Z cyklu piekielni rodzice.
Pech chciał, że nie urodziłam się mężczyzną. Ojciec trzy razy próbował, a po mnie zrezygnował z prokreacji. Tak więc rodzice mieli trzy córki.
Ojciec był tak wściekły, że nie okazałam się wyczekiwanym synem, że wymazał moje istnienie z pamięci. Żadnych zdjęć z dzieciństwa, ubranie po starszych siostrach, zero kasy w podstawówce i liceum. Rówieśnicy śmiali się z tego że chodzę w tych samych, tanich ciuchach. Nie mogłam nawet iść na wymarzone studia, bo siostra nie dostała się na swoje i dali jej kasę na prywatną uczelnię. Ok.
Po roku poszłam na studia państwowe niskiej w rankingu uczelni. Dwa magistry i inżynier. Byłam dumna z osiągnięcia i... rodzice odcięli mi kasę, bo musieli mojej siostrze kupić mieszkanie a ja wylądowałam na kasie w sklepie.
Pół roku pracy i przyszło załamanie nerwowe. Psychika po prostu się poddała. Z dna wyciągnął mnie chłopak. Dał mi kasę na start na giełdzie. Zaczęłam od zera i w kryzysie. Udało się. Obecnie mam za co żyć.
A rodzice... parę dni temu powiedzieli mi, że mam im oddać kasę za utrzymywanie mnie na studiach.
Nie bądźcie takimi rodzicami.
I tylko jedno mi nie gra, czemu po dwóch magistrach i inżynierze ktoś nadal oczekuje utrzymania... miło byłoby studiować i nie pracować do 80tki, tylko chyba nikt nie musi spełniać takich życzeń.
Odpowiedz@cija: W historii nie tyle chodzi o to, żeby ją w nieskończoność utrzymywać tylko, żeby być sprawiedliwym. Mają na mieszkanie dla jednej córki, a dla drugiej żadnej kasy? Poza tym, co się może nie podobać, zasadniczo rodzice mają obowiązek utrzymywać dziecko póki nie jest w stanie się usamodzielnić. Nie jest już tak jak kiedyś, że póki się uczy lub skończy 26 lat. Może to przykre, ale w sumie dzieci się robi, żeby je wspierać w miarę możności. Po drugie - laska skończyła podrzędną uczelnię, jak sama mówi. Rynek pracy wcale nie jest aż tak lajtowy, jak się niektórym wydaje. Może akurat za absolwentami jej uczelni i kierunku ludzie się nie zabijają. A pomoc rodziców po skończeniu pracy wciąż się przydaje - znajoma pani mgr inż szukała w okolicach Rzeszowa DOBREJ pracy przez rok (co ciekawe faceci szukali znacznie krócej), kolejna znajoma, rzadkie studia językowe + studia techniczne - to samo. Oczywiście znam też osoby, które pracę dobrą znajdowały szybko, ale to zależy od bardzo wielu czynników...
Odpowiedz@szafa: Obowiązek utrzymania dziecka, dopóki się nie usamodzielni, do usranej śmierci? Chyba kpisz...
OdpowiedzCo to niby znaczy z "wolnej prokreacji"? Historia zmyślona, ale chociaż krótka.
OdpowiedzNie zrozumialam to o 2 magistry i inzynier- rodzice utrzymywali cie podczas studiowania na 3 studiach? Po co? Nie lepiej wybrac jeden kierunek i dobry? Do tego- 2 magistry i inzynier i nie potrafisz po nich znalezc inna prace niz na kasie?
Odpowiedz@annabel: bo w całym kraju tak łatwo jest znaleźć pracę zgodną z wykształceniem...
OdpowiedzO ile historia jest prawdziwa, to dowiedz się, jak się zabezpieczyć przed płaceniem alimentów na rodziców. Z historii wynika, że są gotowi się do tego posunąć.
Odpowiedz@pasjonatpl: Niestety nie da się. Jedynie zła sytuacja finansowa autorki ochroniłaby ją od alimentów na rodziców.
