Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z perspektywy średnio młodego nauczyciela... Zaczęłam pracę jeszcze w trakcie studiów -…

Z perspektywy średnio młodego nauczyciela...

Zaczęłam pracę jeszcze w trakcie studiów - 8 lat temu, zaledwie kilka godzin w tygodniu, na zastępstwo. Moje wykształcenie przedmiotowe pasowało do braków kadrowych, które nastąpiły dwa lata później i tak trafił się pełen etat z zawrotną sumą 1680 zł na rękę. Przez jakiś czas pojawiał się na moim koncie także dodatek w wysokości około 350 zł (przy pełnym etacie, praca w wiejskiej szkole oraz mieszkaniowy).

Od rozpoczęcia pracy borykam się z jednym problemem - jak się za to utrzymać. Wydawało mi się, że awans zawodowy załatwi sprawę. Dostałam całe 120 zł więcej, paradoksalnie zbiegło się to ze zmniejszeniem dodatku o jakieś 200 zł.

Inaczej mówiąc, przez ponad 5 lat pracy na pełnym etacie zarabiam około 2100 zł na miesiąc.
Żeby wynająć mieszkanie, trzeba szukać pracy dodatkowej - ja także sobie dorabiam, pracując popołudniami lub biorąc dodatkowe godziny w innych szkołach. Prowadzi to do ciągłego zmęczenia i trudności ze zdrowiem.

Uwielbiam swoją pracę, lubię uczyć, każdą wolną chwilę poświęcam działaniom dodatkowym, właśnie siedząc z dziećmi.

Będę strajkować, bo chcę mieć możliwość, aby przychodzić do nich w pełni sił i z uwagą, którą powinni otrzymać. Zasługują na to.

szkola

by ~Helga357
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar pasjonatpl
8 14

Jeśli podana przez ciebie kwota jest prawdziwa, to podwyżka zdecydowanie się należy. Poza tym powinno się ograniczyć biurokrację i zmienić wymogi odnośnie podwyższania kwalifikacji przez nauczycieli. Chodzi o to, żeby robili kursy, które pomogą im wykonywać lepiej wykonywać ich pracę, a nie robić dziesiątki bezużytecznych kursów, żeby tylko mieć pokaźną teczkę, bo to jest droga do awansu zawodowego.

Odpowiedz
avatar camander
-5 5

@pasjonatpl: W twoim przypadku Ci nauczyciele zawiedli!!!!

Odpowiedz
avatar Zunrin
0 22

A czy miałaś takie parcie na strajkowanie jak za poprzedniej władzy zamrożono pensje nauczycielskie?

Odpowiedz
avatar xyRon
2 18

@Zunrin: Myślisz, że tu o władzę chodzi? Swoją drogą obecna kasę rozdaje wszystkim i praktycznie za nic, więc stąd przekonanie, że mają skąd brać. A przy okazji wszystko w górę...

Odpowiedz
avatar Zunrin
0 16

@xyRon: Nie, interesuje mnie dlaczego wcześniej jakoś nauczyciele przy zamrożeniu pensji (i to na kilka lat) nie decydowali się na tak drastyczne rozwiązania. A tu dostali podwyżki, zapowiedziane mają kolejne i jeszcze im mało.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 14

@Zunrin: Kiedy dokładnie zamrożono? Przynajmniej do 2011 nauczyciele dostawali podwyżki. https://www.google.com/amp/s/www.gazetaprawna.pl/amp/436835,7-proc-podwyzki-dla-nauczycieli-w-2011-r-ale-pensja-tylko-za-obecnosc.html Poza tym minęły już prawie 4 lata rządów PiS, który z całą pewnością nie szedł do wyborów z hasłami typu "będziemy kontynuować politykę PO" albo "będziecie mieli tak samo albo gorzej". Przeciwnie. PiS wiele obiecywał. Więc jeśli przez te 4 lata nie dostali podwyżek, to mają prawo ostro protestować. Fakt, że ma to miejsce pod koniec kadencji PiS, czyli na krótko przed wyborami, może świadczyć o tym, że strajk ma podtekst polityczny, ale niekoniecznie. Przed wyborami, jak walczy się o głosy, jest większa szansa, że te podwyżki dostaną.

