Chociaż gimnazjum wspominam jako generalnie pozytywne doświadczenie towarzyskie, zdarzały się momenty, w których wątpiłam w ewolucję.
Tak więc lekcje wf-u mieliśmy w trzygodzinnych blokach, zazwyczaj między godziną 10:00 a 13:00. Szczególnie w lecie było to kłopotliwe, bo chociaż prysznice były czyste, działające i generalnie zachęcające, znajdowały się one na drodze między szatnią a często odwiedzaną przez wszystkich toaletą (jedno duże pomieszczenie, podzielone na trzy mniejsze). Warto jeszcze dodać, że nie były to prysznice z kabinami lub jakąkolwiek zasłonką, o nie. To były prysznice takie, jakie najczęściej widuje się na publicznych pływalniach, co oznacza właściwie zero prywatności. Jak zapewne domyślacie się, absolutnie nikt z nich nie korzystał.
Co więc robi piętnastoletnia dziewczyna po trzech godzinach latania za piłką, biegania, skakania lub czegokolwiek innego, o czym nauczycielka właśnie sobie przypomniała? Myje twarz w umywalce? Używa chusteczek nawilżanych?
Nie, to byłoby zbyt proste.
Na zagęszczoną potem warstwę makijażu, która ostatkiem sił trzyma się twarzy, tworząc grudki w zagięciach skóry, nakłada kolejną, równie grubą warstwę, żeby ukryć wszelkie oznaki sugerujące niedawno zakończoną intensywną lekcję wf-u.
Jeżeli myślicie, że może chociaż ścierały z siebie pot chusteczką, to grubo się mylicie. Na zgrzane, spocone ciało należy przecież wylać pół flakonu dusząco słodkiej wody toaletowej.
Myślicie pewnie: co ci to szkodzi? To przecież sobie rujnują cerę, nie tobie.
Cóż, wyobraźcie sobie, jak od nich śmierdziało.
Gimnazjum
Sugerujesz, że panny W OGÓLE się nie myły? Bo wiesz, żeby od kogoś ŚMIERDZIAŁO, to ten ktoś musi pracować na to ładnych kilka dni. Świeży pot nie śmierdzi. Dopiero jak go bakterie zaczną intensywnie rozkładać. A antyperspiranty znacznie ten proces opóźniają. No, chyba, że ich ktoś zupełnie nie używa, w co raczej trudno uwierzyć. I skąd im tak bardzo śmierdziało? Spad pachy? Z krocza? Z obuwia? Czy ogólnie, z całości? Ale to zawsze, czy tylko po WF?
Odpowiedz@Armagedon: Jestem niemal pewien jednego: śmierdziało rybami :P
Odpowiedz@Armagedon: Zaskakujące jak bardzo dociekasz szczegółów, dziwne conajmniej ;) A druga sprawa, ta ilość minusujących?!?!?! Aż takie poparcie dla "pachnących inaczej" ?!?!?!
Odpowiedz@Armagedon: Bez urazy, ale nie mam w zwyczaju obwąchiwać znajomych. Po pierwsze, na wf nikt nie przychodził świeży i czysty, bo targanie rano kompletu ciężkich książek, ubrania i butów na zmianę, drugiego śniadania i półtora litra wody zdecydowanie nie przyczyniało się do utrzymywania higieny. A szczególnie wtedy, kiedy w lecie temperatura dochodziła o 10:00 do 30 stopni. Poza tym, od nastolatków (obojga płci) generalnie bardziej śmierdzi ze względu na procesy dorastania.
Odpowiedz@Armagedon: Czemu to cię tak zaskakuje? Zakładam, że jeżeli ktoś na spoconą, lepką twarz nakłada kolejną porcję makijażu to może higiena nie jest mu specjalnie bliska. I trochę inaczej sprawa wygląda w przypadku dojrzewających ludzi. Zmiany hormonalne powodują, że zapach potu jest intensywniejszy niż u dziecka czy dorosłego. Wystarczy kilka godzin od prysznica by było czuć. Do tego wielu ludzi po prostu nie czuje zapachu własnego potu nawet tego intensywnego.
Odpowiedz@nindroid_007: Powiedz że żartujesz:( Chyba że jesteś z pokolenia milenialsów i noszenie do szkoły niezbędnego ekwipunku przekracza twoje możliwości. Co powoduje brak utrzymania higieny.
Odpowiedz@Neomica: Nie wiem jaką dietę ma dzisiejsza młodzież że "musi śmierdzieć" (w/g tego co piszesz.) Za moich czasów jakoś nie było tego problemu, pomimo braków rynkowych jeśli mowa o środkach higieny.
