Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mój głos w sprawie aborcji... Muszę, bo aż mnie nosi, jak ktoś…

Mój głos w sprawie aborcji...
Muszę, bo aż mnie nosi, jak ktoś (zwykle mężczyzna) mówi: niech urodzi i odda...

Jestem dwa lata po traumatycznej ciąży. Problemy zaczęły się niewinnie - jak u wielu przyszłych mam, doszło u mnie do zagęszczenia żółci i zapalenia woreczka. No, nic. Proszę trzymać lekkostrawną dietę, po ciąży zgłosić się na usunięcie pęcherzyka żółciowego, bo kamienie. Jednak, może przez skłonności rodzinne - każdy z moich bliskich miał kamienie, siostrze usuwali woreczek już w liceum - u mnie nie skończyło się na zapaleniu. Żółć zgęstniała tak, że utworzyła czop w drogach żółciowych. Zablokowany został połączony z nimi przewód trzustkowy. A trzustka zareagowała ostrym zapaleniem. Kto nie wie, to już nie jest błahostka, tylko często stan zagrażający życiu.

W krótkim czasie zatrzymały się wszystkie funkcje układu pokarmowego. Z tego okresu pamiętam tylko ból, ból, ból. Brzuch miałam tak wzdęty, że każde najdelikatniejsze dotknięcie lekarza odczuwałam jak kopniaka. Jako że nie mogłam jeść, a byłam w zaawansowanej ciąży, wdrożono żywienie pozajelitowe - taki wenflon w szyi. Poza tym kroplówki, jakieś urządzenia pomiarowe... Najmniej mnie bolało, jak stałam - tak więc stałam, po 20 godzin na dobę stałam i wyglądałam jak nowoczesna instalacja obstawiona malowniczymi stojakami, workami, rureczkami...

Ból, ból, ból. Było tak, że po morfinie po prostu w cholerę bolało. Bez morfiny szalałam z bólu. Moje nienarodzone dziecko radośnie kopało mnie tam, gdzie najgorzej bolało. Kolejnych wkłuć, zmian wenflonów, zastrzyków - przy tamtym bólu po prostu nie czułam. Według relacji innych kobiet po OZT, które naturalnie rodziły (wcale nie taki rzadki przypadek) poród przy tym bólu to jak słodki york wobec rottweilera. Ze wścieklizną. Przez długie dni byłam tylko ja i ból - ból był mną, a mnie nie było.

Miałam zrobione dwie operacje. Usunęli ten woreczek, potem poprzez endoskopię dostali się do przewodów żółciowych i je porządnie wyczyścili. Na obu zabiegach wielu studentów. Przy drugim zabiegu jeszcze usłyszałam, jak chirurg mówi do żółtodziobów: "pierwszy raz operujemy w ten sposób kobietę w zaawansowanej ciąży...". Reszty nie pamiętam, bo skosiła mnie narkoza, ale zdążyłam się jeszcze w myślach pożegnać ze światem. Mężowi zresztą delikatnie powiedziano, że jest zagrożenie, że na zbliżające się święto 1. listopada będzie miał więcej grobów do odwiedzenia...

W międzyczasie były ważenia i usg. Mama - 54 kg, 53, 51, 49... Dziecko - 2,1, 2,2, 2,4, upragnione 2,5 - minimalna prawidłowa waga urodzeniowa - i decyzja: tniemy... Ponad trzy tygodnie przed terminem drogą "wydobycin" przyszła na świat moja córka. Cud: dziecko całkowicie zdrowe, bez cech wcześniaczych, 10 punktów... I drugi cud: przystawiona do piersi przełyka... Wycieńczony (tuż przed porodem ważyłam 20 kilo mniej niż przed ciążą), pokrojony organizm resztką sił dał dziecku pełnowartościowy pokarm, na którym książkowo przyrastała...

Po łącznie 5 tygodniach wyszłyśmy ze szpitala. Mimo deszczu i listopadowego zimna, jaki to był piękny dzień! Po porodzie mój stan szybko się poprawił - zniknął ucisk w brzuchu, a po drugie można było zastosować mocniejsze leki. Na wieść o mojej pierwszej kupie położne aż skakały z radości - zżyłyśmy się przez ten czas, ale to i tak było przekomiczne... Dostałam pierwsze jedzenie - pół czerstwej bułki. Jaka ona była pyszna...

Żeby jednak nie było za kolorowo, powikłania tej ciąży były ze mną jeszcze bardzo długo, niektóre zostaną na zawsze. Nacięte ujście dróg żółciowych przepuszcza żółć nieprzerwanym strumyczkiem. Organizm przyzwyczajał się do tej sytuacji ponad rok. Przez ten czas codziennie miałam około 10 biegunek. Dobrze, że nie musiałam wracać do pracy... Co więcej, przez uszkodzoną trzustkę mam cukrzycę - jednak widać regenerację organu, wyniki mam bardzo dobre i prawdopodobnie się z tego wyliżę. Do lekkostrawnej diety już się przyzwyczaiłam, z wizją rosołków i wszelkich tłuszczy się pożegnałam. Najgorsze są dla mnie zrosty po cesarce - ból zwykle uniemożliwia współżycie...

Mam nadzieję, że moja historia zmieni coś w poglądach fanatycznych przeciwników aborcji. Może mój przypadek jest ekstremalny, ale mógł przytrafić się każdej kobiecie. Ja urodziłam wyczekiwaną córę i byłabym gotowa wycierpieć dla niej dużo więcej. Ale wyobrażacie sobie takie przejścia i późniejsze problemy zdrowotne do końca życia, żeby urodzić dziecko z wadą genetyczną, które umrze wkrótce po przyjściu na świat? Albo dziecko gwałciciela? Czy bym wytrzymała czując w najgorszych chwilach choroby dodatkowe bolesne kopniaki od potomka kogoś, kto mnie skrzywdził? Pal licho, nie dałoby się wytrzymać, nawet jakby ojcem dziecka był oszust, co wykorzysta i porzuci!

Ciąża i poród to nie pierdnięcie. Zwolnienia z pracy z powodu złego samopoczucia (wizja wywalenia z pracy), częste badania, kosztowne suplementy, bez których mamy niedobory... Bolesny poród, nacięcia, zszywania, lub cesarka, po której przez 2-3 lata nie zaleca się ciąży... Po ciąży rozstępy, często nadwaga, obwisłe piersi, "wiaderko" między nogami, popsute zęby (powodzenia w szukaniu chłopaka czy męża), kamienie nerkowe czy żółciowe, nietrzymanie moczu i inne wcale nie tak rzadkie powikłania... Możliwe, że dojdzie do tego, że w drugą ciążę już się nie zajdzie. Do tego odrzucenie społeczne, bo "urodziła i oddała"... Nie, to wcale nie jest rozwiązanie problemu niechcianej czy nierokującej ciąży! Ja, mimo że jestem szczęśliwą matką i sama bym nie usunęła, zawsze będę popierać prawo do aborcji "na żądanie"!

Uff, dziękuję wszystkim, którzy dotarli do końca :) Nie miałam na celu wyżalenia się - psychicznie poradziłam sobie już dawno ze zdrowiem. O problemach wie tylko bliska rodzina, nie robię z siebie męczennicy. Ot, zachorowałam, ale liczyłam się przy planowaniu dziecka z tym, że nie musi być kolorowo. Chciałam tylko, żebyście mieli świadomość, że dużo kobiet ma poważne problemy w ciąży (wystarczy poleżeć chwilę na przepełnionych oddziałach ginekologicznych), ale niewiele o tym głośno mówi... Może dlatego większość ludzi, w tym najbardziej piekielni przeciwnicy aborcji, myśli że wystarczy pstryknąć palcem, by urodzić :)

by ~Czaput
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ata11
30 52

@greggor: Jeszcze powinieneś napisać, że rodząca nie zna bólu, bo nikt ją nie kopnął w jaja... Fakt, ciąża to fizjologia i ciąża to nie choroba, ale... I tu się zaczyna. Kiedyś kobiety rodziły "w polu", przecinały pępowinę, owijały dziecko i pracowały dalej. Ale było coś o czym się nie pamięta: selekcja naturalna. Jest to brutalne, ale prawdziwe. Do rozrodu przeżywały najmocniejsze osobniki i jak dziecko dożyło do 3 roku życia, to tylko "siekierą można było zabić". A co jest teraz? Medycyna poszła tak do przodu, że KAŻDY człowiek może mieć dziecko i większość dzieci - nazwijmy to "niezdolnych do życia" - lekarze są w stanie "uratować". Piekielne jest pozbawianie kobiety (mającej mało kasy - bo reszta "daje radę") możliwości decydowania czy jest w stanie (fizycznie, psychicznie) urodzić chore dziecko (lub z gwałtu) i potem całe jego lub jej życie się nim zajmować. Bo jak już minie "szał antyaborcyjny" i dziecko się urodzi, to jakoś przestaje być zauważane...

Odpowiedz
avatar berlin
30 32

@greggor: choroby i umieranie to tez tylko fizjologia.

Odpowiedz
avatar marcelka
13 23

@Ata11: zgadzam się, dodałabym jeszcze, że jeszcze bardziej niezauważalne są te dzieci, kiedy dorosną. One dorastają, rodzice się starzeją... zakłady opieki leczniczej w Polsce to przechowalnie i umieralnie, prywatnych ośrodków jest mało i są kosmicznie drogie (a jak rodzice umrą, to kto ma za to płacić?), rodzice często nie są w stanie zająć się takim "dorosłym dzieckiem", nie stać ich na opiekunkę, a rodzeństwo, o ile jest, też nie zawsze jest w stanie pomóc finansowo czy fizycznie. Aborcja nie jest dobra, ale czasem jest mniejszym złem...

Odpowiedz
avatar Meliana
23 27

@greggor: Taa, jasne. Z całym szacunkiem dla Autorki, bo zabrzmi to okropnie bezdusznie - jej ciąża była FIZJOLOGICZNA? Na pewno wiesz, co oznacza to słowo? Suplementy, USG, comiesięczne badania i minimum 3 doby w szpitalu to fizjologia twoim zdaniem? Dzieci leżące po 3 miesiące w inkubatorach, z defektami genetycznymi, to też fizjologia? Kobiety z wadami serca, z chorobami przewlekłymi, wydające na świat zdrowe dzieci też pod to podciągniesz? Fizjologia skończyła się 200 lat temu. Szacowany czas życia nie przekraczał 50 lat, śmiertelność noworodków sięgała 15-30%, a kobiet przy porodzie 10% - to była fizjologia. Też z resztą nie do końca, skoro ukuło się powiedzenie "kobieta w ciąży jedną nogą do grobu dąży". Jeśli więc postęp w medycynie zniósł coś, co się nazywało "doborem naturalnym", to teraz bardzo proszę nie wycierać sobie gęby "fizjologią", bo współcześnie ani ciąża, ani poród nie mają z nią zbyt wiele wspólnego.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
4 6

@Meliana: "Szacowany czas życia nie przekraczał 50 lat, śmiertelność noworodków sięgała 15-30%, a kobiet przy porodzie 10%". Było jeszcze gorzej, bo co jakiś czas zdarzały się epidemie, które potrafiły wykosić 50% danej społeczności albo i więcej. Oczywiście najszybciej padały dzieci i starcy. Chociaż czasami było odwrotnie. Słynna grypa hiszpanka doprowadzała do nadprodukcji przeciwciał. Dlatego zabijała głównie ludzi silnych i zdrowych,bo ich ciała bez tej choroby produkowały dużo przeciwciał. A po zachorowaniu na tę odmianę grypy, nadmiar przeciwciał ich zabijał. Ponoć zdarzało się, że wymierały całe wioski.