Odpowiedz@andtwo: Coś mi się obiło o uszy, że to się zmienia bi sąd bierze pod uwagę, jak rodzice traktowali dziecko. Ale nie jestem pewien. Niech skontaktuje się z prawnikiem i dowie się, czy i jak można się przed tym zabezpieczyć.
Odpowiedz@pasjonatpl: Zasadniczo musiałaby udowodnić, że w ogóle na nią nie łożyli, tudzieć mież udowodnione jakieś znęcanie się czy inne molestowanie. Nie można się po prostu "zabezpieczyć". Tak jak rodzice nie mają prawa od niej żądać kasy wyłożonej na utrzymanie czy studia, tak ona nie może się odciąć od utrzymywania ich później. Co najwyżej może próbować udowadniać, że rodzice są w stanie się sami utrzymywać.
Odpowiedz@pasjonatpl: Z tego co rozmawiałam z prawnikiem, nie można się wcześniej zabezpieczyć. Jedyne co można, to już podczas rozprawy udowadniać, że rodzic nie ma prawa żądać od ciebie alimentów. Niestety nie dopytałam, jakiego kalibru powinny być argumenty, ale nie zdziwiłoby mnie, gdyby @szafa miała rację.
OdpowiedzTrochę chaotycznie napisane, pewnie w emocjach? Ja rozumiem to tak, że zrobiłaś jeden kierunek na studiach I stopnia i później dwie magisterki i w trakcie tych studiów rodzice Ci pomagali finansowo a później nagle przestali i musiałaś szukać pracy na gwałt, bo nie miałabyś środków do życia? Czy może zrobiłaś inżynierkę, dostałaś się na dwie magisterki i już wtedy kurek z kasą został zakręcony? Tak, czy inaczej, jeżeli historia jest prawdziwa, to gratuluję Ci, że sobie poradziłaś i osiągnęłaś sukces. Na roszczenia rodziców nie reaguj, z historii wynika, że są dość dobrze sytuowani. Jeżeli na dodatek jeszcze pracują, to na alimenty mają małe szanse.
OdpowiedzA mnie w ogóle dziwi, że po dwóch magistrach i inżynierze ktoś na kasie wylądował. Nawet po kiepskiej uczelni trzy fakultety robią, chyba, dostateczne wrażenie, żeby dać komuś szanse wykazać się na dużo lepszym stanowisku.
Odpowiedz@rodzynek2: Niestety, pracodawcy w dzisiejszych czasach maja bardzo dokladnie sprecyzowane oczekiwania, przy czym doswiadczenie i osiagniecia w zawodzie sa jednymi z najistotnieiszych, a ilosc fakultetow i dyplomow ma tu drugorzedne znaczenie. Niestety..
Odpowiedz@Tranquility: Spójrz na to z trochę innej strony. Autorka ma tytuł inżyniera. Co prawda nie wiemy w jakiej dziedzinie, ale generalnie jest zapotrzebowanie na inżynierów. Do tego dwie magisterki, załóżmy, że jedna zgodna ze specjalnością inżynierską, a druga z jakieś pokrewnej dziedziny. Gdyby nie brak doświadczenia, to można by autorkę zatrudnić na bardziej odpowiedzialnym i odpowiednio wysokopłatnym stanowisku. Każdy rozsądny pracodawca/rekruter zatrudniłby taką osobę wpierw na niższych stanowiskach dając jej szanse na zdobycie doświadczenia plus wysyła na jakieś kursy i po kilku latach awansuje na dużo wyższe stanowiska.