Odpowiedz@Armagedon: Czasami, mimo poprawnej higieny, w okresie nastoletnim ktoś może śmierdzieć. Świeży pot nie śmierdzi, ale po godzinie czy dwóch może zacząć. 3 godziny WF-u chyba wystarczy?
Odpowiedz@kudlata111: Może to też kwestia wrażliwości nosa? Ja mam ultra wrażliwy nos i pamiętam zapaszki w liceum a też jestem rocznik przedgimnazjalny, więc to nie sprawka diety. Nastolatków faktycznie "czuć bardziej" i to wynika z fizjologi.
Odpowiedz@nindroid_007: To mówisz że ci cieżko książki nosić?!? https://www.latimes.com/resizer/S367sK2Iy7AlmQAaxGfSiRZkuWc=/800x0/arc-anglerfish-arc2-prod-tronc.s3.amazonaws.com/public/LVKPH65QPZDOXAN3FP5CTO5VU4.jpg
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2019 o 12:03
@kudlata111: No widzisz. Bo za "twoich czasów", prawdopodobnie, codzienna, wieczorna kąpiel to był, niejako, rytuał. Ewentualnie, kąpiel poranna, która zmywała również pot nocny, nocną menstruację, lub polucje (ewentualnie skutki nocnych igraszek) i pobudzała do życia. Zwykłe mydło, zazwyczaj, wystarczało do tego, by człowiek był czysty i nie śmierdział. Więc - jak dla mnie - jeśli nastolatek wydziela jakieś smrody, które czuć z daleka, to znaczy, że się po prostu nie myje i tyle.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2019 o 12:09
@kartezjusz2009: @Neomica: Przestańcie bredzić. ŻADEN człowiek, czy młody, czy stary, czy w średnim wieku, NIE MA PRAWA śmierdzieć, o ile w NORMALNY sposób dba o higienę osobistą i nie hoduje grzyba pod pachą, w kroczu, lub na stopach. Prawda jest taka, że ktoś, kto się nie kąpie nawet CAŁY TYDZIEŃ - nie będzie śmierdział, o ile jest suchy i trzyma ręce przy sobie. Wystarczy jednak, że się odrobinę spoci - natychmiast będzie go czuć z daleka. Więc taki delikwent, po WF, zgrzany i spocony BĘDZIE wydzielał nieprzyjemne aromaty, O ILE nie myje się regularnie i dokładnie. I NIE, trzy godziny ćwiczeń nie wystarczą, by czysty, zadbany człowiek zaczął śmierdzieć jak skunks. Poza tym... "Zakładam, że jeżeli ktoś na spoconą, lepką twarz nakłada kolejną porcję makijażu to może higiena nie jest mu specjalnie bliska." No a o czym ja generalnie piszę? O braku higieny właśnie. O OGÓLNYM braku higieny, a nie o jednorazowym zaniechaniu publicznego mycia "na goło" po WF. Za "moich czasów" kąpiel, przynajmniej raz dziennie, była obowiązkowa. Do tego ZAWSZE dodatkowo przed imprezą, randką, weselem, domówką, wizytą u lekarza... Tylko, że jak ja byłam wczesną nastolatką, w mieszkaniach nie było jeszcze liczników na wodę. Teraz już są wszędzie. A woda droga jest. No to tatuś z mamusią drą ryja, jak dziecko zbyt długo w łazience siedzi. A jeszcze, na przykład, do tej łazienki wielu chętnych jest. No i mamy tego skutki.
Odpowiedz@Armagedon: Za gówniarza mieszkałam w internacie więc nawyki higieniczne setki nastoletnich współmieszkańców znałam lepiej niżbym sobie życzyła. I wierz mi, nastolatek po 3 godzinach od prysznica może zalatywać ostrym potem. Jedna z koleżanek miała tak ostry i mocny zapach, że każdy starał się stawać od zawietrznej. Szorowała się do czerwonej skóry. Zaczęło jej to przechodzić jakoś w klasie maturalnej. Możesz wrzeszczeć capslokiem ale nie zmieni to w żadem sposób biologii.
Odpowiedz@Armagedon: przykro mi ale mylisz się. Gdy zaczęłam dorastac to niestety zmienił się zapach mojego potu. To był absolutny koszmar dla mnie. Wieczorem kąpałam się, szorowalam, zbierałam czystą piżamę. Rano wstawiłam, myłem się mydłem pod pachami, wycieralam do sucha, zbierałam świeżo wybrane i wypracowane ubranie, szłam 10 minut do szkoły i już smierdzialo mi pod pachami. Kombinowalam jak mogłam, próbowałam zapobiegać ale NIC nie działało. Żadne antyperspiranty nie działały.
