Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Stereotypy... Szukałam specjalisty ds. obsługi biura zarządu. W wymaganiach wypunktowana była przynajmniej…

Stereotypy...

Szukałam specjalisty ds. obsługi biura zarządu. W wymaganiach wypunktowana była przynajmniej podstawowa znajomość kodeksu spółek handlowych, ustawy o zamówieniach, procedur zwoływania i protokołowania posiedzeń rad nadzorczych czy walnego zgromadzenia no i Excel na poziomie bardzo dobrym.

Pensja 4,5 brutto w średnim mieście na południu Polski, więc pomimo braków na rynku zgłosił się tabun chętnych. Wpłynęło prawie 150 cv, z czego prawie 100 nadawało się od razu do kosza.

Przede wszystkim zgłosiły się osoby, których nie chciałabym zatrudnić nawet w recepcji. Panienki po ogólniaku z doświadczeniem jako ekspedientka. Na rozmowę od biedy zapraszałam nawet byłe sekretarki z nadzieją, że może ich stanowisko to taka zmyłka. Część z nich oczekiwała dużych pieniędzy za kompletny brak kompetencji. "Bo przecież to rekrutacja do biura zarządu, a biuro zarządu to taki sekretariat, a jeśli sekretariat, to nauczę się książki telefonicznej z firmy i będę ładnie łączyć rozmowy."

Na 150 osób nie zgłosił się nikt, kto znałby dobrze ksh, wymagane podstawy znało 11, ci sami znali również ustawę o zamówieniach publicznych, a do ich nauczenia nie trzeba przecież kończyć prawa.

11 osób na 150 zrozumiało właściwie sens ogłoszenia. Reszta wyobraziła sobie, że to praca sekretarki, a do tego każda ładna się nada.

Zgroza.

by ocelota
Dodaj nowy komentarz
avatar alexiell
27 39

No bo za taką stawkę w większości miast na poludniu Polski to wlaśnie sekretarki się szuka w poważnych firmach...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 9

@ocelota: ten komentarz zrobił mi dzień

Odpowiedz
avatar szafa
1 3

@alexiell: W sumie mój znajomy za taką stawkę pracował jako konserwator w szkole... Wcześniej za taką samą jako kurier...

Odpowiedz
avatar ocelota
-1 1

@szafa: Więc zarabiał więcej niż nauczyciel dyplomowany i zatrudnił się jako firma zewnętrzna, zaś dyrektor musiał mieć duży interes w tym, aby dać mu taką stawkę, bo takie działanie na szkodę finansów szkoły śmierdzi na kilometr.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 25

Tak, stereotypy... Napisałaś, że nie zatrudnilabys panienki po ogolniaku z doświadczeniem jako ekspedientka. A może taka osoba nie jest po prostu głupia, jak wynika z tonu twojej wypowiedzi, ale ma pojęcie o pracy, jaka proponujesz? Zdziwisz się, ale wiele takich ''ekspedientek'' dokształca się we własnym zakresie, chodzi na różne kursy i szkolenia, a także czyta w domu. I zamiast od razu skreślac takie osoby może najpierw warto porozmawiać? Jako przykład mogę podać siebie, jestem po LO, mam 6 lat doświadczenia jako kasjerka, a pomiędzy tym robię różne kursy z dziedziny ksiegowosci, kadry/płace/zus i edukuje się w domu, bo to mnie interesuje i kiedyś zapewne się przyda w pracy.

Odpowiedz
avatar Kamaiou
20 22

@KejtiM: jeżeli ma się poświadczone kursy, dodatkowo potwierdzające umiejętności przydatne na danym stanowisku, to umieszcza się je w CV. Jeżeli takich informacji brak, to rekruter ma zgadywać i zapraszać na rozmowy z nadzieją, że może się trafią przydatne kompetencje - jak to widzisz?

