Witam serdecznie.Po przeczytaniu opowiesci pana kierujacego tira,(#84301 )chcialabym opowiedziec moja historie.Czesto jezdze do Polski samochodem,razem z dziecmi i psem.Nasza podroz trwa caly dzien.Jest taki odcinek drogi przez Pniewy do Poznania,ktory nie ma pobocza,jest wasko,ciezko wyprzedzic.No i jade sobie,przestrzegajac predkosci,bo juz zmeczona bylam,a do tego ciemno i mgla.Panu kierujacemu "tira"to sie nie podobalo widocznie,bo dobre 30 minut"siedzial mi na tzw dupie" i blyskal dlugimi swiatlami.Nosz k....!Nie bede zapieprzac narazac rodzine,bo dupek za mna chce sobie pojechac szybciej.Koniec koncow,jak tylko mialam okazje,zjechalam na pobocze i przepuscilam krola szosy.Niestety,ale czesto spotykam sie z takim zachowaniem na tym wlasnie odcinku drogi.
Zgory przepraszam za brak polskich liter,ale moja klawiatura nie chce wspoldzialac.
Klawiatura to nie wymówka dla wołającej o pomstę do nieba interpunkcji.
OdpowiedzSpacja jest międzynarodowa...
OdpowiedzTak jak gdzieś wspomniałem w każdej grupie znajdują się osobniki negatywne. Nie twierdzę, że kierowcy zawodowi są perfekcyjni i na pewno jeszcze o tym napiszę poruszając temat, który w Polsce jest bardzo kontrowersyjny. Ponieważ mnie również bombardują pytaniami o szczegóły, dlatego teraz odbiję piłeczkę mimo, że akurat od Ciebie pytania nie otrzymałem. Dlaczego jechałaś będąc zmęczona? Zachowanie kierowcy dużego też jest karygodne. Sam tylko raz w życiu pogoniłem kogoś światłami, ale tylko dlatego, że na krętej drodze jechał 50-60 km/h na ograniczeniu do 90 km/h czyli blokował ruch i powodował coraz większy zator. Nie jestem z tego dumny do dziś, ale nie miałem wyjścia. Kończył mi się czas pracy (ok. 20 min.), a do stacji miałem 15 km (droga mi znana, wiedziałem, gdzie sa stacje).
OdpowiedzNa Teutatesa! Współczuję Ci takiej klawiatury, która nie pozwala na wstawienie spacji... Może Ci jakąś podesłać?
OdpowiedzIdentyczna sytuacja zdarzyła mi się na trasie Grudziądz-Iława - samochód z rejestracją olsztyńską. Ciemno, mokro (w podejrzeniach ślisko) a z tyłu tir wciąż błyskający mi długimi, bo mu się spieszy. Na tym odcinku jest pełno zakrętów i podwójna ciągła. Jeżdżę szybko, zwykle powyżej dopuszczalnej granicy, ale i tak za wolna byłam dla "pośpiesznego". Przepuściłam go w najbliższym możliwym miejscu (siłą rzeczy musiał trochę poczekać), a wjeżdżając do Olsztyna znalazłam się zaraz za nim (w międzyczasie ryzykownie wyprzedzał inne samochody).
OdpowiedzKtoś wcześniej bardzo mądrze skomentował taką sytuacje. Jak ten/ta z tyłu mruga długimi, to daje Tobie znać, że coś jest nie w porządku.W takiej sytuacji puszczasz gaz i bez hamulca dotaczasz się do zatrzymania żeby stwierdzić charakter ewentualnej usterki,o której ten/ta z tyłu Ciebie poinformował/ła dając sygnały świetlne lub dźwiękowe . Włączasz awaryjne i sprawdzasz. A kierujący/a pojazdem z tyłu ma ból w doopie. Prosta rada na chamstwo.
OdpowiedzSama też jesteś fajna: zmęczona całodniową jazdą, warunki trudne, ciemno, ale się tłuczesz drogą niedostosowaną do ruchu tranzytowego równolegle do autostrady. Tak ci szkoda tych 38 zł, że narażasz siebie i rodzinę na takie przygody?
Odpowiedz"...jade sobie,przestrzegajac predkosci,bo juz zmeczona bylam..." Rozumiem, że gdybyś była wypoczęta, ograniczenie prędkości miałabyś gdzieś? Dlaczego ktoś, kto jedzie przepisowo, tłumaczy się jeszcze, że MUSIAŁ jechać przepisowo, bo to, śmo i owo... Poza tym. Albo "pan kierowca tira", albo "pan kierujący tirem".
OdpowiedzSytuacja 1: DK7, odcinek Płońsk-Mława. Wyprzedzam tira, dojeżdżam do terenu zabudowanego, zwalniam do 60. Tir mruga "długimi", trąbi, po czym wyprzedza na skrzyżowaniu, jakieś 500 m przed końcem terenu zabudowanego. Kilometr dalej znowu wyprzedzam tira. Sytuacja 2: DK7, odcinek Ostróda-Olsztynek. Warunki trudne (mgła, mokra nawierzchnia, niska temperatura, ciemno). Jadę jako czwarty osobowy za ostrożnym kierowcą jadącym z prędkością 60-70 km/h. Pod górkę, przed zakrętem, przy wspomnianych warunkach wyprzedził nas wszystkich na raz tir.
OdpowiedzMnie taki "TIR" o mało do rowu nie zepchnął, bo jazda przepisowa była mu za wolna. Chociaż droga Pniewy - Poznań to jeszcze lajtowa. Spróbuj się do Trzciela byłą A2 przejechać. Jechałam motocyklem do Łagowa i kilka razy uciekałam na pas awaryjny, bo jakiś baran na trzeciego się pchał.
Odpowiedz