O tym, jak pozbyłam się "najlepszej przyjaciółki" z mojego życia.
Z Piekielną znamy się od wielu lat. To była osoba, której mogłam powiedzieć wszystko, ona mi, ogólnie mianowałyśmy się bliskimi przyjaciółkami.
Mam też tendencję do poronień samoistnych (przed 12 tygodniem ciąży serce zarodka przestaje pracować, przyczyna i ewentualne leczenie są nieistotne dla historii).
Tyle tytułem wstępu.
Jakoś tydzień temu dowiedziałam się o kolejnym niepowodzeniu. Cóż, zdarza się, nie zawsze jest kolorowo. Powiedziałam o tym Piekielnej (jako jednej z bardzo niewielu osób, poza nią wiedziała tylko moja mama i teściowa) i choć mam bardzo racjonalne podejście do tematu to prawie udało jej się mnie zranić. Usłyszałam, że:
- skoro mam już jedno dziecko to następne jest mi niepotrzebne,
- moja ciąża była tematem numer 1 a jej potrzeby schodziły na dalszy plan (godzina jej opowieści vs moja dwuminutowa wzmianka na temat wizyty u lekarza, poprzedzona jej pytaniem...)
- mój lekarz jest głupi, bo nie wie od razu, dlaczego tak się dzieje i robi różne badania pod tym kątem,
- w ogóle to na 100% moja wina, ja o siebie na pewno nie dbam
I mój osobisty hit
- pewnie chciałam tej straty, bo nie płaczę mówiąc o tym i nie wyglądam na załamaną.
Trzeba było nic nie mówić. Mea culpa. Piekielność oceńcie sami.
Z takich powodów kończy się dzisiaj wieloletnia przyjaźń?
Odpowiedz@Pixi: to nie byle błahostka, żeby tolerować takie zachowanie w swoim życiu. Gdybym była słabsza psychicznie pewnie całkowicie bym się załamała po takich słowach. Kilka akcji było już wcześniej, łagodnych ale ta przelała czarę goryczy.
OdpowiedzNie mogę się pozbyć wrażenia, że ta Twoja "przyjaciółka" wyżyła się na Tobie lecząc przy tym jakieś swoje kompleksy. Sam nie mam w sumie pojęcia o sprawach związanych z ciążą i rodzicielstwem, a i tak uderza mnie jak nieczuła i egocentryczna była jej reakcja. Współczuję.
OdpowiedzZ tą przyjaźnią to coś Ci się pomyliło. Nie byłaś jej przyjaciółką tylko osobistą powiernicą, taką "damą do towarzystwa". Zarzut, że Twoja ciąża jest dla Ciebie ważniejsza niż J E J sprawy - nie zostawia wątpliwości. Masz nauczkę, żeby na przyszłość staranniej dobierać towarzystwo.
OdpowiedzA badalaś się w kierunku trombofilii?
Odpowiedzjakbys nie mowila, to do dzis mialabys co do niej zludzenia lepiej, ze wyszlo szydlo z worka przykro mi... mam nadzieje, ze nastepnym razem sie uda :)
Odpowiedz