Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dopiero co zrobiłam prawo jazdy i już trafiła mi się piekielna i…

Dopiero co zrobiłam prawo jazdy i już trafiła mi się piekielna i potencjalnie niebezpieczna sytuacja.

Mamy sobie skrzyżowanie, z sygnalizacją świetlną. Na tymże skrzyżowaniu ustawiam się do skrętu w lewo, jako trzeci samochód w kolejce. Za mną jakiś SUV.

Światła się zmieniają, osobówka i dostawczak wjeżdżają na skrzyżowanie. Jako że musiałabym wjechać na trzecią, zatrzymuję się przed przejściem dla pieszych (nawet chyba trochę za blisko, ale na pasy nie wjechałam). W tym momencie słyszę trąbnięcie. Niezbyt głośne i krótkie, ale jednak trąbnięcie.

"A wsadź sobie ten klakson gdzie słońce nie dochodzi" myślę, w międzyczasie ruszając, stopniowo zmieniając biegi i rozpędzając się do szalonej prędkości 50 km/h (teren zabudowany). Za chwilę wjechałam na most, gdzie też jest ograniczenie do 50 km/h. Zerkam w lusterko, a ten SUV jedzie tak blisko mnie, że już nie widzę jego świateł.

Wic polega na tym, że zaraz za mostem jest skrzyżowanie, na którym muszę skręcić w prawo. Wypadałoby zwolnić, zredukować...

Ale jak zredukuję i zwolnię, będę miała go w rufie!

Wiem, że wystarczyłoby musnąć hamulec, żeby zapaliło się światło stopu, ale autentycznie bałam się to zrobić.

"Na szczęście" szanowny pan rozwiązał mój dylemat, wyprzedzając mnie i znikając mi z oczu. Przypominam, że jechałam 50 km/h, z maksymalną dopuszczalną prędkością.

Zaraz za mostem kończy się linia przerywana, za to zaczyna się teren usiany skrzyżowaniami i przejściami dla pieszych. Raczej słabe miejsce do sprawdzania, jak szybko potrafimy jechać...

Droga

by singri
Dodaj nowy komentarz
avatar xpert17
-1 13

No wow.

Odpowiedz
avatar malopiekielna
1 15

A kierunkowskazy to nie wiesz do czego służą? No chyba, że jeździsz BMW.

Odpowiedz
avatar szczerbus9
-5 17

@malopiekielna: Masz coś do BMW? Czy tylko uprzedzenie... Sam uważam to za mało piekielne, bo nieraz się takie rzeczy dzieją, a stereotypowo przoduje w tym Audi. Ale dziewczyna się przestraszyła, że jej w kuper wjedzie. Pewnie jechała nie swoim autem na dokładkę...

Odpowiedz
avatar singri
1 17

@malopiekielna: A co tu mają do rzeczy kierunkowskazy? Stojąc do skrętu w lewo mrugałam kierunkiem, jest to dla mnie tak oczywiste, że nawet o tym nie wspominałam w historii. A na moście - zanim nadszedł czas, żeby wrzucać kierunek i zwalniać, pan spieszący się był już przede mną. Piekielne dla mnie jest siedzenie na zderzaku auta jadącego przepisowo.

Odpowiedz
avatar singri
4 8

@metaxa: Jakiego lewego pasa? Tam nie było lewego pasa. To była jednopasmówka. Poza tym - lewy czy prawy - ograniczenie jest. 50 to 50.

Odpowiedz
avatar malopiekielna
3 7

@singri: kierunkowskazy sygnalizują zamiar skrętu i lepiej go wrzucić zanim wcisniesz hamulec. Hamowanie na prostej drodze żeby "postraszyc" tego z tyłu, nie byłoby dobrym pomysłem, bo pomimo że ewentualna stłuczka byłaby winą kierowcy suva, to po co fundowac sobie stres jak jest pierwsza stłuczka? Takich kierowców i sytuacji na drodze nie unikniesz :)

Odpowiedz
avatar singri
0 6

@malopiekielna: Jak już pisałam, byliśmy mniej więcej w połowie długości mostu, gdy mnie wyprzedził. Kierunek zazwyczaj wrzucam pod koniec, tym razem wrzuciłabym go w trzech czwartych długości. Mniej więcej wiedziałam, co robić i zapewne, gdyby mnie nie wyprzedził, to bym sobie poradziła. Co nie zmienia faktu, że nie powinien tak blisko jechać.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
5 7

@metaxa: Ja Cię pierdziu. Ty czytać nie potrafisz. Ograniczenie do 50 to 50 a nie 80 czy ile dusza zapragnie. Ilość pasów nie ma znaczenia.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
3 5

@malopiekielna: Kolejny co sobie czyta co chce. Chyba, że chcesz powiedzieć, że kierunek to się już powinno mieć włączony 300 metrów przed zmianą kierunku jazdy i/lub pasa ruchu.

