Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zamawiam dosyć dużo paczek z Allegro i czasem innych stron. Ponieważ jestem…

Zamawiam dosyć dużo paczek z Allegro i czasem innych stron. Ponieważ jestem osobą pracującą i prawie w każdy dzień nie ma mnie w domu w godzinach 8-18, paczki zamawiam najczęściej paczkomatem, żeby móc sobie odebrać, kiedy chcę.

Paczkomaty w teorii to superopcja. Mogę sobie odebrać paczkę w drodze z pracy i nie stresować się, czy kurier nie przyjedzie akurat wtedy, gdy mnie nie ma. Niestety w praktyce z paczkomatami bywa coraz więcej problemów.

Na początek krótka informacja o paczkomatach blisko mojego mieszkania. ”Mój” paczkomat znajduje się na ulicy, powiedzmy, Piekielnej 300. Jest to dla mnie najlepszy paczkomat, ponieważ, jak napisałam wyżej, mam go po drodze z pracy, nie muszę nadrabiać drogi. Jednak w okolicy są trzy inne całkiem blisko. Pierwszy jest również na Piekielnej, ok. 30 numerów dalej. Drugi jest na ulicy Szatańskiej, która jest równoległa do Piekielnej. Mój blok znajduje się pomiędzy Piekielną a Szatańską. Do paczkomatu na Szatańskiej z mieszkania mam nawet bliżej niż do tego na Piekielnej 300, tylko nie chodzę za często tamtą ulicą, bo jest mi nie po drodze do niczego. W końcu jest jeszcze trzeci paczkomat, na ulicy Diabelskiej, która krzyżuje się z Piekielną i Szatańską. Do trzeciego paczkomatu miałabym najdalej, z wszystkich wcześniej wymienionych, ale wciąż "najdalej" nie oznacza "daleko".

To teraz problem z paczkomatem nr 1: przekierowania. Czasem dostawałam sms-y z informacją, że "mój" paczkomat może być przepełniony i pytaniem, czy paczkę można przekierować gdzieś indziej. Z jakiegoś powodu to "gdzieś indziej" nigdy nie znajdowało się pod jednym z adresów wymienionych wyżej. InPost chciał mi przekierować paczki na Anielską, na adres, na który musiałabym jechać kilkanaście minut komunikacją i który jest dla mnie zupełnie nie po drodze do niczego (właściwie Anielska to takie trochę zadupie).

Gdyby zaproponowano mi przekierowanie do któregoś z wyżej wymienionych paczkomatów, tobym się zgodziła, ale na Anielską nie zamierzałam specjalnie jechać, więc zawsze klikałam, że nie wyrażam zgody. To samo robił narzeczony.

Wszystko było ok aż gdzieś do okolic Świąt, kiedy to narzeczony dostał sms-a, że paczka czeka na niego na Anielskiej. Wcześniej InPost nie wysłał żadnego pytania, czy narzeczony wyraża zgodę.

Ponieważ był to pierwszy taki przypadek, pomyśleliśmy, że może to nadawca z jakiegoś powodu źle nadał paczkę. Pojechał i ją odebrał, jednak oczywiście okazało się, że nadawca podał prawidłowy paczkomat. Trochę się na to wkurzyliśmy, ale mieliśmy nadzieję, że to jednorazowa sytuacja.

Niedługo potem narzeczony znów dostał paczkę na Anielską. Akurat tego dnia, gdy przyszła paczka, jechaliśmy do jego domu rodzinnego taksówką, więc uznaliśmy, że skoro i tak bierzemy taksę, to po tę paczkę podjedziemy i odbierzemy, jednak narzeczony napisał potem skargę do InPostu, na którą nie otrzymał odpowiedzi.

Przy następnym razie narzeczony dostał już pytanie - czy paczka może trafić na Anielską? Zaznaczył, że nie. Bum, paczka i tak trafiła na Anielską…

Tym razem nie mieliśmy okazji do odebrania tej paczki, więc narzeczony uznał, że zadzwoni na infolinię InPostu i zapyta, czemu paczka tam trafiła i czy mogą coś z tym zrobić.

