Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w policji. Jakiś czas temu przyszło mi zamienić uroki patrolowania ulicy…

Pracuję w policji. Jakiś czas temu przyszło mi zamienić uroki patrolowania ulicy na papierki. Mimo to zdarza mi się jeszcze jechać na interwencję czy kolizję.

Dziś chcę napisać dwie historie o zupełnie niesamodzielnych dorosłych ludziach, czyli efektach nadopiekuńczości. Z założenia, zgodnie z naszym prawem, w sprawach karnych osoba od 15. roku życia może być przesłuchana bez rodzica, natomiast od 17. roku życia odpowiada jak dorosły. Tak że zawsze wychodzę z założenia, że osoba, która ukończyła 18 lat, jest przygotowana do samodzielnego życia, radzi sobie w kontaktach z różnymi urzędami, potrafi napisać najprostsze podanie itd.

Część pierwsza:

Trafił mi się powiedzmy 19-letni Piotruś. Nie Piotr, Piotruś. Inaczej się do niego mama nie zwracała. Piotruś się poszarpał z kolegą, dali sobie po kilka strzałów w twarz, jednak kolega miał takiego pecha, że jego uderzenie było na tyle skuteczne, iż skończyło się to dla Piotrusia złamaniem nosa.

Mamusia usilnie chciała wejść z Piotrusiem na przesłuchanie. Gdy nie pozwoliliśmy, to Piotruś miał łzy w oczach, a mamusia postanowiła warować pod drzwiami. Dopiero kolega odholował ją na korytarz, gdzie mogła poczekać, a i stamtąd dochodziły krzyki typu "Piotruś, nie zapomnij powiedzieć o tym czy o tamtym".

Piotruś nie miał przy sobie dowodu, więc dane do protokołu musiały być z jego oświadczenia. Piotruś swojego PESEL-u nie pamiętał (zdarza się) i nie umiał podać swojego miejsca urodzenia. W trakcie przesłuchania odpowiedzi na pytania musiał powtarzać po 2-3 razy, bo mamrotał je tak cicho pod nosem, że nie dało się ich usłyszeć. Próbowaliśmy różnymi sposobami, uspokajaliśmy, kilka razy tłumaczyliśmy, co dalej, jakoś poszło. Po przesłuchaniu Piotruś podszedł do mamusi, która powiedziała, aby do mnie jeszcze raz poszedł, bo jak ładnie poprosi, to może mu skseruję protokół przesłuchania, to go sobie trochę w domu poczyta, nauczy się, to i lepiej w sądzie wypadnie...

Wizyty Piotrusia z mamusią były średnio raz w tygodniu. A czy możemy wziąć adwokata? A podejrzany to podobno może mieć trzech, a czy my też możemy wziąć trzech?

Telefon za Piotrusia też odbierała mamusia. Dopiero po przedstawieniu się i powiedzeniu, w jakiej sprawie dzwonię, słychać było w oddali "Pioooootruś, policja do ciebieeee".

Piotruś chciał się zapoznać z materiałem, jego prawo - jako pokrzywdzony ma do tego prawo na każdym etapie postępowania, o ile nie zakłóci to prawidłowego toku postępowania. W momencie, gdy Piotruś musiał napisać podanie - jednozdaniowe, pt. proszę o udostępnienie mi jako pokrzywdzonemu akt sprawy o sygnaturze XXX, Piotruś zrobił w tył zwrot i stwierdził, że nieee, jednak nie chce. U mamusi w korytarzu zrobił kolejny w tył zwrot, bo mamusia mu kazała, i że jak ładnie poprosi, to mu ten wniosek napiszemy. Stanęło na podyktowaniu. Chłopak po maturze, szykujący się na studia, nie miał zielonego pojęcia, jak napisać podanie, gdzie miejsce i data, gdzie dane itd.

Na zapoznanie się z aktami pchała się mamusia, bo ona musi, bo on nie będzie wiedział, na co patrzeć. Odmowę udziału przyjęła z godnością, ponownie krzycząc z korytarza "Piotruś, ty tam czytaj dokładnie, zapamiętaj jak najwięcej".

I nie, Piotruś w żadnym stopniu nie był upośledzony umysłowo. Gdy już się uspokoił i mamusi nie było widać w pobliżu, to normalnie gadał, opowiadał, gdzie chce iść na studia, co chce robić w przyszłości. Tyko jak w rozmowie trzeba było podjąć jakąś decyzję, zdecydować się na coś, to już występowała panika i zdanie "to ja pójdę i zapytam mamy". W końcu nie dało się wytrzymać i padło pytanie - czemu ty tak o wszystko pytasz mamy, masz przecież 19 lat, jesteś pełnoletni, możesz decydować sam o sobie. Piotruś po chwili zastanowienia stwierdził, że od zawsze mamusia podejmuje za niego wszelkie decyzje i jemu jest tak po prostu łatwiej.