Odpowiedz
avatar malopiekielna
-1 5

@GlaNiK: autorka chciała się przygotowywać do skrętu "wypadałoby zwolnić, zredukować". Ja po prostu uważam, że przygotowanie do skrętu należy zacząć od włączenia kierunkowskazu a nie hamowania. W historii nie było informacji, ile drogi zostało do skrzyżowania.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
-1 1

@malopiekielna: Przygotowanie do skrętu należy zacząć od spojrzenia w lusterko i upewnieniu się, że można ten manewr wykonać bezpiecznie. Dopiero potem jest kierunkowskaz.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
12 16

Nie rozumiem, za co te minusy. Jedną z najważniejszych zasad, do których kierowcy powinni się zastosować, to zachowanie bezpiecznej odległości z czyli takiej, żeby w razie jakiejś dziwnej sytuacji być w stanie zahamować bądź ominąć auto jadące z przodu. Siedzenie komuś na zderzaku, i to jadącemu z maksymalną dozwoloną prędkością, jest całkowicie sprzeczne z tą zasadą.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 8

@pasjonatpl: Kocham rozsądne wypowiedzi.

Odpowiedz
avatar Face15372
-2 18

Skoro boisz się wcisnąć hamulec (jak sama przyznajesz żeby zapaliło się światło stopu), to weź lepiej jazdy doszkalające. Kierowca, który się boi wykonywać podstawowe czynności na drodze, jest zagrożeniem dla siebie i innych.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
8 12

@Face15372: niektórzy nie boją się niczego i powodują wypadki :)

Odpowiedz
avatar singri
2 12

@Face15372: Wcisnąć hamulec w ceku zwolnienia/zatrzymania się - proszę bardzo. Ale mając za sobą idiotę, który nie trzyma bezpiecznego odstępu? No podziękuję.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 15

@Face15372: zdecydowanie większe zagrożenie powoduje "świeży" jadący niby przepisowo ale bojący się wykonywać manewry, niż doświadczony kierowca jadący nieco za szybko.

Odpowiedz
avatar szczerbus9
2 6

@Face15372: Zazwyczaj da się wcisnąć hamulec na tyle słabo by zapaliły się światła stop, a układ na tyle słabo zadziała że tego nie odczujesz. Bardzo często doświetlam sobie tył przy cofaniu i straszę takich mistrzów kierownicy... Młodzi kierowcy są niebezpieczni, ale każdy ma prawo do nauki. Ponieważ system jest dziurawy to jest bardziej niebezpiecznie. Tylko tyle możemy zrobić, bo byśmy musieli całkiem zakazać samochodów...

Odpowiedz
avatar singri
3 11

@metaxa: Serio? Ktoś siedzi mi na zderzaku. Jadę z maksymalną dozwoloną prędkością. I to ja powoduję zagrożenie? Chyba mam kurs do poprawki...

Odpowiedz
avatar GlaNiK
-1 3

@szczerbus9: Młodzi kierowcy są niebezpieczni? Nie ogarniam ludzi tutaj. Może jakieś badania podasz, które to potwierdzą? Sami, urwał nać, mistrzowie kierownicy, którzy z prawem jazdy się urodzili.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
1 5

@GlaNiK: Trochę przesadzasz. Młody a raczej świeży kierowca na drodze, nie jest Twoim zdaniem niebezpieczny? Nie wiem jak Ty ale ja pamiętam jak poruszałem się samochodem zaraz po zdaniu prawajazdy. Byłem przestraszony jak chyba każdy, robiłem wszystko pietnaście razy wolniej niż teraz, analizowałem wszystko sto razy zanim wykonałem manewr (co też stwarza zagrożenie). Uważam, że stwarzałem zagrożenie tym, że byłem niezdecydowany i zwyczajnie się bałem. Każdy świeży kierowca taki jest i tym samym jest niebezpieczny ale tak jak napisał szczerbus, każdy musi się jakoś nauczyć jeździć. Nie chciał nikogo urazić tylko stwierdził fakt. Podkreślam, że zdałem egzamin za 1 razem. Co wcale ale to wcale nie znaczyło, że potrafiłem jeździć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2019 o 14:43

avatar freehugs
-2 4

@DziwnyCzlowiek: skoro byłeś taki przestraszony za kierownicą to jak udało Ci się zdać egzamin? Uogolnianie, na swoim własnym przykładzie, że każdy nowy kierowca się boi i stwarza zagrożenie jest słabe. Mam prawko od maja zeszłego roku i jakoś wsiadając do samochodu nie bałam się jechać, a manewry wykonywałam płynnie. Więc nie mów, że wszyscy nowi kierowcy się boją i stwarzają zagrożenie, bo tak nie jest.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
0 4

