Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Może to ja byłem piekielny, sami oceńcie. Jakiś czas temu zatrudniłem pracownika.…

Może to ja byłem piekielny, sami oceńcie.

Jakiś czas temu zatrudniłem pracownika. By czuł się dobrze, od samego początku dostał umowę na cały etat, nie żaden okres próbny - normalna umowa. Miał pracować jako przedstawiciel - handlowiec.

W kwestii laptopa pytałem o wielkość, by był zadowolony, zakup telefonu - coś na androidzie, by 3 miesiące wytrzymało. Po 3 miesiącach normalna umowa tzn. już na czas nieokreślony. W tym czasie miał służbowe auto do dyspozycji (młodsze od mojego), którym dojeżdzał do pracy - miesięczny odpadał, hotele też nie najtańsze - ja w gorszych warunkach nieraz nocowałem. Wszystko robiłem tak, by był zadowolony. Zaliczka na poczet wypłaty - nie było sprawy. Pożyczka kasy, bo święta itp., a poprzednia firma nie przelała kasy - też ok. To, że nie powiedział o komorniku i mało zawału nie dostałem po telefonie z domu, że przyszedł list od komornika też mu wybaczyłem. Poprosiłem tylko, by był uczciwy i powiedział, jak będzie miał problem itp.

I jakoś interes się kręcił do mojego wyjazdu służbowego, na którym ktoś, kto znał mojego pracownika doradził mi, bym sprawdził płatności firm, które on pozyskał. Oczywiście mojemu przyjacielowi, który jest prawie jedynym moim dostawcą od razu podejrzane wydały się dwie faktury vat. Miałem je sprawdzić po powrocie do swojej firmy.

Oczywiście telefon do firmy z fv i strzał w 10. Firma kupiła 2 rzeczy, ale najprawdopodobniej od razu zapłaciła mojemu pracownikowi (nie był upoważniony do KP i KW). Po 3 dniach dostałem potwierdzenie przyjęcia przez niego gotówki, z której się nie rozliczył. Poza tym 3 tygodnie wcześniej dostałem telefon od jego klienta z pytaniem, kiedy dostanie poprawioną fv, bo mój pracownik pobrał od niego kasę. I miałem poprawić fv tak, by ta, którą ma była na kwotę, którą pobrał pracownik, a druga na resztę i przelew jak ta pierwsza. Po tym miałem z nim rozmowę, że mnie okrada i dałem mu szansę, a kasa poszła jako zaliczka. Chciałem mu pomóc wyjść z problemów.

Ale jak dowiedziałem się o tym, że jeszcze w styczniu oszukał mnie (i okradł) z przyjacielem, stwierdziłem, że zagram tak, jakbym miał dowód jego winy. A kolega sprawdzi jego ostatniego klienta.

Ja zwolniłem pracownika za porozumieniem stron - z racji, że nie miałem jeszcze potwierdzenia, iż pobrał gotówkę od klienta. Kolega w tym czasie dowiedział się, że towar, który był zabrany i wystawiona na niego była fv nigdy do klienta nie dotarł. Okazało się, że kolejny raz mnie okradł. Czyli, jak już liczycie, trzeci raz.

Po zwolnieniu wydzwaniałem do każdego klienta, którego on obsługiwał. I znów wyszły jego oszustwa, bo towar, który wychodził z firmy na fv z długim terminem płatności dawany był w komis - czego ja byłem nieświadomy. Oczywiście dowody pobrania przez niego gotówki doszły już po jego zwolnieniu za porozumieniem stron i on myśli, że sprawa załatwiona. Ale się myli.

Jutro policja, zgłoszenie kradzieży i jak adwokat powie, że mogę zmienić porozumienie stron na dyscyplinarkę, to to uczynię. Nie będę się przejmował tym, że ma żonę i syna, bo ja też mam i to moja rodzina cierpiała bardziej, bo kasę inwestowałem w firmę i pracownika.

mała firma

by ~Busior1
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Jaladreips
7 7

Powinien gnić w pierdlu przez długie lata.