Odpowiedz
avatar andtwo
14 14

@greggor: Ciąża fizjologiczna to ciąża zdrowa, niezagrożona. Nie używamy słów, których znaczenia nie znamy :)

Odpowiedz
avatar Iras
9 11

@greggor: Pudło. Fizjologia to gdy organizm jest w stanie normalnym, bez żadnych obciążeń - ciąża takim stanem nie jest. Owszem, ciąża może przebiegać fizjologicznie - czyli tak jak powinna, jednak nigdy nie będzie ona stanem fizjologicznym dla organizmu. Sam fakt zmian hormonalnych sprawia, że jest to niemożliwe. Ciąża dla organizmu - każdego - jest bardzo dużym obciążeniem i niezaleznie od starań - nie ma bata by organizm matki wrócił w 100% do stanu "przed". Wiecej - to co z organizmem dzieje się podczas ciąży jest porównywalne do bardzo silnej inwazji pasożytniczej, albo nowotworu - coś w środku zmienia normalną produkcję hormonów, zabiera składniki odżywcze i powoduje masę efektów ubocznych - jak chociażby szybkie męczenie się, ucisk na pęcherz moczowy (wyobraź sobie że masz silne zapalenie pęcherza i bez przerwy cię ciśnie na sikanie. Masz? To teraz wyobraź sobie, że trwa to jakieś 6 - 7 miesięcy (czas trwania zalezny od wielkości płodu i paru innych czynników)

Odpowiedz
avatar berlin
9 15

@Jaladreips: marny pomysl. Karyny beda (wiecej) pic i palic w czasie ciazy, zeby uszkodzic siebie i plod i dostac darmowa aborcje. W efekcie niepotrzebne zajete terminy w przychodniach i szpitalach na wspolny koszt. Beda tez oskarzac ojcow swoich dzieci o gwalt z tego samego powodu i w efekcie troche niewinnych panow bedzie mialo bez powodu prokuratora na karku.

Odpowiedz
avatar Ohboy
18 30

@Jaladreips: Naprawdę nie wiem, skąd się bierze mit o aborcji jako antykoncepcji, bo takich przypadków jest tak niewiele, że nie warto o nich wspominać. Głównie mówią o tym przeciwnicy aborcji (nie mówię tu o Tobie), bo to brzmi tak dramatycznie. A prawda jest taka, że nikt nie chce mieć aborcji, po prostu czasem nie ma wyboru. Swoją drogą, aborcji po prostu nie da się powstrzymać. Jak jest nielegalna, to zyskuje na tym tylko podziemie aborcyjne. Bogate kobiety pojadą za granicę, biedne będą cierpieć i/lub robić sobie krzywdę, byle tylko pozbyć się niechcianego płodu.

Odpowiedz
avatar berlin
16 24

@Ohboy: imo aborcja jest skrajna opcja "antykoncepcji", gdy inne metody zawiodly. I gdy ktos nie chce poswiecac swojego zycia na niechciane dziecko. Ktore przez to nie bedzie szczesliwsze. W domu rodzinnym lub domu dziecka. Swoja droga ciekawe, ze "obroncy zycia" tak glosno gardluja przeciw aborcji, a nie zajakna sie nawet w temacie pomocy matkom, ktore na ich zadanie juz urodzily niechciane dziecko. Ratowac swiat cudzym kosztem - wygodne, prawda?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2019 o 13:32

avatar Ohboy
9 15

@berlin Tak, tylko chodzi o to, że naprawdę mało kto z góry zakłada, że jak coś, to się usunie i po kłopocie. Mimo wszystko ludzie widzą różnicę między prezerwatywą a aborcją ;) Ratowanie świat cudzym kosztem to jest właśnie to, co mnie tak irytuje w ludziach pseudo pro-life. Życiem jest tylko płód, a wszystko inne, nawet dziecko po narodzinach, zupełnie się nie liczy. Nie mówiąc już o matce, bo matka jest tylko inkubatorem. @Jaladreips: No ja wiem, ale to jest naprawdę niewielki odsetek. Osoby, które nie stosują zabezpieczenia w postaci prawdziwych metod antykoncepcji często wierzą też w dziwne mity, zasłyszane od osób, które albo się na tym nie znają, albo świadomie wprowadzają ludzi w błąd. Na przykład, że wystarczy się podmyć i dziecka nie będzie, albo że stosunek przerywany uchroni przed ciążą. Wiadomo, zawsze znajdzie się niechlubny wyjątek, ale to sprawa marginalna.

Odpowiedz
avatar Pirania
0 6

@Jaladreips: Karyny nie zachodzą same w ciążę, zwykle na końcu członka jest jakiś baran, któremu gumka ujmuje godności. Ale wiadomo, że to kobieta ma zewrzeć nogi, a nie facet skalać się prezerwatywą albo wziąć zimny prysznic, a jak nie - bums! Masz Karyno ciążę za karę!

Odpowiedz
avatar Eander
0 2

@Ohboy: @Ohboy: Taki "mit" jak to nazwałeś bierze się chyba ze statystyk: W 2016 roku dokonano niecałe 1100 legalnych aborcji (głównie przyczyny medyczne) nielegalnych wykonano w zależności od badań według organizacji pro-life 17 tyś. według organizacji kobiecych 100 tyś. czyli nawet przyjmując że około drugie tyle osób którym przysługiwało prawo do wykonania aborcji z jakiś powodów wykonało ją nielegalnie to mamy 2-13% przypadków które nie są po prostu formą antykoncepcji. Jeżeli się gdzieś mylę poproszę o wskazanie w którym miejscu.

Odpowiedz
avatar Pirania
0 2

@Eander: po pierwsze: zglaszalność gwałtów w Polsce to jakieś 2%. Raz, bo zgwałcone kobiety są traktowane jak śmieci, dwa, jeśli szanse na wykrycie sprawcy jest znikome, to prawdopodobnie kobieta nie będzie chciała przechodzić przez to piekło jeszcze raz na przesłuchaniu. Czyli 98% zgwałconych nie może skorzystać z przysługującego im prawa. Dwa, przepisy to jedno, a wykonanie to drugie. Obecnie trudniej niż kiedykolwiek jest znaleźć placówkę, która zgodzi się dokonać aborcji. W woj. podkarpackim nie ma ani jednego szpitala, który się tego podejmie. Teraz sobie szukaj i jeździj po szpitalach, gdy kolejki do specjalistów są ogromne, a masz ograniczony czas, kiedy możesz legalnie aborcji dokonać.

Odpowiedz
avatar Eander
1 1

@Pirania: Nie ponieważ 98% zgwałconych kobiet nie zajdzie w ciąże. Dlatego jeżeli masz to poproszę o jakieś statystyki. Co do drugiej kwestii czyli dostępności ponownie poproszę o jakieś statystyki a nie twoją opinię.

Odpowiedz
avatar Pirania
0 2

@Eander: Proszzz, tu artykuł o opóźnianiu procedur: http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,19985075,nie-zglaszaja-sie-do-nas-takie-pacjentki-nie-wykonujemy.html Tu raport, na który się powołują w artykule: http://federa.org.pl/wp-content/uploads/2017/06/RAPORT-SZPITALE-FEDERACJA.pdf Tu o podkarpackim i braku dostępu do aborcji, nie wiem po której strony mocy jesteś, więc dwa linki: http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/1,34962,20050830,legalna-aborcja-nie-na-podkarpaciu.html?disableRedirects=true http://telewizjarepublika.pl/podkarpacie-bez-dostepu-do-legalnej-aborcji-lekarze-podpisali-klauzule-sumienia,33530.html

Odpowiedz
avatar Pirania
-1 3

@Eander: Co do gwałtu, pomyliłam się o kilka punktów procentowych. 91,8% nie zgłasza gwałtu, zgwałcona co najmniej raz była co piąta kobieta w Polsce, poniżej artykuł na ten temat i raport, na którym bazuje. Nie znalazłam danych, ile tych gwałtów skończyło się ciążą. https://oko.press/dziewiec-na-dziesiec-polek-bylo-molestowanych-raport-o-przemocy-seksualnej/ https://rownosc.info/media/uploads/biblioteka/badania/przelamac_tabu_raport.pdf

Odpowiedz
avatar Eander
0 2

@Pirania: Wskazany przez ciebie artykuł opisuje nie tyle opóźnianie procedur, a ich brak lub błędy w nich zawarte (to samo zawiera raport). W tej kwestii jak najbardziej słuszne jest by dążyć do ujednolicenia procedur oraz przestrzegania przepisów. Jednak w raporcie wzięto pod uwagę 6 (najsłabszych) województw zaś jego wyniki przypisywane są wszystkim 16. Co do "jeżdżenia i szukania", z raportu wynika że informację o tym czy zabieg jest przeprowadzany w danym szpitalu można uzyskać równie dobrze telefonicznie, a w sytuacji gdy nie jest on przeprowadzany pacjentkę z reguły kierowano do innej placówki wykonującej takie zabieg. Dlatego zgodzę się z tobą że znalezienie szpitala przeprowadzającego legalną aborcję może być utrudnione ale nie zgodzę się z twierdzeniem że "jest to trudniejsze niż kiedykolwiek".

Odpowiedz
avatar Eander
0 2

@Pirania: Ponownie powołujesz się na badania na niereprezentatywnej grupie o czym piszą sami autorzy artykułu: "W badaniu uczestniczyło 451 kobiet z województw mazowieckiego (32,2 proc.), podkarpackiego (33,2 proc.), pomorskiego (33,5 proc.) i podlaskiego (1,1 proc.). Próba nie jest reprezentatywna.", a następnie uogólniasz wyniki na całą Polskę. Wybacz ale jeżeli chcesz przedstawiać statystyki proszę poszukaj jakiś obiektywnych lub przynajmniej przeprowadzanych na reprezentacyjnych grupach. Proponuje badania: https://www.euronews.com/2017/11/24/which-eu-countries-have-the-highest-rate-of-sex-crimes- lub https://en.actualitix.com/country/eurp/europe-rape.php Zwróć również uwagę, że ciąża z gwałtu nie oznacza aborcji ponieważ są kobiety które nie uznają takiego rozwiązania.

Odpowiedz
avatar Pirania
0 2

@Eander: Temat zaczął się od tego, że podobno "Karyny się rypią i uważają, że jak coś, to się wyskrobie". Podałam przykłady i badania, które pokazują, że powody mogą być inne. Może teraz czas, byś ty przedstawił artykuły i badania na to, że jest tylko "2-13% przypadków które nie są po prostu formą antykoncepcji"?

Odpowiedz
avatar Pirania
0 2

@Eander: A, no i kolejne linki, od Rzecznika Praw Obywatelskich: "(..)Komitet Ministrów RE zauważył, że w Polsce ciągle istnieje rozdźwięk między teoretycznie zapewnioną możliwością przerwania ciąży a rzeczywistym do niej dostępem." https://www.rpo.gov.pl/pl/content/komitet-ministrow-re-zaniepokojony-niezapewnieniem-dostepu-do-legalnej-aborcji-w-polsce "Możliwość legalnego przerywania ciąży w Polsce jest w praktyce znacznie ograniczona powoływaniem się przez lekarzy na klauzulę sumienia. (...) W wystąpieniu do Ministra Zdrowia sprzed roku (21 marca 2018 r.) Rzecznik zwracał uwagę na nieefektywną realizację ustawy. Wskazywał m.in. na niemożność skorzystania w niektórych regionach z legalnego zabiegu przerywania ciąży." https://www.rpo.gov.pl/pl/content/podkarpacie-%E2%80%93-bez-zabiegow-przerwania-ciazy-rpo-pyta-rzeszowski-nfz Nie wiem jakie klapki musisz mieć na oczach, by ewidentne przypadki grania na zwłokę uważać za "nie tyle opóźnianie procedur, a ich brak lub błędy w nich zawarte". Owszem, jest potrzeba opracowania jednolitych procedur, ale przede wszystkim po to, żeby szpitale nie migały się od legalnego zabiegu. A skala problemu może być większa, bo nie wszystkie szpitale udzieliły odpowiedzi na pytanie fundacji.