@freehugs: Udało mi się bo używam mózgu i może teraz patrze na to z innej perspektywy, bo wiem jak jeździłem, a jak jeżdżę dziś. Nie wiem, za którym razem zdałeś ale jeśli nie za pierwszym to może oznacza właśnie, że ta Twoja pewność siebie nie była wcale taka dobra? W każdej dziedzinie życia jak i sportu trochę pokory się przyda na początek. Na prawdę chcecie powiedzieć, że kierowca świeżo po zdaniu prawa jazdy, jest w prowadzeniu auta tak samo dobry a nawet lepszy niż kierowca z wieloletnim doświadczeniem? Wojujecie o coś co jest moim zdaniem oczywiste. No ale jak chcecie. Co do tematu historii powiem jedno. Po zdaniu prawa jazdy miałem w sobie trochę pokory i jak ktoś mnie strąbił myślałem raczej o tym co zrobiłem źle. Nie pozjadaliśmy wszystkich rozumów, w żadnej dziedzinie życia nikt nie jest świetny od razu. Mimo opinii, o którą walczycie (świeży kierowca jest tak samo dobry jak doświadczony) zalecałbym raczej obserwować bardziej doświadczonych kolegów i się uczyć, a nie pouczać wszystkich od swoich pierwszych dni za kółkiem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2019 o 9:15

avatar freehugs
1 1

@DziwnyCzlowiek: zdałam za pierwszym razem. A to, że ktoś na ciebie trąbi nie oznacza od razu, że zrobiłeś coś źle. Wiele osób trąbi, bo jest wkurzona, że muszą się w ogóle za kimkolwiek ciągnąć. Miałam tak dobrego instruktora, że nauczył mnie pewności na drodze i tego, że jak ktoś trąbi to mam nie zwracać na to uwagi. Czy siedziałam w elce czy siedzę w swoim - ktoś na mnie trąbi to niech trąbi. Jak mu się tak bardzo spieszy w życiu to niech sobie ciśnie więcej niż jest dopuszczalne. Choć i sama te kilka km więcej mam na liczniku. Ale czemu od razu wrzucasz każdego nowego kierowcę do jednego worka? Równie dobrze, kierowca z długim stażem może stwarzać zagrożenie na drodze, mimo tego że ma to prawko wiele lat więcej niż ja. Na tzw niedzielnego kierowcę też powiesz, że jest bardziej doświadczony niż nowy, chociaż wyjeżdża tylko od święta i jedzie jakby chciał, a nie mógł? A co do tego, kto za którym razem zdał - wiesz, że istnieją egzaminatorzy, który uwalą ci egzamin za to, że dobrze jeździsz? Im nie trzeba dużo, a mało który zdający będzie upominał się o swoje. I ja nikogo nie pouczam, przestań sobie dopowiadac i wrzucać wszystkich do jednego worka. Bo jak nowy to nie umie jeździć i powinien po każdym trąbnieciu na niego, wyjść z auta i przeprosić kierowcę.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

@DziwnyCzlowiek: I miałeś za młodu wypadek? Czy może teraz po prostu ogarnęła Cię rutyna. Ja rozumiem, że młodzi ludzi częściej, podobno, powodują wypadki. Ale w dużej części to głupota za kółkiem. Tak więc nie przesadzam i powtórzę, wszyscy tu wypowiadający się, posiadający prawo jazdy już kilka lat zachowują się jakby się z tym prawkiem urodzili. I teraz czekam na odpowiedź czy spowodowałeś wypadek będąc świeżym kierowcą. Bo to, że robisz wolniej nie znaczy że gorzej, jedynie co to drażni to resztę kierowców i tyle. Kompletny brak zrozumienia i życzliwości. edit: Nie dorabiaj teorii do tego co jest powiedziane. Bycie dobrym kierowcą (czyli posiadającym doświadczenie i potrafiącym z niego korzystać) nie jest tym samym co bycie niebezpieczniejszym kierowcą. W tym przypadku to nie są synonimy. zachowujesz się jak "miarowiec" z innej historii.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2019 o 15:27

avatar DziwnyCzlowiek
-1 1

@GlaNiK, @freehugs : Ja nigdy nie miałem, żadnego wypadku. Mówię to szczerze. Mówimy o kierowcy młodym wiekiem czy młodym stażem? to Dwie różne rzeczy. Ja mówię o kierowcy młodym stażem. To, że robisz coś wolniej i mniej pewnie nie znaczy, że robisz to gorzej ale znaczy w 100%, że stwarzasz większe zagrożenie, bo wpływa to na płynność ruchu drogowego i jest to niebezpieczne. Nie dorabiam żadnej teorii. Nie wiem po prostu jak można porównywać kierowcę doświadczonego i niedoświadczonego mówiąc, że mają równe prawdopodobieństwo spowodowania wypadku. To jest tak głupie, że aż śmieszne. Jeżdżę na rolkach wyczynowo od ponad 10 lat. Kto ma większą szanse połamania się przy jeździe. Ja czy człowiek, który jeździ tydzień? Nie musisz wierzyć mi na słowo: "Jak pokazują dane Komendy Głównej Policji, w 2017 roku doszło do ponad 32 tys. wypadków drogowych, których sprawcami w blisko 90 proc. byli kierowcy. Liczba śmiertelnych ofiar tego rodzaju kolizji plasuje Polskę na jednym z ostatnich miejsc w europejskich rankingach bezpieczeństwa na drogach, gorzej sytuacja przedstawia się jedynie w Rumunii, Bułgarii i Chorwacji. Największą grupę sprawców oraz ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w Unii Europejskiej stanowili młodzi kierowcy. W Polsce spowodowali oni ponad 5,5 tys. wypadków, w których zginęło 468 osób, a ponad 7,2 tys. zostało rannych." ... o czym my w ogóle dyskutujemy. Moje stanowisko to logiczne wnioski poparte faktami. Wasze stanowisko to nielogiczna teoria, bo wam się tak wydaje.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2019 o 16:11