Odpowiedz
avatar Schwanz
7 7

@Jaladreips: powinien, ale to tego będzie w naszym kraju potrzebna seria cudów. Pierwszy cud - jak policja potraktuje sprawę poważnie. Drugi cud - jak prokurator zdecyduje się wszcząć dochodzenie i nie umorzy z miejsca. Trzeci cud - sprawa w ogóle trafi do sądu. Czwarty cud - jak sąd wyda wyrok skazujący, co w przypadku takich złodziei i oszustów następuje niezwykle rzadko. Piąty, największe cud - jak sąd skaże go na więzienie, a nie jakieś śmieszne zawiasy, jak to na ogół bywa.

Odpowiedz
avatar sziva
13 13

Już po pierwszym oszustwie powinieneś się z nim rozstać. Trzymanie takiego pracownika w firmie, to proszenie się o kłopoty i narażanie się na straty - nie tylko finansowe, ale też wizerunkowe u kontrahentów.

Odpowiedz
avatar FrancuzNL
5 7

powtarzasz się. ta historia jest już w archiwum. Nawet nie chciało ci się nic zmienić. #72758 ~Busior1 · 1 maja 2016, 21:40 | było | Do ulubionych Może to ja byłem piekielny sami oceńcie. Jakiś czas temu zatrudniłem pracownika. By czuł sie dobrze od samego początku dostał umowe na cały etet, nie żaden okres próbny normalna umowe. Miał pracować jako przedstawiciel - handlowiec. W kwesti laptopa pytałem sie o wielkość by był zadowolony, zakup telefonu - coś na androidzie by 3miesiace wytrzymało. Po 3miesiącach normalna umowa tzn już na czas nieokreślony. W tym czasie miał służbowe auto do dyspozycji (młodsze od mojego), którym dojeżdzał do pracy. Tzn miesięczny odpadał, hotele tez nie najtańsze - ja w gorszych warunkach nie raz nocowałem. Wszystko robiłem tak by był zadowolony. Zaliczka na poczet wypłaty nie było sprawy. Porzyczka kasy bo świeta itp a poprzednia firma nie przelała kasy też ok. To że nie powiedział o (...)

Odpowiedz
avatar niemoja
7 7

Nie można zmienić formy rozwiązania bez zgody drugiej strony. Gdyby był w okresie wypowiedzenia - to inna sprawa; wtedy jeszcze JEST pracownikiem i można go zwolnić w trybie natychmiastowym. Po zwolnieniu - zostaje sprawa karna o przywłaszczenie majątku. Odzysk pieniędzy też wątpliwy (skoro już ma komornika), ale przy zgłoszeniu przestępstwa należy zażądać "naprawienia szkód". I najważniejsze: pracownika trzeba kontrolować - zwłaszcza jeżeli reprezentuje firmę w kontaktach z klientami. Poza tym, jak się kogoś przyjmuje, to dobrze jest skontaktować się z jego poprzednim pracodawcą: na świadectwie pracy nie można umieszczać negatywnych opinii, więc nie ma ono znaczenia.

Odpowiedz
avatar Busior
0 2

Witam To nie ja dublowałem tą historie. Sam jestem zdziwiony że komuś chciało sie odkopać to z archiwum. A mianowicie można zmienić rozwiązanie z za porozumienia stron na dyscyplinarke adwokat jakoś to uzasadnił. Oczywiście sprawa ciągła się długo i nijak się ma do prawa bo na każdym kroku ukręcali sprawie łeb. Od policji, prokuratory po sędziego. Poprostu odpuściłem bo więcej mnie to czasu i nerwów kosztowało. Ale jak to jest w powiedzeniu jak masz miękkie serce to musisz miec twardą dupe. O ile wiem poszedł siedzieć inna firma gdzie pracował miała czas i fundusze. I byłem tam jako świadek, którego on sobie wezwał. Czyli było bardzo śmiesznie.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Busior: prosze szepnij w branzy zeby gnoj mial wiilczy bilet, chociaz tyle...

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

mamnadzieje, z emial jakas klauzule odpowiedzialnosci finansowej w umowie? smutne, ze pracodawcy uczciwi na takich gnojkow trafiaja i potem uczcwi pacownicy maja bardziej pod gorke...

Odpowiedz
avatar Morog
0 0

Chyba wykazałeś się nadmiernym zaufaniem do nowego pracownika.

Odpowiedz
Udostępnij