Pani z callcenter sprawdziła w systemie, potwierdziła, że jest tam informacja, że narzeczony zgody na przekierowanie nie wyraził, więc kurier popełnił błąd. Powiedziała, że wystawi ticket o przeniesienie paczki do prawidłowego paczkomatu.

Minął dzień czy dwa i narzeczony dostał kolejnego sms-a, że paczka będzie czekać jeszcze 24h na Anielskiej, a jeśli nie zostanie odebrana, to trafi do punktu odbioru po drugiej stronie miasta. Zadzwonił na infolinię kolejny raz i dowiedział się, że kurierzy zupełnie zlali ticket wystawiony wcześniej przez tamtą panią. Na szczęście po drugiej interwencji paczka w końcu trafiła do odpowiedniego paczkomatu.

Kilka miesięcy był spokój - pomyśleliśmy, że pewnie taki problem z paczkami był tylko w czasie Świąt. Parę razy dostaliśmy jeszcze pytania o przekierowanie, ale zawsze zaznaczaliśmy, że nie i było w porządku.

Ostatnio ja zamawiałam kilka paczek. Znów dostałam pytania o przekierowanie na Anielską. Mimo braku mojej zgody, trafiły oczywiście tam i tym razem ja musiałam dzwonić na infolinię. Teraz czekam i zastanawiam się, czy paczki trafią na odpowiedni adres od razu, czy też będę musiała dzwonić drugi raz...

Pomijając piekielność pt. "przekierujemy ci paczkę, nie pytając o zgodę albo gdy jej nie wyraziłeś", nie mogę po prostu pojąć, czemu za każdym razem jest to Anielska, skoro jest tyle paczkomatów bliżej. W czasie Świąt mogłam to sobie jakoś tłumaczyć, że może tamte paczkomaty są też przepełnione czy coś, ale teraz, w maju? Niestety pani na infolinii nie potrafiła mi tego wyjaśnić (nawet aż tak bardzo tego nie oczekiwałam, ale spytałam na wszelki wypadek).

Jednak przekierowania to nie jedyny problem paczkomatów. Drugim problemem jest wciąż skracający się czas na odebranie paczki i zwiększająca się cena za wydłużenie tego czasu.

Oczywiście staram się nie zamawiać paczek, jak wiem, że jakiś czas nie będzie mnie w domu i nie będę mogła odebrać. Ale zdarzają się różne losowe sytuacje, np. że sprzedawca nawala i długo paczki nie wysyła, albo że z jakiegoś powodu nagle musimy gdzieś z narzeczonym na krótko wyjechać (ot, chociażby do któregoś z domów rodzinnych). Gdy zaczynałam przygodę z paczkomatami, czas na odebranie paczki wynosił 72h. Teraz wynosi tylko 36h, więc czasem się zdarzało, że musiałam przedłużyć czas trzymania paczki w paczkomacie sms-em. Do niedawna cena za wydłużenie o kolejnych 36h to było chyba 5 zł, więc do zaakceptowania w nagłych przypadkach.

Ostatnio miałam właśnie taką sytuację, że sprzedawca mi wysłał paczkę, gdy akurat byliśmy u narzeczonego w domu na Święta Wielkanocne. Tu akurat sprzedawca wysłał paczkę nie za późno, ale "za wcześnie". Zamówiłam ją jakoś w Wielki Czwartek, bardzo późno (ok. 22), więc myślałam, że skoro są Święta, to paczkę dostanę po nich, jak już będę w domu. Tymczasem w Wielką Sobotę była już do odebrania. Chciałam wydłużyć czas i okazało się, że cena wzrosła do 11 zł, co wynosiło więcej niż cena za wysyłkę towaru! Nie chciałam tyle płacić, więc skończyło się tak, że spędziłam ok. 4h, by pojechać, odebrać paczkę, zostawić ją w mieszkaniu i wrócić do domu rodzinnego narzeczonego. Może w tym przypadku to był trochę mój błąd (mogłam jeszcze poczekać z zamówieniem tej paczki), ale jak pisałam, czasem się zdarzają inne sytuacje, na które wpływu nie mam i uważam, że 11 zł za przedłużenie paczki to za dużo.

Najgorsze jest to, że mimo wad paczkomatów nie mogę się za bardzo przerzucić na nic innego z powodu pracy…

(Jakby ktoś pytał - nie, nie wolno nam zamawiać prywatnych paczek kurierem do biura, parę osób dostało już za to ochrzan).