avatar freehugs
1 1

@DziwnyCzlowiek: acha, czyli jak wykonam jakiś manewr wolniej, bo nie mam 100% czy coś mi nie wyskoczy na pasach (bo sytuacja w historii dzieje się najpierw na pasach) mimo tego, że pieszy/rowerzysta ma czerwone, to stwarzam zagrożenie i jestem niebezpieczeństwem na drodze? Jeśli kierowca, bez względu na to jaki ma staż i ile lat - robi coś wolniej, bo myśli za innych i za siebie stwarza zagrożenie, to pewnie jesteś mistrzem kierownicy i królem szos, co? Pewnie trąbisz na wszystko co jedzie wolniej niż 50. Twoje stanowisko jest oparte na mierzeniu wszystkich jedną miarą. A statystyki to statystyki. Równie dobrze połowa tych wypadków mogła być spowodowana tym, że ktoś miał siano zamiast mózgu i chciał się popisać, cos mu wyskoczyło/rozproszyło, rozmawiał przez telefon albo był pod wpływem alkoholu. Ale tak, lepiej od razu "młodzi kierowcy" wyrównać z niebezpiecznym. Nie każdy młody wiekiem i stażem kierowca to niebezpieczeństwo na drodze, bo tobie się tak uwidziało. Kierowca z dłuższym stażem też może zagrażać na drodze, ale co ja tam wiem. Prawko to pewnie w laysach znalazłam.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2019 o 17:02

avatar DziwnyCzlowiek
-1 1

@freehugs: Ale Ty jesteś uparty. Statystki mówią jasno, że najwięcej wypadków powodują młodzi kierowcy. Czego w tym nie rozumiesz? Nie można powiedzieć "A statystyki to statystyki" xD No co Ty? Czyli to, że młodzi kierowcy powodują najwięcej wypadków to przypadek? XD Uczepiłeś się tego trąbienia xD Po prostu powtórzę po raz setny. Jeśli jesteś świeżym kierowcą to miej w sobie trochę pokory i jak ktoś Cię strąbi to w pierwszej kolejności zastanów się dokładnie co zrobiłeś nie tak, a dopiero później udawaj wszechwiedzącego i pouczaj innych. Pokora pozwala być lepszym w tym co się robi. Jeśli od samego początku uważasz się za nieomylnego i najlepszego to nigdy nie będziesz dobry. Z tego co wyszło poniżej okazuje się, że to jednak autorka tekstu zawaliła, bo zahamowała ostro by nie najechać na pasy, ponieważ jest to nie zgodne z przepisami. Doświadczony kierowca wie kiedy można odpuścić przepisy i zdaje sobie sprawę, że pasy dają mu dodatkowe 2 metry na hamowanie, co sprawi, że manewr hamowania będzie mógł wykonać płynnie, nie narażając swojego bagażnika i maski samochodu za nim. Nie chodzi tylko o to, że robią coś wolniej. Jest setka czynników, które sprawiają, że świeży kierowca nie jest dobrym kierowcą. Świeży piłkarz nie jest tak dobry jak doświadczony. Świeży łyżwiarz nie jest tak dobry jak doświadczony łyżwiarz.To nic złego, po prostu we wszystkim trzeba nabrać wprawy. Jeśli nie rozumiesz tego, że w niczym nie jest się dobrym od samego początku to ja Ci w sumie nie będę tego tłumaczył, bo nie trzeba być sherlockiem by zdawać sobie z tego sprawę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 marca 2019 o 9:05

avatar GlaNiK
0 0

@DziwnyCzlowiek: Twoje stanowisko to są Twoje argumenty i Ty nie pozwalasz żadnym innym do Ciebie dotrzeć. Statystyki tak mówią, owszem z tym się zgodzę. Szkoda, że nie ma podane statystyk co było przyczyną wypadku. To, że robisz coś wolniej nie sprawia, że stwarzasz większe zagrożenie, teoria wyssana z palca, ale można do swojej teorii zawsze znaleźć statystki, które to potwierdzą. Kierowca za Tobą powinien się dostosować i tyle. Doskonale wiem jak to potrafi irytować, gdy ktoś przed Tobą "zamula". A przykład z rolkami to w ogóle nietrafiony przykład. To zupełnie inna para kaloszy i jedyną rzeczą wspólną jest przemieszczanie się.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
-1 1