Rozumiem, że nie każdy musi znać na pamięć PESEL (chociaż to bardzo przydatne) czy być mistrzem w pisaniu podań, jednak w dzisiejszych czasach jest internet, gdzie wszystkie wzory można znaleźć, a i w szkole i na studia już kilka podań w różnych sprawach trzeba napisać. A dostęp do internetu chłopak miał, bo pokazywał mi wiadomości pomiędzy nim a sprawcą, które wcześniej wymieniali.

policja

by vigilum
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
12 16

Ciekawe, co to będzie, jak się chłopaczyna zakocha? Przewiduję dramaty, z próbami samobójczymi włącznie. Bo TAKA mamuśka NIGDY nie zaakceptuje jakiejkolwiek kobiety koło swojego synusia. A tu - synuś gotów na wielkie uczucie, hormony uszami kipią... no nie wiem, czy byłby skłonny zabierać mamusię na upojne randki. A mamusia, odstawiona na boczny tor, chyba by tego nie przeżyła. Jak powiadam, dramat wisi w powietrzu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

@Armagedon: ale najpierw mamusia musiałaby do dziewczyny zagadać, bo Piotruś nie wie jak

Odpowiedz
avatar Schattenspiel
7 13

Czego chcesz, wychuchany jedynak, to takie są efekty, mamusia najwyraźniej idiotka bez własnego życia, to wisi nad syneczkiem.

Odpowiedz
avatar Keiranhalcyon
12 12

Mam ciotkę co swojego już 29-cio letniego syneczka tak traktuje. Piotruś nie ludzie do urzędu bo się zmęczy, na podwórku nic nie zrobi bo nie umie, zakupy to dla niego też czarna magia. A do pracy nie pójdzie bo boi się kontaktu z ludźmi. Na jakie kolejek wzmianki o pracy reaguje paniczną ucieczką przed komputer. Kiedyś nasza babcia powiedziała do ciotki: jeszcze go zamarynować.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Keiranhalcyon: co ten biedak zrobi jak matka umrze?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 14

Uwaga, jak ja stwierdziłam, że moja znajoma, która nie potrafiła się obejść z biletem ztm, ani poprosić o pomoc, jest nieogarnięta, to wyszło na to, że ja jestem winna, bo nie potraktowałam jej tak jak ta mamusia traktowała Piotrusia :) Ale serio, takie ciapy rosną, coraz więcej ich, nie wróży to dobrze na przyszłość. Co będzie jak zabraknie takiej mamusi? Kto Piotrusiowi powie, że trzeba coś zjeść, że majtki trzeba uprać, żeby były czyste?

Odpowiedz
avatar Siderius
3 7

@Jaladreips: A co ma głosować niby na PIS?

Odpowiedz
avatar Jaladreips
-5 11

@Siderius: nie wiem, ale najlepiej na jakąś polską partię, bo te które wymieniłem są niemieckie.

Odpowiedz
avatar kitusiek
0 2

@Jaladreips: Wygląda na to, że wszystkie nasze partie to niemieckie albo rosyjskie są, a te polskie najczęściej nawet na listy wyborcze nie wchodzą. Ale co się dziwić, skoro nawet na tronie brytyjskim zasiada "Niemka" ;)

Odpowiedz
avatar woltomierz
-2 4

@Jaladreips: No to pozostaje tylko SLD.

Odpowiedz
avatar Schwanz
-1 1

@Siderius: w wyborach do Europarlamentu na Konfederację.

Odpowiedz
avatar Siderius
0 4

Pisz więcej, bardzo ciekawe są takie historie.

Odpowiedz
avatar zlosliwek
2 4

Czego jak czego, ale peselu to mnie matura na pamiec nauczyla.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@zlosliwek: mnie praca na infolinii

Odpowiedz
avatar woltomierz
1 5

Tak mi się przypomniało. No niby fajnie, pełnoletni, niech sam załatwia. Syn znajomej poszedł na policję sam, jako dość świeży 18-latek, zgłosić kradzież roweru. Okłamali go, że to nie ich rejon i spławili. Dziękuję, dobranoc.