Odpowiedz
avatar Eander
-1 1

@Pirania: Zgodnie z raportem Rady Ministrów w 2016 roku w Polsce dokonano niecałe 1100 legalnych aborcji (głównie przyczyny medyczne), nielegalnych wykonano w zależności od badań według organizacji pro-life 17tyś. według organizacji kobiecych 100tyś. czyli od 1-6,5%. Zakładając że na skutek utrudnień w dostępności drugie tyle osób decyduje się na nielegalną aborcję z powodu utrudnień w dostępności dostajemy 2-13% Nie przeczę że dostęp do zabiegu aborcji jest w Polsce utrudniony i zgadzam się z tobą że należy pracować nad egzekwowaniem prawa. Tylko pamiętaj że nie każdy umie odebrać życie drugiemu człowiekowi, a prawo zezwala również lekarzowi na odmówienie takiego zabiegu.

Odpowiedz
avatar Pirania
0 2

@Eander: Domagasz się ode mnie linków do badań i skrupulatnie mnie z nich rozliczasz, a sam snujesz domysły i wyciągasz wnioski z powietrza. To jest po prostu niepoważne.

Odpowiedz
avatar Eander
-2 2

@Pirania: Czy dane z raportu Rady Ministrów są wzięte z powietrza?

Odpowiedz
avatar Pirania
1 3

@Eander: Nie, twoja ich interpretacja. Bez czytania ze zrozumieniem ta dyskusja jest jałowa. "Domysły" i "wnioski" to nie to samo co "dane".

Odpowiedz
avatar Eander
0 2

@Pirania: W takim wypadku wskaż mi proszę gdzie popełniłem błąd tak jak ja wskazywałem błędy w metodologii statystyk które prezentowałaś. Naprawdę nie widzę powodu żeby nie przyznać się do błędu jeśli taki popełniłem. Moja interpretacja powyższych wyników wynika z zasad matematyki jeżeli uważasz że należy je zinterpretować inaczej to proszę podaj tą interpretację.

Odpowiedz
avatar Pirania
0 2

@Eander: Przecież już podałam - snując domysły i założenia. Jeśli uważasz, że wszystkie pozostałe dane to forma antykoncepcji, pokaż dane, które to potwierdzają, a nie "zakładam, że drugie tyle to...". Z mojej strony koniec dyskusji, szkoda mi czasu na kopanie się z koniem.

Odpowiedz
avatar Eander
0 2

@Pirania: Nie uważam by rozmowa była bezcelowa dzięki twoim wyjaśnieniom zorientowałem się, że nie zgadzasz się z moim założeniem że co druga osoba uprawniona do legalnej aborcji dokonuje ją nielegalnie na skutek utrudnień. Ok założyłem taką ilość ponieważ nie byłem w stanie odnaleźć takich danych i zgadzam się że jest to moje prywatne założenie. Zwróć jednak uwagę że nawet po zwiększeniu tej liczby 5-6 krotnie nadal będzie to nawet nie połowa faktycznie dokonywanych aborcji. Ale nawet przyjmijmy że połowa 100tyś aborcji to te które można by było wykonać legalnie wskaż mi jaki inny powód niż forma antykoncepcji może być powodem pozostałych 50%.

Odpowiedz
avatar justangela
0 2

@Eander: Niestety rozmowa z Tobą w temacie aborcji to jak walenie grochem o ścianę, widzę to doskonale zarówno w tej dyskusji jak i w poprzedniej, gdzie słów już brak, bo ileż razy można powtarzać to samo... Problem z Tobą jest taki, że jesteś tak przesiąknięty ideami, które wtłoczył Ci Kościół, że kompletnie nie dopuszczasz do siebie, że inny sposób myślenia może być prawidłowy. Co więcej, nie zauważasz tego ogromnego wpływu Kościoła na Ciebie, mimo iż praktycznie większość Twoich wypowiedzi jest dokładnie w tym tonie. Co do aborcji to Pirania ładnie Ci wypisała jak wyglądają statystyki, napisała, że większość kobiet, które mogłyby teoretycznie skorzystać z legalnej aborcji musi korzystać z zabiegu nielegalnie/prywatnie, jak chociażby autorka historii. A jeśli nawet (o czym to tak chętnie piszesz), ileś tam tysięcy kobiet zrobiło zabieg "bo tak", to jest nadal tylko i wyłącznie ich sprawa. A nie Twoja czy czyjakolwiek inna. I wierz mi, chyba żadna kobieta nie traktuje aborcji jak antykoncepcji (poza zapewne jakimś niewielkim setnym procenta) i chyba niemal każda, która zdecydowała się na taki zabieg zna różnicę. Nie wiem po co więc próbujesz pisać o tym, że aborcja jest tak traktowana? Przez kogo niby aborcja jest traktowana jak antykoncepcja? Bo ja myślę, że to taki kolejny mit, powielany przez tych anty-choice, tak aby dodać dramatu. Tak jak z hasłem jak to "pigułki po są łykane jak cukierki przez nastolatki".

Odpowiedz
avatar Eander
0 2

@justangela: Często powtarzasz wciąż to samo bo nie odpowiadasz na moje pytania lub nie odnosisz się do moich wypowiedzi. Prosiłem cie o to i w poprzedniej rozmowie ale zignorowałaś moja odpowiedź: Pokaż mi w którym miejscu powołuje się na moja wiarę? To że moje stanowisko jest z nią zgodne nie oznacza wcale że to na niej głównie się opiera. Co do statystyk to wskazane przez Piranie w obu przypadkach były nieobiektywne. - w pierwszym badano 6 województw z największymi utrudnieniami w dostępie do aborcji, a następnie wyniki uogólniono na całą Polskę (nigdy nie przeczyłem, że utrudnienia występują i należny z nimi walczyć). - w drugim przypadku sami autorzy w tekście zawarli że "Próba nie jest reprezentatywna." co oznacza że nie można tego badania uogólniać na całe społeczeństwo. Znowu się nie zrozumieliśmy. Nie uważam że taka decyzja jest łatwa i nie pozostawia śladów w psychice ale, że powodem często jest brak chęci zostania rodzicem czyli dokładnie ten sam powód dla którego stosowana jest antykoncepcja. Ponownie proszę jeżeli uważasz inaczej podaj jaki może być inny powód. "A jeśli nawet (o czym to tak chętnie piszesz), ileś tam tysięcy kobiet zrobiło zabieg "bo tak", to jest nadal tylko i wyłącznie ich sprawa." - i w tym miejscu dochodzimy do sedna całego problemu ponieważ sprawa dotyka jeszcze jednej osoby czyli dziecka (tak naprawdę dwóch bo kobieta sama w ciąże nie zaszła). Zaznaczam od razu że nie chodzi mi o żadną duszę tylko o nowy organizm o odrębnym ludzkim kodzie DNA.

Odpowiedz
avatar justangela
-1 1

@Eander: przestałam odpisywać, bo rozmowa z Tobą to jak kopanie się z koniem. O Twojej wierzę już napisałam wcześniej - jesteś nią przesiąknięty. Smutne, że tego nie widzisz. Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć żebyś zrozumiał... Co do statystyk to niezależnie od województwa w każdym z nich prawo powinno być przestrzegane, a nie jest. W niektórych województwach mamy katogród. Co do zrównywania aborcji i antykoncepcji to już napisałam, że zapewne robisz to specjalnie, by pokazać jaka jest "zła" mentalność tych "złych" kobiet. Bo "one nie chcą dziecka, to robią zabieg" i to są "te same powody w przypadkach aborcji i antykoncepcji". I ponownie odpiszę: nawet jeśli taki jest powód Tobie nic do tego. A co do nowego życia to wybacz, ale to kwestia światopoglądu. Dla niektórych wczesny etap ciąży to raptem płód, czy zlepek komórek, dla Ciebie nowy człowiek. Dlaczego Twój światopogląd miałby kreować prawo?

Odpowiedz
avatar Eander
0 2

@justangela: Co do wiary tak jak już ci pisałem. Nie mówię, że moja wiara nie ma wpływu na moje stanowisko ale z racji, że dla osób niewierzących nie ma ona żadnego znaczenia merytorycznego. W żadnym miejscu nie powołuje się na nią, a swoje stanowisko staram się przedstawić za pomocą tylko naukowych argumentów. Czemu do nich się nie odnosisz tylko ciągle zarzucasz mi że jestem przesiąknięty moją wiarą? Co do kwestii statystyk oczywiście że prawo powinno być egzekwowane wszędzie, jednak zgodzisz się chyba że jeśli przedstawię statystykę w której badam gęstość zaludnienia na wsi a następnie wyniki uogólnię na miasta będzie to nadużycie. "Co do zrównywania aborcji i antykoncepcji ..." - poprosiłem żebyś podała inny powód ponownie nie podałaś żadnego a mojej oceny takiego traktowania aborcji jest klarowna od początku: ludzie traktujący tak aborcję (i mężczyźni i kobiety) zachowują się niedojrzale z powodu konsekwencji jakie ona za sobą pociąga i psychicznych i moralnych. "nawet jeśli taki jest powód Tobie nic do tego" - tu się nie zgadzamy ale to już ustaliliśmy z racji na różną ocenę wartości życia płodu. A dlaczego twój światopogląd miał by je kreować? Sama napisałaś że i moje stanowisko i twoje to jedynie nasza opinia na dany temat. Wybacz ale przecież na tym polega demokracja że większość decyduje. Ja swoje stanowisko motywuje tym że: po zapłodnieniu mamy całkiem nowe DNA i jest to bardzo wyraźna granica od której można stwierdzić powstanie nowego organizmu i jest to niezaprzeczalny fakt naukowy. Jak ty umotywujesz twoje stanowisko?