Odpowiedz@Neomica: @unana: Tak naprawdę to nie wiem, co mi chcecie udowodnić? Że wszystkie nastolatki śmierdzą, bez względu na to, czy się myją, czy nie? Dość karkołomna teza. Tym bardziej, że - jak autorka zapodaje - żadna z jej klasowych koleżanek nie korzystała z natrysku po ćwiczeniach. Może i słusznie, wobec tego. Po co kopać się z koniem?
Odpowiedz@Armagedon: Z Twoim zdaniem "Bo wiesz, żeby od kogoś ŚMIERDZIAŁO, to ten ktoś musi pracować na to ładnych kilka dni.". Jest ono po prostu fałszywe. Nie musi pracować na to kilka dni, wystarczy, że ma rozchwiane hormony (np. czas nastoletni), niewielki wysiłek fizyczny (czasem spacer wystarcza), niedługa chwila w cieple i już capi na kilometr. Oczywiście nikt nie twierdzi, że te dziewczyny z historii miały taki problem. Może tak jak sugerujesz nie kolegowały się z mydłem. Ale mogło też być inaczej.
Odpowiedz@Armagedon: Sądzę, że po prostu próbujemy ci wytłumaczyć, że twoja teza: " ŻADEN człowiek, czy młody, czy stary, czy w średnim wieku, NIE MA PRAWA śmierdzieć, o ile w NORMALNY sposób dba o higienę osobistą i nie hoduje grzyba pod pachą, w kroczu, lub na stopach" jest fałszywa. Zdarza się i to wcale nie rzadko, człowiek ma nieprzyjemną woń nawet dbając o higienę nie gorzej od ciebie. Może cierpieć ja jakąś przypadłość albo mieć zamieszanie w hormonach, jak nastolatki właśnie.
Odpowiedz@Neomica: Ach, te hormony... Za wszystko są odpowiedzialne. Za otyłość - wiadomo! To nie obżarstwo, to hormony. Za śmierdzenie, bo to nie brak higieny, tylko hormony, przecież. A jak świr wyciągnie kosę i wpakuje komuś w brzuch - to też, zapewne, wynik nadmiaru testosteronu. Aż się dziwię, że w sądzie nie jest to główną linią obrony.
Odpowiedz@Armagedon: nie masz z nimi kłopotu to nie zrozumiesz, że faktycznie hormony mogą stanowić problem. Poza tym nie rozumiem, dlaczego dla ciebie to takie dziwne, że po 3 godzinach intensywnego wysiłku ktoś śmierdzi.
Odpowiedz@Armagedon: Ok, na spokojnie jeszcze raz. Może tym razem się uda. To, że ktoś śmierdzi jest najczęściej powodowane brakiem higieny ALE zdarzają się przypadki, że zapach wynika z przyczyn niezależnych od człowieka i choćby się kąpał co dwie godziny to będzie zalatywał. Nad jedzeniem kontrolę ma człowiek nad zachowaniem też ale pocenia i procesów metabolicznych nie da się kontrolować no chyba, że ty jedyna posiadasz takie moce. Zaawansowana cukrzyca może się manifestować zapachem gnijących owoców, niewydolność nerek nadaje potu zapachu amoniaku co mówiąc krótko śmierdzi starym moczem. Nie mówiąc o takich chorobach jak trimetyloaminuria zwana zespołem rybiego odoru (zgadujesz dlaczego?) Więc tak, czasami człowiek śmierdzi z przyczyn niezależnych od niego a ty z uporem maniaka sprowadzasz to do "śmierdzi = nie myje się, jego wina"
Odpowiedz@Neomica: Ja, w zasadzie, sprowadzam "to" wyłącznie do konkluzji powyższej historii. "Cóż, wyobraźcie sobie, jak od NICH śmierdziało." Nie od jakiejś jednej, konkretnej panienki, tylko od wszystkich. Mam rozumieć, że te wszystkie panny miały problemy z hormonami, bo generalnie z higieną były za pan brat? Przeczytaj jeszcze raz mój pierwszy komentarz, który wywołał (ciekawe dlaczego?) tę całą gównoburzę, funta kłaków nie wartą. Bo ogólne i PRAWIDŁOWE wnioski są takie, że jak od kogoś śmierdzi - to znaczy, że się nie myje. Nie myje się REGULARNIE, a myje od przypadku do przypadku. Chore osoby to są jednostki. A już na pewno nie są to młode dziewczyny mające siłę ćwiczyć intensywnie przez trzy godziny WF. Chyba, że autorka z tym "smrodem" mooocno przesadziła i miała na myśli zapach tanich perfum użytych w nadmiarze, który to zapach wietrzał natychmiast po tym, jak pannom pot na skórze wysechł.