Odpowiedz
avatar ocelota
5 11

@KejtiM: Kamaiou napisała już wszystko. Oczywiście, że skreślam osobę, która na stanowisko wymagające, przedstawia ogólniak i 6 lat doświadczenia jako ekspedientka. "Nie jest po prostu głupia", tylko trochę brak logiki w działaniu, prawda?

Odpowiedz
avatar Meliana
14 14

@KejtiM: Jeśli masz na te kursy papier, to głupotą jest ich nie wpisać do CV i nie załączyć certyfikatów. Jeśli na wiedzę nie ma żadnego namacalnego dowodu, nie pokrywa się ona w żaden sposób z udokumentowanym doświadczeniem, to wiesz, trudno żeby ktoś brał to na poważnie - w końcu powiedzieć można wszystko. Gdyby ktoś musiał porozmawiać i zweryfikować wiedzę każdej z tych 150 osób, bo jak twierdzisz, "a nuż któraś ma pojęcie", wiesz ile zajęło by to czasu i pieniędzy? Swoją drogą, nie po to wpisuje się konkretne wymagania w ogłoszeniu, żeby weryfikować, czy na stanowisko inżyniera produkcji nie nada się jednak fryzjerka, albo nauczyciel nauczania początkowego...

Odpowiedz
avatar Bryanka
11 19

Zaraz, bo nie bardzo rozumiem w czym problem. Mogłaś wybrać spośród 11 osób, które miały podstawowe kwalifikacje. Na tym właśnie polega odsiew. Chciałaś, żeby zgłosiło się 150 z wymaganymi kwalifikacjami?

Odpowiedz
avatar ocelota
-3 17

@Bryanka: nie sądziłam, że otrzymam aż tak dużo ofert tak bardzo różniących się od wymagań

Odpowiedz
avatar singri
4 6

@Bryanka: Wydaje mi się, że chciała, żeby zgłosiło się tyle osób, ile spełnia wymagania.

Odpowiedz
avatar ocelota
-2 10

@singri: nie, wolałabym jednak aby odsetek nadających się był większy. Czytania ze zrozumieniem nie wymagałam, a najwyraźniej powinnam.

Odpowiedz
avatar Habiel
24 32

Za znajomość KSH, ustawy o zamówieniach (jak mniemam) publicznych, i obsługę zgromadzeń, trzeba więcej zapłacić. Samo KSH jest na tyle trudną ustawą, że jeśli ktoś już ją ogarnia w stopniu bardzo dobrym, to nie przyjdzie do pracy za takie pieniądze. To zaledwie 3200 zł. Czuję, iż szefostwo chciało zaoszczędzić na radcy prawnym/notariuszu i chcieli osobę, która za mniejsze pieniądze ogarnie te wszystkie kwestie i jeszcze inne, dodatkowe zadania.

Odpowiedz
avatar Meliana
16 24

@ocelota: Ano względna. Koleżanka zarabia mniej więcej tyle samo, jako kierowniczka w wiejskiej Biedronce. Po zawodówce. Bez doświadczenia innego, niż kasjerka/ekspedientka. Stawki zależne są od wielu względów, ale podobnie jak @Habiel, też mam wrażenie, że ktoś tutaj miał nadzieję złapać doświadczonego specjalistę w cenie studenta - ot, taka promocja...

Odpowiedz
avatar ocelota
-2 16

@Meliana: ech, znajomość podstawowego ksh to doświadczony specjalista? Dziwne masz kryteria. Biegła ich znajomość już tak, ale od biegłej mam radcę. Kierowniczka w Biedronce jest kierowniczką i najwyraźniej ma wystarczające kwalifikacje na to stanowisko potwierdzone wieloletnim doświadczeniem w handlu i zdolnościami przywódczymi. Tu mogłabym kiedyś aplikować ww. absolwentka LO z doświadczeniem jako sprzedawca, która uczy się we własnym zakresie. Moje stanowisko nie było nie tylko kierowniczymi, ale nawet samodzielnym stanowiskiem. Odpowiedzialność dużo mniejsza niż takiej kierowniczki z Biedronki. Za odpowiedzialność się płaci i to sporo. Dopiero potem w kolejce idzie wiedza i doświadczenie.