InPost

by ~zamawiampaczki
Dodaj nowy komentarz
avatar RudaKita
7 29

Nie rozumiem, szkoda Ci było 11 zł, ale nie szkoda 4 godzin na przejazd w tę i z powrotem? Ile ta przejażdżka kosztowała? Pomijam czas, mnie by było szkoda i czasu, i drogi. Co do samych paczek, to trzeba się dogadać z sąsiadką, która nie wychodzi z domu zbyt często i do niej zamawiać paczki, a paczkomaty olać.

Odpowiedz
avatar WunszPtasznik
0 14

@RudaKita: Przecież może mieć bilet miesięczny albo jeździć na gapę.

Odpowiedz
avatar Lapis
7 13

@WunszPtasznik: jeśli była na całe święta u rodziny chłopaka to prawdopodobnie było to w innej miejscowości oddalonej o 100-150km od miejsca zamieszkania (patrząc na czas dojazdu). Przeciętny samochód pali 8-10l na trasie, czyli wycieczka po paczkę mogła kosztować 80-200zl. Komunikacją publiczną w święta autorka by nigdzie nie dojechała.

Odpowiedz
avatar BananaJuice
8 16

@Lapis: Cześć, tu autorka wyznania. Początkowo nie chciałam zakładać tu konta - dlatego dodałam wyznanie anonimowo - ale zupełnie nie spodziewałam się, że jeden mały fragment historii wywoła takie rozkminy! Więc już dopowiadam: Jestem z Łodzi. Mój teść in spe (z resztą moja rodzina tak samo) mieszka na drugim końcu miasta niż ja (dla zorientowanych - on na Bałutach, ja na Górnej). Normalnie dojazd w jedną stronę zajmuje mi trochę krócej, ale akurat tego dnia autobusy kursowały bardzo rzadko (nie jestem pewna bo nie sprawdziłam rozkładu - korzystam z jakdojade - ale być może obowiązywał niedzielny rozkład). Mam migawkę, więc za dojad nie musiałam dodatkowo płacić. Nie mam samochodu ani prawa jazdy, narzeczony też nie. Po drugie niby to "tylko" 11 zł, ale mam na Allegro specjalnie wykupionego Smarta, żeby nie płacić dodatkowo za przesyłki. Czyli w tym przypadku na przesyłce oszczędziłam 9 zł, a za to miałabym wyłożyć 11 za przetrzymanie w paczkomacie? Uznałam, że to bez sensu i już wolałam się przejechać. Jakby to dalej było to 5 zł to bym olała. 11 zł to niby nie dużo, ale skoro było mniej a cenę podnieśli, to mogą podnieść kolejny raz i kolejny i kolejny. I to mi się nie podoba.

Odpowiedz
avatar mati22252
4 8

@BananaJuice: Powiem Ci że spokojnie mogłaś odebrać w poniedziałek rano kurier umieszcza paczki mniej więcej o tej samej godzinie więc aż tak rygorystycznie nie przestrzegają tego. Sprawdź sobie inny paczkomat bo może ten jest permanentnie przeciążony i ten co masz blisko domu nie będzie miał tego problemu.

Odpowiedz
avatar BananaJuice
7 7

@mati22252: Poniedziałek spędzałam u swojej rodziny.