Odpowiedz
avatar justangela
0 2

@Eander: Przede wszystkim argumenty, które podajesz nie są argumentami naukowymi, ale są wersją pseudo naukową dla katolików lub katolicką interpretacją badań. Podajesz je, bo jesteś przesiąknięty wiarą, a jednocześnie udajesz, że jest inaczej i to co piszesz to "nauka". Nie, to co piszesz to przede wszystkim właśnie wiara. Co do statystyk to naprawdę nie wiem jak CI mam inaczej pisać tak abyś zrozumiał I nie wiem jakim trzeba być upartym ignorantem, aby nie rozumieć :/ Ale jeszcze raz, dużymi literami. ABORCJI ZGODNEJ Z PRAWEM W NASZYM KRAJU PRAWIE NIE MA. W niektórych województwach nie ma jej wcale, co oznacza, że pacjentki nie mają żadnego dostępu do takich procedur. A w innych miejscach te procedury są opóźniane, pacjentki są odsyłane od lekarza do lekarza, od jednego szpitala do drugiego, albo w ogóle odsyłane z kwitkiem. Nawet w stolicy są szpitale, gdzie nie zrobią takiego zabiegu. Bo tak. Bo klauzula sumienia, bo coś tam. Bo nie. Czego, za przeproszeniem, do cholery, nadal nie rozumiesz? A teraz proszę bardzo, dalej: 1. aborcja i antykoncepcja to nie to samo, i nikt tak nie twierdzi. Nikt, poza Tobą i innymi pro-born, którzy w ten sposób próbują udramatyzować sytuację, jakoby te kobiety po aborcji to były jakieś upośledzone emocjonalnie, bezduszne istoty (skoro aborcja to jak prezerwatywa). A jak już jesteśmy przy antykoncepcji to proszę bardzo, lećmy dalej. Jakie mamy w naszym kraju dostępne skuteczne metody antykoncepcji i jak wygląda realny dostęp do nich, proszę bardzo: - podwiązanie jajowodów - nielegalne - wazektomia - legalna, droga i mająca sens tylko w przypadku par, które już mają dzieci (lub podjęły ostateczną decyzję o ich nie posiadaniu) - spirale, wkładki domaciczne - drogie, zakładanie w praktyce tylko prywatnie - tabletki - cena bywa dość wysoka, do tego ewentualne koszty wizyt, badań prywatnie (bo w praktyce do ginekologa na nfz czeka się kilka miesięcy, a badania zalecane są co najmniej "niechętnie") - tabletka po, awaryjna, po to żeby nie było aborcji jak np. gumki zawiodą - to już w ogóle abstrakcja dzięki obecnym rządom, bo aby była skuteczna, trzeba ją przyjąć jak najszybciej, tylko jak znaleźć na już lekarza, który ją zapisze? :) Do tego brak edukacji seksualnej, bo to co jest prezentowane teraz to żenada, i mamy komplet. Brak edukacji + utrudniony dostęp do taniej i łatwo dostępnej antykoncepcji, a to wszystko dzięki rządom, które zamiast zdrowia, wybierają wiarę i kłanianie się Kościołowi. A co. 2. Co do niedojrzałości decyzji o aborcji to wybacz, ale po raz kolejny powtarzasz slogany katolickie. A niby czemu taka decyzja miałaby być oceniona jako niedojrzała? Bo ktoś nie chce mieć dziecka (albo wcale, albo w danym momencie) to znaczy, że jest niedojrzały? A może właśnie odwrotnie, może to jest bardzo dojrzała i bardzo przemyślana decyzja? I może (po raz drugi) odwrotnie, co jest takiego dojrzałego np. w urodzeniu dziecka w wieku lat 16? Wybacz, ale tutaj możemy sobie polemizować i do porozumienia nie dojdziemy. Niestety Twój punkt widzenia, po raz kolejny podkreślam, to przesiąknięty ideologią bełkot katolicki, nie wychodzący poza schematy. 3.Konsekwencje aborcji (rzekomo psychiczne i moralne) to jeden z mitów, powtarzanych przez środowiska pro-born. Weź poczytaj na ten temat jakieś publikacje inne niż katolickie i pro-born, może chociażby dla odmiany takie skrajnie z drugiej strony - może feministyczne. I nawet jeśli stwierdzisz, że to skrajność to te Twoje przekonania są drugą skrajnością. Weź to sobie wypośrodkuj i wylizuj z wypisywaniem kolejnych bzdur i moralnych konsekwencjach, bo to nie kazanie niedzielne, ani audycja w Radiu Maryja. 4. Tak, mamy różne oceny wartości życia płodu - cieszę się, że chociaż tutaj jesteś zgodny 5. Co do kreowania rzeczywistości to różnica jest taka, że moje podejście pozwala na swobodę wyznania i poglądów. Swobodę w podejmowaniu decyzji. Ja nie zmuszam nikogo do aborcji, nie namawiam nikogo do niej, nie narzucam jej prawnie w żadnym przypadku. Natomiast

Odpowiedz
avatar justangela
0 2

EDIT: wycięło część wypowiedzi. Natomiast Ty i pro-born próbujecie stworzyć prawo na podstawie własnych poglądów. Własnych, podkreślam, gdyż w kwestiach rozpoczęcia życia etycy i lekarze nie są zgodni. Skoro brakuje zgody wśród ekspertów, to czemu jedna grupa miałaby decydować za wszystkich ograniczając jednocześnie możliwość wyboru? Bo, wyobraź sobie, kwestia określenia różnic między zlepkiem komórek a małym człowiekiem jest nie do końca określona. Ty sobie możesz chronić nawet plemniki jako zalążki małych ludzi, proszę bardzo. Ale nie narzucaj innym własnych poglądów.

Odpowiedz
avatar Eander
-1 3

@justangela: Najpierw wyjaśnijmy coś odnośnie antykoncepcji: - podwiązanie jajowodów - nielegalne - powodem jest brak możliwości odwrócenia tego zabiegu, a o ile dobrze pamiętam to około 20-40% kobiet po zabiegu żałuje tej decyzji (pewien nie jestem ale nie mam czasu dziś szukać). - wazektomia - legalna, droga i mająca sens tylko w przypadku par, które już mają dzieci - i co z tego? - spirale, wkładki domaciczne - drogie, zakładanie w praktyce tylko prywatnie - wieże na słowo - tabletki - cena bywa dość wysoka... - przy częstszych stosunkach metoda jest tańsza niż prezerwatywy i żadna z moich partnerek nie uważała że była to wygórowana cena choć faktycznie rozmowy o tej kwestii były raczej zdawkowe. - tabletka po, awaryjna, po to żeby nie było aborcji jak np. gumki zawiodą - wybacz ale dla mnie niema tu różnicy między tabletką po i aborcją ale zostawmy to bo niepotrzebnie wracamy do spornej kwestii. Wyjaśnij mi tylko czemu nie wspominasz o prezerwatywach? Uważasz że nie są skuteczną metodą? Zgodnie z badaniami nie są najskuteczniejszą z metod jednak nadal są całkiem niezłe. "Do tego brak edukacji seksualnej, bo to co jest prezentowane teraz to żenada," - popieram w stu procentach ale dodałbym do tego fakt że rodzice nie rozmawiają z dziećmi na temat seksu i antykoncepcji. Dostęp do taniej antykoncepcji jest, a to że za pewność musisz więcej zapłacić wybacza ale tak jest ze wszystkim. Co do twojego stanowiska odnośnie dostępności do legalnej aborcji. Po raz kolejny powtórzę: zgadzam się że w Polsce dostęp do legalnej aborcji jest utrudniony (nawet znacznie miejscami) i należy to poprawić. Jednak nie zgodzę się że prawie go niema puki nie przedstawisz wiarygodnych badań na ten temat. Niedojrzała nie jest chęć posiadania dziecka lub jej brak, ale brak przewidywania jakie mogą być konsekwencje swojego działania, czy próba ucieczki od nich. "Konsekwencje aborcji (rzekomo psychiczne i moralne) to jeden z mitów" - Sama pisałaś że "I wierz mi, chyba żadna kobieta nie traktuje aborcji jak antykoncepcji (poza zapewne jakimś niewielkim setnym procenta) i chyba niemal każda, która zdecydowała się na taki zabieg zna różnicę." więc jak? Jest to poważna decyzja, która wywiera wpływ na dalsze życie czy jest to niewiele znaczący zabieg, który stosujesz kiedy ci wygodnie? "moje podejście pozwala na swobodę wyznania i poglądów" - Tak jednak jest pewien szczegół. Często nasza wolność osobista jest ograniczana dla wyższego dobra (nie mówię o pojęciu dobra i zła w kontekście mojej wiary) na przykład ochrona życia drugiej osoby. Sama również zauważasz że "w kwestiach rozpoczęcia życia etycy i lekarze nie są zgodni." więc nie jesteśmy w stanie stwierdzić na chwilę obecną kto z nas ma rację. Dlatego ponownie pytam czemu tobie wolno kreować prawo zgodnie z założeniem że komórki po zapłodnieniu to jeszcze nie człowiek, a mi nie wolno robić tego samego zgodnie z założeniem że to już człowiek? Kolejna kwestia. Zarzucasz mi że moje argumenty "nie są argumentami naukowymi, ale są wersją pseudo naukową" pokarz mi proszę gdzie i w jaki sposób. Zacytuj proszę taką moją wypowiedź i wskaż błąd logiczny bądź merytoryczny? Po raz kolejny nie odpowiedziałaś na moje pytanie: Proszę powiedz do kiedy i czemu do tej granicy według ciebie aborcja powinna by dozwolona?

Odpowiedz
avatar justangela
0 2

@Eander: Zacznę może od końca, czyli od wymienienia Twoich błędów merytorycznych i logicznych, bo praktycznie w każdym punkcie coś się znajdzie :) 1. Antykoncepcja - Twierdzisz, że 20-40% kobiet żałuje zabiegu podwiązania jajowodów. Poproszę o wiarygodne statystyki, bo te procenty to chyba z wina mszalnego... Błąd. Dalej o antykoncepcji: jeśli tabletka po to to samo co aborcja to jesteś świetnym przykładem braku rzetelnej edukacji seksualnej. Kolejny błąd. Na dodatek wiele on mówi o tym, jak mocno przesiąknięty jesteś katolickim bełkotem. O prezerwatywach nie pisałam, bo ich skuteczność jest dyskusyjna, a jeśli nie ma dostępu do antykoncepcji awaryjnej, to ta skuteczność niestety spada. I podsumowując: tak mamy tanią antykoncepcję, brakuje skutecznej i taniej. I brakuje edukacji. Tak aby tych niechcianych ciąż było jak najmniej i aby aborcji było również jak najmniej. 2. Badania co do braku dostępu do legalnej aborcji masz powyżej. Jeśli w województwie podkarpackim zrobiono raptem 2 takie zabiegi, to tam legalnej aborcji nie ma. W innych województwach jest lepiej z ilością (aczkolwiek też trzeba się postarać, aby taki zabieg zrobić). Nawet patrząc na te badania przemyśl sobie "średnią" i proszę, masz uproszczony wynik. Jest słabo. 3. Jeśli próbujesz powiedzieć, że seks mogą uprawiać tylko osoby, które są gotowe na ewentualne dziecko, a każda inna postawa jest niedojrzała to jesteś w błędzie. Seks nie służy tylko do prokreacji, wbrew temu co Was w kościele uczą. Twoja logika przy tych przemyśleniach pojechała na wakacje. 4. Aborcja nie jest ani "kompletnie nic nie znaczącym zabiegiem", ani też traumą na długie miesiące czy lata. Serio nie widzisz możliwości gdzieś pomiędzy tymi opcjami? Próbując wszystko uprościć do skrajnych opcji po rac kolejny wykazujesz brak logiki. 5. Cieszę się, że napisałeś o tych wyższych dobrach. Po prostu uważasz swoje poglądy za lepsze, skoro sądzisz, że możesz do nich zmuszać innych w imię wyższego dobra, co nie? I tu mamy kolejny błąd: Twoje poglądy nie są lepsze. Nie są gorsze. Są inne. Nikt nie ma prawa decydowania o życiu innych w kwestiach w których specjaliści nie doszli do porozumienia.

Odpowiedz
avatar justangela
-1 1

@Eander: I ciąg dalszy: wiesz czemu liberalne prawo w kwestii aborcji jest lepsze? Bo nikogo do niczego nie zmusza. Nie zmusza nikogo do aborcji, nie zmusza nikogo do rodzenia. Skoro specjaliści nie doszli do porozumienia to niby czemu Kościół i czyjś Bóg miałby być ekspertem? Tak "na wszelki wypadek"? Równie dobrze moglibyśmy w drugą stronę też robić zakazy, a co. Wprowadźmy obowiązkowy zakaz spożywania mięsa. Są religie, które zakazują spożywania zwierząt. Więc może też zróbmy taki zakaz, tak na wszelki wypadek, gdyby się miało okazać, że reinkarnacja istnieje, a kotlet to kolejne wcielenie ukochanej mamusi. Co Ty na to? Nie podoba się :)? Tak sądziłam.... :) I w końcu co do mojego zdania na temat dostępności aborcji, proszę bardzo. Na wczesnym etapie dostępna "na życzenie", na późniejszym dostępna w przypadku zagrożenia życia matki lub chorób, wad płodu. Nie pytaj do kiedy wczesny etap, bo nie odpowiem, po prostu nie wiem którym tygodniem można by określić dokładniej wczesny etap, zapewne byłoby to do końca pierwszego trymestru, może wcześniej, ale nie będę się wykłócać.

