Bareja wiecznie żywy.
Trzeba mi założyć licznik od gazu. Jednak żeby to zrobić, muszę przedstawić pozytywne zaświadczenie od gazownika i kominiarza. O ile od kominiarza mam, o tyle gazownik po sprawdzeniu szczelności stwierdził, że instalacja przecieka i trzeba ją naprawić.
Ale, żeby nie było tak pięknie, w miejscu, do którego trzeba się dostać, aby tę instalację naprawić/wymienić, są plomby założone przez gazownię w miejscu, gdzie kiedyś był licznik.
Oczywiście sami ich ściągnąć nie możemy, więc wystosowałam pismo do gazowni z prośbą o ściągnięcie tychże plomb. Pismo wysłałam 1.04., dzisiaj (9.04.) dostałam odpowiedź, a ta sprawiła, że ciśnienie mi skoczyło.
W skrócie: nie mogą ustosunkować się do mojej prośby, gdyż nie widnieję w systemie jako klient i proszą mnie o podanie dodatkowych danych, aby móc mnie zweryfikować. Czyli nie jesteś naszym klientem, to bujaj się. Tylko jak mogę być ich klientem, skoro bez opinii gazownika nie mogę złożyć wniosku o przyłączenie do sieci, a gazownik nie wypisze, dopóki nie naprawi instalacji, a do tego potrzebna jest gazownia, żeby ściągnęła plomby.
Zadzwoniłam tam, ale pani jakoś nie widziała związku przyczynowo-skutkowego. Pytam, czy mam załatwić lewe zaświadczenie, przyłączyć się i wysadzić pół budynku w powietrze? Ano nie. Więc czy pani może kogoś przysłać na ściągnięcie tych plomb, bo mi wszystko stoi bez tego gazu? Ano tak, jutro ktoś przyjedzie. Pani przeprasza, bo kolega, który odpisuje się pomylił.
Wisienka, czekaliśmy w sumie ze 3 tygodnie z tymi plombami na gazownię (wcześniej podczas dzwonienia odsyłali nas od numeru do numeru), a teraz zadzwonił pan i stwierdził, żebyśmy zerwali te plomby sami i je zostawili, jak przyjadą montować licznik.
Serio?
gazownia
Czekaliście 3 tygodnie, po piśmie, które przyszło 1.04 to dziwne, bo dziś jest dopiero 9.04
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2019 o 12:07
@misiafaraona: Oj tam, nieistotny szczegół, przecież mogła zapisać datę w formacie amerykańskim - najpierw miesiąc, później dzień, a że dla Polaków, to z kropkami w środku :P
OdpowiedzNapisałam wcześniej, zanim ktoś łaskawie raczył nas poinformować że takie zgłoszenie jedynie meilem, odsyłali nas od drzwi do drzwi. A że mamy inne zajęcia na głowie zeszło 3 tygodnie w sumie, po czym dowiedzieliśmy się że możemy sami tych plomb się pozbyć.
Odpowiedz@mlodaMama23: Nie, nie, koleżanko. My to rozumiemy, głupi nie jesteśmy. Spójrz, jaką datę napisałaś, potem na kalendarz, a potem jeszcze raz na datę z historii
OdpowiedzI jak byk napisane że pismo wysłane 1.04, a dzisiaj dostałam odpowiedź. Łącznie z wcześniejszymi próbami załatwienia sprawy zeszło 3 tygodnie. Czytanie ze zrozumieniem kuleje
OdpowiedzNo cóż, całość brzmi tak, jakbyście czekali 3 tygodnie od 1.04...
OdpowiedzTo przeczytaj wszystko jeszcze raz, a potem pluj że daty się nie zgadzają
Odpowiedz@mlodaMama23: Albo nie umiesz wyrazac mysli, albo BlackCat ma racje. I nie mow o czytaniu ze zrozumieniem, bo BlackCat zrozumial bardzo dobrze to co napisalas. Nigdzie nie napisalas, ze przed wyslaniem pisma 1.04 probowalas sprawe zalatwic w inny sposob. Pod koniec w nawiasie piszesz, ze 'wcześniej dzwoniąc odsyłali nas od numeru do numeru' - nie wiem gdzie oni dzwonili (tak, dzwoniac w tym zdaniu, zgodnie z regulami jezyka polskiego odnosi sie do 'oni' nie do 'ja'), ale tez z tego suplementu nie wynika, ze dzwonilas PRZED wyslalniem pisma 1.04. Naucz sie pisac, mloda mamo, a wtedy pouczaj innych odnosnie do czytania ze zrozumieniem. Pozdrawiam.