Odpowiedz
avatar Iras
0 16

@BananaJuice: Oplata za dluzsze przetrzymanie jest jak najbardziej adekwatna do uslugi. Korzystanie z paczkomatu to usluga, gdzie podstawowy koszt wysyłki to nie tylko koszt przewozu paczki, ale też to, ze paczka bedzie w paczkomacie lezala te 48h. I za te 48h zostalo zaplacone. W momencie gdy ma lezec dluzej - dluzej zajmuje miejsce, przez co inna paczka sie nie zmiesci, co z kolei skutkuje tym, ze kurier musi ta druga paczke zawiezc gdzie indziej itp. itd. Zbyt tania opcja przedluzania, albo darmowa przynioslaby firmie tylko i wylacznie szkody, bo niektorzy z czystego lenistwa zawaaliby skrzynke nawet calymi tygodniami. Jesli zas chodzi o zmiany paczkomatow - ze akurat do tego odleglego trafiaja - liczba miejsc w paczkomacie jest ograniczona i znacznie nizsza niz ilosc potencjalnych uzytkownikow. Do tego nie kazda paczka wejdzie do kazdej skrzynki. Nawet jesli paczkomaty w twojej okolicy naleza do tych wiekszych i maja powiedzmy po 40 skrzynek - to razem jest to wciaz malenka ilosc w stosunku do ilosci potencjalnych zamawiajacych - nic wiec dziwnego, ze w okresach "prezentowych" wszystkie paczkomaty moga byc po prostu zawalone (a te okresy to nie tylko boze narodzenie - wszelkie komunie, dzien dziecka, wielkanoc itp. itd. rowniez) A to, ze "czasem cos wypadnie" - fakt. zdarza sie. Dlatego zakup przez internet powinno sie tak planowac, by jednak miec czas na odbior, a zakladanie, ze wysylka nastapi wczesniej, czy pozniej jest bledem ("uwielbiam" sytuacje, gdy osobnicy majacy tendencje do "wyliczania sobie" kiedy paczka przyjdzie, zaczynaja narzekac, ze nie dotarla na czas. Przeciez to mial byc prezent na urodziny i zostawili sobie az 2 dni w zapasie!). Sytuacje losowe tez bywaja - wtedy albo trzeba te 11zl. odzalowac, albo po prostu poprosic znajomego o przysluge pod postacia wydlubania paczki.

Odpowiedz
avatar BananaJuice
0 4

@Iras: "Oplata za dluzsze przetrzymanie jest jak najbardziej adekwatna do uslugi." No właśnie dla mnie nie jest adekwatna i o tym pisałam. To cena wyższa nieraz niż za samą wysyłkę. "W momencie gdy ma lezec dluzej - dluzej zajmuje miejsce, przez co inna paczka sie nie zmiesci, co z kolei skutkuje tym, ze kurier musi ta druga paczke zawiezc gdzie indziej itp. itd." Nie, nie musi jej zawieźć gdzieś indziej - moja cała historia była o tym, że NIE CHCIAŁAM, by zawiózł mi moją paczkę gdzieś indziej i wolałam poczekać, aż właściwy paczkomat się zwolni! "Zbyt tania opcja przedluzania, albo darmowa przynioslaby firmie tylko i wylacznie szkody, bo niektorzy z czystego lenistwa zawaaliby skrzynke nawet calymi tygodniami." Przedłużyć i tak da się tylko na kolejne 48h - więc nikt nie zawalałby skrzynki "całymi tygodniami". Poza tym większość osób jak coś zamawia to jednak chce to odebrać jak najszybciej. Jak ktoś nie odbiera w ciągu tych 48h raczej znaczy, że naprawdę nie mógł. Przecież to żadna logika postępować na zasadzie "No, kupiłem sobie książkę, którą chcę przeczytać to sobie ją potrzymam w paczkomacie kilka dni" albo "Kupiłem sobie ciuch, który chcę nosić to sobie potrzymam w paczkomacie kilka dni". "Dlatego zakup przez internet powinno sie tak planowac, by jednak miec czas na odbior, a zakladanie, ze wysylka nastapi wczesniej, czy pozniej jest bledem ("uwielbiam" sytuacje, gdy osobnicy majacy tendencje do "wyliczania sobie" kiedy paczka przyjdzie, zaczynaja narzekac, ze nie dotarla na czas. Przeciez to mial byc prezent na urodziny i zostawili sobie az 2 dni w zapasie!)." Jakbyś umiał/a czytać ze zrozumieniem to byś wiedział/a, że zawsze planuję sobie zamówienie paczki tak, by móc ją odebrać. Akurat raz zdarzyła mi się wpadka z tą paczką zamówioną przed Świętami - ale to już wytłumaczyłam. Nie zamawiam paczek jak wiem, że zaraz gdzieś jadę. Ale czasem mija ponad tydzień od zamówienia i wypadnie mi coś, o czym przy zamawianiu nie wiedziałam. Prezenty zaś zawsze zamawiam z kilkutygodniowym wyprzedzeniem.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 5