Odpowiedz
avatar Eander
0 2

@justangela: Ok to może też od końca Poproszę cię o sprecyzowanie co rozumiesz pod pojęciem wczesny etap, chodzi mi o to co rozumiesz pod tym pojęciem bo jest ono bardzo rozmyte i trudno mi się w jakikolwiek sensowny sposób do niego odnieść. 1) tak jak mówiłem nie mogę teraz ich znaleźć więc nie dziwię się że ich nie przyjmujesz faktycznie nie odnalezienie materiału źródłowego to mój błąd. Skro tabletki po to co innego wytłumacz mi jaka jest różnica. "O prezerwatywach nie pisałam, bo ich skuteczność jest dyskusyjna" - czyli? Jaką skuteczność mają prezerwatywy w porównaniu do innych metod? "a jeśli nie ma dostępu do antykoncepcji awaryjnej, to ta skuteczność niestety spada." - nie stosowanie antykoncepcji awaryjnej nie wpływa na skuteczność żadnej metody, jest to błąd logiczny w twoim rozumowaniu. Jak ustosunkujesz się do kwestii że prezerwatywy i pigułki są w porównywalnej cenie? Czy pigułki również są nieskuteczną formą antykoncepcji? (jeśli tak to ponownie poproszę coś na poparcie) 2)"Nawet patrząc na te badania przemyśl sobie "średnią" i proszę, masz uproszczony wynik." - kolejny błąd tym razem czysto matematyczny aby obliczyć jakąkolwiek średnią potrzebujesz pomiarów z obydwu skrajów spektrum. 3) Oczywiście że seks nie służy tylko do prokreacji jednak jest to jego podstawowa funkcja wynikająca z biologii, więc gdzie błąd w logice że jego konsekwencją, pomimo prób zapobiegania, może być ciąża? 4)Więc czym jest? Wybacz ale wciąż próbuje się od ciebie tego dowiedzieć. Tak na marginesie konsekwencje psychologiczne to nie tylko trauma. Czasem chodzi o zwykłe wyrzuty sumienia (przepraszam za niefortunny dobór słów) bo ktoś nie czuje się dobrze z decyzją którą podjął. 5)Wyższe dobro to dla mnie ludzkie życie i w tej kwestii specjaliści doszli do porozumienia dlatego nikomu nie wolno odbierać życia drugiej osobie. Spory tyczą się jedynie tego od kiedy mamy do czynienia z człowiekiem. Nie uważam że moje zdanie jest lepsze po prostu działam zgodnie z moimi przekonaniami i ogólnie przyjętymi zasadami moralnymi. No to cię zmartwię :) Nie widzę problemu by osoby szczerze przekonane o słuszności swoich racji starały się o ich wprowadzenie nawet jeżeli ja się z nimi nie zgadzam. Jeżeli ta grupa będzie dostatecznie duża może się to im udać i nawet jeśli ja będę starał się takie prawo zmienić, nigdy nie będę uważał że ta grupa nie ma prawa do takiego działania.

Odpowiedz
avatar justangela
-1 1

@Eander: Po kolei: o definicji wczesnego etapu napisałam w poprzedniej wypowiedzi, nie widzę powodu, aby się powtarzać. 1. Antykoncepcja: tabletka po - czyżby gogle przestało działać? Proszę chociażby tutaj, wraz z wyjaśnieniem różnic między tabletką po, a tabletką wczesnoporonną. http://www.medonet.pl/zdrowie,tabletka-dzien-po---dzialanie--dawkowanie--skutki-uboczne,artykul,1729724.htmlSkuteczność prezerwatyw nie jest tak wysoka jak innych wymienionych wyżej metod. I dodatkowo w przypadku prezerwatyw istnieje ryzyko uszkodzenia/zsunięcia (=brak skuteczności), a nie ma alternatywy w postaci tabletki po, która mogłaby być wtedy zastosowana. I w takich przypadkach te tabletki po (na przykład) mogłyby mieć zastosowanie (a nie jako "dubel" z wazektomią czy pigułkami antykoncepcyjnymi "normalnymi") Zaś co do pigułek to owszem, jest to metoda skuteczna, ale nie jest to metoda łatwo dostępna i tania (lekarz na NFZ to kolejki, lekarz prywatnie kosztuje co najmniej 100 zł/wizytę + badania pewnie drugie tyle). A PODKREŚLAM, mówiłam o braku dostępu do taniej, łatwo dostępnej i skutecznej JEDNOCZEŚNIE metodzie. 2. ten punkt to kopanie się z koniem. Sorry, ale chyba coś Ci się w głowie zablokowało, skoro nie umiesz ogarnąć tego, że fakt np. braku dostępu do legalnej aborcji w niektórych województwach mówi sam za siebie i jest jednoznacznym dowodem na to, że dostęp jest znacznie ograniczony.. Nie zamierzam dalej dyskutować, bo to bez sensu. 3. Seks nie służy tylko do prokreacji. Ale już to, że ktoś nie chce brać na siebie odpowiedzialności w postaci urodzenia i wychowania dziecka to niedojrzałość? Wyjaśnij mi proszę, dlaczego. Bo ja nie ogarniam co jest niedojrzałego w tym, że np. nastolatka, której pękła gumka (a tabletki po nie mogła kupić, bo to nierealne) i zaszła w ciążę jest niedojrzała, bo nie chce zostać matką w tym danym momencie. Ma czekać z seksem do ślubu, tak? To jest ta "dojrzałość"? :) 4. Czym jest aborcja należałoby spytać kobiet, które ją miały. Znajome, po takich zabiegach, opowiadały, że miały przez krótki okres spadek nastroju i tyle. Nie mają traumy, nie rozpaczają, aktualnie są szczęśliwymi i spełnionymi matkami i żonami. Zdziwiony? Da się tak podejść do sprawy. 5. I działaj sobie jak chcesz, tylko nie każ innym wierzyć w to samo. Nie masz dowodów naukowych, ani jednoznacznego poparcia ekspertów w dziedzinie to swoje zasady pozostaw sobie, a nie narzucaj ich innym. 6. A ja też Cię zmartwię: Świat jest pełen złych rzeczy. Nie da się ich ograniczyć prawem, profilaktycznie. Bo trzeba by profilaktycznie zakazać alkoholu i wszelkich innych używek. Trzeba by zrobić limity na kawę, herbatę, kakao, cukier. Należałoby zakazać kompletnie pornografii, prostytucji. Do tego pewnie też telefonów komórkowych (bo ponoć szkodzą), do tego modemów z wi-fi (bo ponoć też szkodzą). I miliona innych rzeczy. :)

Odpowiedz
avatar Eander
0 2

@justangela: Ok pozwól że ja spróbuje sprecyzować, a ty ocenisz i ewentualnie mnie poprawisz. Według ciebie aborcja na życzenie powinna być dostępna przez określony czas od zapłodnienia (12 tygodni) czyli do uformowania wszystkich podstawowych części ciała? 1) Wiem że tabletki wczesnoporonne wywołują akcję porodową zaś tabletki "dzień po" doprowadzają do zmian w endometrium, co skutkuje brakiem możliwości zagnieżdżenia się zarodka (niektóre również hamują owulację i z tym problemu nie mam). Tylko niestety ponownie wracamy tu do kwestii określenia od kiedy mamy do czynienia z człowiekiem. Ponieważ dla mnie jest to stworzenie nowego zestawu DNA, więc takie działanie jest równoznaczne z aborcją. Czy to wyjaśnia ci moje stanowisko w tej kwestii? "prezerwatyw nie jest tak wysoka jak ... jako "dubel" z wazektomią czy pigułkami antykoncepcyjnymi "normalnymi")" - Przepraszam ale kompletnie nie mogę zrozumieć co chcesz powiedzieć w tym całym fragmencie. Nie podałaś skuteczności prezerwatywy ani skuteczności innych metod. Każde badania nad skutecznością polegają na sprawdzaniu jak często dochodzi do zapłodnienia w grupie kontrolnej, która stosuje jedynie jedną metodę. Zastosowanie innej metody podczas badania dyskwalifikuje parę z brania udziału w testach więc inne metody nie mają wpływu na skuteczność. Co do pigułek to kolejki do lekarza NFZ są wszędzie ale raczej nie dłuższe niż 3 miesiące https://swiatprzychodni.pl/specjalnosci/ginekolog/ ale nawet przy wizycie prywatnej: u mnie wizyta z badaniem to około 120-150 zł cena tabletek np Owulan na 3 miesiące (3x28dni) to 45zł czyli dzienny koszt to około 2-2,30zł nie uważam że jest to wygórowana cena. 2)Ok skoro uważasz że dalsza dyskusja na ten temat nie ma sensu nie będę ciągną tematu, ale proszę żebyś poczytała trochę na temat statystyki. Głównie o grupach reprezentatywnych. 3) Nie dojrzałość to wzięcie odpowiedzialności za swoje działanie. Seks oprócz roli przedłużenia gatunku również zbliża partnerów i cementuje związek. 4)Oczywiście że się da bywają też kobiety, które przeżywają to całe życie lub nie przeżywają tego praktycznie wcale. Czy możemy się więc zgodzić że: aborcja jest zabiegiem obarczonym ciężarem emocjonalnym który wpływa rożnie na kobietę w zależności od jej psychiki. 5)Czyli mam wierzyć w twój system wartości? Z tego co piszesz obydwoje mamy dokładnie takie same dowody na poparcie naszych stanowisk. 6) "Bo trzeba by profilaktycznie zakazać alkoholu" - do 18 roku życia masz taki zakaz "wszelkich innych używek" - w większości jak wyżej Trzeba by zrobić limity na kawę, herbatę, kakao, cukier." - takie limity też istnieją, a są jedynie zaleceniami z racji na niski wpływ na człowieka.

Odpowiedz
avatar justangela
-1 1

@Eander: Co do terminu aborcji "na życzenie", to tak, owszem, ,mniej więcej w okolicy tego terminu 12 tc ustaliłabym granicę, ale nie będę się spierać w kwestii bliższej precyzji. 1. Antykoncepcja: Nie wiem ile razy mam powtarzać to samo. Antykoncepcja powinna być tania, łatwo dostępna i skuteczna. Te 3 cechy JEDNOCZEŚNIE. Tabletki tych 3 cech nie spełniają, bo: Tanie = na NFZ, czyli miesiące czekania Łatwo dostępne = prywatnie = mimo wszystko dość drogie (jeśli doliczyć koszty wizyty prywatnej i badań) Tak więc tabletki są albo tanie, albo łatwo dostępne, więc tutaj jest ich minus. Tabletka po - fajnie, że poruszyłeś kwestię zmian w endometrium, co zapobiega zagnieżdżeniu się zarodka, co Twoim zdaniem jest równoznaczne z aborcją. A czy wiesz, że zwykłe tabletki antykoncepcyjne mają dokładnie tą samą funkcję, wymienioną w ulotkach? Proszę, oto informacja z ulotki tabletek Rigevidon: "zapobieganie zagnieżdżeniu się zapłodnionej komórki jajowej w błonie śluzowej macicy". A przecież Twoim partnerkom pozwalałeś na stosowanie takich tabletek. Więc jak to jest? Jesteś hipokrytą czy idiotą? Hipokrytą, który innych tabletek o tym samym działaniu zabrania? Czy idiotą, omamionym przez Kościół, który nawet nie wie co stosuje? Prezerwatywy i ich skuteczność też można znaleźć w gogle. Zainstaluj sobie, zacznij jej używać zamiast kościelnych i szybko znajdziesz rzeczy o które mnie pytasz. "Wskaźnik Pearla (ilość kobiet na sto, które w ciągu roku zaszły w ciążę stosując daną metodę), podawany zwykle dla prezerwatyw to 2 do 8, ale według niektórych źródeł, zwłaszcza, jako metoda stosowana przez młodzież, jest jeszcze wyższy: nawet 15. Dla porównania, w przypadku pigułek antykoncepcyjnych wskaźnik wynosi 0,1 do 3." Innymi słowy prezerwatywy do najbardziej skutecznych metod nie należą, dlatego w przypadku stosowania tej metody należałoby mieć dostęp do tabletek po. A takiego dostępu nie ma.