Odpowiedz
avatar xyRon
2 6

@Zunrin: Wcześniej (za rządów PO) mieliśmy deflację, zmiany cen nie były odczuwalne, bo zarabiając tyle samo było stać cię na więcej. Teraz za PiS wszystko drożeje. Poza tym podwyżki nauczycieli wyglądają tak, że dostaną 200 zł więcej pensji zasadniczej, a dostaną minus 250 dodatku np. za wychowawstwo. Generalnie wychodzą na minus. Jak i zresztą całe społeczeństwo. Coraz to nowe podatki, zwane daninami coraz bardziej uszczuplają nam portfel. Dobrze nie jest.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 20

o, po 8 latach pracy też zarabiałam około 2k. Ale w tym były dodatki za nocki i weekendy. Gdybym pracowała po 8h pn-pt to wyszłoby na rękę jakieś 1300.

Odpowiedz
avatar livanir
0 0

Masz lepiej. Ja bym wolała pracować nocki i weekendy, a nie po 8h pn-pt

Odpowiedz
avatar kasmo
0 28

a drugie tyle wyciaga z korepectycji - i jeszcze od tych koreptycji nie odprowadza podatku , tylko czysty zysk, pracuje 20 godzin tygodniowo i jeszcze zle ?

Odpowiedz
avatar Grav
6 20

@kasmo: No źle, skoro zamiast udzielać korków, powinna przygotowywać lekcje. Ma płacony wymiar godzinowy 40h, z czego 18 ma uczyć, a resztę poświęcać na kontakty z rodzicami, przygotowywanie lekcji, materiałów, testów, itd. Tylko skoro z pensji za te 40h nie da się utrzymać w żadnym dużym mieście w Polsce, to pozostaje rąbać pracodawcę na godzinach i dorabiać na czarno. Pewnie, pieniądze z takiej pracy mogą być całkiem niezłe, tylko chyba nie tak powinno to wyglądać, że wykształcona osoba, kształcąca przyszłe pokolenia, musi kombinować, żeby wiązać koniec z końcem?

Odpowiedz
avatar tomatek
2 6

@Grav: Tutaj jest mowa o wiejskich terenach, a nie o dużym mieście

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 29

wiesz ilu ludzi zrezygnowało z wymarzonego zawodu ze względu na niskie płace i przy tym nie płaczą w internecie, nie organizują strajków?

Odpowiedz
avatar Habiel
11 21

@FlyingLotus: Ależ bzdurny argument. Każdy zawód, który polega na interakcji z ludźmi ma swoje minusy. Pracując jako kasjerka, dostaniesz krzyk o brak grosików albo o brak produktu w sklepie; pracując w urzędzie dostaniesz ochrzan za to, że sam nie przyniosłeś dokumentów, pracując jako kelner też pretensje spadają na ciebie. Jak się nie jest na to odpornym, to nie podejmuje się zawodów, które wymagają współpracy z ludźmi.

Odpowiedz
avatar BlueByMe
2 10

@Pixi: Niedługo to co mądrzejsi rodzice zaczną mocno płakać, bo ich dzieci będa uczyli sami desperaci, którzy nic w głowach nie mają. Z tego oburzenia na tym portalu strajkami nauczycieli wniskuję, że najlepiej to zamknąc szkoły, niech każdy uczy swoje dzieci w domu. Wszyscy teraz tacy mądrzy, każdy taki ważny, nauczyciele to darmozjady... To ja proponuję likwidację szkół i kształcenie w domu. Bogaci będa wynajmować nauczycieli prywatnie, a reszta ... no cóż...

Odpowiedz
avatar Malibu
9 9

@BlueByMe Jeżeli szkoły zostaną zlikwidowane powinny zostac obniżone podatki, wszak edukacja zapewniona nie będzie. W tej chwili na korepetycje chodzi masa uczniów. Pieniadze zaoszczedzone z podatków i korepetycji powinny bez problemu wystarczyć na pokrycje kosztów edukacji prywatnej w niewielkich grupach.

Odpowiedz
avatar dayana
4 6

@Pixi: No właśnie, najlepiej to dać minimalną i ściągnąć ludzi ze wschodu. Od razu dzieci się też nowego języka nauczą.