@BananaJuice: a nie moglas dogadac sie z kims znajomym, sasiadem itp by odebral ci te paczke za doba kawe? podajesz kod do wpisania, nr telefonu i przezylke moze odebrac kazdy, odciskow palcow nie sprawdzaja ;)

Odpowiedz
avatar BORCH
-2 4

@bazienka: A może w ogóle powinniśmy sobie wynajmować własnych kurierów, którzy będą zapieprzali do nadawcy i dostarczali nam do rąk własnych w dogodnym dla nas momencie. Byłoby to dla inpostu bardzo wygodna opcja i pewnie nie pobieraliby zbyt wygórowanej opłaty za to, co ??? A jak zmalałoby bezrobocie gdyby każdy miał własnego kuriera na etacie ?? Jasny gwint !!! Dlaczego tylu ludzi nie rozumie, że dostarczenie paczki do wyznaczonego paczkomatu jest PŁATNĄ opcją wybraną z ICH WŁASNEJ OFERTY (INPOSTU). Czyli płacimy tyle ile żądają za daną opcję a oni zmieniają reguły i dostarczają paczkę na drugi koniec miasta. Dzięki za takie "ulepszenia" obsługi !!!

Odpowiedz
avatar annairdA
11 17

korzystam z paczkomatów i zawsze mam 48 godzin na odbiór - gdzie jest 36?

Odpowiedz
avatar BananaJuice
3 11

@annairdA: Faktycznie, popełniłam błąd - tak, to są 48h. Niestety pisałam z anonima, więc nie poprawię. :( Przepraszam za tę pomyłkę.

Odpowiedz
avatar xpert17
5 13

Jeśli wszyscy będą wyjmować paczki z paczkomatów dopiero po 36 czy nawet 72 godzinach, to siłą rzeczy one zawsze będą przepełnione...

Odpowiedz
avatar kierofca
-1 11

@xpert17: Powinni zmienić na czas 4h, wtedy zawsze byłoby miejsce. A i zyski inpostu by się zwiększyły ;) Mnie nagminnie przekazują paczki do jakiegoś sklepu po drugiej stronie Wisły, próba odebrania oznacza dodatkową godzinę powrotu do domu. Jeszcze trochę i zaczną dostarczać same awiza. Tak jak poczta, ale nowocześniej niż poczta, bo za pomocą smsa ;) Trzymam kciuki za paczkomaty poczty.

Odpowiedz
avatar BananaJuice
11 11

@xpert17: Ja myślę, że większość osób odbiera jak najszybciej, a nie czeka do ostatniej chwili. Jak mam możliwość to zawsze odbieram w dzień, w który paczkę dostałam. Jak napisałam, staram się nie zamawiać na moment, gdy nie mogę odebrać, ale zdarzają się wypadki losowe. Te 5 zł za przedłużenie czasu to była dla mnie cena adekwatna do usługi i nie narzekałam na to, ale 11 to już trochę przesada.

Odpowiedz
avatar Daro7777
14 14

Musisz mieć wyjątkowo upierdliwy oddział InPostu. Ja też często zamawiam i też bardzo często dostaję informację, że paczkomat może być przepełniony. I tu się zgadza jedno: chcą mi paczkę przekierować na drugi koniec miasta, gdy 200 m wcześniej jest oddział InPostu, w którym też wydają paczki. Ale zawsze zaznaczam, że nie chcę i paczka niemal zawsze trafia do "mojego" paczkomatu w pierwotnym terminie. I zawsze mam na odbiór 24h.

Odpowiedz
avatar BananaJuice
9 11

@Daro7777: Przede wszystkim nie mogę zrozumieć tej logiki, że chcą przekierować paczkę gdzieś daleko, jak mają paczkomaty bliżej. Ale widzę, że nie tylko u mnie tak jest. Może mają jakiś zrypany system? BTW jak już pytają o przekierowanie to mogliby zrobić taką opcję wyboru zastępczego paczkomatu. To by było całkiem fajne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 10

@BananaJuice: jeśli paczkomatu x jest ciągle przepełniony bo klienci odbierają paczkę po 3 dniach to system wybiera paczkomat który jest najmniej obciążony bo wybierając ten 300 metrów dalej okazało by się że paczki kierowane do niego też by musiały być przekierowanie.