Odpowiedz@Armagedon: Zaczeło się od twoich wątpliwości, że od kogoś może śmierdzieć po trzech godzinach intensywnego wysiłku a ewentualny zapach wynikałby z braku higieny w co trudno ci było w tym wypadku uwierzyć. Próby wyjaśnienia, że hormony i dojrzewanie mogą być przyczyną przykrego zapachu nawet z zachowaniem higieny ignorujesz lub wyśmiewasz, nawet jeśli wyjaśnia ci to osoba która miała problem osobiście. I serio Armagedon, naprawdę cię nie rozumiem. Często czepiasz się każdego szczegółu historii, poddając w wątpliwość jakieś poboczne detale a potem masz pretensje, że ktoś wchodzi z tobą w dyskusję rozwijając i próbując wyjaśnić temat na który zwróciłaś uwagę.
Odpowiedz@Armagedon: oj zdziwlabys sie, moja babcia nei uzywa antyperspirantu a jesli juz to jakperfum- i juz w polowie dnia czuc od niej pot a co dopiero od kogos spoconego po 3 godzinach biegania czy innej aktywnosci poza tym jesli panienkom obca byla woda z mydlem lub chociaz mokre chusteczki, to smiem zalozyc, ze ogolnie z higiena moglo byc slabo
OdpowiedzTy za to chyba ominelas ortografie. Popraw te byki, bo oczy krwawią.
Odpowiedzskoro z prysznica nikt nie korzsystał to Ty rozumiem masz pot o zapachu fiołków? czy zwolnionko z wf na lenistwo? poducz się troszkę, popraw pisownię, dopracuj złośliwości i może wtedy wróć.
Odpowiedz@kijek: Zwolnionko z WF. Na bank. Skoro dźwiganie książek, śniadania, butelki wody i kapci powoduje wydzielane hektolitrów potu, to co dopiero trzygodzinne ćwiczenia?
Odpowiedz@kijek:Dwa słowa: Chusteczki nawilżane. A noszenie plecaka ważącego 8-10kg dla przeciętnej nastolatki nigdy nie będzie szczególnie proste, gimnazjum to nie jwk lubliniec.
OdpowiedzNieźle. Trzy błędy poprawione, tylko 2 zostały.
OdpowiedzJak 15 letnia panna musi każdego dnia malować się do szkoły, to jej problem.
OdpowiedzEj ale nie da się nałożyć tapety na spoconą twarz :D Trzeba się najpierw wytrzeć inaczej żadna "szpachla" nie będzie się trzymać. Z historii wynika, że wszystkie uczennice klasy 3 gimnazjum miały ten sam system zachowań. Ty też?
Odpowiedz@Bryanka: Moja córka wspomina gimnazjum(była drugim rocznikiem) jako najgorszy czas w swoim życiu. Majtki nie mogły mieć ten sam kolor co wczorajsze (np kupiłam 6 szt takich samych) bo już rżały koleżanki ze się nie myje i nie zmienia gaci. Zaczęła się malować i to tak że mi ręce opadały. Ale inne się malują więc ona też musi. Raz ją przyłapałam jak korektorem smarowała całą twarz bo wyprysków nie widać wtedy.Obgadywanie,śmianie się,wytykanie palcami za byle g.....I to dziewczyny w tym przodowały. Żeby nie wypaść z "gry" i nie być ofiarą klasową trzeba się było dostosować.
Odpowiedz@Balbina: No, OK. Ale w tym wypadku do czego? Do ogólnego śmierdzenia?
Odpowiedz@Balbina: No to Twoja córka jest w moim wieku. Pamiętam, że były różne "jazdy", największe chyba w drugiej klasie i powiem szczerze, że prym w tego typu dokuczaniu dziewczynom, wiedli "panowie" z trzeciej. Na mnie wołali "decha" i "anoreks", bo wtedy nie miałam jeszcze dużego biustu. Jednak najgorzej wspominam pierwszą klasę w pewnym artystycznym stołecznym liceum. Tam to była regularna fala. Musiałam zmienić szkołę.
Odpowiedz@Bryanka: No nie. AUTORKA nie! Autorka miała zwolnienie z WF.
Odpowiedz@Armagedon: Do malowania się.Do tego odnosi.Nie wszystko musi się odnosić do śmierdzenia.
