Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ludzie nie szanują czasu innych. Pracuję w instytucji państwowej. Od poniedziałku do…

Ludzie nie szanują czasu innych.
Pracuję w instytucji państwowej. Od poniedziałku do piątku, 8 godzin dziennie.
Mój rewir działania to kilka gmin, blisko 50 dość ludnych wiosek.

I notorycznie zdarzają się ludzie, oczekujący załatwienia ich spraw w sobotę, bo oni w tygodniu pracują. I zawsze święte oburzenie z ich strony, gdy informuję, że ja też pracuję w tygodniu.
"Pani na 15 minut podjedzie". No nie podjadę. Już pomijam fakt, że z domu do terenu mojej pracy mam jakieś 30 km. Weekend jest czasem wolnym od pracy, chyba że jest nakaz z góry, a wtedy przysługuje mi wolne w inny dzień roboczy.

Poza tym, wystarczy, że w jednym przypadku poświęcę swój wolny czas, to rodzina, znajomi, a potem wszystkie gminy na pewno już będą wiedzieli. I zacznie się koncert życzeń, bo wielu osobom bardziej pasuje załatwianie spraw w weekend.
Ja rozumiem, że ludzie mają pracę i inne obowiązki. Ale w weekend, żebym miała calutki dzień gnić przed telewizorem i nic nie robić, to jest mój weekend, mam do tego prawo. Szkoda, że większość interesantów nie potrafi zrozumieć takich, niby oczywistych, rzeczy.

Edit:
Chciałam zaznaczyć, że podobnie wygląda reakcja na to, że w danym czasie będę na urlopie, więc nie będę mogła się zająć sprawą. I każdy by chciał, żebym urlop przełożyła na inny termin. I gdybym tak szła wszystkim na rękę, to ani dnia urlopu bym nie miała. W zeszłym roku wykorzystałam może 8 dni, i to nie pod rząd, a i tak za każdym razem każdy oczekiwał, że będę przekładać wolne.

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar Zunrin
22 24

Taka uwaga ogólna - przydałaby ogólnie taka organizacja pracy urzędów i instytucji państwowych, żeby przynajmniej jeden dzień w tygodniu pracowano tam dłużej. I co jakiś czas też w sobotę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 16

@Zunrin: może i tak, ale póki co, warto uszanować dni wolne. Naprawdę mam już dość codziennego użerania się z ludźmi i tłumaczenia w grzeczny sposób, że nie poświęcę dla nich swojego weekendu.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
11 13

@Zunrin: Nie wiem jak to w Twojej mieścinie z urzędami, ale do tej pory KAŻDY urząd, który odwiedzałem i przy którym zwróciłem uwagę na godziny otwarcia, ma wydłużony czas pracy w określonym dniu. Czasem jest to poniedziałek, czasem środa, rzadziej czwartek. Może akurat żyję w utopii, ale w jednym przypadku taka inicjatywa powstała około 20 lat temu. :)

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 6

@kartezjusz2009: U nas też tak jest, aczkolwiek to i tak nie do końca rozwiązuje problem.

Odpowiedz
avatar bleeee
7 11

@kartezjusz2009: O ile wydluzony? Moj ojciec pracuje w poniedzialki godzine dluzej (jest urzednikiem panstwowym). Ile to zmienia? Ano zamiast do 15, pracuje do 16, za co w piatek moze wyjsc o 14.

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 6

@bleeee: U nas jest do 18.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
3 5

@bleeee: Sprawdziłem dokładnie: niestety coś pozmieniali i już nie ma wydłużonych godzin przyjmowania stron. Dwie filie urzędu miasta przyjmują 7:30/7:40-18:00, trzecia natomiast 7:40-15:30. Czyli w tej ostatniej będzie ciężko coś załatwić. Natomiast ten o którym wspominałem, że od około 20 lat działa z wydłużonym czasem pracy jest aktualnie czynny 7:30-15:30, w czwartki do 17:30 (czyli 2 godziny dłużej), które w piątki są obcinane, czyli do 13:30.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@Zunrin: u mnie w pracy akurat nie ma takiego udogodnienia. Jakby było, to bym się tego trzymała, ale w obecnej sytuacji, nikt mi za pracę w sobotę nie zapłaci. Dodatkowo, pracuję w terenie, więc nawet ze względów bezpieczeństwa nie wolno mi spontanicznie w sobotę wykonywać pracy , w razie wypadku będę stratna również w kwestii ubezpieczenia. Co ciekawe, po propozycji podjechania na 15 minut w sobotę, ja zaproponowałem, żeby się Pan któregoś dnia urwał na 15 minut z pracy. I tu było wielkie niezadowolenie, bo przecież on byłby stratny.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2019 o 17:38

