Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Odbiegając od tematyki madek, babć w poczekalniach i rowerzystów, no dobra od…

Odbiegając od tematyki madek, babć w poczekalniach i rowerzystów, no dobra od tych ostatnich tak strasznie nie odbiegam, chciałam się podzielić z Wami moją historią dotycząca naszego wymiaru sprawiedliwości.

We wrześniu zeszłego roku skradziono mi rower spod sklepu. Był on przypięty do stojaka na rowery, w zasięgu wzroku sklepowej kamery. Sprawa została zgłoszona na policję, której trzeba przyznać, że trochę się postarali i ruszyli zabezpieczyć nagranie ze sklepu jeszcze tego samego dnia.

Już pierwszą piekielnością był fakt, że zewsząd to ja byłam obwiniana o to, że rower został skradziony. Nie złodziej tylko właściciel. Wiecie teksty typu "pewnie za cienka linka była", "kto to widział do sklepu na rowerze jeździć" itp.

Po jakichś dwóch miesiącach otrzymałam pismo w którym poinformowano mnie, że złodziej został ujęty podczas próby kradzieży kolejnego roweru. Łącznie przypisano mu 7 kradzieży rowerów, 2 razy pomoc w zdobyciu roweru z lombardu za niską cenę, wiedząc, że pochodzi on z kradzieży oraz jedną próbę kradzieży roweru. Złodziej przyznał się do winy, zgodził się zwrócić właścicielom pieniądze, jednak zakwestionował wartość wszystkich skradzionych rowerów. Niestety łupów przy nim nie znaleziono, jak twierdzi, sprzedał je do lombardu i nie pamięta którego.

Piekielnoscią drugą jest fakt wyceny rowerów przez biegłego sądowego. Mój rower miał zaledwie 3 miesiące, niewiele używany bo pogoda nie dopisywała, właściwie więc nówka sztuka, niewiele mógł stracić na wartości. Ponadto był doposażony w dodatkowy osprzęt oraz została wymieniona korba, z najtańszego plastiku na egzemplarz za 400 zł, co oczywiście było zgłoszone w momencie wnoszenia sprawy na policję oraz potwierdzone paragonami. Poczałkowa cena roweru to 1000 zł. Niestety jego wartość została wyceniona na 700zł. Jak zapytałam skąd taka wartość, policjant prowadzący tę sprawę powiedział mi, że biegły nie widział roweru, więc musiał ocenić model katalogowo. Moje zapewnienia o wymianie korby, wyposażeniu roweru w lampki, licznik itp. były tu na nic. Pokrzywdzony nie jest wiarygodny.

Od decyzji mogłam się odwołać i powołać innego biegłego, który być może podwyższyłby wartość mojego roweru, jednak nadal nie wierzę, że złodziej zwróci mi te pieniądze i nie chciałam dokładać sobie kolejnych kosztów.

Sprawa trwała w najlepsze, co jakiś czas dreptałam na pocztę odebrać pismo, a to z prokuratury, a to z sądu. Aż w zeszłym tygodniu przesłano mi prawomocny wyrok i tu po raz kolejny trafił mnie szlag.

Facetowi przypisano 10 czynów karalnych, każdy zagrożony karą więzienia od x do y miesięcy pozbawienia wolności. Akurat w naszym przypadku sąd zasądził naszemu złodziejowi po 3 za każdy, co daje nam łącznie 30 miesiecy. Niestety w dalszej części przeczytałam, że sąd zdecydował, iż wyrok skróci (nie pamiętam jak to się fachowo nazywa) do 10 miesięcy oraz zawiesi na okres próby trzech lat.
A to jeszcze nie było najgorsze. Na samym końcu sąd zwolnił złodzieja z kosztów postępowania, obciążając nimi skarb państwa. Tak, że nic tylko kraść w tym kraju. Konsekwencje praktycznie żadne.

Z poczuciem beznadziei czekam, aż upłynie ostateczny termin wypłaty mojej rekompensaty. Zastanawiam się jakie środki będę mogła podjąć, by wydusić z niego te pieniądze. W to, że 20 latek z wykształceniem niepełnym gimnazjalnym, będący wciąż na utrzymaniu rodziców mi je tak po prostu wypłaci, nie wierzę.

Jeszcze taka wisienka na torcie. Wszędzie trąbi się o RODO, a ja przez te kilka miesięcy dostaję pisma z sądu zawierające masę danych osobowych zarówno złodzieja jak i wszystkich pokrzywdzonych.