@GlaNiK: To nie są żadne moje argumenty. Tutaj w ogóle nie powinno być dyskusji. Jeśli mi nie wierzysz, idź na asp. Poproś studenta ASP o narysowanie drzewa. Potem sam narysuj drzewo. Porównaj rysunki. Udowodni Ci to fakt, że każdej dziedzinie życia praktyka sprawia, że jesteś lepszy. Dlaczego rolki to zupełnie inna para kaloszy? Przy rolkach liczy się koordynacja ruchowa, sprawność ręka- oko itp. Po prostu praktyka nic więcej. Wy chcecie mi powiedzieć, że człowiek po 30h jazdy jeździ tak samo jak człowiek, który przejechał np. 50 000 km xD To absurd

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 marca 2019 o 13:34

avatar GlaNiK
0 0

@DziwnyCzlowiek: Wskaż mi, w którym miejscu młodzi kierowcy powodują najwięcej wypadków? Pokora pokorą i tu się zgadzam. "Nie narażając bagażnika i maski samochodu za nim". No i tu pokazałeś całe sedno swojej logiki. Chciałbym zauważyć, że to jest zasrany obowiązek kierowcy z tyłu zachować bezpieczną odległość. Koniec tematu. I tylko tyle. Więcej nic dodawać nie mam zamiaru, widzę, że wiesz lepiej, powołujesz się na statystyki (trochę je przeinaczasz), wykazujesz postawę mistrza kierownicy, ale chwilami wypowiadasz się jakbyś nie znał podstaw zachowania na drodze. P.S. @freehugs jest kobietą.

Odpowiedz
avatar freehugs
1 1

@DziwnyCzlowiek: a jak ten swiezy kierowca ma być pewny na drodze, skoro ze wszystkich stron wmawia mu się, że jak ktoś go strąbi to ma pomyśleć co zrobił źle. A jak nie zrobił nic to co, ma przeprosić kierowcę za nim za to, że żyje i zdał prawo jazdy? Nie rób sobie żartów. Nie będę myśleć o tym co zrobiłam źle, bo ktoś kto trąbi zapomniał chyba jakie sam miał początki. Nie każdy od razu jest prefekcjonista w prowadzeniu samochodu. A kierowca za mną, swoją frustrację niech wylewa gdzie indziej, a nie na Bogu ducha winnym nowym kierowcy przed nim. A czepiając się przepisów - kierowca będący za nami ma OBOWIĄZEK zachować bezpieczna odległość. A bezpieczna to taka, aby w razie czegokolwiek nie wjechał w dupe temu przed nim. Nie ważne czy w aucie jest młody czy stary. Podaj setkę tych czynników dla których świeży kierowca nie jest dobrym kierowca. Dawaj, czekam. Możesz nawet je napisać prywatnie. Ma być setka, bo wg ciebie tyle ich jest. Świeży łyżwiarz i piłkarz mogą być lepsi od doświadczonego z powodu szybkości i większej energii jaką posiada ich organizm. Wolniej się męczą od starszych kolegów. A o moją pokorę się nie martw, okej? I jakbyś mógł przestać robić ze mnie faceta. Tyle razy już używałam żeńskich końcówek w wyrazach, że ślepy by dostrzegł. Może czas na badania wzroku, co? Skoro literki ci się mieszają to i na drodze możesz mieć problemy. Sherlocku

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
-1 1

@freehugs: "Świeży łyżwiarz i piłkarz mogą być lepsi od doświadczonego z powodu szybkości i większej energii jaką posiada ich organizm. Wolniej się męczą od starszych kolegów." Brawo! :D Kurde, ktoś 30 lat gra w piłkę, nagle przyjdzie sobie chłystek i jest lepszy xD Wiesz co? Moj księgowy ma 60 lat, od 40 jeździ na łyżwach. Dam Ci tysiąc zł jeśli zrobisz na łyżach cokolwiek lepiej niż on. @GlaNiK: Odległośc? Przy ruszaniu ze świateł? Przy prędkości 5km na godzinę? Ona się zatrzymała ostro hamując i stworzyła zagrożenie. Nie chcesz ze mną gadać bo wiem lepiej? Tak kurde wiem lepiej. Dobraliście się we dwóch i wam się wydaje, że macie rację. Błąd, nie macie. Nigdy powtarzam NIGDY kierowca, który przejeździł 30 godzin nie będzie lepszy od kierowych, który przejeździł 300 godzin. W ogóle nikt nie chciał tu was urazić a jak koguty skaczecie. Tak, jak ktoś trąbi na Ciebie to warto się zastanowić co zrobiłeś źle a dopiero potem można udawać władcę szos, który jeździ jak mistrz. Może gdyby autorka tekstu nie udawała wszechwiedzącej i pomyślała dlaczego gościu z suva trąbił, to następnym razem zamiast szanować bardziej kreski narysowane na jezdni, szanowała by bardziej zdrowie swoje i kierowcy za nią.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
-1 1

@freehugs: Skąd ja mam wiedzieć, że nick Freehugs należy do kobiety? Czy zaszkodzi Ci wielka damo, że pomyślisz co mogłaś zrobić źle? Głowa Ci z dumnych ramion spadnie jeśli uznasz, że mogłaś popełnić jakiś błąd zanim zaczniesz pouczać wszystkich dookoła? Sorry Panowie i Panie to tylko moje zdanie i na tym skończę. Trzeba być solidnym ignorantem, by uważać, że ktoś po 30h wie cokolwiek lepiej od kogoś kto przejechał 300h.

