Piekielna rodzinka.
Mąż ma troje rodzeństwa.
Wszyscy łącznie z teściami mieszkają od lat w UK.
Sporym zaskoczeniem dla nas była informacja, że najmłodsza siostra jest w ciąży... Dowiedzieliśmy się tak po kilku miesiącach. U nich jakoś niby rodzina się trzyma razem, a w praktyce...
Dzisiaj uzgadnialiśmy temat wyjazdu naszej córki do nich na wakacje. Zupełnie przypadkiem i przy okazji dowiedziałam się, że siostra męża urodziła tydzień temu.
Jego nikt nie powiadomił. Dowiedział się ode mnie dzisiaj.
Nie było mu miło.
Mi też przykro.
Ale jak planują przyjazd do Polski, to wiedzą do kogo zadzwonić i nocleg za darmo załatwić.
No cóż... Darmowe noclegi się właśnie skończyły.
Tak z ciekawości: "temat wyjazdu naszej córki do nich na wakacje" Córka płaci za pobyt i utrzymanie jak jedzie tam? Co nie zmienia faktu że mi też by gul skoczył jak bym się dowiedziała po fakcie.
Odpowiedz@Balbina: no przecież, sami korzystają z wakacji :D tak samo zastanawiam się, ile razy zadzwonili do siostry z gratulacjami, spytać, jak się czuje, czy pogadać jak leci odkąd się dowiedzieli. Tak jakby miesiącami jedyny kontakt był albo przez osoby trzecie, albo jak ktoś potrzebował przysługi za darmo... i nagle obraza majestatu, że nie są sobie bliscy. Ciekawe, za ile lat rodzina dowie się o fochu :p
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2019 o 13:53
Mam taką teorię. W rodzinie, która naprawdę się trzyma, twój mąż wiedziałby o narodzinach jeszcze tego samego dnia, bo rodzina uwielbia przekazywać nowiny, szczególnie te dobre. Widzę to po rodzinie mojego męża, który także ma trójkę rodzeństwa. Myślę, że twój mąż celowo (aczkolwiek być może nieświadomie) nie został poinformowany o narodzinach, aby dać mu do zrozumienia, że odstaje od rodziny. Coś na zasadzie "jego tutaj nie ma, więc go to aż tak nie dotyczy, jak nas". W każdym razie, bardzo przykre doświadczenie.
OdpowiedzSkoro jego tutaj nie ma, to po prostu mieszka w Polsce, co nie znaczy, że dobrze jest odcinać się z takiego powodu i nie informować o ważnych sprawach. My też mieszkamy w Niemczech i może nie rozmawiamy na codzień ale te ważne wydarzenia zawsze przekazujemy
OdpowiedzBuractwo i patolnia. Ja bym zrobił tak, że jak następnym razem zadzwonią to powiedzieć że ok, a jak się pojawią na miejscu to zjechać jak bure suki, wygarnąć wszystko i kazać wypier...niczać. I niech latają po mieście z tobołami, szukając noclegu.
OdpowiedzSzczerze mówiąc nie rozumiem końca tej wypowiedzi... czy to oznacza, że jak do was przyjadą teściowie albo brat/siostra męża to ich przenocujecie i ZAŻĄDACIE ZAPŁATY??? Nie mam wątpliwości, nie jesteście normalną rodziną.
Odpowiedz@Crook: A może po prostu nie zgodzą się na nocleg?
Odpowiedz@GlaNiK: odmówiłbyś noclegu bratu/siostrze/matce gdzieś hen z daleka gdyby przyjechał do ciebie choćby i na 2 tygodnie (zakładam oczywiście, że mają fizyczne możliwości przenocowania tych osób, skoro dotychczas to robili)? Tylko dlatego, że nie byli łaskawi poinformować was o urodzeniu malucha? Jak człowiek jest obrażony o takie coś, to mówi szczerze bratu/ siostrze, że jest świnia i tak się nie robi. I kończy się problem, a nie jakieś obrażania się na wieczność. Nadal twierdzę, że to nie jest normalne.
OdpowiedzZ wszystkimi powyższymi wypowiedziami całkowicie się zgadzam. I jeśli tyle osób ma jakieś wątpliwości - to znaczy, że coś w tym jest. Mam też pytanie. Czy o swojej ciąży poinformowałaś całą rodzinę zaraz po tym, jak ci wyszły dwa paski na teście? Bo wiesz, niektórzy są przesądni i nie chcą chwalić dnia przed zachodem słońca. Nie mówią od razu, bo nie chcą "zapeszyć". A jak już o tej ciąży wiedzieliście, to jak często dzwoniliście po informacje? Czy wszystko OK, czy siostra dobrze się czuje, a dzieciaczek prawidłowo rośnie? Dopytaliście wcześniej o termin porodu? No, nawet jeśli nie, to przecież dzwoniąc w sprawie wakacji POWINNIŚCIE przynajmniej podejrzewać, że dziecko już się urodziło, bądź nastąpi to lada moment. Zapytaliście o to? Założę się, że nie. Dlatego o porodzie poinformowano was "przypadkiem". Jeśli rodzina męża uznała, że ciążę siostry macie głęboko, to po cóż miałaby do was wydzwaniać z relacjami i informować was na bieżąco? To raczej WY powinniście wykazać się większym zainteresowaniem. Nie uważacie się, przypadkiem, za kogoś lepszego od nich?
OdpowiedzRozumiem, ze za 'wyjazd waszej corki do nich na wakacje' placicie?
OdpowiedzW mojej rodzinie jest kobieta o podobnym charakterze. Generalnie całej rodzinie potrafi opowiadać przez telefon godzinami o swoich problemach, a jeśli ktoś jest specjalistą w jakiejś dziedzinie, to męczyć (także telefonicznie godzinami) o pomoc/poradę, by później i tak zrobić po swojemu. I któregoś razu przestała wydzwaniać. Po kilku miesiącach okazało się, dlaczego. Zaszła w ciążę, ale nikogo o tym nie poinformowała. Nieliczni członkowie rodziny, którzy mieli z nią sporadyczny kontakt w tym czasie, dodali dwa do dwóch i zaczęli ją podejrzewać o ciążę. Urodziła, nie informując o tym rodziny. Chrzciny też kameralne. Za to po latach, gdy drugie dziecko (tym razem już nieukrywane) chrzciła, sprosiła nagle całą rodzinę z 2-4-tygodniowym wyprzedzeniem. Cóż, nie wszyscy mogli/chcieli tak szybko pozmieniać plany.
Odpowiedz