Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia https://piekielni.pl/84424 zmotywowała mnie do opisania naszych przygód z dziadkiem w roli…

Historia https://piekielni.pl/84424 zmotywowała mnie do opisania naszych przygód z dziadkiem w roli głównej.

Dziadek urodzony w 'przedwojniu' - rocznik '36. Od dawna nie widzi na jedno oko, na drugie kiepsko. Do tego ma białaczkę.

Historia działa się około 8-10 lat temu, gdy zaczęły się pogłębiać problemy z oczami. Dziadek stracił zdolność do oceniania odległości - ale nie stracił prawa jazdy ani zapału do jeżdżenia (ryby, sklep, kościół). I historia będzie dotyczyć właśnie wyjazdów do kościoła.

Wikariuszem w dziadka parafii był mój kolega ze studiów. Zadzwonił do mnie jednego dnia i mówi:

'Bleee, stary (proboszcz) jest wkurzony, bo twój dziadek mur przy kościele obił autem, trzeba będzie nowy tynk kłaść'.

Cóż, zadzwoniłem do dziadka, poprosiłem o to, żeby był ostrożny, a na konto parafii przelałem 400 zł - na pokrycie szkód.

Minął miesiąc - ta sama historia. Już zły, zapłaciłem za szkodę i wysłałem moją mamę, żeby dziadkowi przemówiła do rozumu, ale 'On tylko tak lekko puknął, tam się nic nie stało'. Cóż, zdjęcia pokazywały coś innego.

Za trzecim razem (miał co prawda prawie 4 miesiące przerwy od naparzania w płot) ustaliliśmy z księżmi, że zamiast naprawiać ogrodzenie 4 razy w roku, wyznaczymy dziadkowi jego własne miejsce, w które będzie mógł tłuc, ile wlezie, aż się murek nie przewróci. Ja wpadłem na dodatkowy pomysł - ściana na 'jego' parkingu jest wyłożona pianką izolacyjną, coby za bardzo samochodu nie uszkadzał.

I w ten sposób mój dziadek jest jedyną osobą w parafii, która ma dedykowane miejsce parkingowe, z tabliczką z numerem rejestracyjnym i 'kołderką' na ścianie.

Opisuję to dlatego, by pokazać, że ludzie w pewnym wieku nie dają sobie czasem pomóc i boją się utraty swojej niezależności, czasem nawet kosztem ryzykowania własnym zdrowiem czy życiem.

Żeby oszczędzić Wam komentarzy - w tym roku dziadek miał wylew i lekarz kategorycznie zabronił mu prowadzić i, co niezwykłe, tym razem dziadek posłuchał - od lutego prowadził tylko raz - przejechał się polną drogą, której nikt poza nim nie używa, w pobliże lasu, bo chciał pospacerować.

by bleeee
Dodaj nowy komentarz
avatar pinslip
41 49

Serio największym problemem było dla Was, że ten murek obity i trzeba płacić? A nie to, że zanim znowu w ten murek by wjechał, to najpierw by kogoś przejechał? Zamiast dawać mu miejsce parkingowe trzeba było wzywać policję, raz, drugi, trzeci, w końcu by prawko stracił i nikogo by nie narazal, skoro sami mu nie pottafiliscie do rozumu przemówić.

Odpowiedz
avatar czolgista1990
-2 8

@pinslip: tjaa straciłbym, może i owszem, ale jeździłby dalej, znam podobna akcję z autopsji

Odpowiedz
avatar RedLizard
37 41

Człowiek niedowidzi, a dla rodziny zupełnie normalne jest ze prowadzi. No nie wierzę! Po drodze do kościoła mógł kogoś zabić, a dla was problemem jest tylko poobijany murek?! Jak kogoś przejedzie to będziecie tłumaczyć że przecież miał własne miejsce parkingowe z kołderką? Nie wiem kto jest bardziej nieodpowiedzialny, dziadek czy reszta rodzinki.

Odpowiedz
avatar Allice
11 13

@bleeee: lepsze rozbicie rodziny niż czyjejś czaszki bo ups, dziadunio nie ocenił odległości

Odpowiedz
avatar RedLizard
18 20

@bleeee: cały czas tlumaczysz jak to byliście bezsilni wobec uporu dziadka. Już abstrahując od tego co mogliście zrobić a co nie, to historia jest napisana jako śmieszna anegdotka. Cała historia brzmi że w sumie to nic się przecież nie stało, oznaczyliscie miejsce, ma kołderkę, o co chodzi? Może gdybyś napisał w innym stylu i podkreślił upór dziadka pomimo różnych prób powstrzymania go, to czytelnicy by rozumieli twój punkt widzenia i nie czepiał by się że nie zabezpieczyliscie samochodu. Z twojego komentarza wynika że bardziej sobie cenisz otrzymanie szybkiej informacji o narodzinach dziecka niż życie przypadkowego pieszego.

Odpowiedz
avatar Allice
10 10

@bleeee: https://piekielni.pl/84067#comments ciekawe jest usprawiedliwianie człowieka stwarzającego ostre zagrożenie w perspektywie tej historii... "Dziadek nie daje sobie dobrze rady z prowadzeniem w górach, ale tak lubi"...

Odpowiedz
avatar Jorn
6 8

@bleeee: OC dziadunio też nie miał? Bo, jeśli miał, to dlaczego ty płaciłeś za szkody, a nie ubezpieczyciel?

Odpowiedz
avatar justangela
8 10

@bleeee: tak, lepsza rozbita rodzina niż "rozbity" przechodzień lub łeb (durnego) dziadka, który oceniłby źle odległość i wjechał w kogoś lub coś po raz kolejny.