Odpowiedz@Armagedon: Jak miło, że wiesz lepiej. Bo to czy ja ćwiczę na wf czy nie, jest OCZYWIŚCIE tematem tej historii...
OdpowiedzU nas było tak samo, ale nie przypominam sobie, żeby ktoś śmierdział, jak już wysechł :') poza jednym chłopakiem, ale on chyba nigdy się nie mył. Dziewczyny nie śmierdziały, mimo opisywanych wyżej praktyk.
OdpowiedzU mnie w gimnazjum i liceum - no dobra, przynajmniej w mojej klasie - NIKT się nie mył po wf-ie. Wynikało to z tego, że mieliśmy wf na pierwszych godzinach lekcyjnych, kiedy przerwy trwały po 5 minut, a nauczyciel nas z lekcji wcześniej na mycie nie wypuszczał - ledwo się człowiek zdążył przebrać przed kolejną lekcją. Jeśli w którymś semestrze wf przenieśli nam na koniec, to tym bardziej, bo "już kij, do domu się wytrzyma". Oczywiście narzekaliśmy, że po pewnym czasie zaczynało od nas capić, nauczyciele nam przyznawali rację, ale mimo zgłaszania tego nic się przez lata nie zmieniło.
OdpowiedzEee tam, ewidentnie normalna praktyka połowy kobiet w tym kraju - mówię o wylewaniu na siebie litrów perfum w takiej ilości, ze aż śmierdzą. Nie da się przejść ulicą, czy podjechać autobusem, zeby takiej śmierdziuszki nie spotkać. Stoi toto dumnie wyprężone w drzwiach pojazdu, wymalowane, i wali od niej na kilometr, aż oczy łzawią :-/
Odpowiedz@cassis: i faceci pod siedemdziesiątkę w swetrach pranych w zeszłym roku - bo "niezapocone", to można jeszcze w nich chodzić. I człowiek docenia własne auto, w którym śmierdzi tylko nim samym.
Odpowiedz@cassis: No, fakt. Kiedy moja sąsiadka wychodzi z domu, to ja czuję na drugim końcu mieszkania. A wsiąść z nią do windy... kichanie zagwarantowane. Ale ona twierdzi, że się przyzwyczaiła do tego zapachu i jak tylko normalnie psiknie, to nic nie czuje. Ha.
Odpowiedz15-latki nakładają kilogramy tapety na ryj, co za czasy...
Odpowiedz@Jaladreips: 15latki zawsze kładły tapetę na ryj, albo przynajmniej chciały. Po prostu kiedyś nie było na to przyzwolenia rodzicielskiego. Ale wiele moich koleżanek malowało się w szkole lub w drodze do niej, a ja zaraz będę "zmiana kodu, czwórka z przodu", więc nie jestem szczylem. Zresztą, ja tez miałam taki moment, że chciałam się malować, bo kolezanki, bo grupa, bo coś na twarzy wyskoczyło. Ale to był krótki epizod.
Odpowiedz@cassis: pewnie, moja mama (55lat) tez opowiadala jak jej kolezanki sie ukrywaly,że ida na dyskoteke, wynosily z domu kosmetyki i sie malowaly.
OdpowiedzPot wydzielany jest przez dwa rodzaje gruczołów: apokrynowe (żółty i śmierdzący) i ekrynowe (bezbarwny, bez zapachu). Ile i jakich gruczołów ma delikwent - to cecha osobnicza. Na ilość i skład potu wpływają również takie czynniki, jak stopień odwodnienia, dieta (zwłaszcza zawartość soli i produktów wysoko przetworzonych) oraz stan fizjologiczny. Przy huśtawce hormonalnej może dojść jeszcze do nadpotliwości, której żaden antytranspirant nie zatrzyma. Zatem dojrzewające nastolatki, zwłaszcza w lecie, po trzech godzinach biegania - będą mniej lub bardziej "woniały" i nie ma to nic wspólnego z higieną.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 maja 2019 o 21:43
U nas w szkołach też nigdy nikt się nie mył po w-fie, ponieważ... w żadnej szkole nie było pryszniców. Niestety często w-f był na pierwszej lekcji. I czasem niektórzy (zaznaczam: CZASEM i NIEKTÓRZY, a nie ZAWSZE i WSZYSCY) wyglądali trochę nieświeżo, ale nigdy nie był to jakiś niesamowicie absolutny smród, wyglądanie jak żul czy inne skrajności. To w końcu tylko 45 min wysiłku (czasem mniej, bo schodzi trochę czasu na inne rzeczy) i jeśli ktoś nie ma jakiegoś problemu z nadmierną potliwością to nie zacznie nagle cuchnąć na 5 km.
Odpowiedz