Odpowiedz
avatar freehugs
1 1

@DziwnyCzlowiek: czy nie widać dokładnie żeńskich końcówek w wyrazach tj "uważam/zrobiłam" i wiele innych. Faktycznie, ciężko to pominąć. Ale czy ty naprawdę nie rozumiesz, że nawet jak masz mała prędkość to musisz zachować bezpieczna odległość? Siedzieć komuś na dupie cały czas, nawet przy ruszaniu? I ty mi będziesz mówił żebym się zastanawiła co robię źle. Dobre sobie. Jak ktoś nie wie, że nawet przy ruszaniu trzeba zachować ostrożnosc, bo nawet doświadczonemu kierowcy może samochód zgasnąć, a jakiś idiota za nim ruszy od razu i wjedzie w jego dupe. Ale to przecież świeży kierowca jest zagrożeniem! Ale jeśli jestem pewna, że zrobiłam wszystko dobrze to czemu mam się, do jasnej cholery, zastanawiać co zrobiłam źle? Starszy stażem kierowca jest zbyt pewny siebie i uważa się za władcę szos, bo tyle już km zrobił, że myśli iż wie wszystko. Nie, nie wie wszystkiego. Sytuację na drodze są różne. I podam ci przyklad z dzisiaj. Starszy pan, pewny siebie kierowca (bo przecież prawko ma od czasów wojska) wyprzedzał na trzeciego i co? Skończył w rowie. Był tak pewny siebie i tego, że zdąży przed autem z naprzeciwka, że spowodował zagrożenie. I cała twoja teoria, że nowy kierowca sprawia zagrożenie padła na twarz. Wielka damo, dumne ramiona? Chyba twoje są takie, bo nie jesteś w stanie wyobrazić sobie i pojąć tego, że nie każdy nowy kierowca to pieprzony niedzielny kierowca. Stwarzać zagrożenie może każdy z nas, młody czy stary. Ale tak, lepiej obwiniać o wszystkie wypadki (bez podania ich konkretnych przyczyn, bo statystyka mówi "młodzi kierowcy" to po co wynikać głębiej?) na drogach. Zapewne większość tych wypadków była spowodowana brawurą, chęcią pokazania się i pokazania co potrafi auto kupione przez rodziców. Idź być zamknięty dalej w swoich ramach, że nowy = niebezpieczny. Przestań wychodzić też na ulicę, bo pewnie któryś zrobi Ci krzywdę. Takie zagrożenie sieją!

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

@DziwnyCzlowiek: Widzisz, na pytania nie odpowiadasz. Dopowiadasz sobie fakty (zatrzymała się ostro hamując), o czym w historii nie ma słowa. Przy 2 km/h masz zachować bezpieczną odległość i tyle. Po co dyskutować? Zmieniasz temat i zbaczasz z tematu tylko po to, żeby udowodnić jak bardzo się mylimy i żeby uniknąć odpowiedzi na niewygodne pytania, które wytykają błędy w Twoich wypowiedziach. Co do płci freehugs, jak zaznaczyła, wynika to z żeńskich końcówek używanych przez nią. Poza tym przy nicku jest taki mały znaczek świadczący o płci danej osoby.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 marca 2019 o 19:29

avatar DziwnyCzlowiek
0 0

@GlaNiK: Beke z was mam i tyle xD Nie dopowiadam faktów, których w historii nie ma. Mówię o tym co wyszło w komentarzach niżej. Statystyki są nic nie wartę? No to kurcze w takim razie to faceci częściej są ofiarami gwałtów niż kobiety. To faceci zarabiają gorzej niż kobiety itp. Nie prawda? Przecież statystyki są nic nie wartę. Do sprawdzania płci na profilu. Olewam to sorry, nie mam czasu napierdoły. Ja po prostu nie potrzebuje statystyk, ani specjalistycznych badań by wiedzieć, że po 30h jazdy gówno się potrafi. Zadzwońcie sobie do szkół jazdy i zapytajcie czy kursant po 30 godzinach potrafi jeździć tak jak doświadczony kierowca i będziecie mieli swoją odpowiedź.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2019 o 12:30

