Mam w pracy takiego lewaka-komunistę. Ostatnio został skradziony jeden z firmowych samochodów, a konkretnie nasze flagowe, reprezentacyjne auto, którym szefostwo zawsze jeździło na spotkania i którym woziliśmy czasami klientów i partnerów. Elegancki biały Lexus.
Wszyscy zgodnie wyrazili oburzenie, a lewak oczywiście, że pewnie ktoś ukradł, bo był biedny, że w Polsce jest tak źle, że nie mają ludzie na jedzenie i muszą kraść - i inne tego typu dyrdymały, a poza tym firma jest bogata, to sobie kupi nowy i nie ma w ogóle o czym gadać.
Jakiś czas później odwiedził nas klient z jednego z krajów arabskich. Ważny klient. Zawsze go odbieraliśmy z lotniska Lexusem, ale tym razem zamówiliśmy taksówkę, bo pozostałymi autami to wstyd było jechać. ;)
Przyjechał, siedzimy w pokoju w kilka osób, rozmawiamy w oczekiwaniu na szefów i poszła rozmowa o tym, że nam buchnęli auto.
Klient na to:
- U nas w kraju się takie rzeczy nie zdarzają.
Komuch na to:
- Bo u was jest dobrobyt, wszyscy wszystko mają i nikt nie musi kraść, nie to co w tej Polsce.
Klient odpowiada:
- Nie, bo u nas złodziejom obcina się ręce.
Lewak aż się czerwony na twarzy zrobił, a ja z trudem powstrzymałem śmiech, widząc jego minę.
złodziej kradzież
U nas by obcinanie nie przeszło, bo potem takiemu trzeba by było do końca życia płacić rentę.
Odpowiedz@Jaladreips: Biorąc pod uwagę w jakiej wysokości u nas są renty, to nie byłby to tak duży wydatek...
Odpowiedz@Jaladreips: Jaką rentę? Niech ginie.:-)
OdpowiedzA na jakiej planecie jest taki kraj?
OdpowiedzNie lewak, tylko kretyn. W krajach arabskich ucinają ręce, a złodziejstwo ma się dobrze. W Europie ucinali ręce, piętnowali, obcinali nosy i... jak złodzieje byli, tak są. Jak prawak wyjaśni taki fenomen?
Odpowiedz@kierofca: Nie surowość kary, ale jej nieuchronność odstrasza przestępców. Gdyby karą za kradzież były 3 dni prac społecznych, ale wykrywalność oscylowałaby wokół 90-95%, to złodziei praktycznie by nie było. Odrąbanie ręki jednemu na sto tysięcy zniechęci tylko co strachliwsze jednostki. To tak, jak z fotoradarami. Na odcinkach, gdzie są na stałe i są stale aktywne, ludzie zdejmują nogę z gazu i nagle potrafią jechać przepisowo, bo fotkę mają jak w banku, a nawet tych 5 dyszek szkoda. Na jakichś zapomnianych wiochach i wszędzie tam, gdzie patrol pojawia się raz na ruski rok, gnają na złamanie karku, mimo że kodeks przewiduje natychmiastową utratę uprawnień. I choćby przewidywał jeszcze publiczną chłostę do tego, nie zwolniliby, jeśli owa chłosta dotykałaby 2-3 osób na rok.
Odpowiedz@kierofca: To nie prawak tylko pryszczaty prawiczek.
OdpowiedzCzytałam to już gdzieś, chyba w Starym Testamencie.
OdpowiedzNie, żebym się opowiadała za którąkolwiek stroną barykady, ale drażnią mnie określenia 'lewak' czy 'prawak'. A na piekielnych coraz tego więcej. Coraz częściej czuję, że siedzą tu ci sami ludzie, co na toksycznym wykopie, szczególnie, że widzę te same treści... Dno.
Odpowiedz@elysiia: To wejdź na wiocha.pl, to zobaczysz jak ze świetnego portalu zrobili szambo.
OdpowiedzFajne bajki
OdpowiedzCzłowieku, zlituj się - jak juz chcesz wymyślać bajko o paskudnych lewakach, to przyłóż się trochę, pokombinuj, może poczytaj trochę literatury, żeby Ci lepsze pomysły do głowy przychodziły… BTW - przestępczość w krajach arabskich (mówię o kradzieżach etc.) jest WYŻSZA niż w Polsce. Żyjemy w XXI w., takie informacje można łatwo sprawdzić…
OdpowiedzZnowu kolejka do apteki po maść bo prawactwo ma wieczny ból doopy...
OdpowiedzHmmmm... Taki ważny klient, wprost z lotniska się go odbiera Lexusem, bo byle gównianą bryką nie wypada, a - popatrz pan - jaki okazał się niewymagający i wyrozumiały. Nie dość, że zwykłą taryfą przyjechał, to jeszcze siedzi sobie grzecznie w pokoju i gawędząc z szeregowym personelem CZEKA grzecznie na szefów firmy, bo mają oni przecież pilniejsze sprawy, niż umówione spotkanie z WAŻNYM klientem. Następnym razem niech sam sobie taryfę z lotniska bierze i wali prosto do firmy. Drogę i adres już przecież zna. A szefowie jak przyjdą - to będą.
OdpowiedzToyotą wozicie kluczowych klientów???
Odpowiedz@camander: a czym? Volkswagenem może?
OdpowiedzI wtedy asystentka wprowadziła delegację pracowników MPK, którzy wstali i zaczęli klaskać.
Odpowiedz