Odpowiedz
avatar justangela
-1 1

@Eander: cd W związku z tym, że prezerwatywy nie są tak skuteczne jak inne, wymienione przez mnie metody, nie pisałam o nich (bo wymieniłam skuteczne). 2. Odnoszę wrażenie, że jesteś odporny na wiedzę i tyle. Ale skoro nadal podważasz mój tok rozumowania, jak i podane wcześniej badania i statystyki, i upierasz się, że dostęp do legalnej aborcji nie jest aż taki zły, to wymień proszę choć jedno źródło, które mówi, że tak jest faktycznie. Może masz jakieś statystyki, które pokazują, że historia autorki to niewielki odsetek, że w Polsce bardzo rzadko opóźnia się procedury, że większość szpitali robi takie zabiegi bez problemu. Przekonaj mnie czymś, bo skoro moje źródła są niewiarygodne to rozumiem, że dysponujesz innymi, potwierdzającymi Twoje stanowisko. 3. Piszesz "Nie dojrzałość to wzięcie odpowiedzialności za swoje działanie". Czyli osoba niedojrzała, bierze odpowiedzialność za swoje działania. No to w takim razie znamy inne definicje słowa niedojrzały... 4. Proszę, tutaj może sobie poczytaj, taki link z normalnej wyszukiwarki: http://www.medonet.pl/zdrowie,trauma-poaborcyjna-nie-istnieje,artykul,1727718.html Aborcja może kobietę obciążać, ale nie musi. Nie widzę powodów, aby miał być to argument przeciwko aborcji. Urodzenia niechcianego dziecka również kobietę obciąży i to zapewne o wiele bardziej, niż zabieg aborcji. 5. Po raz kolejny - nie musisz wierzyć w mój czy jakikolwiek system wartości. I vice versa, nie narzucaj mi swojego. Nie narzucaj prawnie swoich poglądów wszystkim. 6. Jeśli tak chętnie mówisz o zaleceniach to czemu by nie zalegalizować aborcji na życzenie, z jednoczesnym wsparciem psychologów dla kobiet, które z zabiegu korzystały, plus do tego akcje informacyjne (zalecenia) o możliwych powikłaniach itp. Tym samym uzyskamy niski wpływ zabiegu na kobietę, więc możemy pozostać przy zaleceniach. :) Wybacz, ale świat nie działa dobrze jeśli zakazujemy czegokolwiek z powodu własnego, nie udowodnionego, widzimisię.

Odpowiedz
avatar Eander
0 2

@justangela: 1) "Antykoncepcja powinna być tania, łatwo dostępna i skuteczna. Te 3 cechy JEDNOCZEŚNIE." - na wizytę u ginekologa na NFZ czeka się średnio koło miesiąca. Podczas wizyty dostajesz recepty na 3-6 opakowań czyli na 3-6 miesięcy. Osoba decydująca się na seks jest chyba na tyle rozgarnięta by ogarnąć trochę matematyki na poziomie podstawówki by na około miesiąc przed końcem tabletek zapisać się do na wizytę? Więc argument o dostępności jest nietrafiony a nawet jeżeli brać pod uwagę wizyty prywatne to koszt należy rozłożyć na cały okres w którym jesteś chroniona. Koszt jest porównywalny do ceny prezerwatywy więc ile według ciebie powinna kosztować TANIA antykoncepcja. Masz rację tabletki mają taką funkcje wymienioną w ulotkach tylko że wcześniej jest coś takiego jak: blokowaniu owulacji oraz zmianie konsystencji śluzu szyjki macicy w taki sposób, że nie przepuszcza on plemników. Więc główną funkcją jest zapobieganie zapłodnieniu zaś w przypadku "pigułki po" jest to podstawowa zasada działania. To jak to jest jesteś analfabetką czy idiotką (to tak apropo osobistych wycieczek). Jeszcze na koniec to nie średniowiecze ja nie decyduje o tym jak zabezpiecza się moja partnerka. Co do prezerwatyw to tak ich Wskaźnik Pearla to 2-8 więc należą do skutecznych metod (choć faktycznie sporo mniej pewne niż np. tabletki), niski wynik w przypadku młodzieży wynika z niewłaściwego stosowania. 2) Zarówno w tym przypadku jak i w przypadku prezerwatyw i innych kwestii o które cię pytam to TY poruszasz te tematy i stawiasz twierdzenia więc to na tobie leży obowiązek udowodnienia ich. Zaś co do odpowiedzi na twoje pytanie to nie. Nie mam żadnych statystyk które uznał bym za wiarygodne w tej kwestii. Dlatego zgodziłem się z tobą że problem istnieje a zakwestionowałem wniosek o jego nasileniu wyciągnięty z badań na "najsłabszych" województwach. 3) Proszę będziemy teraz łapać się na zjedzonych przecinkach? Liczyłem że umiesz czytać ze zrozumieniem i wyciągać wnioski z kontekstu zdania. 4) Wybacz ale czy właśnie tego co jest w tym artykule przed chwilą nie napisałem? 5) Widzę że nie rozumiesz czym jest prawo ale umówmy się że w tej kwestii po prostu się nie zgadzamy. 6) A ktoś ci broni starać się o to? Ja mówię tylko że się z tym nie zgadzam i tego nie poprę i tyle.

Odpowiedz
avatar justangela
0 2

@Eander: Odpowiem tak: gdybyś był idiotą miałbyś jeszcze jakieś rokowania na porządnego człowieka. A jesteś obrzydliwym hipokrytą, w związku z czym tak naprawdę to widzę, że nie mamy o czym rozmawiać. Skoro dla Ciebie tabletka po = aborcja = morderstwo, a jednocześnie nie masz nic przeciwko tabletkom antykoncepcyjnym, których jedno z działań jest takie samo jak w tabletkach po, to osiągnąłeś mistrzostwo w hipokryzji. Stosowane przez Ciebie podwójne standardy są zwyczajnie obrzydliwe. Do tego to stwierdzenie, że to partnerka decyduje o metodach antykoncepcji. Czyli jak to, Twoje partnerki mogą używać czego chcą, ale jednocześnie Ty zabraniasz konkretnych metod czy zabiegów innym kobietom? To nie średniowiecze, aby obcy facet, czy też grupa facetów w sutannach decydowała o macicach kobiet (jak już tak sobie sloganami piszemy). Na tym kończę dyskusję z Tobą, zmarnowany czas na kopanie się z koniem, serio. Takim jak Ty nie chodzi o rozsądną wymianę argumentów, bo na wiedzę i argumenty to jesteście odporni, bo wasza hipokryzja pozwala wam przekręcać rzeczywistość i dostosowywać zasady, tak aby wam było wygodnie, a jednocześnie aby innych rozliczać z moralności.

Odpowiedz
avatar Eander
0 2

@justangela: Zarzucasz mi hipokryzję i podwójne standardy. Proponuje najpierw dokształcić się w kwestii antykoncepcji: Pigułki antykoncepcyjne zatrzymują dojrzewanie komórek jajowych dodatkowo zmieniają konsystencji śluzu szyjki macicy aby uniemożliwić poruszanie się w nim plemnikom. To jest działanie antykoncepcyjne tabletek i dlatego w przypadkach obniżenia ich skuteczności (pominięcie dawki, przyjmowanie niektórych leków itp) należy stosować gumki. Zmiany w endometrium są efektem ubocznym poprzednich procesów, które już zablokowały płodność kobiety. Więc jeśli w okresie obniżonej skuteczności nie współżyjesz lub stosujesz dodatkową antykoncepcję do zapłodnienia nigdy nie dochodzi, więc zmiany w endometrium na nic nie wpływają. Przy "tabletce po" sytuacja jest przeciwna. Ponieważ pojawia się ryzyko zapłodnienia tabletka powoduje zmiany w endometrium aby nie doszło do zagnieżdżenia zygoty. Naprawdę nie widzisz różnicy w działaniu? Zarzucasz mi, że jestem "zindoktrynowanym hipokrytą" gdy od dłuższego czasu to ja próbuje ustalić, dlaczego uważasz że aborcja na życzenie powinna być dostępna do końca pierwszego trymestru. Zaś twoim jedynym wyjaśnieniem jest, że nie wiesz do końca do kiedy, ale zapewne do 12 tyg. Jeśli już powtarzasz czyjeś zdanie to chociaż dowiesz się czemu wygląda ono tak a nie inaczej. Prawo pozwala kobiecie stosować jaką chcę antykoncepcje, jeśli mi ona nie odpowiadała to nie uprawiałem z nią seksu i tyle, a grupa ludzi (nie tylko mężczyźni są przeciw aborcji) może ci narzucić co chcę wystarczy ze jest dostatecznie duża (witaj w demokracji). Wybacz ale wiedzy i argumentów w twoich wypowiedziach brakowało najwięcej: - wiedzy głównie z zakresu prostej matematyki, statystyki oraz metod badawczych ale jak widać również i innych dziedzin. - argumentów innych niż pierwsza strona w google jaka ci wyskoczyła Dlatego proponuję następnym razem porządniej się przygotować do dyskusji, a nie oskarżać innych o zindoktrynowanie bo samemu nie potrafi się bronić własnych poglądów.

Odpowiedz
avatar justangela
0 0

@Eander: Jeszcze raz: Jesteś hipokrytą ponieważ nazywasz morderstwem użycie tabletki po, a jednocześnie Twoje partnerki korzystają z tabletek antykoncepcyjnych, których jedno z działań jest takie samo (choć z mniejszym prawdopodobieństwem). Czyli jeśli szansa na to, że dane zastosowanie będzie większa to morderca, a jeśli mniejsza to spoko, Twoje dziewczyny mogą korzystać i cudownie są oczyszczone z morderstwa. :) Hipokryzja level master. Gardzę takimi hipokrytami, którzy używają przymusu gdy siła ich argumentów nie działa. Gardzę takimi zakłamanymi ludźmi, którzy potrafią oceniać morale innych, jednocześnie dając sobie przyzwolenie na podobne działania (choć mniejszego kalibru). W pozostałych kwestiach nie będę kontynuować jałowej dyskusji z katolickim talibem, radykałem i hipokrytą, bo nie ma to najmniejszego sensu.

Odpowiedz
avatar Eander
-2 2

@justangela: Rozumiem że samochodu też nie prowadzisz bo możesz kogoś zamordować? Sami producenci zaznaczają że zmiany w endometrium są działaniem drugorzędnym nie wpływającym na zabezpieczenie przed ciążą (czego najlepszym przykładem są ciąże wynikające z niezastosowania się do ostrzeżeń związanych z obniżeniem skuteczności) takie działanie jednak występuje wiec informacja o tym musi znaleźć się na ulotce z powodów prawnych. Ok i to ja jestem talibem, radykałem i hipokrytą bo to ja co kawałek obrażam rozmówcę i jestem głuchy na wszelkie argumenty typu badania producenta, zasady stosowania statystyki czy podstawowa matematyka.

Odpowiedz
avatar justangela
0 0

@Eander: Jakakolwiek nie byłaby Twoja pokrętna logika, faktów nie zmienisz. Tabletki antykoncepcyjne mają jedno z działań dokładnie takie samo jak w tabletkach po. Różnica jest tylko taka, że w przypadku tabletek standardowych ta funkcja nie jest główną tylko dodatkową. Ale jest. Stosując je dopuszczasz możliwość, że dojdzie do "utraty zapłodnionego zarodka". I nie, ja Cię nie obrażam, ja stwierdzam fakty. Jesteś hipokrytą. Stosujesz podwójne standardy: jedne dla siebie, drugie dla innych. Jesteś fanatykiem oraz radykałem.