avatar bazienka
0 0

@bleeee: u nas do 18-19 zaleznie od urzedu poczta do 20

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Chciałam jeszcze dodać, ze podobnie się ma sytuacja z wyolbrzymianiem zakresu moich obowiązków. Mnóstwo ludzi oczekuje ode mnie, że, choć nie jestem geodetą i nie mam do tego uprawnień, wytyczę im granice ich działek, bo mają konflikt z sąsiadami. I wtedy słyszę, że to mi tylko chwilę zajmie, bo on ma mapę (dokładnie taką samą jaką dysponuję ja). A ja nie mam obowiązku znać granic działek interesantów. Tym bardziej, nie mając uprawnień, nie podejmę się orzekania czy dany kawałek należy do jednego czy drugiego sąsiada. I taki interesant rozkłada ręce, bo co on ma teraz zrobić? Sugeruję, że w takim wypadku geodeta będzie w stanie mu pomóc. I znowu oburzenie, że jak to? Przecież geodeta zechce pieniędzy!

Odpowiedz
avatar babubabu89
9 13

A gdyby tak zrobić, że urzędy pracują od wtorku do soboty? Wszyscy co pracują pn-pt mogli by załatwić sprawy w sobotę a urzędnicy mieli by dwudniowy weekend jak teraz tylko przesunięty o jeden dzień. A jak zaraz jaki urzędas złapie ból dupy, że sobota powinna być wolna, to przypominam o pracy w systemie czterobrygadowym gdzie wolny weekend ma się raz w miesiącu przy dobrych wiatrach oraz zawsze może zmienić pracę ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@babubabu89: może i nie byłby to zły pomysł. Ale na razie praca jest od poniedziałku do piątku. I ja też miewam potrzebę załatwienia spraw w urzędzie. I wtedy biorę wolne w pracy, a jak nie mogę, to upoważniam kogoś do załatwienia mojej sprawy. I nie narzekam. Nie oczekuję, że ktoś poświęci dla mnie swój weekend, tylko dostosowuję więc do czasu pracy danej instytucji.

Odpowiedz
avatar babubabu89
3 9

@Kontodospontanicznychwypowiedzi: i wszystko było by w porządku w przypadku prywatnych instytucji. A państwo jest dla obywatela a nie obywatel dla państwa, więc skoro państwo coś ode mnie chce i zmusza mnie do wizyty w swoim urzędzie, to niech nie wymaga ode mnie poświęcania mojego urlopu na załatwianie spraw.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@babubabu89: ja rozumiem, ale ja nie odpowiadam są ustalenie godzin pracy. Ja mam obowiązek od 7 do 15 być w pracy, id poniedziałku do piątku. I nikt mi nie będzie płacił za pracę w weekend.

Odpowiedz
avatar justangela
-4 6

@Kontodospontanicznychwypowiedzi: sorry, ale jeśli masz godziny pracy od poniedziałku do piątku 7:00-15:00 to ja się wcale nie dziwię, że ludzie próbują kombinować. Jasne, wiem, to nie Ty Ustalasz godziny, to jest ustalone odgórnie itp. Ale tak jak ktoś napisał; skoro to instytucja państwowa, to powinna być dla obywateli a nie tylko dla pracowników. Więc godziny pracy powinny być bardziej elastyczne, tak jak chociażby jeden dzień praca dluzej5(a inny krócej). Inaczej to tylko Jaśnie Urzędnikowi (czyli Tobie) jest wygodnie. A petent niech bierze wolne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@justangela: ale wyobraź sobie, że ja też miewam sprawy urzędowe do załatwienia. I też biorę wolne. Niesamowite, że jak sklep jest nieczynny, to ok, takie ma godziny pracy, ale urząd, to najlepiej ma być czynny całą dobę. I to nie kwestia, że mi jest tak wygodnie. Ale jestem pewna, że żaden z interesantów nie zasuwałby za darmo, żeby komuś obcemu było wygodniej. Ja także nie mam zamiaru. Dlatego też nie zamierzam się sprowadzać bliżej miejsca pracy. Już słyszałam historie, jak interesanci w dni wolne pukali znajomym z biura do drzwi, żeby Ci im sprawę na już załatwili. Ja mam to szczęście, że nikomu się nie zechce 30 km w jedną stronę jechać, bo to już kosztuje.

