Jedna z historii o wymuszaniu ocen, przypomniała mi czasy licealne
Mieliśmy taką jedną gwiazdę w liceum. Owa gwiazda, ponieważ pochodziła z zamożnej rodziny wszystko i wszystkich miała za nic. Ciuchy zawsze najlepsze, imprezy, alkohol itp. Znacie to nie? Gwiazdeczka mieszkała również najbliżej szkoły (5-10 minut pieszo), ale notorycznie zasypiała na pierwszą lekcję i jakoś uchodziło jej to płazem.
No i nadszedł czas końca liceum, matur. I naszą gwiazdę oświeciło, że mamusia ma firmę kosmetyczną oraz aptekę, a ona z takimi ocenami z chemii i biologii nie dostanie się na farmację na UJ. No i zaczął się lament, ale przecież są pieniądze!
Zaczęły się wycieczki z kwiatami i prezencikami do nauczycielek. Ocena z chemii się podniosła. Natomiast biologia... nie. Nie przepadaliśmy za nauczycielką od biologii mimo, że naprawdę przykładała się do swojej pracy i była pedagogiem z powołania. Za to co zrobiła jednak, zyskała szacunek całej klasy.
Mianowicie wszyscy widzieli jak Gwiazda tym razem w asyście wicedyrektor idzie do klasy biologicznej z wieeelkim bukietem kwiatów. Wrzaski biolożki słychać było na cały korytarz :) W wielkim skrócie - przypomniała jej po co pracuje się przez całe liceum i że to czego żąda jest niesprawiedliwe wobec innych, którzy naprawdę pracowali na swoje oceny.
I tak powstają moi drodzy spadające gwiazdy. Ale pieniądze pomagają złagodzić upadek - gwiazda skończyła farmację w Kielcach, wspomagana zastrzykami gotówki od rodziców. Przynajmniej wiem, którą aptekę omijać łukiem.
Liceum
w rekrutacji na studia od wielu lat liczą sie tylko wyniki matur a nie oceny
Odpowiedz@MsMichalina: od wielu lat owszem, ale dinozaury też odwiedzają tą stronę.
Odpowiedz@kajcia: za czasów dinozaurów nie trzeba było iść na farmację żeby pracować w aptece.
Odpowiedz@j3sion: Chyba się mylisz,to teraz może pracować technik farmacji kiedyś musiały być skończone studia żeby można było podjąć prace w aptece.
Odpowiedz@kajcia: W czasach dinozaurów liczył się wynik egzaminu wstępnego na uczelni. Były od tego wyjątki na niektórych mniej obleganych kierunkach, ale farmacja raczej do nich nie należała.
Odpowiedz@Jorn: roczniki które jako pierwsze podchodziły do nowej matury rekrutowano na studia zarówno wynikami matur jak i ocenami z liceum. Jezu ludzie jak wy lubicie się wszystkiego czepiać. Może jeszcze wejdźmy w dyskusję w jakich latach jakie były kryteria i progi? Nie o to w historii chodzi.
OdpowiedzNawet w czasach nowej matury oceny mogly byc brane pod uwage (szczegolnie w mniejszych osrodkach typu Kielce). U nas tez byla taka gwiazda, ktora na maturze robila zdjecia arkusza i wysylala chlopakowi - jej rodzice miesiac wczesniej oplacili remont kilku klas w szkole, wiec wszyscy nauczyciele przymykali na to oko. Gwiazda poszla na studia prywatne (prawnicze, a jakze) a dzis pracuje w ministerstwie...
OdpowiedzW Kielcach nie ma Wydziału Farmaceutycznego, mogła tam skończyć najwyżej technikum i zostać technikiem farmaceutycznym. Można być właścicielem apteki nawet bez tego, ale kierować już nie wolno.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 maja 2019 o 0:42
Ma ktoś pieniądze to ma wszystko. Gorzej jak trafi na osobe z tych jedna na milion co nie jest łasa na łapówki i uklady;) nie chciałbym żeby w aptece obsługiwała mnie osoba z zerowym pojęciem o lekach
Odpowiedzmialam w klasie kolezanke- corke nauczycielki chemii. generalnie matka ja cisnela i dziewczyna uczyla sie raczej dobrze z wiekszosci przedmiotow (z polskiego ma dysortografie), ale jakies bylo nasze zaskoczenie, gdy nagle pod koniec 4klasy lo z 2 na czerwono oraz 4 na niebiesko z fizyki wyszla jej na koniec roku 5...
Odpowiedz