Odpowiedz
avatar Eander
0 0

@justangela: Po pierwsze chciałbym cię przeprosić za moje ostatnie wpisy. Miałem kilka cięższych dni i pozwoliłem by poniosły mnie emocje, wiem że mnie to nie usprawiedliwia ale mimo to jeszcze raz przepraszam. Co do naszej dyskusji nie uważam żebym znał się dostatecznie na biologii by decydować jak działają różne leki czy środki farmaceutyczne dlatego moje obecne podejście opieram na wyjaśnieniu jakiego udzielił mojej żonie lekarz ginekolog. Nie jest ono do końca zgodne z tym co dyktuje nam nasze sumienie (tak tu mówię o wierze) dlatego obecnie z żoną stosujemy jedynie gumki i kalendarzyk (jak na razie działa). W dyskusji nie używam nigdy tego argumentu ponieważ wynika on stricte z mojej wiary, a nie jakiegokolwiek źródła naukowego i jest dla osoby niewierzącej bezwartościowy. Jeśli chodzi o moje poprzednie partnerki to mając 20 lat moja wiedza o antykoncepcji hormonalnej ograniczała się do minimum. Ja tak czy tak stosowałem zawsze gumki ponieważ uważałem, że to mój obowiązek jako odpowiedzialnej osoby, oraz dla własnego bezpieczeństwa, nie interesowałem się za bardzo działaniem tabletek. Z czasem moje poglądy sprawiły że zacząłem bardziej zgłębiać temat i jeśli związek dochodził do tego etapu zaczynało mi to mocna ciążyć. W efekcie seks zamiast zbliżać mnie z partnerką sprawiał że oddalaliśmy się. Dopiero z moją żoną (wtedy nawet jeszcze nie narzeczoną) odbyliśmy poważną rozmowę i ustaliliśmy że poprosimy o radę jej ginekologa. Mam nadzieję że to wyjaśni ci trochę moje stanowisko. Nigdy nie miałem zamiaru by ta dyskusja była dla ciebie stratą czasu, a jedynie możliwością spojrzenia na sporne kwestie oczami drugiej strony. Jeszcze raz przepraszam za moje wcześniejsze wpisy i liczę, że jeszcze będziemy mogli spokojnie podyskutować w innym miejscu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 23

@Aluna: pomysł, aby obcy ludzie decydowali o cudzym płodzie jest absurdalny

Odpowiedz
avatar lowipe
-5 19

@Pixi: Ale o rybce to mogą decydować! Banda popier@#$onych hipokrytów! Morderstwo to morderstwo!

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
8 14

@Aluna: Jak ktoś chce aborcji z takich powodów, to w sumie lepiej żeby miała tę aborcję niż wychowywała dziecko. Chyba wolałbym w ogóle się nie urodzić niż dorastać z taką matką.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 15

@lowipe: Morderstwo na kim? płód nie ma 'praw człowieka, Ty możesz tak uważać ale pozostaje to Twoją subiektywną opinią

Odpowiedz
avatar Aluna
-3 5

@Pixi: ale ja nie pisałam o tym, że to ktoś obcy ma decydować.

Odpowiedz
avatar Aluna
-2 10

@pasjonatpl: jest w tym jakaś racja. Ale dokonywanie aborcji tylko ze względu możliwości pogorszenia wyglądu itp. jest chore.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 8

@Aluna: Jest chore. Zgadzam się z tym. Ale tego nie zmienimy. Pytanie, co z dzieckiem, jak już się urodzi. Przecież doprowadzenie do tego, żeby dorastało z taką matką, to czysty sadyzm.

Odpowiedz
avatar Pirania
3 7

@Aluna: ale jakie pogorszenie wyglądu? Jeśli dla kogoś cellulit > dzieci, to zapewne nie chce dzieci wcale. Sama znam takie kobiety. Bardzo chciałyby dokonać podwiązania jajowodów, ale w Polsce jest to nielegalne (co innego wazektomia...). Stosują antykoncepcję, ale gdyby zawiodła, to nie wahałyby się dokonać aborcji, gdyby miały taką możliwość. Są też takie, które chciałyby mieć kiedyś dzieci, ale nie teraz - bo np. sytuacja finansowa im nie pozwala, bo mają niepewną sytuację zawodową, i nawet głupie prowadzenie ciąży może zagrozić ich pracy. Ciąża koszmarnie obciąża kobietę, jej organizm, jej życie. Żadne prsepisy nie powinny odbierać jej prawa o samodecydowaniu o sobie, o swoim życiu, o swoim ciele.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2019 o 0:04

avatar Aluna
-2 2

@Pirania: byłam w ciąży, rodziłam, nie obyło się bez "nieprzyjemności". więc jakoś mogę się odnieść. Nie uważam, że przepisy powinny odbierać prawo do decyzji. Tym bardziej jeśli sklaniały by się w kierunku założeń jakiejś religii. Mój komentarz dotyczy tylko tego co ja uważam. Każdy może mieć własną opinię i postępować zgodnie ze swoimi poglądami.

Odpowiedz
avatar Pirania
0 2

@Aluna: To po kiego grzyba stawiasz chochoła pod tytułem "aborcja z powodu rozstępów"? Jak to w ogóle ma działać? Kobieta zachodzi w planowaną ciążę, ale zauważa, że jej się cera psuje, to jednak zmienia zdanie? Pics or it didn't happen.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 22

@Lajfisbrutal: dla mnie jedzenie królików to barbarzyństwo ale jakoś nie zaglądam innym do talerza

Odpowiedz
avatar Hatsumimi
-3 19

@Lajfisbrutal: To może jeszcze dopuśćmy zabijanie niemowląt do 1 roku życia, a co! Równia pochyła to taki piękny zabieg, można za jej pomocą "udowodnić", że złe jest wszystko, co nam akurat nie pasuje.

Odpowiedz
avatar Lajfisbrutal
-2 10

@Hatsumimi: Przecież są takie pomysły jak aborcja do samego porodu i to wcale nie są skrajne głosy. Zresztą okej, nie idźmy aż tak daleko - każdy ma inny pomysł na to, kiedy mogłaby być ta ostateczna granica na przerwanie ciąży. A zwykli ludzie to kupują, bo nie mają pojęcia, jak przebiega ciąża i rozwój dziecka w łonie matki. Ja urodziłam skrajne wcześniaki w 27 tc i spędziłam na oddziałach wcześniaczych ok. 4 miesiące. Różne dzieci widziałam. Np. dziewczynkę z 23 tc, przy urodzeniu ważyła 600 G. Najlepsze, że w pełni zdrowa, nawet żadnej poważnej infekcji nie przeszła, co jest standardem u wcześniaków. Nikt mi nie wmówi, że dziecko z połowy ciąży to nie człowiek. Ale do tego trzeba mieć wiedzę i minimum wyobraźni. Teraz w polskim prawie funkcjonuje kompromis, mówiący o 3 przypadkach, w których można dokonać legalnej aborcji. Nie ma tam powodu ,,bo źle się czuję w ciąży,,.

Odpowiedz
avatar Hatsumimi
0 2

@Lajfisbrutal: Mam wrażenie, że pomysły z legalną aborcją na życzenie do samego porodu wychodzą przede wszystkim od przedstawicieli pro-life, którzy próbują wyolbrzymić postulaty pro-choice. Nawet w miejscach, gdzie późna aborcja jest legalna, muszą wystąpić naprawdę skrajne warunki, takie jak zagrożenie życia matki.

Odpowiedz
avatar justangela
0 0

@Lajfisbrutal: Jeśli masz dzieci z 27 tc to chyba masz świadomość, że zdecydowana większość dzieci urodzonych w 23 tc umiera zaraz po narodzinach, ta które przeżyją umierają w ciągu kilku dni-tygodnia. A te którym uda się przeżyć na ogół są po prostu chore, mają wiele wcześniaczych powikłań. Pisząc więc o przypadku dziewczyny, zdrowej z 23 tc wiesz, że to absolutny wyjątek, cud, który praktycznie niemal się nie zgadza. Ja wiem, że w 20-24 tc mamy już malucha w brzuchu. Ale pisanie o takich przypadkach, które są totalnymi, zdrowymi wyjątkami to chyba tylko po to, by dodać argumentów w dyskusji po stronie pro-born i tyle.

Odpowiedz
avatar Lajfisbrutal
0 0

@justangela: Napisałam o tej dziewczynce i podkreśliłam, że jest zdrowa, nie dlatego, by pokazać, że każde takie dziecko jest zdrowe, tylko by pokazać, że wcześniak z połowy ciąży to zdecydowanie człowiek, a niektórzy chcą mu tego człowieczeństwa odmówić. Zwykle dlatego, że nie zdają sobie sprawy z tego, jak takie dziecko wygląda, jak się zachowuje, że ma ręce, nogi, główkę, włosy na tej główce, że potrafi robić miny i płakać, jak mu się coś nie podoba. Niektórzy myślą, że to bliżej niezidentyfikowany zlepek komórek, który w dodatku nie ma szans na życie i zdrowie. Zresztą, zdrowie czy choroba nie ma tu nic do rzeczy – człowiek to człowiek.

Odpowiedz
avatar justangela
0 0

@Lajfisbrutal: ok, rozumiem. Niemniej jeśli zachodzi sytuacja zagrożenia życia matki, która jest w okolicach połowy ciąży, kogo wybrać? Albo jeśli w połowie ciąży potwierdzona jest diagnoza wady letarnej lub innych chorób kompletnie nie rokujacych, co wtedy? Można wybierać życie nienarodzonego dziecka kosztem życia matki. Można kazać kobiecie, by donosiła ciążę do końca, mimo że dziecko i tak umrze. Tylko pytanie czy to moralne decydować w takich przypadkach za kogoś?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2019 o 18:05

avatar justangela
0 0

@Lajfisbrutal: a kolejna rzecz odnośnie Twojej poprzedniej wypowiedzi: ja również nie wiem skąd informacje o pomysłach aborcji do samego porodu. Mogę spytać czy gdzieś czytałaś o takim projekcie? Jakiś kraj daje takie możliwości? Ktoś się podpisuje oficjalnie pod takimi ideami? Czy to tylko kolejny pomysł widmo, bełkot trolli z internetu, podchwycony przez pro-born, aby mieć argumenty przeciwko aborcji?

Odpowiedz
avatar xlchtloi
42 46

Jeszcze jedna rzecz, która powinna być dostępna na żądanie to sterylizacja. Bo jak czytam takie historie, to dochodzę do absolutnego przekonania, że nigdy, przenigdy nie chcę zajść w ciążę. Ale wysterylizować nikt mnie nie chce, bo "jeszcze dorośniesz", "z wiekiem ci przejdzie" itd. A idźcie wy wszyscy w pi*** du!