Odpowiedz
avatar babubabu89
5 5

@Kontodospontanicznychwypowiedzi: ale tu nikt nie ma do ciebie pretensji. Dyskutujemy o idei.

Odpowiedz
avatar mekstran
2 6

@babubabu89: Nie zgodzę się. Poza zapłaceniem podatku ( co można zrobić również przez internet) idziemy do urzędu ponieważ to nam zależy na jakimś dokumencie; zaświadczeniu itp. Więc nie do końca urząd nas zmusza aby go odwiedzić.

Odpowiedz
avatar Meliana
8 10

O tym braku szacunku do czasu innych, to najświętsza prawda. Większość instytucji państwowych działa w godzinach 7-15, kiedy większość normalnych ludzi, mogących mieć jakąkolwiek sprawę do załatwienia, jest w pracy. Dodatkowo, już parę razy spotkałam się, że interesantów przyjmuje się np. od 7:30 do 14:30. Więc weź sobie człowieku dzień urlopu WYPOCZYNKOWEGO, bo przecież to interesant jest dla urzędu, a nie urząd dla interesanta. No i o co się ci durni ludzie jeszcze żołądkują? Ja wiem, że to nie Twoja wina, ale ktoś na górze powinien się nad tym poważnie zastanowić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Meliana: no akurat ja godzin pracy nie wyznaczam, ale mam obowiązek być w pracy od 7 do 15. Zwykle i tak jestem przed 7, a wychodzę zazwyczaj 15.10, jak jestem w terenie, to zdarza się, że mi się przeciąganie i nie raz, nie dwa, do domu ruszałam koło 16. Zaznaczam, że jak ja mam coś do załatwienia w urzędzie, to też biorę dzień urlopy wypoczynkowego, choć w tym czasie wcale nie wypoczywam. Ja się o to nie gorączkuję.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2019 o 19:26

avatar Monomotapa
5 5

Nie masz się czym przejmować, dogodzisz im tylko, kiedy będziesz w biurze 24/7. Pracuję na prywatnej uczelni. Oprócz wciąż rosnącej górze roboty (planujemy, organizujemy plan zajęć, studentów z roku na rok nagania się coraz więcej). Również rozliczamy wykładowców. W poniedziałki pracowałyśmy do 17, w pierwszą i ostatnią sobotę miesiąca mieliśmy dyżury. Oferowaliśmy zostawienie rachunku w zaklejonej kopercie, w całodobowej portierni. Mało. Jedna męczybuła wymusiła otwarcie w poniedziałki do 18. Wciąż mało. Były zapytania, dlaczego nie możemy mieć czynne do 20. Tak, jak mówiłam, rozliczanie ich nie jest naszym jedynym obowiązkiem. Wyobraźcie sobie produktywność o tej porze. W sumie były też pretensje, czemu nie siedzimy w piątki do 21, skoro wykładowcy może coś przed weekendem wypaść.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@Monomotapa: tak, wszystkiego się można przyczepić. W sumie, komentujący tu proponują, żeby urzędy były czynne w godzinach późniejszych. W momencie, gdy i tak wszystkie będą czynne w jednakowych godzinach, to urzędnicy swoich spraw już nie załatwią. Ja w sumie też bym się mogła czepiać, bo nie mieszkam w miejscu pracy i w przeciwieństwie do innych w biurze, nie mogę sobie w przerwie pójść spraw pozałatwiać. Ale nie dramatyzuję z tego powodu. Tak to niestety jest, daj palec, a zechcą całą rękę. Jak wspomniałam, zrobiłabym jeden wyjątek, to wszyscy by żądali takich wyjątków. Mój poprzednik się raz na tym przejechał i mnie zawsze przestrzega, bo on parę lat odczuwał konsekwencje jednego wyjątku i miał soboty z dupy.