Odpowiedz
avatar BlueByMe
3 3

@Malibu: Zgoda, pełna zgoda. Tylko co z tak zwanymi "patologiami". Teraz jest chociaż jakakolwiek szansa, że dziecko czegoś się nauczy lub znajdzie pomoc, a kiedyś jakiś zawód, bo nadal obowiązuje obowiązek szkolny. Czy przy likwidacji szkół i obecnego systemu znajdzie się dla nich miejsce? Czy ich rodzice będa w stanie zainteresować się nimi. Nie jestem zwolenniczką powiększania grupy korzystającej z rozbuchanego już i tak systemu socjalnego i nie podejmującej żadnej pracy zawodowej.

Odpowiedz
avatar camander
0 4

@BlueByMe: Może nadszedł czas aby oddzielić ziarno od plew. Jak byle hołota nie będzie się pchała do zawodu to i zarobki staną się godziwe.

Odpowiedz
avatar Dark_Messiah
13 21

Zarobki mam podobne jako pracownik administracji w pewnym szpitalu a do tego do pracy dojeżdżam 35 km i co też mam strajkować? Pracuje bo to praca w moim zawodzie a jak się komuś nie podoba praca czy wynagrodzenie może warto ją zmienić.

Odpowiedz
avatar BlueByMe
-2 14

@Dark_Messiah: Ale czemu wszyscy się uparli na zmienianie pracy. Nie zmieniać pracę, bo w końcu jak wszyscy nauczuciele, pielęgniarki, rolnicy itd zmienią pracę... Chyba trezba walczyć, o to , aby w kazdym zawodzie zarabiać tyle, aby można było godnie żyć. GODNIE - nie mówię o luksusach i nie wiadomo czym, ale o zaspokajaniu podstawowych potrzeb bez kombinowania i aby zakup butów na zimę nie był luksusem ( to tylko przykład)

Odpowiedz
avatar marius
6 8

@BlueByMe: Co na to stangreci, stajenni, kowale?

Odpowiedz
avatar BlueByMe
-1 3

@marius: Przykro mi, niestety Cię nie zrozumiałam.

Odpowiedz
avatar Mementomoris
2 2

@marius: Kowale akurat chyba mają się dobrze. ;) Ale to głównie dlatego, bo jest ich niewielu.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@Mementomoris: Obecnie kowalstwo to chyba bardziej sztuka niż rzemieślnictwo, więc ich usługi nie należą do najtańszych.

Odpowiedz
avatar marius
0 4

@BlueByMe: Kto będzie sprzątał, jeśli wszyscy sprzątacze i sprzątaczki zmienią pracę? Kto będzie strzygł, jeśli wszystkie fryzjerki i fryzjerzy zmienią pracę?

Odpowiedz
avatar MrMax
1 1

@marius: Co będzie jak wszyscy nauczyciele z powołania posłuchają anonków z internetu i zmienią pracę na lepiej płatną a w szkołach zostaną miernoty. Będzie płacz, że teraz to prawdziwych nauczycieli już nie ma..

Odpowiedz
avatar Anvil15
12 12

Nie każdy może pracować w zawodzie który kocha, z tym niestety wygrywają pieniądze. Lekki i przyjemny zawód który się uwielbia nie jest dochodowy to trzeba zmienić branżę na tą gdzie lepiej płacą. Budżetówka ma to do siebie że możesz sobie strajkować do woli bez konsekwencji. Idź do prywatnego pracodawcy i tam spróbuj strajkować. Nie masz na co narzekać. za pracę 40 h 2100 to nie najgorsze pieniądze na wiejskim terenie. W mieście byś zarobiła więcej i więcej wydała.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
6 10

wyceń swoje umiejętności dydaktyczne na wolnym rynku: zarekrutuj się do szkoły prywatnej (takiej która uczy, nie takiej co daje papiery, bo są dwa typy). do szkoły zakonnej, spróbuj zostać lektorem, asystentem, adiunktem, wykładowcą na uczelni prywatnej (jw. na takiej która uczy). tam można się realizować z tymi którzy chcą. W szkole publicznej to w praktyce jesteś oddziałowym więzienia masz dać bachorom zajęcie, żeby nie biły się, nie piły, nie gziły się po krzakach. A potem nadawały się jak stado owiec do wojska lub posłusznej pracy w korpo...

Odpowiedz
avatar Blekotek
5 9

2100 po 5 latach pracy? A my 2500 po 40 latach. Spoko, też wykształceni. Uniwersytet

Odpowiedz
avatar MrMax
1 1

@Blekotek: I to nie jest chore?

