Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam strasznego pecha do ginekologów. Nie wiem, czy to tylko moja "zła…

Mam strasznego pecha do ginekologów. Nie wiem, czy to tylko moja "zła karma" rzuca mnie w objęcia dziwnych człeków tej specjalizacji, czy po prostu ginekologia leży i kwiczy w naszym kraju.

Jestem teraz w drugiej ciąży. W pierwszej, zanim trafiłam na dobrego gina, przerobiłam jednego, który zapisywał mnie na nic niewarte wizyty raz w tygodniu, a po 5 takowych, patrząc w moją kartę, zapytał po co przychodzę. Bo pan doktor mi kazał? Szczytem wysublimowanego żartu wg niego, było poinformowanie mnie, że golenie okolic intymnych, to dopiero na poród, hehe. Na dictum, iż mój mąż nie lubi włosów żreć, zrobił się czerwony i zamilkł. Drugi nie chciał mi przepisać skierowania na badania TSH i FT4, pomimo tego, że zasypiałam na stojąco, tyłam na potęgę i nie miałam siły na nic. Badania zrobiłam komercyjnie, TSH wywalone w kosmos. Dopiero 3 był w miarę normalny, on też doprowadził mi ciążę do końca.

O obecnej, drugiej ciąży, dowiedziałam się miesiąc po przeprowadzce na drugi koniec kraju. Ponieważ biorę leki, które z ciążą się nie lubią, dopadłam pierwszego, do którego termin nie wypadał za miesiąc. Rejestratorki w przychodniach albo nie mogą, albo nie chcą wklinować takiego pacjenta na cito. Z wykształcenia jestem co prawda botanikiem, ale anatomię porównawczą i cytofizjologię zaliczyć też musiałam, wiem jak szukać informacji.

Znajduję, że jeden z moich leków zaburza przyswajanie folianów, konsultuję to telefonicznie ze znajomą lekarką - ustalamy, że pompuję w siebie podwójną dawkę kwasu foliowego, a na wizycie u ginekolog dowiem się, co dalej.

Tuptam ja sobie więc w wyznaczony dzień do przychodni, odczekuję 45 minut, aż pani ginekolog łaskawie skończy plotki i kawę, wreszcie wchodzę. Tłumaczę z czym przyszłam, mówię o lekach, informuję, że to psychiatryczne (nie, nie mam standardowej depresji, tylko ChAD, czyli chorobę, która charakteryzuje się okresami depresji, manii i normalności, następującymi po sobie). I tu następuje pytanie ze strony (l)ekarki:

- A taka gruba to czemu jest?

Hmmmm, noszę rozmiar 40/42 przy 178 cm wzrostu, do tego jestem typową klepsydrą, więc w pasie pasuje na mnie 38, ale wtedy biodra i cyc za nic mi się w ciuch nie wepchną.
Ponieważ miałam akurat tę "najfajniejszą fazę", hamowaną normotymikami, ale jednak, z uśmiechem nr 5 pytam:

- A pani czemu taka chuda?
- Nie jestem chuda, tylko SZCZUPŁA, a pani ma otyłość II stopnia.

Cóż było robić - wstałam, otworzyłam drzwi, popatrzyłam na tabliczkę i mówię:

- Tu jest napisane "ginekolog", nie "dietetyk". Skoro zamieniły się panie gabinetami, czy mogłaby mnie pani pokierować do właściwego?

Pani ginekolog warknęła tylko "zapraszam na fotel", pogrzebała, gdzie trzeba, wypisała mi skierowanie na tsh, ft4 (alleluja, przynajmniej tyle), wspomniałam jeszcze o tym, że jestem rh-, a mój mąż rh+, więc może jeszcze skierowanko na przeciwciała...Wypisała, rzuciła nimi we mnie i warknęła "następny!". Na moje pytanie o leki, które biorę i ich wpływ na ciążę, stwierdziła tylko, że ona się nie zna i jak dla niej, powinnam odstawić. Mhm... Cóż mogłam począć, biedna ja... Pojechałam do mojego psychiatry, wyżebrałam wizytę, poryliśmy w internetach, wymieniliśmy się informacjami i po 15 minutach wyszłam z kompletem wiedzy i zaleceń. Cieszę się tylko, że nie miałam wtedy fazy depresyjnej, bo po informacji odnośnie moich wymiarów, miałabym kilkudniową przerwę w jedzeniu. W poniedziałek mam wizytę u kolejnego ginekologa, trzymajcie kciuki.

P.S. W drugą ciążę zachodzić nie chciałam, była typową wtopą, ale przy moich lekach nie mogę stosować antykoncepcji hormonalnej. A "gumowe wytwory szatana", stosowane wraz z kalendarzykiem, cholernie zawodne są. Jak widać na załączonym obrazku.

słuzba_zdrowia

by PaniFilifionka
Dodaj nowy komentarz
avatar butelka
23 27

No niestety, jesli do jakiegos ginekologa nie ma kolejki to znaczy ze nie warto do niego isc...

