Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przypomniała mi się moja studniówka i kilka piekielności z nią związanych (organizacyjnych).…

Przypomniała mi się moja studniówka i kilka piekielności z nią związanych (organizacyjnych).

Zanim nastąpi fala hejtu, że mogłam sama coś zrobić - chciałam. Przez rodziców poznałam wielu fotografów i kamerzystów, którzy nakręciliby studniówkę i zrobili zdjęcia taniej, a za to bardzo dobrze. Klasowa "elita" naskoczyła na mnie za to dość ostro, kazała siedzieć cicho i dać im to załatwiać. I to był błąd.

1. Próba.
Lokal był oddalony, kawałek za miastem. Dzień przed studniówką, po zajęciach, wybraliśmy się na obowiązkową próbę poloneza. Pomijając kosmiczną cenę autokaru, przez którą dużo lepiej było pojechać busem/autem, na próbie siedzieliśmy przy stolikach i rozmawialiśmy ze sobą. Kilka godzin zmarnowanych.

2. Stoliki.
Z miesiąc przed studniówką ustalono, jaka klasa przy których stolikach siedzi. Spokojnie wybrałyśmy, kto gdzie dokładnie. Po przyjeździe na studniówkę okazało się, że jakiś czas temu zmieniły się stoliki, przy których siedziały klasy, ale mojej nikt nie raczył poinformować. Lekka piekielność, szybko ugadaliśmy się z osobami, które miały siedzieć przy "naszym" stoliku i zostaliśmy przy nim.

3. Fotograf.
Z początku wydawał się profesjonalny, wszędzie było go pełno, zagadywał, śmiał się. Człowiek sympatyczny. Myślałam, że będzie dużo zdjęć, skoro gdzie się nie obróciłam, to tam miałam zdjęcie zrobione. Ostatecznie każdy miał po jednym/dwóch zdjęciach. To jednak i tak nic, sami robiliśmy sobie zdjęcia, więc przynajmniej te mieliśmy. Dużo gorsza była jakość. A tu była połowa ręki, tu w ogóle ktoś został wycięty. Zdjęcia nieobrobione, a jeśli już, to okropnie.

4. Fotobudka.
Była dla kilku klas. Stała przy niej pani, która miała pilnować, żeby niepożądane osoby się do niej nie dostały (każda klasa miała konkretną broszkę, o czym pani wiedziała i w ten sposób miała rozpoznawać, kto może wejść, a kto nie). Wyszło to tak, że do fotobudki nie można było się dostać, bo inne klasy, które za nią nie zapłaciły, ciągle w niej przebywały.

5. Kamerzysta.
Sam kamerzysta w porządku, film został przygotowany świetnie, na to nie można narzekać. Zawaliły osoby podpisujące umowę z nim.

Najpierw, niczego nieświadomi, czekaliśmy na nagranie. Studniówka w połowie stycznia, pod koniec marca płyt dalej nie ma, ciągle tylko mówienie "niedługo". W końcu jest! Połowa kwietnia, alarmują na klasowej grupie, że jest nagranie, mamy tylko przynieść pendrive'y albo płyty, żeby zgrać. Ale zaraz, zaraz... My mieliśmy dostać płyty, nie zgrywać. Pytamy, o co chodzi, dziewczyna zajmująca się tym w naszej klasie nie wie, jej to nie interesuje. Cóż, ale nas tak, bo płaciliśmy za to kupę kasy. Telefon do kamerzysty, gdzie te płyty? Po długiej rozmowie okazało się, że płyty są, ale nie dla wszystkich. Geniusze zajmujące się organizacją wzięły jakąś lepszą jakość płyt dla siebie, a dla reszty po kopii do przegrania. Szybka wiadomość do dziewczyny zajmującej się tym, a ona dalej, że ona nie wie, mamy pisać do chłopaka podpisującego umowę. On się wymiguje, że nie ustalał tego sam, pretensje nie do niego.

Skończyło się na tym, że za dopłatą kamerzysta zrobił nam płyty (kolejne dwa miesiące czekania), a klasa rozstała się skłócona o zawarcie tak debilnej umowy (część osób broniła tej dziewczyny, część miała to gdzieś, część była zła).

studniówka szkoła fotograf kamerzysta fotobudka

by ~Magita
Dodaj nowy komentarz
avatar xpert17
11 15

Ale wiesz o tym, że jakość nagrania nie spada przy kopiowaniu płyty? Tym się różni płyta od kasety VHS.

Odpowiedz
avatar Rudut
11 11

@xpert17: Nie wiem, czy autorka miała na myśli jakość obrazu lub dźwięku, czy jakość wykonania. Jeśli to drugie, to w pełni rozumiem, że klasa wolała płyty lepszej jakości, czyli takie w ładnym pudełku, z ładną naklejką na płycie itp.