Odpowiedz
avatar justangela
26 28

Zgadzam się z komentarzami powyżej. Znając sytuację zdrowotną mieliście obowiązek coś z tym zrobić, chociażby zgłosić na policję, tak aby ostatecznie prawko mu zostało odebrane. Gdyby dziadek kogoś potrącił lub zabił bylibyście moralnie wspołwinni z powodu braku odpowiedniej reakcji. Masakra, co macie w głowach... I to jest prawdziwa piekielność, dzadkowi mogło pójść na głowę z powodu wieku (choć to też go nie tłumaczy), ale brak podjęcia działań przez rodzinę to już inna para kaloszy. Dorośli i sprawni umysłowo ludzie, a mentalnie gorzej niż dziadek.

Odpowiedz
avatar Zunrin
16 18

@bleeee: pewnego dnia źle oceni dystans i przywali w pieszego...

Odpowiedz
avatar Nikorandil
18 20

@bleeee: Postaw się w sytuacji człowieka, którego rodzinę dziadek mógł zabić.

Odpowiedz
avatar Always_smile
21 23

@bleeee: z moim pradziadkiem było podobnie tzn pomijając uszkodzenia, bo mama zareagowała wcześniej. Po prostu zabrała dziadkowi kluczyki. Trochę się gniewał, ale w końcu przyznał rację, a samochód oddał mamie, która od tej pory woziła dziadków do kościoła. Jesteście skrajnie nieodpowiedzialni

Odpowiedz
avatar Allice
11 13

@bleeee: zgłosić gdzieś że stwarza zagrożenie ba drodze? Zresztą na miejscu księdza bym już to zrobiła. Ciesz się że nic się nikomu nie stało bo rodzinka w takim wypadku powinna być pociągnięta do współodpowiedzialności. Mieszkam z osobą która ma 87 lat. Wiem że ciężko takiej cokolwiek przetłumaczyć czasem, ale nawet na siłę ale pewne rzeczy muszą być przeforsowane nawet jak nie chce

Odpowiedz
avatar Iras
15 17

@bleeee: to tak ciezko zamknąć samochód? Kwestia, że nie docierało nie zmienia faktu, że był zagrożeniem dla otoczenia. To nie jest "tylko" nieumiejetnosc oceny odleglosci, tylko aż - ocena odległości jest konieczna praktycznie przy wszystkim - kiedy hamować, kiedy się zatrzymać, nawet kiedy skręcić.

Odpowiedz
avatar Evergrey
11 11

@bleeee: Ostatnio mnie taki dziadek prawie rozjechał na pasach. Pomarszczony niczym jabłko, 80 lat na karku. Szczęście że jechał 30/h. Zdążyłam uskoczyć a dziadzio...nawet się nie zatrzymał, bo pewnie mnie nie zauważył na tych pasach. Środek miasta, przejście oświetlone, odblask na każdej nogawce i na torbie. Więc nie pisz proszę że to tylko odległość i że nic nie można zrobić. Można schować samochód chociażby. Można zaproponować wożenie dziadka.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2019 o 13:03

avatar konto usunięte
7 7

@Evergrey: Witaj w klubie.Przejście na światłach przy markecie w centrum Piżdziszewa Górnego.Dziadek kiwał się za kierownicą jak piesek na tylnej półce dużego Fiata,ale nawet szyby nie odsunął żeby przeprosić.Mając w perspektywie wieczór spędzony na komisariacie i pogotowiu olałam sprawę.Ale ja jestem wysoką i zdrową 50latką.Gdyby na moim miejscu była staruszka,matka z dzieckiem albo kobieta z pokaźnymi zakupami to nie byłoby tak kolorowo.

Odpowiedz
avatar Samoyed
6 8

@bleeee: Ja chodzilam w butach rodziny, ktorej uroczy uparciuszek dziaduszek zabil ojca/dziadka. To byl znajomy dziaduszka, jechal z nim, wymusil pierwszenstwo, nic mu sie nie stalo, znajomy na miejscu do piachu. Nie potrafil ocenic dystansu, myslal, ze zapierdzielajace auto jest jeszcze hohoho daleko. Owszem, trzeba bylo wzywac policje za kazdym razem. Niech sie obraza.

Odpowiedz
avatar Allice
14 16

Miejsce parkingowe obite kołderką? No chyba zarekwirowanie kluczyków od samochodu...

Odpowiedz
avatar voodoochild
19 21

Co za piekielna i skrajnie nieodpowiedzialna rodzina, strach się bać! A gdyby np. dziadek miał w domu wiatrówkę i na fali demencji starczej postanowił postrzelać przez okno do przypadkowych ludzi, to też byście na to pozwolili i położyli mu na parapecie poduszeczkę pod łokcie, argumentując, że nie pozwalał odebrać sobie broni?

Odpowiedz
avatar rodzynek2
10 10

@kudlata111: Oświeć nas.

Odpowiedz
avatar Morog
5 5

Ciekawe jakie odszkodowanie zapłacicie gdy kogoś zabije.......

Odpowiedz
avatar justangela
10 10

@bleeee: no nie, no wy przecież jesteście absolutnie zwolnieni z odpowiedzialności, skoro tak. Jeździł ślepy, rozwalał auto, rozwalał murek, stwarzał zagrożenie dla ruchu drogowego, mógł kogoś zabić, ale co tam. Przecież nie był ubezwłasnowolniony, więc to nie wasza sprawa. K***** mać, jak czytam takie brednie to mi się nóż w kieszeni otwiera... Dorośli ludzie, a mentalność gorzej niż u nastolatków. Rodzina głupsza niż dziadek...

Odpowiedz
Udostępnij