Odpowiedz
avatar livanir
0 0

@Blekotek: Ta logika "Nie możesz strajkować by godziwie zarabiać, bo mi się nie chce strajkować o podwyżkę"

Odpowiedz
avatar whateva
2 2

"aby przychodzić do nich w pełni sił i z uwagą, którą powinni otrzymać" - z kontekstu wynika, że nadal mowa o dzieciach, więc coś ci się stało w gramatykę. Mam nadzieję, że nie uczysz języka polskiego.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
2 2

Lubić pracę to jedno, ale l8czy się zdrowy rozsądek. Jeśli nie odpowiada mi płacą to zmieniam pracę. Swoją poprzednią pracę bardzo lubiłem ale szefa nie było na mnie stać, bo płacił zawrotną kwotę 1600zl. Teraz może moja praca nie jest zbyt ambitna ale grubo ponad 4k jest. Może wielu młodych nauczycieli powinno nauczyć się języka obcego i uczyć za granica za 5 razy wyższa kwotę:)

Odpowiedz
avatar Morog
0 8

Zapomniałaś podać bardzo ważnej informacji, ile godzin tygodniowo pracujesz?

Odpowiedz
avatar livanir
0 2

@Morog: Więcej niż wynosi twoje IQ

Odpowiedz
avatar japycz1
-3 3

Skoro nie stać Cię na mieszkanie to może zacznij od wynajęcia pokoju? Niestety ale w naszym kraju wiele osób musi żyć za takie pieniądze i nie może sobie pozwolić na pracę na dwa etaty. Chociażby dlatego że praca trwa często 8h dziennie czy 8:30 min z jedną przerwa, a nie 18 godzin lekcyjnych tygodniowo, z przerwą co 45 minut... Strajk nauczycieli i postępowanie np poprzez grożenie nieklasyfikowaniem maturzystów tylko obniża i tak znikome poparcie społeczne dla tego strajku.

Odpowiedz
avatar ja21
1 1

Wielokrotnie podnoszone zamrożenie podwyżek za poprzedniej koalicji to jedno, ale dochodzi również zabranie prawa głosu kuratorom w kwestii likwidowania szkół, dołożenie darmowych godzin karcianych, zlikwidowanie ponad tysiąca placówek, wzrost biurokracji... i to wszystko nie było powodem do tak drastycznej akcji strajkowej... ciekawostka

Odpowiedz
avatar Allice
0 0

"nie podoba się to zmieńcie pracę" a potem będzie płacz tak jak w przypadku służby zdrowia - brakuje chętnych do pracy chociażby jako pielęgniarki. I tak, skoro to pierdzielone państwo stać na pińcet plus na każdą patologię na wódkę - dajcie też coś ludziom którzy mogą coś zrobić żeby dzieciakom wybić "wychowanie" z głów. Nie jestem nauczycielem. Przez krótki moment zastanawiałam się nad kursem pedagogicznym. Na dzień dobry w pierwszej pracy na studiach dostałam więcej niż bym miała za użeranie się z dzieciakami i rodzicami

Odpowiedz
avatar kowal2
0 0

Bez względu na to jaka partia rządzi, jeśli pracujesz na państwowym to musisz się liczyć z 2 ważnymi sprawami. Pierwsza sprawa to taka że każdy kto ma państwową pracę będzie mieć ZAWSZE niskie zarobki ( pomijając synekury rządowe ) i zawsze Ci pracownicy będą się czuć sfrustrowani, przeciążeni pracą i będą mieć ochotę protestować. Patrz przykład urzędników państwowych, służb, lekarzy państwowych, pielęgniarek i każdego kto jest na rządowym cycku. Druga sprawa to taka że urzędnikami państwowymi pozostają zazwyczaj ludzie, którzy chcą mieć jeden zawód przez całe życie, nie ryzykować, nie być kreatywnym, nie spocić się w pracy, nie gimnastykować się przed klientem, przed konkurencją, przed debi..mi z innych urzędów, czyli lekkie bezstresowe doczekanie do emeryturki. Jeśli chcesz wysokopłatnej pracy to idź do sektora prywatnego, tyle że tam trzeba być kreatywnym, zajmować się czymś pożądanym przez społeczeństwo, być miłym dla klienta i konkurencyjnym wobec innych, mieć symboliczny urlop i wiele podobnych.

Odpowiedz
Udostępnij