Odpowiedz
avatar Trepan
0 0

8 dni? Pracodawca jest zobowiązany prawnie do zapewnienia 14tu dni nieprzerwanego odpoczynku raz do roku. Każdy. 8 dni urlopu to jakieś 11-12 dni wolnego łącznie. Licząc tylko jeden weekend 10. Brzmi to niewiarygodnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Trepan: a jednak. Pracuję w firmie państwowej, ale moja pensja jest opłacana z innych źródeł. Co miesiąc zdaję raport co robiłam i jestem z tego rozliczana. W momencie, gdy interesantów było mniej i mogłam sobie pozwolić na urlop, zostałam wysłana na długi kurs. Gdybym jeszcze dostała 10 dni urlopu, mogłabym nie otrzymać wypłaty. Są po prostu sytuache, kiedy nie ma możliwości wybrać tego urlopu i dopuszcza się możliwość rezygnacji z tego obowiązku.

Odpowiedz
avatar Trepan
0 0

@Kontodospontanicznychwypowiedzi: jakaś podstawa? Brzmi to jak kompletna bzdura, urlop się należy i już. Możesz wybrać niepełny, ale 14 dni odpoczynku nieprzerwanie w roku to żelazne prawo. Nawet jak masz 25 i wybierzesz wspomniane 10, kij z tym. Najgorszy wypadek to wypłata tych 15tu, ale wakacyjny jest konieczny. Prawo pracy nie daje opcji tego obejść.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

ja mam tylko jedno pytanko- czemu oni znaja twoj PRYWATNY nr telefonu?

Odpowiedz
avatar krogulec
0 0

@Kontodospontanicznychwypowiedzi: czemu nosisz służbowy telefon w domu, podczas weekendu?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@krogulec: zalecenie z góry, żeby cały czas być pod telefonem

Odpowiedz
avatar krogulec
0 0

@Kontodospontanicznychwypowiedzi: To się zdecyduj. Albo jesteś cały czas w pracy i normalne że ludzie dzwonią również w weekendy, albo zostawiasz telefon w szafce w pracy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@krogulec: nakaz z góry mamy, żeby odbierać nawet w weekendy, głównie ze względu na nagłe sytuacje. Natomiast fizycznie w pracy jestem od poniedziałku do piątku, 8 godzin dziennie. W sobotę nawet nie miałabym jak wykonywać obowiązków, bo biuro zamknięte.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

XXI wiek. Doba komputeryzacji, lodówka ma większą moc obliczeniową niż komputer pokładowy w rakiecie, którą Amerykanie wysłali na Księżyc. I nadal w tym osranym chlewie trzeba chodzić osobiście do urzędu, mimo grubych miliardów wywalonych na "informatyzację".

Odpowiedz
avatar t5q1
0 2

Mamy tu do czynienia z urzędnikiem który narzeka że: 1. ma 30 km do pracy 2. interesanci chcą aby walił nadgodziny Drogi autorze, grzejesz wygodną posadkę i dostajesz duże wynagrodzenie z moich podatków. weź siew garść i przestań narzekać. Nie podoba się to zmień pracę zapraszam do sektora prywatnego. Tu pracownik na etacie musi czasem zostać po pracy, tu prowadząc firmę musisz być pod telefonem 24h/d. Zamiast narzekać na jedną z najwygodniejszych branż, rusz du.ę i bądź bardziej ambitny, poświęć czasem 15 minut na człowieka dzięki któremu istnieje twoja pensja. 30 km z pracy. Dobre, znajoma robi od 22lat 40km co rano do pracy. Samemu czasem się robiło 100km do domu a pan płacze bo 30 km do domu. weź się pan w garść, przestań narzekać i weź się pan do pracy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@t5q1: wiesz co, nie wiesz, to się nie wymądrzaj. Pracuję w firmie państwowej, która jednak sama na siebie zarabia i absolutnie nie czerpie korzyści z Twoich podatków. Nie narzekam, że mam 30 km do pracy, ale na to, że ludzie sobie życzą, żebym poświęcała swój weekend. Nie raz zostaję po godzinach, ale tu za nadgodziny się nie płaci. Już widzę jak Ty charytatywnie w sobotę pracujesz. Skoro umiesz żyć na powietrze, to gratuluję. Ja za paliwo, eksploatację auta, muszę płacić. Za jedzenie i mieszkanie też, dlatego nie będę w weekendy na każde zawołanie. To, że firma jest państwowa, nie znaczy, że jesteśmy wolontariuszami.

Odpowiedz
Udostępnij