Odpowiedz
avatar niemoja
6 6

@woltomierz: Raz spławili, drugi raz będzie wiedział, co sprawdzić i więcej go nie spławią. Każdy kiedyś zapłacił frycowe za "młodość i niedoświadczenie". Dlatego lepiej poćwiczyć za młody, jak ma się w odwodzie wsparcie moralne :)

Odpowiedz
avatar woltomierz
1 3

@niemoja: Nie wiem, czy mu drugi raz ukradną rower, żeby mógł poćwiczyć umiejętność :->

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@woltomierz: Ale w razie czego, ogarnięty człowiek już będzie wiedział czego się spodziewać i jak reagować, będzie umiał odnieść to doświadczenie do innych sytuacji

Odpowiedz
avatar woltomierz
2 2

@Kontodospontanicznychwypowiedzi: Oczywiście. Ale jakby akurat poszedł z kimś dorosłym, a nie tylko pełnoletnim, to posiadłby tę samą umiejętność nie ponosząc dodatkowo straty. Oczywiście przy założeniu, że dorosły nie załatwia wszystkiego sam, a tylko asystuje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@woltomierz: oczywiście, zgadzam się z Tobą. Asysta kogoś bardziej ogarniętego jest mile widziana, ale samemu też trzeba być czujnym, bo ta druga osoba też może na coś nie zwrócić uwagi, w końcu jesteśmy tylko ludźmi :)

Odpowiedz
avatar Jorn
0 4

Fakt, że takie ciapy chodzą po świecie, rzeczywiście jest piekielny. Ale nie wszystko, co zostało w tej historii wymienione, to piekielności: 1. Piotruś - takie zwracanie się do chłopaka niekoniecznie świadczy o jego ciapowatości. Znam dorosłego człowieka, do którego prawie wszyscy zwracają się per Jasiu, bo tak zostało z dzieciństwa, a on jest najmłodszy w rodzinie w swoim pokoleniu. Tymczasem jest on przeciwieństwem takiej ciapy. 2. PESEL - też swojego nie pamiętam, bo i po co? Jest napisany w dowodzie osobistym i paszporcie, pamiętać go nie muszę. 3. Wymóg napisania podania o udostępnienie akt sprawy, to jest szykanowanie obywatela. DO tego powinno wystarczyć ustne oświadczenie odnotowane w systemie informatycznym przez osobę zajmującą się wydawaniem kopii.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Jorn: wiadomo, że zdrabnianie imienia nie jest oznaką, że posiadacz imienia jest ofermą. Ale, jakby nie patrzeć, zwyczajowo zdrobnień używa się w odniesieniu do dzieci, nie ma co się czepiać. Historia pokazuje, że bohater wykazywał się zachowaniem takiego zagubionego dzieciaka. Co do PESELu, w tekście jest wzmianka, że nie jest obowiązkiem znajomość tego numeru, ale znacznie ułatwia wiele spraw. Wymóg podania, no cóż, jest ustalony odgórnie. Jest wiele sytuacji wymagających od nas napisania podań, wniosków, umiejętność ta jest cholernie przydatna, a nie jest to wiedza tajemna. Ogólnie rzecz biorąc, żadna z umiejętności, których brakiem wykazał się Piotruś, nie jest niezbędna do życia, ale powiedzmy sobie szczerze, umiejętność załatwienia swoich spraw znacznie ułatwia życie. Nie zawsze będzie się miało przy sobie osobę, która nas wyręczy we wszystkim. A nawet umiejętność poproszenia o pomoc jest ważna. Piotruś, zamiast poprosić o pomoc, był gotów zanieść się płaczem, bo nie było przy nim mamusi. Niestety, od jakiegoś czasu panuje trend na wmawianie dzieciom, że są najwspanialsze, niczego nie muszą, a potem rosną takie Piotrusie, które bez mamy panikują. Jeszcze pal licho, jak dzieciak w wieku późnej podstawówki panikuje, on ma jeszcze czas się ogarnąć. Jednak w tym przypadku mówimy o pełnoletnim człowieku, który w zasadzie zaraz powinien wyfrunąć z gniazda. Co będzie jak zabraknie mamusi? Czy w ogóle Piotruś będzie w stanie podjąć pracę, czy będzie się mógł utrzymać? Smutna sytuacja.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-1 3

@Jorn: Nie do końca zrozumiałes historie Jornusiu, Jornuniuniu... Do mnie też czasem ktoś tam się zwraca zdrobniałą formą imienia. Bywa, że żona, bywa że najbliżsi przyjaciele ale tu chodzi o spore badużycie. Piotrusiowanie non stop przez mamunię, w 90% sugeruje, że możemy mieć do czynienia z pierdołą.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
1 1

EDIT: Za późno zauważyłem babola, którzy mi się tu przydarzył. Chodzi oczywiście o "spore nadużycie".

Odpowiedz
Udostępnij