Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czy ostatnio była promocja w chipsach na prawo jazdy nie wiem, ale…

Czy ostatnio była promocja w chipsach na prawo jazdy nie wiem, ale w końcu się złamię i utrudnię komuś życie blokadą od smutnych panów tak dla przykładu, bo inaczej ich chyba nie wychowam. Ale od początku.

Krótka ślepa uliczka blisko centrum. Przy uliczce domki jednorodzinne, pętla autobusowa, park i orlik... Oblegany orlik prze, który po południu ruch na ulicy jest większy niż pod marketem przed świętami. Ponieważ najbliższy parking przy orliku wymaga dogadania się ze szkołą, a następny jest oddalony o "aż" 3 minuty piechotą, sportowcy i mamusie sportowców parkują w parku gdzie miejsc, w których da się zaparkować jest niestety mniej niż zawodników, więc spóźnialscy stają mniej lub bardziej ustawnie na chodnikach przed domami.

Ponieważ chodnik jest prywatny, tylko jak trzeba go posprzątać, nic się z samochodami utrudniającymi wjazd w bramę nie da zrobić. Gdyby kończyło się na utrudnianiu wjazdu dalej kląłbym pod nosem i parkowanie w podwórzu na góra 30 sekund wykonywał przez 5 minut... Niestety nasi mistrzowie kierownicy lub przyszli/niedoszli sportowcy zaczęli zastawiać bramę wjazdową, mimo wolnych miejsc na połowie ulicy (ale trzeba by kawałek podejść na boisko na którym chcą biegać).

Za każdym razem gdy widzę samochód blokujący podjazd, otwieram bramę i czekam kilka minut, zazwyczaj jest to ignorowane, ale przyłożenie telefonu do ucha lub zrobienie paru zdjęć skutkuje natychmiastowym odnalezieniem się kierowcy, który pyta czy ma się już przestawić czy możne tu zostać jeszcze 20 minut do końca treningu. Za każdym razem zarzekają się, że oni ciągle obserwują auto i jakby ktoś wyjeżdżał to przestawią. Na informację, że jeszcze nie wyjeżdżam ale mają następnym razem znaleźć inne miejsce bo nie będę czekał na nich lub policję, tylko wypchnę ich zabawkę terenówką pod sam orlik żeby mieli bliżej przepraszają i obiecują poprawę...

Artykuł 49 kodeksu drogowego chyba jest za słabo omawiany na kursach...

Kolorowa uliczka przy orliku

by Lenerox
Dodaj nowy komentarz
avatar Kitty24
11 11

Na jakiś czas może i będzie spokój ale auta wrócą i będą parkować.. Osobiście ten problem mnie nie dotyczy bo mieszkam w bloku ale obok jest mnóstwo domków jednorodzinnych i z okna widzę, jak radzą sobie mieszkańcy. Stawiają pachołki, kładą stare opony, wystawiają skrzynki z kwiatami... Skrzyknijcie się z sąsiadami i zróbcie taką akcję. Po co stres, nerwy i wzywanie SM?Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar butelka
7 7

To samo obserwuję jak zawożę syna na piłeczkę. Dopóki były normalne 2 przejezdne ulice (aczkolwiek wąskie i wyboiste) jakoś to było. Samochodów pełno bo i szkoła i orlik, no ale jakoś dawaliśmy radę. Ale od kiedy zaczęli remontować drogę to jest dramat, ja po prostu zaczęłam parkować na parkingu oddalonym o 5 min piechotą. Ale widzę, że cała reszta stawia sobie za punkt honoru postawić auto jak najbliżej, najlepiej na parkingu szkolnym. Tyle, że droga przy szkole jest prawie nie przejezdna, czasem zagrodzona, czasem zastawiona ciężarówkami, koparkami itp. Zaś droga boczna wygląda niewiele lepiej. Rodzice parkują dosłownie wszędzie, na zakazie, na wjazdach. Ostatnio nawet jeden rodzic zawiesił auto na wjeździe na parking szkolny (droga zerwana więc i podjazd się zrobił specyficzny). I to wszystko tylko po to, żeby sobie oszczędzić te 5 min spacerku (parking na którym ja parkuje jest bezpłatny i pełno jest wolnych miejsc).

Odpowiedz
avatar janhalb
16 18

Uważam, że w takiej sytuacji właśnie NALEŻY wzywać policję / straż miejską. Dla zasady. Bo dziś udajesz że dzwonisz i kolejny baranek Ci tłumaczy, że on przecież tylko na chwilę - a za tydzień przez takiego baranka na Twoje podwórko nie wjedzie straż pożarna. A przy okazji - można potem powiesić przy branie tablicę z napisem: Tu natychmiast wzywamy policję. Dotychczasowa suma wystawionych mandatów to… (i tu liczba zmieniająca się co kilka dni). Gwarantuję, że to przemówi do wyobraźni :-)

Odpowiedz
avatar janhalb
7 7

@Kitty24: Po pierwsze - to nie takie proste, między kierowcami bardzo szybko rozchodzi się fama: "Tu lepiej nie, tu kasują". A po drugie - dlatego proponuje taką tablicę, z daleka widoczną. To przemawia do wyobraźni ;-)

Odpowiedz
avatar Kitty24
-5 7

@janhalb: Nie jest proste wzdłuż ulicy rozstawić pachołki, donice z kwiatami? Skoro kierowcy olewają znaki i przepisy, to "posłuchają" jakiejś tabliczki? Serio?

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 7

Mnie, natomiast, zainteresował pewien fragment zdania, mianowicie - "...sportowcy i mamusie sportowców parkują w parku...". Co dokładnie masz na myśli? Że parkują w alejkach spacerowych, na trawnikach, pod krzaczkiem...? Czyli we wszystkich możliwych miejscach, na których DA SIĘ zaparkować? I nikomu to nie przeszkadza? Dziwne, bo mnie to pachnie dewastacją zieleni i utrudnianiem mieszkańcom swobodnego korzystania rekreacyjnego terenu. No nie wiem. Straż miejska tu też nie ma nic do gadania?

Odpowiedz
Udostępnij