteś niebezpiecznym idiotą, który nie powinien był dostać prawa jazdy. Aż strach pomyśleć jakich jeszcze przepisów nie znasz.
Odpowiedz@halaburda: Art. 24 coś Ci mówi. Rowerzysta go naruszył, a ten art. nakazywał mu zachować ostrożność. Nie wiem z jaką on prędkością jechał, ale logiczne jest, że w pewnym momencie nie mam możliwości go dostrzec. Musiałbym zatrzymać pojazd, wysiąść, sprawdzić czy nie jedzie żaden samobójce, wrócić do pojazdu i tak w kółko.
Odpowiedz@timi14: Przede wszystkim naruszyłeś art. 27. 1a. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić. Jechał prosto, ty skręcałeś, po chamsku wymusiłeś pierwszeństwo i masz pretensje do rowerzysty.
Odpowiedz@halaburda: Mam pretensję nie o przepisy, lecz o brak myślenia u rowerzysty. Wiem, że mu wymusiłem, ale teraz powiedz. Pojazd ciężarowy skręca w prawo (już się łamie), Ty jesteś po jego prawej stronie przed przejściem dla pieszych. Co robisz?: a) przechodzisz i masz na wszystko wy*ebane. Przecież przepisy wskazują, ze wina będzie jego. Nieważne, że zafundujesz sobie kilkutygodniowy pobyt w szpitalu, trwałe kalectwo do końca życia lub nawet miejsce na cmentarzu. b) zatrzymujesz się i próbujesz nawiązać kontakt wzrokowy z kierowcą. Upewniasz się, że Cię widzi i dopiero wtedy wchodzisz na pasy. Jeśli stwierdzasz, że Ciebie nie widzi, pozwalasz mu przejechać. Gdybym ja się trzymał sztywno przepisów, uczestniczyłbym już w przynajmniej 30 kolizjach lub wypadkach. Wolałem jednak odpuścić, bo moje życie jest dla mnie cenniejsze niż to, co mówią przepisy o moim pierwszeństwie.
Odpowiedz@timi14: Człowieku, w połowie niebezpiecznych sytuacji z kierowcami miałem kontakt wzrokowy z kierowcą. I co? I nic. Klasyczne: ja mam zielone światło na przejeździe rowerowym, kierowca skręca na zwykłym zielonym (nie bezkolizyjnym) albo na czerwonym z zieloną strzałką. W dupie mają. Widzą mnie dobrze (mam żółtą, odblaskową kurtkę i oświetlenie przez całą dobę) i większość ma na to wy*.*. Gdybym nie miał oczu dookoła głowy to byłbym już 50 razy w szpitalu albo 5 na cmentarzu. Większość kierowców nie zna przepisów albo ma je w dupie, ale narzeka na rowerzystów którzy się rzekomo znikąd pojawiają z prędkością światła. Nawiasem mówiąc, przed przejściem dla pieszych kierowca ma zachować szczególną ostrożność. Nie widzisz, to się zatrzymujesz, i jedziesz dopiero jeśli się upewnisz, że to bezpieczne. Każdym wpisem się pogrążasz.
Odpowiedz@halaburda: Każdy ma zachować szczególną ostrożność.
Odpowiedz@timi14: I znów kompromitujesz się nieznajomością przepisów. Szczególną ostrożność ma zachować kierowca dojeżdżający do przejazdu dla pieszych lub rowerów (art 26 i 27) oraz pieszy przed przejściem przez jezdnię, również na zebrze (art 13). Analogicznego do art 13 przepisu dla rowerzystów NIE MA. Tak, wjeżdżając rowerem na przejazd dla rowerów nie mam obowiązku zachowania szczególnej ostrożności.
OdpowiedzSytuacja nr 3 jest notoryczna. Sama nie jestem w stanie zliczyć, ile razy rowerzysta zjechał z chodnika prosto pod mój samochód. Drugie często spotykane sytuacje, które naprawdę mnie wkurzają, to jazda rowerem po normalnej drodze mimo ścieżki rowerowej obok. Ostatnio nic mnie tak nie drażni jak ci głupi ludzie.
Odpowiedz@1 @3: Nie dość że idioci ale i samobójcy. Dla @1 Przez Wałcz nie przechodzi 24 tylko 22 - założyłem, że chodzi o to skrzyżowanie: https://www.google.com/maps/@53.271753,16.4688465,3a,75y,45.16h,74.76t/data=!3m6!1e1!3m4!1sl8WknkjeaK-7sgIjPNvYxg!2e0!7i13312!8i6656 @2: Tu Twój błąd, co już powiedziano; inna bajka, że jadąc rowerem NIGDY nie wyprzedzam z prawej strony kogoś kto ma włączony prawy kierunkowskaz, uważam że powinno być to jasno zakazane. No ale nie jest.
Odpowiedz@Yetti: Nie jest zakazane, a wręcz dozwolone. To kierowca skręcając ma ustąpić pierwszeństwa rowerowi jadącemu prosto.
Odpowiedz@Yetti: Nie, miałem na myśli droge nr 10. Ta 24 mi wskoczyła, bo podczas pisania rozważałem czy opisać jeszcze sytuację przejazdu rowerzysty przez przejście dla pieszych na drodze 24 w kierunku Pozniania, ale tamto to nie była tak drastyczna sytuacja. A miałem na mysli te skrzyżowanie: https://www.google.com/maps/@53.2770365,16.4728702,3a,60y,2.11h,85.66t/data=!3m6!1e1!3m4!1s0GFbmFvGMMz4dxOgbG6_ig!2e0!7i13312!8i6656
Odpowiedz@halaburda: Nie we wszystkich przypadkach jest to dozwolone, ale widzę, ze trafiłem albo na kogoś, kto dobrze znał przepisy lub chciał wymusić odszkodowanie. Gdybym nie wyjechał częściowo na pas dla ruchu przeciwnego, rowerzysta nie miałby prawa mnie wyprzedzić. Nie wiem dlaczego kodeks w takiej sytuacji na to w ogóle pozwala, ale nie od dziś wiemy, że przepisy nie nadążają za rzeczywistością.
Odpowiedz@halaburda: Rowerzysta ma prawo wyprzedzać z prawej, ale przede wszystkim ma OBOWIĄZEK ZACHOWAĆ OSTROŻNOŚĆ podczas wykonywania manewru wyprzedzania. OBOWIĄZEK ZACHOWAĆ OSTROŻNOŚĆ - tego brakuje podczas obecnej edukacji drogowej rowerzystów i pieszych.
OdpowiedzWidzę, że debili można spotkać po całej Polsce. Niedobrze.
Odpowiedz