Szanowny Pracowniku Sklepu Remontowego:
To, że wyglądam na o wiele mniej niż mam w dowodzie, nie znaczy, iż jestem dzieckiem bez zdolności do zakupu czegoś więcej niż kwiatka na dzień matki.
To, że zapytuję o konkretne rzeczy nie oznacza, iż robię to dla czystej rozrywki. Jeśli pytam chcę odpowiedzi, a nie zbycia, że wszelkie informacje znajdę na ulotce przy produkcie, bo jej tam nie ma.
To, że proszę, aby ktoś inny podszedł i udzielił tej informacji zamiast Ciebie, bo odnosisz się z pogardą, nie oznacza, że jestem roszczeniowym millenialsem.
A na koniec nie dodawaj, że jeszcze wakacje się nie zaczęły, a dzieciaki już kombinują.
Nie zdziw się, gdy ktoś smaruje na ciebie skargę, gdy masz takie, a nie inne podejście do klienta.
Z poważaniem,
Niedoszła klientka
sklep
Przepraszam, wiem, że nie jesteś roszczeniowym millenialsem, ale może potrafisz opisać po kolei co i jak się stało? Zapewniam Cię, że pokolenie X radzi sobie z takim lepiej czy gorzej z takim wyzwaniem.
Odpowiedz@Trepcio: Jak już się czepiasz formy to przynajmniej swój komentarz sprawdź, czy ma sens :P
Odpowiedz@Trepcio: Kobieta vs skład budowlany = 0 : 1 I tak będzie zawsze, jak wyglądam na swoje lata a i tak traktują mnie jak idiotkę, zmienia się tylko jak kroczę z dzieciorami i jeszcze jakąś inną kobietą, wtedy chyba chcą się jak najszybciej pozbyć żeby nikt nic nie popsuł i wszystko normalnie pokazują i tłumaczą :)
Odpowiedz@Trepcio: Czego nie rozumiesz? Przecież wszystko jest w tekście. A że ciut inna forma - to już nie jesteś w stanie zrozumieć całej historii?…
OdpowiedzKurczę, coś jest z tymi pracownikami sklepów budowlanych. Nigdzie takiego buractwa, chamstwa i pogardliwego podejścia do klienta nie widziałem jak tego typu sklepach. Najbardziej to w tym sklepie, którego nazwa się kojarzy z pewnym byłym muzykiem, obecnie politykiem. Ilekroć o coś zapytam, to jest najpierw burknięcie "hrrrrrm!" albo "yyyyyyyrrrrrr!" że w ogóle miałem czelność zapytać, potem warknięcie i krótka, zdawkowa odpowiedź. Zachowują się jakby tam za karę byli.
Odpowiedz@Jaladreips: Nie, oni się zachowują jak eksponaty na wystawie. Tylko do pooglądania. I to z daleka. Jakakolwiek próba bliższego kontaktu budzi w nich "uzasadnioną" frustrację. W końcu "za celebrytów" tam robią, nie?
Odpowiedz@Jaladreips: To chyba jestem wyjątkową szczęściarą, bo zawsze jak jestem a sklepach budowlanych (a swego czasu bywałam tam naprawdę często) to podchodzę do kogoś z obsługi z uśmiechem i grzecznie zadaję pytanie. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś tylko coś mruknął, tylko mówią gdzie to znaleźć ;)
Odpowiedz@Jaladreips: Mów "dzień dobry" jak zaczynasz rozmowę. I bardziej zadawaj pytania typu "mógłby mi pan powiedzieć...", niż "powie mi...".
OdpowiedzTeraz to kobiety się znają na wszystkim! Jak mi moja powiedziała, że będę "przeprowadzał obróbkę hydrotermiczną stali, ceramiki i aluminium w warunkach ograniczonej autonomi" to byłem w szoku. Nie sądziłem,że chodziło jej o mycie garów pod nadzorem żony...
Odpowiedz@thebill: Rewelacja - dobry tekst :) Co do marketów budowlanych - ja na swój (na C) nie narzekam. Od kilku lat się (i nie tylko się) buduję i większość pracowników mnie kojarzy. Do tego stopnia, że sami podchodzą i pytają "co potrzebuje". O doradzaniu, że lepiej kupić "to niż tamto" nie wspominam.
Odpowiedz@Ata11: Tekst fajny,ale nie autorski,a znaleziony na fb.
OdpowiedzJa miałam bardzo podobną sytuację w Leroy Merlin. Zostałam totalnie olana, pomógł mi klient stojący za mną w kolejce...
OdpowiedzCo aż tak "dorosłego", czy "męskiego" chciałaś kupić, że sklepikarz miał skrupuły z Tobą w ogóle o tym mówić?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2019 o 21:01
@rodzynek2: wystarczy kilo gwoździ, ćwierćwałek albo brzeszczot do wyrzynarki. Zapewniam cię. Jak się nie ma penisa, to w budowlanym jest się traktowanym jak debil.
Odpowiedzco to jest "millenials"? bo ja to chyba jednak jestem zbyt stara na takie slownictwo :(
Odpowiedz@mruk: W skrócie ludzie urodzeni na przełomie lat 80-90, pierwsze pokolenie wychowane w świecie komputerów, internetu, żyjący bardziej globalnie czyli media społecznościowe, znajomości z ludźmi z zagranicy itp.
Odpowiedz@mruk: Ogólnie biorąc (na nasze polskie warunki), milenialsami określa się pokolenie, które nie pamięta Przełomu, ale pamięta WTC. Ci, którzy nie pamiętają WTC, to już jest pokolenie C.
Odpowiedz@mruk: Dwudziestoparoletnia dzieciarnia, która przyzwyczajona do obowiązkowego lajkowania wszystkiego styka się z realnym światem i czasem dowiaduje się, że nie zawsze "you are doing fine".
Odpowiedz@mruk: albo zbyt leniwa żeby wujka gugla zapytać...
OdpowiedzO co Ci chodzi? Nie potrafisz doprowadzić "do pionu" ekspedienta to nie chodź do sklepu.
Odpowiedz@camander: bo przecież wszyscy chodzimy na zakupy po to, żeby doprowadzać obsługę do pionu...
Odpowiedz@camander: Chwila, zaraz, to w końcu obsługa w sklepie jest dla nas, czy my dla obsługi? Bo ja już nie wiem?
OdpowiedzZnowu pisanie do kogoś przez portal, gdzie szansa, że to do niego dotrze jest mniej niż znikoma, zamiast odezwać się na miejscu. Naprawdę klawiatura jest aż o tyle łatwiejsza w obsłudze od języka?
Odpowiedz@MarcinMo: A bo wiesz, w realu mogłoby się okazać, że wcale tak nie było ;). A z domku przy komputerze można wszystko sobie wymyślić i kto to wtedy udowodni? Pamiętam, jak jakaś laska złożyła na mnie skargę, że jej umyślnie zbyt grube plasterki pokroiłam i generalnie byłam bardzo niemiła, a ona w ciąży i jej nie wolno się denerwować. Tyle że w trakcie obsługi nie miała żadnych zarzutów, demon obudził się w domu. Ale przestrzeliła na szczęście, bo na kamerach było widać wyraźnie, jak jej dwa razy pokazuję, jakie będą plasterki ;)
Odpowiedz@MarcinMo: Przecież jest napisane, że została złożona skarga, czyli autorka podjęła jakieś działania.
Odpowiedz