avatar GlaNiK
0 0

@DziwnyCzlowiek: Powtórzę pytanie: "Wskaż mi, w którym miejscu młodzi kierowcy powodują najwięcej wypadków?" Bo na to nie odpowiedziałeś. Zatrzymała się gwałtownie bo samochód przed nią się zatrzymał, jeżeli tego nie rozumiesz to oddaj prawo jazdy do właściwego urzędu. Nie chciała najechać na pasy, bo jeżeli zostałaby na tych pasach to już w tym momencie jest nieładnie. W przepisach nie ma nic na temat zatrzymania się na przejściu wynikającego z ruchu, to prawda jednak grzeczność i uprzejmość sugeruje by umożliwić pieszym swobodne przejście przez jezdnię, a i tak obowiązek kierowcy z tyłu by być uważnym. Szczególnie, że siedział w SUVie to widział raczej więcej niż autorka. Co do Twoich statystyk, trochę większy sens to ma jak podałeś link. Ja się odnosiłem do cytatu z wcześniejszej wypowiedzi. I teraz tak: Wcześniejsza wypowiedź sugeruje, że wypadków przez młodych kierowców było spowodowane ponad 5,5 tyś z 32 tyś łącznie, co w żadnym wypadku nie daje większości, o której mówiłeś. Jest to około 17% wszystkich wypadków. W tym przypadku mówienie, że młodzi kierowcy powodują najwięcej wypadków jest po prostu nieprawdą. Wyjaśniam (przypuszczam, że nie zrozumiesz dlaczego): Nie podałeś źródła, przytoczyłeś fragment statystyk, więc na nim oparłem swoją wypowiedź. Są to statystyki z 2017 roku. https://piekielni.pl/84165#comment_1065049 Później dajesz statystyki, które mówią, że powodują najwięcej wypadków w odniesieniu do ilości na 10 000 wypadków i tutaj już widać, że najwięcej jest młodych kierowców (przede wszystkim wiekiem, nie stażem). W tym miejscu to ma więcej sensu bo dane są pełne, a nie wyrwane z kontekstu. Gdybyś to zrobił rzetelnie od początku nie byłoby połowy tej dyskusji. Pomijam, że drugi link to dane z 2015 roku, zakładam, że statystyki się aż tak nie zmieniły. A na koniec dodam, że to się nie do końca pokrywa z tym co mówiłeś, bo Ty uważasz młodych kierowców z młodszym stażem, więc wiek tutaj nie gra roli. I na to statystyk nie podałeś, ale mogę przyjąć, że niewiele to zmieni. https://piekielni.pl/84165#comment_1065049 Wiek kierowcy (co sam pośrednio zauważyłeś) ma się nijak do posiadanego stażu na drodze.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
0 0

@GlaNiK: Dobra, ale czy w podesłanym przeze mnie odnośniku nie piszą wyraźnie, że kierowców starszych jest o wiele więcej niż tych młodszych? Dlatego przyjęli pewne założenia, z których wynika, że mediana tych dwóch grup jest taka, że młodzi kierowcy wypadają o wiele gorzej? Zakłada się, że kierowca od 18 do 25 roku życia jest młody wiekiem i młody stażem. Ten argument może akurat bronić starszych kierowców. Bo jeśli człowiek zrobił prawko jazdy w wieku 35lat i spowodował wypadek to jest zaliczany juz do tej starszej grupy. Dlatego tutaj działało by to raczej na Twoją korzyść nie na moją. Ty masz życzenie bym Ci powiedział, w których miastach. Ja nie mówiłem nic o miastach tylko o ogóle. Chcesz wiedzieć, w których miastach to szukaj sobie sam. Chciałeś dowód dostałeś odnośnik. Dalej jesteś mądrzejszy od ludzi, którzy te statyki prowadzili. Dalej masz życzenia bym Ci coś udowadniał. Wysłałem Ci ten odnośnik dlatego, że burzysz się do mnie w innej dyskusji. Nie chciałem Ci w niej wysyłać dowodów właśnie dlatego, że i tak jesteś mądrzejszy. Tobie się wydaje, że niebo jest zielone i wyznaczyłeś mnie na tego, który ma Ci udowadniać, że jest jednak niebieskie. Twoja sprawa człowieku. Nie będę Ci w kółko wszystkiego udowadniał. Bo ja Ci podsyłam jakieś statystyki, które uznajesz za nieistotne a sam w kontrargumentach dajesz tylko swoje prywatne przemyślenia. Jak to ktoś napisał " dane z instytutu danych z dupy"

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

@DziwnyCzlowiek: Ale poczekaj, w jakich miastach? Nie pytałem o żadne miasta, coś nie doczytałeś. Echh, już mi szkoda czasu teraz. Co prawda niefortunnie zacząłem poprzedniego posta, bo zacząłem go wcześniej niż Twój komentarz z linkiem. Dalej już próbujesz mi przypisać coś, co nie ma miejsca. Wyraźnie napisałem odnośnie statystyk, i że wiek zdania prawa jazdy ma raczej znikomy wpływ na wyniki ("niewiele to zmieni"), wskazałem tu tylko drobną nieścisłość. Nic tam. Masz całkowitą rację.