Odpowiedz
avatar BananaJuice
3 5

@thebill: Są TRZY dodatkowe paczkomaty obok mnie, TRZY. Każdy z trzech jest ciągle przepełniony? Coś wątpię. Szczególnie, że swego czasu zamawiałam paczki nie na Piekielną 300, tylko do tego drugiego paczkomatu na tej samej ulicy (miałam wtedy biuro w innym miejscu, więc też inną drogę do pracy i tamten paczkomat pasował mi bardziej) i nie był on zapełniony ani razu.

Odpowiedz
avatar bazienka
4 4

@BananaJuice: a moze zacznij zamawiac do ktoregoz z tych trzech? i zobacz co sie wtedy stanie? moze tylko na ten twoj jest taki felerny algorytm albo debilny kurier, a ulice obok bedzie inny? moj pan z pocztexu, paczkarz, natomiast nie jest uprzejmy zostawiac zadnego awizo w skrzynce jesli nie am mnie w domu, raz nawet w oczy mi powiedzial zebym sobie na poczte poszla bo on nie ebdzie awizowypisywal, bo mu sie nie chce ( paczka byla platna, nie bylo mozliwosci zaplaty karta), debile zdarzaja sie wszedzie

Odpowiedz
avatar BORCH
-3 3

@BananaJuice: Dla mnie wygodniejszą opcją niż przekierowanie do innego paczkomatu byłoby opóźnienie dostarczenia przesyłki do właściwego paczkomatu. Ale tego oczywiście Inpost nie oferuje. Lepiej już bez pytania wywalić paczkę na drugi koniec miasta.

Odpowiedz
avatar Felina
0 0

BORCH, tylko że to właśnie z reguły InPost proponuje: albo masz paczkę w terminie, ale w innym miejscu, albo może poczekasz dłużej i dostaniesz do właściwego. Przekazywanie paczki do innego punktu bez zatwierdzenia jest co najmniej dziwne.

Odpowiedz
avatar BORCH
0 0

@Felina: Gdyby mi to proponowali to nie napisałbym tego posta wyżej. I mnie się też wydawało, że jak nie zatwierdzę przekierowania to po prostu będę czekał na wolne miejsce w swoim paczkomacie. Wydawało mi się tak do czasu kiedy dwie moje przesyłki zostały bez żadnego zapytania przekierowane - jedna na kompletne wygwizdowie na drugim końcu miasta, a druga niby blisko jeśli patrzeć na odległość, ale w miejsce bardzo trudno dla mnie dostępne bo trzeba dojechać przez centrum miasta i dopiero cofnąć się do centrum handlowego w którym stoi paczkomat. I niezależnie od tego jak dziwnym byś tego nie nazwała to tak się właśnie stało. InPost tak bardzo walczył o możliwość konkurowania z Pocztą Polską ale już bez tego dorównał jej poziomem obsługi. Innymi słowy ma nas tak samo głęboko jak nasz rodzimy monopolista.

Odpowiedz
avatar Always_smile
9 11

W sytuacjach jak ta że świętami najwygodniej jest napisać do sprzedawcy, że prosisz o paczkę tuż po świętach. Wiele osób zamawia w takich momentach na ostatnią chwilę i sprzedawcy robią co mogą żeby sprostać. U nas można zamówić paczkę z poczty i DHL do żabki, powiadomienie o dotarciu jest smsem, także też odbieram bezpośrednio wracając z pracy

Odpowiedz
avatar BananaJuice
4 8

@Always_smile: Masz rację, ale szczerze nawet o tym nie pomyślałam, bo właśnie nie byłam przyzwyczajona, że ktoś wysyła tak szybko. :) Co do odbioru w Żabce to nie mam żadnej po drodze. Poza tym nie napisałam o tym w historii, bo wiem, że to trochę żałosne, ale ogólnie preferuję w życiu jak najmniejszy kontakt z obcymi ludźmi.