Odpowiedz
avatar Balzakowa
2 8

@Habiel: kierowniczka wydziału gospodarki nieruchomościami w mieście ok. 25tys w Polsce B. Niecałe 3 000 na rękę. Dogłębna (z orzecznictwem bieżącym) znajomość ustawy o gospodarce nieruchomościami, kodeksu administaracyjnego, pobieżna z dwudziestu kilku innych ustaw.

Odpowiedz
avatar ocelota
3 13

@Balzakowa: no co Ty. Na Piekielnych sekretarce od telefonów powinno się płacić 4,5. Zero wiedzy na temat zarobków w mniejszych miastach.

Odpowiedz
avatar Zunrin
5 7

@Balzakowa: Przykład z samorządówki, gdzie fachowcom płacą marnie. Do tego z małego miasteczka. Rzeczywiście porównywalne.

Odpowiedz
avatar Meliana
9 13

@ocelota: Trochę sama sobie przeczysz - w historii żalisz się, że na TAAAKIE stanowisko zaaplikowały Ci gąski po ogólniaku z ładną buzią li jedynie, w komentarzach wyżej też piszesz o stanowisku wymagającym, a tutaj znowu, że to jednak byle co i w sumie wielkiego doświadczenia nie trzeba - i to ja mam dziwne kryteria? No to może się zdecyduj - albo potrzebny jest doświadczony specjalista z wiedzą branżową, któremu jednak trzeba będzie zapłacić więcej, albo skoro to w sumie takie nic, to weź sobie jedną czy drugą pannę po ogólniaku, zrób tygodniowe szkolenie, spis ustaw z którymi ma się zapoznać i w razie czego plik ściągawek do teczki i też da radę. Pewnie nawet za sporo mniej, niż to "oszałamiające" 4,5 brutto.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@ocelota: rzekłbym że to raczej Twoja wiedza na temat aktualnych zarobków jest podobnej świeżości co artykuły z napisem "promocja" we wspomnianej wcześniej wiejskiej biedronce. Sprawdź proszę czy na Twoim kalendarzu nie widnieje czasem "2009" zamiast "2019". Rzucasz tym "4,5 brutto" jakby to nie wiadomo jakie cuda były. Sam mieszkam i pracuję w niewielkiej miejscowości gdzie jeszcze do niedawna było naprawdę krucho z pracą. Jeżeli nie trafisz na jakiegoś Janusza biznesu to taka stawka nie jest niczym nadzwyczajnym. Na to stanowisko, biorąc pod uwagę wymagane kompetencje - jest po prostu niska.

Odpowiedz
avatar Jorn
15 17

”Specjalista ds. obsługi biura”. Bardzo przepraszam, ale pod takimi hasłami bardzo często w ogłoszeniach o pracę kryją się stanowiska sekretarskie.

Odpowiedz
avatar ocelota
3 7

@Jorn: fakt, widziałam już kierowników biura zarządu, którzy nie robili nic ponad korespondencję. Tak też zrozumiało multum ludzi to ogłoszenie. Po to jednak pisze się wymagania aby była jasność odnośnie charakteru stanowiska. Nie napiszę przecież "specjalista ds. obsługi organizacyjno-prawnej", bo wymagam zaledwie ogólnego pojęcia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 17

Za takie pieniądze to zatrudnia się właśnie kogoś po ogólniaku do doszkolenia a nie człowieka orkiestrę. Sorry ale umiejętności trzeba cenić. A takie wymagania to można mieć w porządnie płacącej, poważnej firmie a nie korpo januszexie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2019 o 12:17

avatar FlyingLotus
0 4

@mietekforce: ktoś tu widzę minusuje rzeczywistość xD ludzie, przecież takie są fakty.