Wrocław

by Malibu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar krzycz
10 12

To nie są dane wrażliwe. Osobowe, owszem. Też tak miałem, gość włamywał się do piwnic w całym mieście, pokrzywdzonych ze 40 osób. Wszystko o nich wiedziałem (oni o mnie też...) - PESELe, adresy, wartość skradzionego mienia... Jak się w prokuraturze o to spytałem, to takie jest prawo. Co do wyceny - tak to niestety działa przy każdym ubezpieczeniu i wycenie. Jeśli nie masz rachunków na dodatkowe rzeczy to biorą cenę katalogową. Bo Ty jesteś uczciwa, ale jakby robili inaczej, to zaraz znalazło by się mnóstwo Januszów, którzy dokładali by do 30-letniego Jubilata wspomaganie elektryczne Shimano ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2019 o 16:40

avatar Malibu
5 5

Fakt, pomyliłam się co do tych danych, chociaż nadal jest to dla mnie niekomfortowe, że złodziej i inne osoby mają dostęp do chociażby adresu mojego zamieszkania itp. przy odrobinie szczęścia można na nie wziąć chwilowke. Niestety wiem, że z uczciwością w tym kraju to jeszcze daleko w lesie, wiele jest osób Które by to wykorzystały. Najgorsze jest to że miałam paragon na sama korbę ale niestety usłyszalam, że to nie jest wystarczające bo moglam te korbę zamontować w innym rowerze lub sprzedac.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
8 8

@krzycz: ale właśnie chodzi o to że Malibu miała rachunek na część pasującą do tego roweru i to z datą przed kradzieżą. Co ma jeszcze przynieść zaświadczenie od sprzedawcy, mechanika rowerowego powołać na świadka, czy rodzinę i przyjaciół? A może okazać wymontowaną tańsza oryginalną część, dowód jej sprzedaży? jak to jeszcze uprawdopodobnić? btw. razi mnie w tym wyroku inna sprawa. Jak można dawać takie złagodzenie kary i zawiasy kiedy oskarżony ewidentnie nie współpracuje i nie podaje paserów.

Odpowiedz
avatar Zunrin
7 7

Oj tam, oj tam... Wisienką na torcie byłby fakt, gdyby dla tego gościa były to kolejne zawiasy jakimś cudem nie odwieszające poprzednich wyroków...

Odpowiedz
avatar Malibu
5 5

@Zunrin: tego niestety nie wiem ale to bardzo możliwe. Przeglądając jego profil na Fejsie mozna łatwo wywnioskowac, że zatargi z prawem to jego hobby :)

Odpowiedz
avatar szafa
6 8

@BiAnQ: Czyli czekaj, twierdzisz, że imię + nazwisko + pesel + adres zamieszkania to wcale nie jest objęte żadną ochroną? To podaj mi swoje :)

Odpowiedz
avatar szafa
7 7

Uwielbiam to polskie "to twoja wina, że ci ukradli". Nie, ku8wa, nie moja, tylko pie8rzonych złodziei, których w tym kraju jest na pęczki

Odpowiedz
avatar Malibu
4 4

@szafa: Niestety, tego nawet nie można nazwać cichym przyzwoleniem i nie dotyczy to tylko kradzieży ale też molestowania, przemocy domowej itp. i dopóki społeczeństwo będzie tak reagować niewiele się zmieni.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
1 3

W takich przypadkach zamiast normalnego więzienia powinien być przymus pracy. Koleś mógłby dostać robotę na "kopanie rowów" i pracować tak długo aż spłaci zarówno pokrzywdzonych jak i swoje utrzymanie bo po zakończeniu dnia pracy wracałby do więzienia. A tak to pokrzywdzony musi kombinować jak ze złodzieja ściągać kasę, a państwo nie dość, że ma w d*pie straty pokrzywdzonych to jeszcze mu wyrok skraca.

Odpowiedz
avatar polarinho
3 3

Skrócenie wyroku, o którym mówisz, to wymierzenie kary łącznej. "Art. 86 Kodeksu Karnego: § 1. Sąd wymierza karę łączną w granicach od najwyższej z kar wymierzonych za poszczególne przestępstwa do ich sumy, nie przekraczając jednak 810 stawek dziennych grzywny, 2 lat ograniczenia wolności albo 20 lat pozbawienia wolności; karę pozbawienia wolności wymierza się w miesiącach i latach." Zatem Sąd mógł wymierzyć karę łączną od 3 miesięcy (najsurowsza z kar) do sumy kar (2 lata i 6 miesięcy). Uznał, że adekwatną karą będzie kara 10 miesięcy pozbawienia wolności. Co do podjęcia kroków po terminie zapłaty - idziesz do Sądu z wnioskiem o nadanie klauzuli wykonalności wyrokowi skazującemu. Potem kolejny krok do komornika.

Odpowiedz
Udostępnij