Odpowiedz@rodzynek2: bez doświadczenia zawodowego naprawdę może być problem z pracą. Na porządne stanowisko nie zatrudnią, bo brak doświadczenia, a na gorsze - nie zatrudnią, bo za duże kwalifikacje i pewnie i tak zaraz ucieknie, jak znajdzie lepszą pracę
Odpowiedz@rodzynek2: Inżynierów nie brakuje. Pracy jest sporo, ale inżynierów jeszcze więcej. Mój znajomy jak szuka testerów do swojej DOBREJ korpo, to dostaje po 300 CV. Każdy inżynier mgr z językiem i doświadczeniem. Dodatkowo laska jest kobietą. Nie ma co się oszukiwać, kobiety nie są chętnie zatrudniane w dobrych pracach, a już zwłaszcza technicznych, bo po co, jak można wziąć faceta, który nie zajdzie w ciążę, nie będzie łaził na opieki, a i na pewno będzie się lepiej znał, a i dźwignie czasem, jak trzeba, bo każdy wie, że laski są słabe i na technicznych rzeczach się nie znajo ;)
OdpowiedzRozumiem zazdrość, że inne siostry mają lepiej, ale za mało kontekstu. Też mnie zdziwiło, jaką trzeba być ofiarą, żeby po studiach nie znaleźć pracy. A jeśli tak "na chwilę" to po co się tym przejmować i pisać w sposób jakby to była wina rodziców. Jednak byłaś pewna, że ci pomogą i jesteś trochę oburzona. Ja nie liczę kasy rodziców i na co wydają. Nawet nie zależy mi na spadku, bo po prostu na niego nie liczę. Jak ktoś Cię nie kocha, to czego Ty wymagasz? Masz za wysokie oczekiwania wobec kogoś kto jak sama to ujęłas nie chciał cię. Ja rozumiem, ze rodzice nie powinni tacy być, ale jeśli są to chyba 25+ lat to dużo czasu, żeby to obejść albo z tym pogodzić.
OdpowiedzAle brednie... komentarzy nie ma co pisać. Użytkownik niezarejestrowany i zapewne już tu nie wróci.
OdpowiedzZ resztą to brzmi, jakbyś po prostu chciała być jedynakiem i myślała, że rodzice mają tyle pieniędzy żeby po równo było na każde dziecko zamiast priorytetem były starsze siostry, a potem najmłodsza. Wymarzone studia były zaoczne? No bo inaczej za co płacisz? A jak Ty tyle musiałaś studiować na słabej uczelni bo do roboty nie, a cie utrzymywali, a Ty o nich tak gadasz, to nie dziwię się, że się wkurzyli, że taka roszczeniowa córka.
Odpowiedz@Nayka: Przy dziennych też można pracować. Większość kawiarni, fast foodów i sklepów hętnie przyjmuje studentów dziennych na popłudniowe i weekendowe zmiany do pomocy dla stałej obsady. I często mają elastyczny grafik.
OdpowiedzPowrót bajkopisarza od trudnego dzieciństwa i rodziców potworów.
OdpowiedzHistoryjka rodem z Anonimowych.
OdpowiedzBrzmi jak fejk. Skoro byłaś na studiach tak długo, by zrobić "dwa magistry i inżyniera" to powinnaś była już zacząć pracę podczas nich, żeby zdobywać doświadczenie. To że rodzice odcięli Ci kasę po skończeniu studiów też jest normalne i niepiekielne. "wyladowałam na kasie w sklepie" To chyba te magistry to miałaś z europeistyki oraz nauki o rodzinie.
OdpowiedzDziewczyna sama przyznaje się ,że poszła na tak kiepską uczelnię, gdzie po mimo skończenia 3 fakultetów nikt nie chciał jej przyjać do pracy. Ale jest taka genialna,że po otrzymaniu pieniędzy-zaczeła grac na giełdzie i jest bogata.Fejk
OdpowiedzJesteś życiową niemotą. Ludzie którzy studiują potrafią iść do pracy i to nie tylko przy jednym kierunku.
OdpowiedzDwa magisteria? No to się rodzice nautrzymywali studentki, najwyższy czas iść na swoje. Tylko ciekawe, co to za magisteria były, że wystarczyło ich tylko na kasę w biedrze.
Odpowiedz