Odpowiedz
avatar Zunrin
13 15

@ocelota: Kogoś chyba zabolało, że swoim wpisem nie wzbudził entuzjazmu tłumów. Zwłaszcza że te tłumy w zasadzie posłuchały i przyszły tam, gdzie według nich tkwi problem niskich zarobków. Tylko że nie na Wiejską, a tutaj zwrócić uwagę, że zaproponowana stawka za taki zakres zadań jest po prostu mała. W sumie ja się dziwię, że miałaś do wyboru aż tylu kandydatów. P.S. Nauczyciel z 20-letnim stażem na gołym etacie bez nadgodzin, mający z dodatków tylko stażowe zarabia prawie 4180 brutto. Zaś co do podanej mediany - może to tylko ja mam takie doświadczenie, ale z takim stanowiskiem (specjalista ds. administracji) to ja zazwyczaj spotykam na recepcji, w sekretariacie czy kancelarii. I może czasem gdzieś w kadrach, przy jakiś ogólnych papierach. A nie przy tak kompleksowej obsłudze zarządu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

@ocelota: No to przebieraj dalej w kandydatach, skoro proponowana stawka jest tak wspaniała. A tak serio to nie ośmieszaj się po prostu. "Prawie średnia"... szczyt marzeń ambitnego człowieka.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
1 3

@Zunrin: myślisz, że jakby nie ZUS i reszta pasożytów, to taki janusz biznesu zapłaciłby ludziom więcej? Nie. Wziąłby różnicę dla siebie i wymyślił jakiś inny powód, dlaczego musi być wyzyskiwaczem.

Odpowiedz
avatar helgenn
12 12

Rozumiem Twoj zal, ale jednak bardziej rozumiem kandydatow. Czesto ogloszenia o prace sa mocno na wyrost i 30% z nich jest rzeczywiscie wymagana a reszta to ladne laurki nie majace nic wspolnego z rzeczywistoscia albo zakresem obowiazkow. W mojej firmie na stanowisko specjalistyczne z koncowka "executive" w nazwie notorycznie wysylaja CV dyrektorzy zarzadu (sic!). Ewidetnie nie czytaja zakresu obowiazkow, ktory jasno wskazuje na to, ze to praca specjalisty a nie dyrektora. Firma ma polityke nazywania stanowisk jaka ma, z tym nic nie moge zrobic, ale w tym wypadku dyrektor szanowanej firmy stoi na rowni z pania ekspedientka po ogolniaku.

Odpowiedz
avatar livanir
8 10

Szczerze? Większość wymagań jest na wyrost i nawet na szkoleniach z tego mówią, ze jak nie spełnia się jednego z kilku wymogów to by aplikować(chyba że jest to podkreślone jako wymóg konieczny). Np. wykształcenie wyższe. niby wymóg, a jednak na studium czy w technikum uczą tego samego(serio. mam znajomego po studiach z logistyki i po technikum.). Zwłaszcza że takie drobnostki jak protokół zwoływania można mieć na kartce lub się ich nauczyć. Pominę fakt, ze wiele miejsc ma potem swoje własne wymagania i programy.

Odpowiedz
avatar livanir
4 4

@ocelota: Tak. Nie wiem co to protokół spotkań. Niepotrzebne mi to. Za to wiem, ze jak w ogłoszeniu pisze "znajomość kasy fiskalnej" to nie ma sensu nie aplikować, bo pracując dorywczo spotkałam się z 3 różnymi modelami i w każdym działa trochę inaczej wycofanie. Dobra lub podstawowa wiedza- jest to subiktywne. Dla jednych dobra znajomość to płynna komunikacja w zakresie działania firmy(np. na recepcji bez problemu opowiedzenie o okolicznych atrakcjach i tych hotelu), a dla kogoś innego płynne porozumiewanie się w każdej dziedzinie. Jak to pierwsze umiem, tak np. opowiedzenie o historii Polski bym nie ogarnęła(Nie, nie wiem jak jest powstanie czy król elekcyjny. Choć z ciekawości zobaczę jak jest chrzest)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Nazwa stanowiska przy wymaganiach jakie opisałaś wyglada lekko absurdalnie. Jakbym się specjalizowała w tej działce to raczej pominęłabym to ogłoszenie- nie zachęca

Odpowiedz
avatar ocelota
0 0

@Pixi: to jak powinna brzmieć wg Ciebie?

