Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przy okazji przeglądania rodzinnego albumu przypomniały mi się średnio miłe wspomnienia ze…

Przy okazji przeglądania rodzinnego albumu przypomniały mi się średnio miłe wspomnienia ze szkoły.

W skrócie - w mojej rodzinie standardem jest szybkie stawanie się kobietą. Ja dostałam okres, gdy skończyłam 10 lat. Wraz z nim zaczęły się inne problemy.

Byłam bardzo chudym dzieckiem. Niska, drobna, ale na tle tego wszystkiego odstawały moje piersi (również zasługa genów). Będąc w 6. klasie podstawówki, nosiłam już rozmiar D. Według lekarzy rozwijałam się prawidłowo, żadnych problemów z hormonami, które mogłyby przyspieszyć proces rośnięcia piersi.

Wyglądałam, z perspektywy czasu, komicznie. Dziecięca twarz, chude nogi, ręce i ogromnie piersi. Wiązały się z tym problemy.

Na przykład na wychowaniu fizycznym.
To nie były jeszcze czasy staników sportowych, a więc duża ilość ćwiczeń oznaczała dla mnie ból. Przy bieganiu piersi podskakiwały, co w połączeniu z dojrzewaniem sprawiało, że musiałam przystawać, bo zwyczajnie mnie bolało. Zawsze byłam ostatnia z biegów. Miałam wuefistę, który nie rozumiał moich problemów. Skończyło się tak, że w dni, gdy miałam wf, nosiłam bandaż, który jeszcze bardziej uciskał piersi.

Dziewczyny zarzucały mi, że wypycham sobie piersi skarpetkami, koledzy śmiali się, że jestem cycata. Jednak najgorsze były spojrzenia podstarzałych Januszy, którzy w komunikacji miejskiej potrafili patrzeć na mój biust i nawet się z tym nie kryli.

Na szczęście żadnej traumy się nie nabawiłam, bo miałam wsparcie w mamie, czy ciotkach i kuzynce. One zawsze mi powtarzały, że mam się głupimi uwagami nie przejmować, bo za parę lat będą mi moich piersi zazdrościć.

I dziś, dwadzieścia lat później, posiadając rozmiar jeszcze trochę większy, nie mam żadnych kompleksów na tym punkcie.

dorastanie

by ~podstarzalanastolatka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Tajemnica_17
11 19

Miałam też podobną koleżankę. Niska, drobna, szczupła i te duże piersi. Skarżyła się na dokładnie to samo co Ty. Kontakt się urwał, minęło ponad 20 lat, a ja nadal jej ich zazdroszczę.

Odpowiedz
avatar Trepcio
13 33

To mamy Cię żałować czy zazdrościć? Może byś się tak zdeklarowała...

Odpowiedz
avatar Ginsei
2 2

@Trepcio: Żałować, że dzieci i nauczyciele głupi, autorce można zazdrościć, a przestać na starość ;)

Odpowiedz
avatar Morog
-5 23

Powrót bajkopisarki od trudnego dzieciństwa.

Odpowiedz
avatar wifi
5 7

Znam Twój ból, sama byłam od 1 klasy gimnazjum nazywana ''cycatką'', bo mając 12/13 lat miałam największy biust w szkole. Niestety u mnie było to spowodowane szaleństwem hormonów, dziś nie mogę mieć dzieci (jest o tym jedna z moich historii).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 15

Mi też szybko urosły piersi, jeszcze przed końcem podstawówki miałam również szerokie biodra i wcale nie wynikało to z obżarstwa, ot taka budowa. A i tak byłam nazywana grubą, bo wszystkie koleżanki były chude, patykowate i biustu ani szerszych bioder nie miały. Niestety, szczególnie wśród dzieci, jeśli się odróżniasz wyglądem, to Cię krytykują.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

@kijek: nie musi pozostawać traumą, żeby stwierdzić, że to, jak była traktowana jest piekielne. I fakt, że ie poparła w depresję i nie próbowała popełnić samobójstwa nie znaczy, że to czego doświadczyła było miłe

Odpowiedz
avatar MyCha
6 6

Mnie w tego typu historiach zawsze zastanawia dlaczego musiałyśmy tak długo czekać na odpowiednie biustonosze. Do dziś pamiętam jak musiałam przerabiać swoje staniki bo dosłownie każdy miał tak szeroki obwód, że przy każdym podskoku i podniesieniu rąk piersi mi z niego wyskakiwały dołem. Najbardziej zaś piekielne było gdy się człowiek na to ustrojstwo wkurzył i chciał chodzić bez ale całe otoczenie reagowało na to negatywnie. Mimo, że biust miałam zawsze raczej ten z mniejszych i brak stanika nie był nigdy dla mnie nie wygodny w wieku nastoletnim.

Odpowiedz
avatar boom_boom
-5 11

Poczekaj jeszcze z 5 lat,to sobie je zarzucisz na plecy. :)

Odpowiedz
avatar Peppone
0 4

Mój ulubiony typ kobiety - drobna, dziewczęco wyglądająca i ze sporym biustem :)

Odpowiedz
avatar szafa
-3 9

Naprawdę najgorsze w tym wszystkim były spojrzenia ludzi? Rozumiem, że dla dziecka stresujące, że ktoś się gapi, ale z tego wszystkiego opisanego najgorsze są spojrzenia? Czyżbyś była pierwszym skowronkiem wszechobecnego obecnie "łojezu, napastujesz mnie wzrokiem, pozwę cię za molestowanie"?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

Przepraszam, ale od kiedy "D" to jest ogromny biust?

Odpowiedz
avatar Shi
2 2

Kiedy ludzie zrozumieją, że miseczka nie jest wyznacznikiem wielkości biustu? Wystarczy wziąć 60E i 85E by to zobaczyć. Mogłabym gadać, że ło ho ho, ale mam wielkie cycki, bo noszę miseczkę E! Sęk w tym, że mam 60E i nikt by mojego biustu dużym nie nazwał gdyby go zobaczył.

Odpowiedz
Udostępnij