Odpowiedz
avatar jelonek
11 15

U mnie jest podobnie - nie mam problemu z przekierowaniem paczki bo na macierzyńskim i tak codziennie popylam z wózkiem ale mimo kilku paczkomatow w okolicy ciągle dostaje zapytanie o jeden na drugim końcu dzielnicy. Na szczęście zawsze w moim się znajdzie miejsce. Jak zamawiam że smarta to zwykle do żabki/Orlenu. Nie masz w okolicy? Tam napewno nie będą przepełnieni ;) EDIT: doczytalam w komentarzach że nie masz żabki. A orlen/inne punkty? A tak w ogóle to mi by się nie chciało poświęcać 4h za 11zl. Uważam że moje 4h, zwłaszcza wolnego czasu są dużo więcej warte.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2019 o 19:08

avatar Librariana
-4 10

Tak, jak pisała Karolina - odbiór w Żabce (która jest otwarta niemal zawsze) albo Paczka w Ruchu (kioski są otwarte różnie, ale dają 5 dni roboczych na odbiór, a nie 48h). Ja zrezygnowałam z InPostu właśnie przez to, że mam identyczną sytuację - paczkomat w drodze do pracy - i zdarzało się, że dostawałam info o tym, że paczka czeka w piątek wieczorem. Czas na odbiór? Do niedzieli wieczorem.

Odpowiedz
avatar BananaJuice
2 2

@Librariana: Nie mam Żabki po drodze, a paczkomat wybieram również dlatego, by nie musieć z nikim rozmawiać.

Odpowiedz
avatar manius
3 5

Zdarzyło mi się ostatnio otrzymac smsa z prosbą o decyzję o przekierowaniu paczki. Dostałem również maila, w którym powinny być 2 przyciski: "Zgadzam się" i "Nie zgadzam się". Owszem były - tylko ten drugi nie był aktywny :) Koniec końców, paczka dotarła do pierwotnie wybranego paczkomatu, 48h na odbiór wystarczyło.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2019 o 19:28

avatar WunszPtasznik
2 2

@manius: Bo jak się nic nie kliknie to właśnie domyślnie powinni nie przekierowywać.

Odpowiedz
avatar manius
0 0

@WunszPtasznik: Ależ wiem o tym doskonale i dlatego nie potwierdzałem opcji przeniesienia. Śmieszniejszy dla mnie był fakt, że nie można się "nie zgodzić" na przeniesienie przez ten mailowy formularz :) SMSa też mogę wysłać jeśli chcę przenieść paczkę - czyniłem tak przed świętami gdy zależało mi na terminie. Drugi paczkomat mam jakieś 500-600m dalej.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 8

po prostu - paczkomaty na twoim osiedlu są ofiarą swojego własnego sukcesu. znalazło się tylu chętnych, że je zapchali nawet poza świętami. A ile razy to ja trafiałem na "paczkomat mobilny" czyli kuriera który sał Vanem przy paczkomacie i wydawał przesyłki. Zapytany powiedział "że ma jakbyco jeszcze zapasu na 3 pełne załadunki na bazie na to osiedle, ale więcej niż dwa razy dziennie to nie obróci"

Odpowiedz
avatar BananaJuice
1 3

@PiekielnyDiablik: Ale jeden zapchany paczkomat to zrozumiem - z resztą wyjaśniło się już czemu był zapchany (zaraz dodam kolejną historię). Ale co z trzema pobliskimi? Czemu nie chcą mi przekierować paczki tam, a nie na Anielską?

Odpowiedz
avatar Lapis
4 4

@BananaJuice: prawdopodobnie dlatego żeby znaleźć użytkowników dla paczkomatu który stoi w słabym miejscu i jest permanentnie pusty. We Wrocławiu tak samo, tylko sytuację utrudnia rzeka, podsuwa mi paczkomaty oddalone jedynie 3km od mojego domu, do których trzeba przejechać 10km bo nie ma mostu i jedyna trasa wiedzie przez centrum :D