Odpowiedz
avatar Eander
6 6

@butelka: Niestety do niektórych z kolejką też, ale to już inna bajka (opinia mojej żony :) ).

Odpowiedz
avatar PaniFilifionka
4 4

@Eander: Dokładnie. Do gina nr. 2 z mojej hostorii (1 ciąża) też były kolejki....Swoją drogą, kiedy pożaliłam się położnej na moje samopoczucie i na to, że skierowanie na hormony tarczycowe jest dla niego jakąś abstrakcją, usłyszałam, że mam nie użalać się nad sobą, bo zwolnienia i tak nie dostanę. Ja o zupie, ona o d...

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
27 27

Też miałam przejścia z ginekologami. Zanim trafiłam na ogarniętego, zaliczyłam wizyty u 4 (i kobiet i mężczyzn), którzy już podczas pierwszej wizyty raczyli mnie mądrościami typu "do ginekologa to się w ciąży chodzi, jak pani nie jest, to nie trzeba" albo "ale jak to pani nie planuje dzieci?! Toż to trzeba rodzić, bo młodo pani umrze (wtf?)". A mój osobisty hit brzmiał "proszę pani, z kobietą jest jak z psem - przynajmniej raz w życiu powinna urodzić, bo inaczej organizm się rozstraja i psychika siada". Po usłyszeniu tej bzdury wszystko mi opadło. Ja nie wiem co za elementy wybierają taką specjalizację, ale faktem jest, że porządny ginekolog to rzadkość.

Odpowiedz
avatar PaniFilifionka
20 20

@ZjemTwojeCiastko: Ale to trochę przerażające jest. Ludzie, którzy są odpowiedzialni nie tylko za zdrowie kobiet, ale również za zdrowie i życie nienarodzonych jeszcze dzieci, odwalają takie jazdy. Jak czytam to, co opisujesz, mam wrażenie, że są po prostu niedouczeni lub żyją mentalnie w Austrowęgrzęch...

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
10 10

@PaniFilifionka: Niedouczeni na pewno. Tym bardziej przeraża mnie, że to nie był jeden taki kwiatek, tylko kilku. Już pomijam, jakie czasem historie można zasłyszeć od znajomych czy przeczytać w internecie o ginekologach, bo można nabrać całkowitej awersji do wizyt. Nie wiem jakie uczelnie tych ludzi wypuszczają, ale powinny zweryfikować swoje metody.

Odpowiedz
avatar Neomica
9 9

@ZjemTwojeCiastko: Kiedyś mój ginekolog w takiej luźniejszej rozmowie o różnych kwiatkach w zawodzie powiedział, że tez kierunek przyciąga sporo szumowiny bo jest jednym z najbardziej dochodowych. W rezultacie w zawodzie pracują ludzie którzy nigdy nie powinni mieć kontaktu z żywym człowiekiem.

Odpowiedz
avatar Ginsei
2 2

@ZjemTwojeCiastko: z tym dłuższym życiem to wygląda tak, jakby za dużo (i za długo) w Simsy grali - jak Simka jest w ciąży, to jej się starzenie zatrzymuje ;) @PaniFilifionka: a może po prostu wolą kobiety ciężarne i dlatego zniechęcają te "niedzieciate"? Może to jest jakaś różnica w zarobkach, czy w satysfakcji? Spotkałam taką ginekolog, gdzie czułam się jak niepotrzebny pacjent, bo "ja tylko po tabletki". Miałam wrażenie, że te ciężarne trzymała dłużej i serdeczniej z nimi rozmawiała (nie żeby było dokładnie słychać przez drzwi, ale z tonu można było wywnioskować), a ja to tylko recepta i do widzenia. Potem się dowiedziałam, że w sumie ginekolog nie powinien dopasowywać leków na "chybił-trafił", więc rozejrzałam się za innym. No i jak zmieniłam lekarza, to się dowiedziałam, jak wiele badań mnie ominęło :/

Odpowiedz
avatar berlin
1 1

@PaniFilifionka: mentalnie w Austrowegrach? Znaczy sa pionierami psychoanalizy na wzor Freuda? ;)

Odpowiedz
avatar didja
1 1

@ZjemTwojeCiastko: Niedawno czytałam, że badania wskazują, iż każda ciąża "postarza" fizjologicznie (hormonalnie?) kobietę o 2 lata. @Ginsei Wiesz, jak tylko po tabletki, to nie da się Ciebie namówić na szereg drogich badań.

Odpowiedz
avatar didja
5 11

Hm. Kalkulator BMI pokazuje mi, że przy Twoim wzroście do II stopnia otyłości trzeba mieć co najmniej 111 kg. A co do ginekologa - z jakiego regionu jesteś? Bo w moim mieście mogę poradzić niezłego lekarza.

