Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na zewnątrz punkt gastronomiczny, a w środku cyrk, czyli o piekielnych klientach…

Na zewnątrz punkt gastronomiczny, a w środku cyrk, czyli o piekielnych klientach dzisiaj mowa…

1. Ja rozumiem, że w restauracji nikt nie będzie chuchał w alkomat, ale odlewanie się do doniczki stojącej w kącie to już przesada. Tym bardziej nie krycie zdziwienia, że zostało się przez to później wyproszonym z lokalu.

2. Do wszelkich herbat, kaw itp. klient otrzymuje cukier, aby użyć go w ilości wedle uznania. Dlatego szczytem jest, kiedy typowe Grażyny przychodzą awanturować się, że ich napój jest za słodki (!).

3. To, że nie każdy ma maskotki w domu również jest dla mnie zrozumiałe, ale zabieranie ich z kącika zabaw przez dorosłych ludzi i miotanie nimi przez pół restauracji nie jest wcale takie zabawne, tym bardziej, że następnie kelner znajduje na podłodze potłuczone szkło..
4. Nie, nie oferujemy zniżek dla influencerów i nie obchodzi nas, że macie 300 obserwatorów na instagramie. Straszenie wystawieniem negatywnej opinii na Facebooku także nie skłoni nas do dania 50% zniżki.

5. Jeżeli restauracja zostaje zamykana o godzinie 20:00, to nie oznacza to, że zostaniesz wpuszczony o godzinie 21:00, bo wujek stryjeczny cioci kota brata babci proboszcza psa jest rzekomym właścicielem knajpy.

I ostatnie, na deser. Sztuczne owoce na stole nie służą do jedzenia, a lokal nie zamierza płacić wysłanego przez Ciebie rachunku za dentystę tylko dlatego, że nie potrafisz odróżnić plastikowego banana od tego żywego. ;)

gastronomia

by czekoladowakrolowa
Dodaj nowy komentarz
avatar annabel
10 12

Rozumiem, ze ktos moze pomylic jablko, gruszke, ale jak sie komus udalo obrac plastykowego banana? Czy w domu tez je bez obierania i nie zdal sobie sprawy? I juz juz prawie znow odzyskalam wiare w inteligencje... prawie.

Odpowiedz
avatar czekoladowakrolowa
8 10

Sytuacja sprzed kilku miesięcy i nie pamiętam dokładnie jaki to był owoc, ale w misie stały między innymi banany, dlatego też podałam je jako przykład, aby nie komplikować historii.

Odpowiedz
avatar annabel
3 9

@czekoladowakrolowa: szkoda, juz widzialam jedzenie tego banana i mialam ucieche... ale tak, widzialam juz ludzi probukac jesc plastykowe jablka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Jesteś pewna, że to lokal gastronomiczny, a nie centrum badań nad dzikusami? :)

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-3 3

chyba wybraliście kiepska lokalizację na punkt gastronomiczny, klientela, wybitnie pasuje do "pijackiej mordowni..." albo wy się dopasujecie, albo zaczniecie wpuszczać tylko pod krawatem - żeby byli mniej awanturujący się

Odpowiedz
avatar Ginsei
6 6

Kurczę, gdybym to ja była influencerem, czy innym recenzentem, to właśnie bym nie mówiła, że nim jestem... Żeby być obsłużoną jak zwykła klientka i żebym mogła napisać prawdziwą recenzję. Bo tak to co? "Dostałam 50% zniżki, obsługa wiedziała, że to dla reklamy i mogli się bardziej postarać, więc moja opinia stanowczo nie jest rzetelna"? Co innego przyjść po fakcie z dowodami, że dzięki mojemu wpisowi mają więcej klientów i na tej bazie chcieć jakieś profity :P

Odpowiedz
avatar Muireade
7 7

@Ginsei: Bo oni nie są żadnymi influencerami, tylko próbują w ten sposób wyżebrać półdarmowy posiłek/deser.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2019 o 20:32

Udostępnij