Odpowiedz
avatar MonDa
2 2

Specjalista ma średnio 4k netto na rękę, w niektórych branżach więcej. Do tego pracując już z 7-8 lat mając doświadczenie, w normalnej firmie ma się już połowę tego więcej na starszym specjaliście. A co dopiero być przydupasem prezesa i mieć takie drobniaki...

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

Ludzie nie są debilami, tylko liczą na łut szczęścia, że może akurat ich CV się wyróżni mimo wszystko i będą przebojowi na rozmowie kwalifikacyjnej. Może Cię to zdziwi, ale mam paru znajomych, którzy z naprawdę nędznym CV, ale z podejściem "będę wysyłał, gdzie się da i robił dobre wrażenie" znalazło dobrą robotę. Znam laskę, co pracuje w salonie samochodowym, ma koło dziesięciu brutto, a poszła tam bez doświadczenia żadnego! Wiadomo, że większość firm takich ludzi spławi, ale tacy potrafią się prędzej czy później wkręcić w dobre pieniądze samą siłą przebicia i zdolnością szybkiego uczenia się. Po drugie - tak właśnie się szkoli ludzi w szukaniu pracy. Ja sama nigdy nie wysyłam CV na żadne stanowisko, jeśli nie spełniam wymogów chociaż w 80% (a i tu się zastanowię 10 razy) - i moi znajomi z dobrymi pracami mnie za to krytykują! Mówią, że mam za mało wiary w siebie i że wymagania to tylko obraz "idealnego" kandydata i żeby się nimi nie przejmować. Więc skoro tak się ludziom opowiada zewsząd, no to tak ludzie robią.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
1 1

@szafa: z drugiej strony już mi się zdarzało być na rozmowie o pracę do której wydawać by się mogło, że pasuję w tych 80%. Tym czasem na rozmowie okazywało się, że treść ogłoszenia to był zaledwie promil obowiązków. W dodatku za śmieszną stawkę (która czasami nawet nie była podawana).

Odpowiedz
avatar naturalnawodamineralna
2 2

Część komentujących pisze, że nazwa stanowiska nie zachęca lub kojarzy się z sekretariatem- może dlatego, że nigdy się nie spotkali z osoba pracującą na takim stanowisku. Mogę was jednak zapewnić, że Biuro Zarządu to nie sekretariat, tu (piszę tak, bo sama pracuje na takim stanowisku) znajomość KSH i innych zasad funkcjonowania organów spółki (również kwestie giełdowe, jeśli spółka jest publiczna, tzn. ma akcje na giełdzie) jest niezbędna. Stawka 4500 brutto to faktycznie trochę za mało (moim zdaniem), ale też aż tak dramatycznie nie odbiega to od poziomu wynagrodzeń na podobnym stanowisku w dużym mieście.

Odpowiedz
avatar ocelota
0 0

@naturalnawodamineralna: my nie jesteśmy w dużym mieście, raczej mocno średnim. Stawka jest porównywalna do specjalistów administracyjnych w moim regionie. Sęk w tym, że i specjalista administracyjny to nazwa znacząca wszystko, niestety. Tutaj wielkie oburzenie, że mało i że nazwa nieadekwatna, ale taka właśnie ona jest. czy Ty odczuwasz u siebie traktowanie Ciebie jako sekretarkę?

Odpowiedz
Udostępnij