A2 pomiędzy węzłami Grodzisk Mazowiecki, a Wiskitki.
Gorąco pozdrawiam kierowcę, który wyjeżdżał w dniu dzisiejszym z MOP Baranów w stronę Poznania swoim rydwanem z dumną fabryczną naklejką 2.0 i nie fabryczną - samochód sfinansowany z 500+ z prędkością... Nie wiem, coś koło 50km/h.
Ja musiałem hamować ze 120 do 50, by nie wjechać w kufer. Bo pan zamiast dojechać do końca pasa "rozbiegowego", postanowił sobie włączyć się w połowie tego pasa do ruchu.
Niestety nie miałem możliwości bezkolizyjnej ucieczki na lewy pas. Klakson pana uraził, więc po wyprzedzeniu go do węzła Wiskitki, troszkę pomrugał długimi, a mijając mnie pokazał, że ma sprawny klakson, choć nie koniecznie mózg.
PS. Nie Audi, nie BMW, a Volvo.
A2 autostrada
Podaj markę auta i zamieść ją w treści historii... Jest ważna nawet jeżeli to nie BMW lub Audi
OdpowiedzNiestety dość powszechne jest, że ludzie włączają się do ruchu czy zmieniają pas bez upewnienia się, czy nie wjadą komuś pod maskę lub w bok.
Odpowiedz@Hideki: I zaskakująco często robią to jak w wyznaniu - 50km/h i w połowie pasa rozbiegowego, podczas gdy nawet słabiutkim autem można spokojnie do tych 90 się rozpędzić na długości pasa...
OdpowiedzPodobną akcję niedawno miałem. Z tą różnicą, że próbowałem wyprzedzić jadące przede mną samochody na ekspresówce Bydgoszcz - Olsztyn, pasem do tego przeznaczonym. Pas pod górkę, Volvo przede mną jechało wolniej, niż można, więc bez problemu je wyprzedziłem. Następny był mercedes, jakiś SUV, nie wiem dokładnie jaki. W każdym razie, gdy się z nim zrównałem, zaczął dziad przyspieszać. No bo jak to, jakiś Saab będzie go wyprzedzał?!? Gdyby nie dodał gazu, spokojnie zmieściłbym się do końca pasa, a tak? Prędkość miałem już zbyt dużą, by gwałtownie hamować przed końcem pasa, więc zredukowałem i w ostatniej chwili zmieściłem się przed nim. Dosłownie na żyletkę. Miałem do wyboru - albo zrobić to, co zrobiłem, albo jechać dalej prosto, bez powrotu na prawy pas, wjeżdżając z prędkością około 140 km/h na krawężnik wysepki ze znakiem nakazu jazdy. Pan "Mercedes" tak się zdenerwował, że zaczął trąbić jak szalony, mrugać długimi, za chwilę na podwójnej ciągłej dojechał do mnie i dalej po klaksonie. Ciepło mi się zrobiło, nie powiem.
Odpowiedz@PooH77: Miałem podobną sytuację wyprzedzając swoim Saabem (2002 9-5, dla niewtajemniczonych spora, ciężka landara z dosyć mocnym silnikiem) M-B C-Klasse 200K W203 (podobny wiekowo, mniejszy, ze słabszym silnikiem, ale mimo wszystko osiągi i moc/waga słabsze) - Pan był urażony tym, że go wyprzedzam i najpierw dodał gazu, a potem jak mimo tego, nie udało mu się nic tym wskórać postanowił zjechać na dwukierunkowej jednojezdniówce dwupasmowej do osi drogi spychając mnie prawie na żwirowe pobocze.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2019 o 10:07