Odpowiedz
avatar PaniFilifionka
11 13

@didja: Wiesz....Ważę 85, ale masy mięśniowej trochę na sobie mam. BMI nie jest w moim przypadku miarodajne. Jako dorosła kobieta najmniej ważyłam koło 70, ale wtedy żebra mi wystawały. Ciężka byłam zawsze, a kiedy zaczęłam trenować kick-boxing, waga skoczyła mi jeszcze bardziej ;) A mieszkam na Pomorzu.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
12 14

@PaniFilifionka: 178 cm wzrostu i waga w ciąży 85 i jesteś za gruba? Serio? Pani ginekolog rzeczywiście ma luźny berecik.

Odpowiedz
avatar PaniFilifionka
7 9

@Iceman1973: Poczytałam o niej opinie na znanylekarz i dowiedziałam się, że to jest jej konik...Wychodzi na to, że jak tylko wchodzi do niej "biodrzasta", to lecą takie komentarze. Swoich 3 groszy do opinii o niej nie omieszkałam dodać. Swoją drogą...co za lekarz wyskakuje z czymś takim do osoby, która na wejściu zgłasza mu, że leczy się psychiatrycznie? Nawet gdybym ważyła ze 110, powinna w takiej sytuacji nieco....delikatniej podjąć temat.

Odpowiedz
avatar didja
0 2

@PaniFilifionka: Chodziło mi o pokazanie absurdu wypowiedzi lekarki, która osobie z Twoim wzrostem i wagą "diagnozuje" otyłość II stopnia, do której brakuje Ci 26 kg. Ja, niestety, mieszkam dokładnie na drugim końcu Polski, więc chyba jednak Ci nie pomogę :).

Odpowiedz
avatar GythaOgg
16 16

A co Ty się kochana tłumaczysz, chciałaś, nie chciałaś, jesteś w ciąży i porządna opieka ginekologiczna Ci się należy. Jakby tak każdy rezygnował z dzieci z powodu różnych chorób czy dolegliwości tobyśmy wyginęli ;)

Odpowiedz
avatar PaniFilifionka
6 12

@GythaOgg: Bo widzisz, Nianiu, dla mnie to kolejna gorzka kropelka. Nie chciałam, starałam się zapobiec, a stało się. Do tego w kraju, w którym życie poczęte chroni się, teoretycznie, wszelkimi siłami, ja nie mogę doprosić się jakiejkolwiek w tym pomocy i sama muszę przekopywać się przez opracowania naukowe i wyniki badań. Zaczęliśmy z mężem szukać dobrej kliniki do przeprowadzenia wazektomii. BTW jak tylko będę mogła, również chętnie zaopatrzę się w gin z ginem i kapeczką ginu :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

@PaniFilifionka: w ogóle, wazektomia to kolejna kropla goryczy, nie? Niby nielegalne, ale dla facetów oczywiście da się lukę w tym debilnym prawie znaleźć, dla nas nie.

Odpowiedz
avatar PaniFilifionka
3 3

@Caron: Cóż...wziąwszy pod uwagę to, że ochajtana jestem "na śmierć i życie", choć nie kościelnie, jest mi wszystko jedno, czy to ja się wysterylizuję, czy mój mąż (wiem, wazektomię, teoretycznie, da się cofnąć, ale nie zawsze jest to zabieg udany). Ale wkurza mnie też to, że ginekolodzy namawiali mnie na spiralę, tłumacząc, że to żaden dyskomfort....Poczytałam trochę o tym cudzie i ciary mi po plecach przeszły na samą myśl, że miałabym z czymś takim chodzić. Wystające nitki...brrrr. A najzabawniejsze jest to, że każdy gin mi mówił, że absolutnie nic nie wystaje...To czemu, do cholery, na stronie każdego producenta jest informacja o konieczności sprawdzania wystających nitek???

Odpowiedz
avatar GythaOgg
3 3

@PaniFilifionka: Dobrze, tylko pamiętaj, że jak już osiągniesz pewien wiek, to powinnaś się kłaść do łóżka wcześnie. Ja na przykład kładę się czasem nawet o szóstej rano.

Odpowiedz
avatar PaniFilifionka
2 2

@GythaOgg: Ja już teraz przywykłam do oglądania wschodów słońca. Zanim się położę ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@PaniFilifionka: kolega kiedyś opowiadał, że jak była z babką z założoną wkładką, to zdarzało się, że te niewinne nitki kłuły go dość boleśnie :D

Odpowiedz
avatar Aeviene
1 1

Jeśli jesteś ze Śląska mogę polecić 3 świetnych lekarzy do których nie ma kilometrowych kolejek :) też wiecznie trafiałam na ludzi poniżej krytyki. Na szczęście w obu ciążach znalazłam lekarzy do których warto było iść.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2019 o 19:32

Udostępnij