Odpowiedz
avatar marcelka
19 23

@xlchtloi: no i mają rację - z wiekiem Ci przejdzie - jak menopauzę dostaniesz ;) <żart_sarkazm_ironia> ;)

Odpowiedz
avatar justangela
4 10

@xlchtloi: Co do sterylizacji to się zgadzam, chociaż fakt, że tutaj też trzeba by pomyśleć jak to sensownie (pod względem prawnym i "medycznym") ogarnąć. Fakt jest taki, że spora ilość osób "dorasta" do zostanie rodzicami (o Tobie nie piszę, bo Cię nie znam i nic na Twój temat nie wiem). Niemniej fakt jest taki, że z wiekiem odsetek osób wypowiadających się, że nie chce mieć dzieci maleje, i w krajach gdzie sterylizacja jest legalna zalecanym rozwiązaniem jest wykonywanie zabiegu u osób powyżej określonego wieku lub takich które już mają dzieci (i chyba jeśli są inne wskazania medyczne typu choroby genetyczne). Ale jak widać gdzie indziej można, a u nas średniowiecze.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
4 6

@xlchtloi: u nas może nielegalne. Znajoma po 2 ciąży, która z cudem donosila. Lekarz powiedział że 3 ciąży może nie przeżyć ona sama. Chciała podjąć się zabiegu podwiazania jajnikow. Nikt się tego nie chciał podjąć "bo jak to tak". Za granicą załatwiła to bez problemu

Odpowiedz
avatar slothqueen
1 1

@justangela: podpis świadomej zgody. tyle. to kobietę powinno najbardziej obchodzić, czy jej przejdzie czy nie - jak jej przejdzie, to może adoptować. smutne, że ludzi coraz bardziej traktuje się jak niemające prawa o sobie decydować bydło.

Odpowiedz
avatar slothqueen
1 1

@leonkennedy: nie wiem czy ktoś jej to powiedział, ale to nie jest kaprys lekarzy, że nie chcą podwiązać jajników. podwiązanie jajników niesie ze sobą bardzo duże ryzyko nieodwracalnej bezpłodności, a trwałe pozbawienie kogoś płodności jest w Polsce nielegalne i obłożone karą nawet do 10 lat więzienia.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
1 1

@slothqueen: jeśli jako kobieta miałbym wybierać bezpłodność czy ryzyko śmierci czy ciężkiej choroby to wolalbym bezpłodność. Znajoma tak wybrała i nie musi się obawiać niczego.

Odpowiedz
avatar justangela
0 0

@slothqueen: A to się zgadzam z tym bydłem. Rozwiązania jakieś są, to też na pewno. I na pewno lepsze niż te, które mamy obecnie (czyli żadne)

Odpowiedz
avatar elysiia
3 21

@Papa_Smerf: ja chyba zmienię nick na 'Gargamel' bo swoim psioczeniem sprawiasz, że zaczynam niecierpieć smerfów. A profil strony już raz został zmieniony, więc czemu nie?

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
6 20

@Papa_Smerf: myślałaś o zmianie smerfa na Marudę? Mam nadzieję, że dostaniesz bezpowrotnego bana za to smęcenie.

Odpowiedz
avatar FrAnnaMaj
-3 23

@Papa_Smerf: a ja akurat się z Tobą zgadzam. Historia o niczym piekielnym wg mnie również. Autorka nie lubi jak ktoś, zwłaszcza mężczyzna, wypowiada się w jej imieniu a sama chce żeby inne kobiety miały prawo do aborcji. No bo sama nie, nie chce skrobać bo urodzić mimo przeciwności chciała. Może niech ludzie zaczną wypowiadać się we własnym imieniu. Ja nie chcę zmiany przepisów ws. aborcji. Chcę nie musieć rodzić chorych dzieci, nie chcę umierać z powodu ciąży i chcę nie musieć rodzić dziecka z gwałtu. Nie lubię takich historii jak ta tutaj, są bez składu i w sumie niepiekielne

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 6

@FrAnnaMaj @Papa_Smerf: Piekielni są ludzie, którzy decydują o życiu i zdrowiu kobiety, która zaszła w ciążę. Aborcja na żądanie nie oznacza, że wszystkie kobiety mają dokonywać aborcji, ludzie obudźcie się bo nie myślicie jasno. Chodzi o pozostawienie wyboru i tylko tyle. Zabranianie tego wyboru już jest ingerowaniem w czyjąś wolność. Rozumiem kwestie etyczne, bo od kiedy to już dziecko, a do kiedy to płód, który jest zlepkiem komórek. I jak już wyżej było wspomniane, co z dziećmi i matkami, którym się tej aborcji zakazuje? Zostają pozostawieni sami sobie, niech się męczą. Kobieta urodziła, a więc to już nie jest ciąża, czyli nie nasza sprawa. To jest dopiero hipokryzja.

Odpowiedz
avatar paski
7 25

Przykro mi panowie i panie, to już nie te czasy kiedy za młodą kobietę o wszystkim decydował osobnik mający penisa (bo nie każdy zasługuje na miano mężczyzny ;) ) wespół z świętojebliwymi matkami i babkami ;)

Odpowiedz
avatar JanMariaWyborow
2 6

Aua, wolę sobie nie wyobrażać. Miałem zapalenie woreczka (kamienie), i to boli dosyć konkretnie. Nie rozumiem dlaczego nie operowali tego wcześniej.

Odpowiedz
avatar katem
9 11

@JanMariaWyborow: Też to miałam, a gdy powiedziałam lekarzowi, że ból jest większy niż porodowy, to stwierdził, że przesadzam - jakby mógł to porównać, w przeciwieństwie do mnie.

Odpowiedz
avatar Nikorandil
16 22

@BiAnQ: TAK, NISZCZY. Podwyższony poziom progesteronu powoduje m.in. rozpulchnianie dziąseł i ścieńczenie ich błony śluzowej, co może prowadzić do stanów zapalnych, niezależnych od poziomu higieny.

Odpowiedz
avatar Cesarzowna
8 10

@BiAnQ: prawie rok po porodzie a mi dziąsła nadal czasami krwawią. Pomimo higieny i wizyt u dentysty.

Odpowiedz
avatar mrsrtg
0 2

@BiAnQ:Zgadzam się, ciąża osłabia zęby, zwiększa ich podatność na próchnicę ale ich nie niszczy

Odpowiedz
avatar BBlue
-1 3

Jestem pełna podziwu. Często mam problemy z układem pokarmowym. Najdłużej byłam jakiś miesiąc na zwolnieniu, schudłam strasznie nie miałam na nic siły, praktycznie nic nie mogłam zjeść bo wszystko zwracałam. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie że miałabym wytrzymać tak kilka miesięcy w dodatku będąc w ciąży.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
-2 8

Z tego co wiem, to jeśli ciąża jest z gwałtu, to aborcja jest dozwolona. O ile się nie mylę tak samo jest w przypadku zagrożenia życia matki. Żyjmy w kraju świętoj...ch moherow i tak naprawdę one mają najwięcej do powiedzenia, nie mając o tym bladego pojęcia. Kobieta która chce pozbyć się dziecka czy to w wyniku gwaltu czy innego powodu i tak podejmie się aborcji czy to za granica czy u nas i nielegalnie

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
-5 13

Jestem po ciąży. Nie mam rozstępów, piersi nie obwisły, mam wszystkie zęby i nie zapowiada się aby miało się to zmienić, nietrzymania moczu, kamieni ani wiaderka między nogami "?!" nie mam. Więc nie przesadzaj. Mówisz że nie robisz z siebie męczennicy a właśnie to robisz. Poza tym - dlaczego mam karać poczęte dziecko, które nie jest niczemu winne, za coś zrobił jego ojciec?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2019 o 11:24

avatar Lostsoul
3 7

@Tajemnica_17: No tak tobie się tak nie zdarzyło więc to się nie zdarza XD A tak na serio co do ostatniej części komentarza to: nie MASZ karać, chodzi o wybór właśnie. Jak chcesz zostawić to dziecko to je zostawiasz, nikt ci nie każe usuwać. Tak samo powinno być jak nie chcesz dziecka, nikt ci nie powinien kazać rodzić. (Szeptem: poza tym nie usuwa się dziecka tylko płód).

Odpowiedz
avatar Morog
-4 6

Jeśli zabijesz swoje dziecko pójdziesz to więzienia, tak po prostu

Odpowiedz
avatar dracon2002
-1 1

Nie chce mi się czytać komentarzy (i tak nie mam czasu), dlatego na szybko zreferuję mój pogląd na aborcję, który o dziwo zyskiwał poparcie w kilku grupach znajomych: 1. Zagrożenie dla życia matki - pełne wsparcie medyczne dla ciężarnej: psycholog/ginekolog/każdy inny odpowiedni -olog, rzeczowe przedstawienie faktów, szans i niebezpieczeństw. Decyzję pozostawić kobiecie; 2. Krytyczne uszkodzenie płodu (urodzenie martwego lub mającego szybko umrzeć dziecka) - jak wyżej, z tym że "naciskać" na aborcję; 3. Poważne uszkodzenie płodu - jak wyżej, z tym że sugerować aborcję; 4. Lekkie uszkodzenie płodu (dziecko z upośledzeniami umysłowymi/fizycznymi) - Wsparcie itp., ale co do aborcji samej w sobie to nie mam zdania; 5. Dziecko z gwałtu - psycholog dla ofiary, ale aborcja do wyłącznej decyzji kobiety (tylko do pewnego etapu ciąży, którego to nie wiem, nie znam się na cyklu rozwoju płodu); 6. "Antykoncepcja" - aborcja dla kretynów nie potrafiących się zabezpieczać i chcących uniknąć odpowiedzialności powinna być dostępna dwukrotnie: za pierwszym razem mocno odradzana, ale jeśli kobieta chce to proszę bardzo, tylko w zamian nadzór jakiegoś kuratora (lub kogoś podobnego) i skierowanie na intensywne zajęcia z WDŻ z obowiązkowym egzaminem na koniec. Za drugim razem, jeśli mimo odradzania dojdzie do aborcji, kobietę profilaktycznie wysterylizować. Jeśli ojcem jest: A) ten sam idiota lub inny, ale też zaliczający drugą wpadkę: jego też wykastrować, żeby geny głupoty nie przeszły dalej B) inny, zaliczający pierwszą wpadkę: intensywny WDŻ z egzaminem Pewnie moje myślenie jest dziurawe i sporo da się/trzeba by poprawić, ale osobiście uważam, że to byłby najlepiej zbalansowany "schemat"

Odpowiedz
avatar dayana
-1 1

@dracon2002: A jaka antykoncepcja daje 100% zabezpieczenia? Poza tym nienawidzę rozwydrzonych bachorów, które w kółko się drą. Dlaczego? Bo mamusia i tatuś mają na nie wywalone. To świetna forma kary, tylko dla kogo? Oni się w końcu przyzwyczają, a dzieciaki będą uciążliwe dla społeczeństwa jeszcze długi czas, być może nawet przez całe życie. Dom dziecka to też beznadziejne wyjście, bo dlaczego jakiś dzieciak ma mieć przerąbane na starcie? Ile osobników, które nie były zaadoptowane w ogóle idzie na studia? Pewnie niewiele, bo nie dość, że mają beznadziejne warunki do nauki, zerowe wsparcie emocjonalne, to i potem na studiach też nie jest kolorowo (dochodzą jeszcze kwestie finansowe). Prawo do aborcji polega na tym, że można wybrać czy się chce, czy nie, a nie na tym, że trzeba koniecznie ją wykonać. To widocznie dla wielu ludzi jest za trudne do pojęcia, bo przecież życie polega na tym, że słucha się faceta w sukience.

Odpowiedz
avatar Ascara
0 0

Kto niby dawał morfinę przy OZT wynikającym z kamicy? Zaostrza objawy, nie wolno!

Odpowiedz
avatar dayana
-2 2

Zmuszanie kogoś do donoszenia ciąży jest złe. Dlaczego ktoś ma za mnie decydować co z moim ciałem? I naprawdę ci idioci myślą, że takie oddane dziecko ma dobrze w życiu? Brak bliskiej osoby, nierzadko jakaś patola w domu dziecka, a po 18stce nie ma gdzie się podziać. No po prostu zazdrościć takiego życia. Dziwne, że te słowa padają głównie z ust osób, którym rodzice wszystko zapewnili, często włącznie z aktualną pracą.

Odpowiedz
avatar marius
-2 2

Jeśli zezwolić na aborcję ciąży z gwałtu, to kara za gwałt powinna być jak za molestowanie lub za pobicie, nic więcej.

Odpowiedz
Udostępnij