Odpowiedz
avatar SirCastic
5 11

@xpert17: ..Nota bene, na pendrive dane są znacznie bezpieczniejsze niż na wypalanej płycie.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
-5 11

@xpert17: Widzisz, jak mało o świecie wiesz. Jeśli wszystko było nagrywane profesjonalnym sprzętem, to na pewno w wysokiej rozdzielczości. Zapewne obróbka, oprócz opakowania i obwoluty, zawierała też polepszenie jakości do 4K - BLUE-RAY. 25GB na płytę co przekłada się na o 4h nagrania wysokiej jakości. Nie da się tego w normalny sposób przegrać na pendrive. Można w formacie ISO, ale bądźmy szczerzy, operatorzy kamer nie są biegłymi informatykami i zajmują się swoją działką, a nie ogarnianiem jak sklonować płytę. A więc na pendrive lub inne płyty poszła znacznie słabsza jakość być może nawet stratna kompresja(divx). A to znacznie pogarsza jakość obrazu. Szczególnie przy kompresji, która polega na utraceniu mniej cennych bajtów kosztem "odzyskiwania" ich przez program dekodujący na zasadzie odpowiedniego kopiowania sąsiednich pikseli. skompresowanie 25GB do nawet 4,7GB powinno dać Ci do myślenia ile tracisz danych. Czemu tak drogo? Bo licencje na profesjonalne programy do obróbki czegokolwiek kosztują tysiące. Środowiska programistyczne zaczynają się od 2tys zł za badziewie do ok 20tys przy zaawansowanych. Programy inżynieryjne zaczynają się z reguły od 20 tys zł. Domyśl się ile kosztują profesjonalne programy do obróbki grafiki i polepszania jakości. I nie pisz tylko o "darmowych" narzędziach, bo tak właśnie pracują janusze. Efektem są potem jakości zdjęć, jakie opisane były w opowieści. Ale za to tanie. Poza tym dodać cenę płyty blue-ray. To nie 5 zł. Odnoszę wrażenie, że Ty, Rudut i SirCastic próbujecie rozmawiać na tematy, o których nie macie za wiele pojęcia i w mojej opinii wychodzi to jak debilne pytanie wiochmena, który wylazł z obory z widłami umazanymi obornikiem i pyta "informatyka", który mu maszynę do automatycznego dojenia krów naprawił: "Panie, co tak drogo?". Mam też mojego ojca, fachowca, który komentuje każdy ruch piłkarzy na boisku i jak on zrobiłby to lepiej. Facet nigdy w piłkę nożną nie grał. Jedynym sportem jaki uprawiał w wojsku był boks.

Odpowiedz
avatar Rudut
0 2

@Doombringerpl: Ależ ja nie uważam, że się na tym znam, bynajmniej ;) Po prostu ja jako właśnie osoba nieznająca się, wolałabym mimo wszystko wersję ful wypas od fotografa, żeby to jakoś wyglądało. A czy taka wersja ma inne zalety, to nie mam pojęcia (to znaczy teraz już mam, ale dopiero po Twoim komentarzu).

Odpowiedz
avatar SirCastic
2 2

@Doombringerpl: Jeśli twoje doświadczenia z ludźmi i światem sprowadzają się do obory i boksu, nic dziwnego że jeszcze nie słyszałeś o kodekach bezstratnych, nie wiesz, że od kilkunastu lat programy do obróbki filmu pracują na kontenerach z wybranymi pożądanymi kodekami i ustawieniami A/V, a pliki źródłowe na koniec są konwertowane do formatu BD, i nagrywane na dysk BluRay, z którego potem można darmowym softem bezstratnie odzyskać i audio i wideo, wepchnąć do 25 - 50GB kontenera i przechowywać na karcie flash/pendrivie... ...Taki bezstratny MKV odtwarza nawet moja nastoletnia PS3, ale masz prawo do swojej opinii.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

@Doombringerpl: xpert wspomniał o jakości przy kopiowaniu płyt i ma rację bo jakość nagrania na kopii nie będzie się różnić od dysku źródłowego. Jedyna różnica jaka może być to fizyczna różnica nośnika, ale nijak się to ma do zapisanych danych.

Odpowiedz
avatar avtandil
0 0

@Doombringerpl: Yyyy, od kiedy 25 GB to jest jakiś problem dla pendrive? Bez problemu można kupić takie po 64 czy 128 GB, o 32 nie wspominając... Fakt, cena pewnie wciąż wyższa niż płyty Blue-Ray, ale jest to wykonalne. Swoją drogą, jaki jest sens sztucznego podkręcania jakości do 4K?

Odpowiedz
avatar BiAnQ
4 12

Wracaj do podstawówki na język polski. Tego sie nie da przeczytać do końca...

Odpowiedz
avatar tuxowyznawca
-4 10

@BiAnQ: To straszne. Przez błędy w języku umrzemy!

Odpowiedz
avatar Xynthia
4 8

@tuxowyznawca: Ja tesz nie rozumim, czego sie nie kture tak czepiajom tej ortografi... Pszeciesz to jest kąpletnie niewarzna sprawa.

Odpowiedz
avatar tuxowyznawca
-3 5

@Xynthia: Wszyscy odważni w internecie. Jakoś nie widziałem, żeby na ulicy tak ktoś do kogoś podszedł albo w szkole przyczepił się do błędu popełnionego przez nauczyciela.

Odpowiedz
avatar Xynthia
3 3

@tuxowyznawca: Ależ ja regularnie zaczepiam ludzi na ulicy, każę im pisać dyktanda i ochrzaniam za błędy ortograficzne! No nie mów, że nigdy takiej akcji nie widziałeś...

Odpowiedz
avatar tuxowyznawca
2 2

@Xynthia: Widziałem. Sprawczyni zamierzania zawsze dostawała karnego kopniaka. Potem krzyczała, że musi być "równouprawnienie kobiet", więc pozostałe kobiety też dostały po jednym.

Odpowiedz
Udostępnij