Odpowiedz
avatar Crook
2 2

Z InPostem trzeba twardo i konsekwentnie. Ja też zawsze zamawiam do jednego paczkomatu i odmawiam przeniesienia do innego, wolę poczekać na paczkę Raz - jakieś 2 lata temu - inPosy sam mi zamienił i zamiast do paczkomatu przekazał paczkę do czego, co nazywa się POP (punkt odbioru paczek ???), czynny chyba do 18. Ja chora, mąż akurat pracował tak, że miał spory problem ze zdążeniem po odbiór. Wściekłam się, wysłałam reklamację - jedną, drugą, trzecią. Po 2 tygodniach reklamację złożył też - na moją prośbę - nadawca paczki. Po 4 tygodniach inPost się ugiął i w końcu przekazał paczkę do paczkomatu, a mąż późnym wieczorem odebrał. Od tego czasu żadnych problemów z inPostem i paczkomatem nie miałam, a zamawiam dość dużo i głównie do paczkomatu. Aha - 4 dni temu dostałam paczkę i czas na odbiór był 48 godzin. Coś się zmieniło przez te kilka dni?

Odpowiedz
avatar BananaJuice
0 0

@Crook: Tak, na odbiór jest 48h, nie 36 - pomyliłam się i napisałam już to wyżej w komentarzu.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
2 2

Zastanawiam się, czy autorka widzi związek pomiędzy długim czasem na odbiór paczki a przepełnieniem paczkomatów i przekierowaniem przesyłek do innych maszyn...

Odpowiedz
avatar madxx
1 1

nigdy nie odpisałam na smsa o przepełnionym paczkomacie i możliwości przekierowania - zawsze paczka przychodziła do tego, od którego zamawiałam. ale z tym, że przekierowali bez pytania to chamstwo :/

Odpowiedz
avatar BBlue
1 3

Czy Łódź jest taka dziurą, że serio nie masz w okolicy poczty, żabki, kiosku ani stacji? Jeśli nie pod domem to chociaż w okolicy pracy? Paczkomaty są przepełnione bo dużo osób wybiera taka dostawę bo póki co jest to jedyna z najtańszych opcji.

Odpowiedz
avatar BORCH
-2 2

@BBlue: A może byś zmienił adresata tego pytania ?? Popytaj w Inpoście czy nie mogliby postawić dodatkowych/większych paczkomatów, skoro są takie popularne, w dodatku w tak dużym mieście jak Łódź ??

Odpowiedz
avatar i16
2 2

Dla mnie w tej historii piekielna jesteś tylko Ty. InPost nie jest instytucją pożytku publicznego, tylko prywatną firmą. Mogą dowolnie kształtować ceny swoich usług i dopłat.  Ponadto w kwestii przekierowań przeczytaj dokładnie regulamin, który akceptujesz, decydując się na ich usługi. I jak słusznie ktoś powyżej stwierdził - 4 godziny mojego czasu są dużo więcej warte niż 11 zł. Ciekawe jak poczuła się rodzina narzeczonego, z którą miałaś spędzać ten czas...

Odpowiedz
avatar Felina
0 0

Nieraz dostaję wiadomość, że paczkomat może być przepełniony i chyba że się opóźni dostarczenie. Proponują przekierowanie do drugiego w miarę blisko, ale który mi ani trochę nie pasuje. Nigdy z tym nic nie robię i zawsze paczka jest w "moim" paczkomacie. Nie śpieszy mi się, a chodzić się nie chce specjalnie po paczkę. Zamawiam różne rzeczy regularnie. Albo ja mam szczęście, albo Tobie się trafił jakiś niefajny InPost z tym przekierowywaniem bez zatwierdzenia. Możliwe, że bliższe paczkomaty u Ciebie są pozatykane i dlatego proponowany jest ten dalszy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2019 o 22:24

avatar Venecjan
0 0

Paczkomaty mają niestety ograniczoną ilość skrytek. Jeśli znajdują się do tego w dobrych, dostępnych dla wielu osób miejscach, a dodatkowo dochodzi jakiś intensywny czas: Boże Narodzenie, Wielkanoc, Dzień Dziecka, okres przedwakacyjny itp to nic dziwnego, że ciągle brak w nich miejsca i przekierowują paczkę do tego mniej popularnego na tzw. "zadupiu" - bo z reguły, wtedy, tylko w takich paczkomatach jest jeszcze miejsce. InPost ostatnio bardzo podnosi ceny, nie tylko na zwykłe paczki, ale również na wszelkie usługi dodatkowe, dolicza kwoty za podjazd po paczki. Czas tanich paczek, niestety kończy się.

Odpowiedz
Udostępnij