Odpowiedz@bleeee: Cała prawda. @mlodaMama23: Zamiast się bulwersować to przeredaguj historię tak, żeby miała ręce i nogi. Napisałaś w sposób niezrozumiały i jeszcze udajesz, że nie rozumiesz.
OdpowiedzPrzynajmniej masz gaz. Ja mieszkam w gównianym nowoczesnym budownictwie i nie ma gazu. Nie wyobrażasz sobie jak ujowo gotuje się na kuchence elektrycznej...
Odpowiedz@Jaladreips: Mozesz kupic kuchenke gazowa zasilana butlami. Moi rodzice tak zyja od 30 lat. Niedogodnoscia jest to, ze butla wazy swoje (sporo ponad 20 kg w przypadku 'tradycyjnej' butli stalowej i 15 kg w przypadku butli 'BP light'). Ale i tak jest wygodniej (i taniej) niz kuchnia elektryczna.
OdpowiedzOj wiem jak się gotuje na kuchence elektrycznej. I choćby za darmo ktoś dawał, nie wezmę.
Odpowiedz@bleeee: nie wiem jak w innych blokach, ale tu gdzie mieszkam jest zakaz używania butli.
Odpowiedz@Jaladreips: Hmmm, nie miałem z tym nigdy problemu, ale domyślam się, że nie wszystkim odpowiada. Kwestia odpowiedniej kuchenki. Zgaduję, że największym problemem jest czas reakcji kuchenki na zmianę temperatury? Jeżeli tak, to trzeba znaleźć inną kuchenkę. Miałem przez jakiś czas całkiem fajną, szybko reagującą kuchenkę elektryczną. Wyglądała trochę jak indukcja. Nie miała standardowych metalowych pól grzewczych tylko jakieś grzałki pod szybą i całkiem fajnie sobie radziła.
Odpowiedz@Jaladreips: Co do elektrycznej kuchenki to polecam indukcję. Trzeba się przyzwyczaić, ale potem jest rewelacja. Do tego jest zdecydowanie bardziej ekonomiczna niż tradycyjna kuchenka elektryczna.
Odpowiedz@Jaladreips: No widzisz, różne są gusta. Ja bym już w życiu gazowej nie chciała, choćby mi mieli za nią dopłacić. Na wspomnienie szorowania tego lepiącego się osadu do dzisiaj mną trzęsie... No i dłubanie co chwilę w tych palnikach, a bo wyskipiało i trzeba wyczyścić, a bo się przytkało, a bo coś... Nie dzięki. Indukcja to jest to.
Odpowiedz@Meliana: Jak ty gotowałaś, że musiałaś palniki czyścić? Ja mam kuchenkę gazową ponad 15 lat i nie robiłem tego ani razu.
Odpowiedz@Kumbak: Zapytaj żony czy może ona robiła.
Odpowiedz@GlaNiK: Nie mam żony, chociaż były czasy, że przez moje mieszkanie przewinęło się kilka osób. Nikt nie zasyfił kuchenki tak, żeby palniki czyścić.
Odpowiedz@Kumbak: Normalnie. Może to kwestia modelu kuchenki, może konstrukcji palników, może samego gazu, nie wiem. Raz w miesiącu trzeba było to zrobić. Dwa razy w roku trzeba było wszystkie te "dinksy", które rozdzielają cały strumień na pojedyncze płomyczki, wymieniać na nowe, bo czyszczenie już nic nie dawało. Poza tym, gotowanie gotowaniu nierówne. Ty mieszkasz sam, u mnie w domu jest 7 osób. Kuchenkę użytkowały 3, w różnych porach, praktycznie od rana do wieczora coś tam się na niej pichciło. Poważnie to takie dziwne, że niektóre elementy zużywały się szybciej? Bo widzę, że chyba nie potrafisz wyobrazić sobie sytuacji innej, niż twoja własna - jak, nie przymierzając, dziadek dziwiący się, że taksówkarz sprzedaje 5-letnie auto, bo jest już wyeksploatowane. "Panie, ja 15 lat jeżdżę, i jeszcze fabryczna folia na tylnych fotelach jest! Coś Pan z tym autem robił?!" xD
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2019 o 12:09
@Meliana: Nie jest dla mnie dziwne. Tylko jeśli ty to robiłaś co miesiąc, to ja to powinienem robić raz na rok albo 2 lata, a nie robiłem ani razu. Więc albo faktycznie masz ch*ową kuchenkę, albo jesteś ch*ową kucharką :)
Odpowiedz@Kumbak: Coś może być w kuchence, sposób gotowania na pewno też ma wpływ. Pamiętam, że moja mama też raz na jakiś czas musiała czyścić w taki sposób kuchenkę, szczególnie jak coś z garnka wykipiało.
Odpowiedz@Jaladreips: wymiencie na indukcje, jak jeszcze wymienicie garnki na dostosowane do indukcji, to gotuję się świetnie. Ja jednak mam gazowa, bo lubię wokowe potrawy, a nawet indukcja z wokiem radzi sobie średnio, elektryczna w ogóle.
OdpowiedzCyt.: "gazownik po sprawdzeniu szczelności stwierdził że instalacja przecieka" I siedząc na tykającej bombie nikt z tym nic nie zrobił przez trzy tygodnie? Gaz się ulatnia i gazownik olewa sprawę? Albo lokatorzy? Fejk albo ktoś sobie jaja robi.
OdpowiedzA wystarczy zadzwonić pod 992 i zgłosić ulatniający się gaz, przyjadą i zrobią porządek.
Odpowiedz@sutsirhc: Tak, zrobią porządek. Wyłączą gaz na głównym zaworze + informacja, że samowolne włączenie = kryminał. Trzeba wziąć porządną firmę. U mnie były nieszczelności przed licznikiem (5-110 ppm). Zamówiłem usługę. Przyszedł monter z szefem. Szef spisał protokół (on i ja) i poszedł, monter naprawił uszkodzoną część instalacji, wrócił szef i założył nowe plomby. Do Gazowni wszystko zgłaszał szef. Podobnie było przy wymianie rur od wody.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Przecież nie było informacji, że w instalacji jest gaz. Fachura stwierdził nieszczelność i przed założeniem licznika i wpuszczeniem gazu należało to naprawić...
Odpowiedz@ForMudBloodBeer: Ty czytasz? Rozróżniasz litery? PRZECIEKA! Czyli wypływa, czyli pusty nie jest w odróżnieniu od twojego czerepa.
OdpowiedzA wpadłeś na to, że skoro nie ma licznika, to nie ma też doprowadzonego gazu? Czyli jaka bomba? Gazownik ma jakiś tam gaz który wpuszcza pod cisnieniem do instalacji i widzi gdzie przecieka.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Oj, ktoś inny ma pusty czerep i chyba nie tylko to... Do instalacji bez gazu podłączany jest sprzęt tłoczący powietrze pod ciśnieniem i sprawdza się, czy nie ma nieszczelności.
OdpowiedzCzuć ulatniający sie gaz -> bezwzględnie 992 Pogotowie Gazowe nawet jak się nie ma umowy, nawet jak się nie jest najemca, nawet jak się nie ma instalacji gazowej ?!?!? tak! - tak mieliśmy nieszczelność w niepodłączonym przyłączu w ogrodzie, normalnie gaz z ziemi! dzwonić mają się zająć i naprawić, potem co najwyżej protokół napisać
OdpowiedzJak mieszkalam jeszcze w takiej starej kamienicy, to mnie gazownia ścigała bardzo długo, że powinnam z nimi podpisać umowę, jako nowy najemca lokalu i dopuścić lokal do kontroli gazowej. Wszystko spoko, tylko do mieszkania nawet licznika nie było, bo gaz był odcięty lata wcześniej i nawet żadna rura z gazem nie dochodziła do mieszkania XD 2 miesiące się z nimi przepychalam, aż w końcu przyszedł ktoś z gazowni i potwierdził moje słowa.
OdpowiedzTo jeszcze jest nic zobaczysz jakie cyrki odchodzą gdy człowiek chce się wybudować To jest dopiero na własnej ziemi za własne pieniądze musisz kajać się przed urzędnikiem i to nie tylko jednym a całą armią żeby łaskawie pozwolili ci wybudować dom i co najlepsze według planu zagospodarowania terenu czyli nawet urzędnik może ci powiedzieć że nie możesz zrobić sobie czarnego dachu bo w ppzt oni wpisali 20 lat temu że osiedle domków z czerwonymi dachami nawet kolor elewacji mogą ci narzucić
Odpowiedz