Odpowiedz
avatar aegerita
0 0

@DziwnyCzlowiek: Masz rację, statystyki mówią jasno, że najwięcej wypadków powodują młodzi kierowcy (konkretnej płci). ALE Tymi sprawcami nie są kierowcy "niepewni" - sprawdzający wszystko po sto razy, jadący zgodnie z limitem lub ciut poniżej - tylko właśnie ci nadmiernie pewni siebie - jadący za szybko, bo przecież oni są zajebiści i zdążą, wyprzedzający w niebezpiecznych warunkach, bo mają tak genialną koordynację, że dadzą radę, prowadzący po pijaku, wymuszający pierwszeństwo, podpisujący się. To są prawdziwe zagrożenia.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
2 6

1. Czekałaś na światłach do skrętu. Zapaliło się zielone, co znaczy, że piesi mieli czerwone. Jeśli ruch przy skręcie w lewo był płynny, a Ty postanowiłaś mimo to zatrzymać się przed pasami, to popełniłaś błąd i nie dziwie się, że zostałaś strąbiona. Dużo czynników mogło spowodować taką reakcję kierowcy SUV'a, choć nie twierdzę, że słusznie. Mogłaś jechać dynamicznie i zatrzymać się przed pasami. Napisałaś, że nawet trochę za blisko. Czy nie było przypadkiem tak, że dałaś po hamulcach, bo w ostatniej chwili przypomniałaś sobie, że na kursie uczyli, że na pasach nie można się zatrzymać? W momencie, kiedy rozpoczynam jazdę, poruszam się z prędkością ilu? 5 km na godzinę? Jeśli chciałaś się zatrzymać przed pasami, nie widzę powodu, dlaczego zatrzymałaś się „nawet trochę za blisko. Jedyne co przychodzi mi do głowy, to to, że zrobiłaś to w ostatnim momencie. 2. Na moście, gdy on wisiał Ci na ogonie (prawdopodobnie dlatego, że chciał Cię wyprzedzić), wystarczyło wrzucić lewy kierunek i ściągnąć nogę z gazu. Gdy jedziesz na trzecim biegu i ściągniesz nogę z gazu, samochód sam zacznie schodzić z obrotów i stopniowo zwalniać. Nie trzeba było wcale używać hamulca, którego się tak bałaś. To, co napisałaś o hamowaniu w drugiej części historii, sprawia, że mam wrażenie, iż Twoje zatrzymanie przed pasami było niczym niesygnalizowane i kierowca SUVA po prostu nie był na nie przygotowany, dlatego użył klaksonu. Powiem Ci, że często wyprzedzam kierowców w mieście nie z powodu tego, że ich prędkość (przepisowo 50 km/h) mi nie odpowiada. Tylko dlatego, że wydają się nieobliczalni i nie chce jechać za nimi. Oczywiście nie muszę mieć wcale racji. To jest tylko jedna z możliwości. Mimo wszystko zapamiętać warto jedno. Na kursie uczą nas sztywnych zasad ruchu drogowego ale to my musimy ocenić sytuacje na drodze i nie zawsze postąpienie zgodnie z tymi zasadami jest rozsądne. Czasami warto jednak wjechać na przejście dla pieszych jeśli wiesz, że przed zmianą świateł zdążysz wykonać manewr skrętu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2019 o 13:21

avatar singri
0 0

@DziwnyCzlowiek: 1) Nie, ruch na skrzyżowaniu nie odbywał się płynnie. Te dwa wcześniej wymienione samochody stanęły, by puścić auta z naprzeciwka (światła starego typu). I nie miałam żadnej pewności, że zjadą przed zmianą świateł. A zatrzymałam się zbyt blisko pasów, bo pierwszy samochód w kolejce już ruszał, by zjechać ze skrzyżowania (więc ja nawet nie zamierzałam się zatrzymywać), gdy nagle stanął by jeszcze kogoś przepuścić. Podejrzewam, że źle ocenił prędkość samochodu jadącego z naprzeciwka, albo nawet go nie widział. Może faktycznie sytuacja była irytująca, ale dla mnie wyglądało to tak, że ktoś mnie pogania, choć naprawdę nie mam gdzie jechać. Dwa auta stoją na skrzyżowaniu i czekają na możliwość skrętu, nie wjadę na trzeciego bo jest to sprzeczne z przepisami. Jakby ruch odbywał się płynnie, nie byłoby w ogóle tej historii, bo bym ruszyła i przejechała całe skrzyżowanie jak należy.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
1 1

@singri: Co to są światłą starego typu? Czyli pierwszy samochód podjął próbę skręcenia w lewo. W tym celu ruszył. Ty ruszyłaś za nim. Nagle on się rozmyślił i ostro zahamował.Ty też ostro zahamowałaś bo wolałaś żeby gość w suvie skasował Ci tył, niż najechać na pasy bo to nie zgodne z przepisami? Też bym się wkurzył sorry. Jego późniejsze zachowanie nie było niczym dziwnym tylko skoro jechałaś 50km/h od potrzebował większej prędkości by Cię wyprzedzić, bo nie chciał za Tobą jechać. Nie miał pewności jaki numer mu odwiniesz. Tyle cała filozofia. Na prawdę. Skoro masz prawo jazdy, to raczej ucz sie od innych kierowców a nie ich pouczaj. To nie jest żaden personalny przytyk ale zwykła logika podpowiada, że w 80% sytuacji to doświadczony kierowca będzie miał rację nie ty. Za kilka lat sama będziesz trąbić na takich uczestników ruchu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2019 o 11:38

avatar Famme69
-1 1

@singri: właśnie sama sobie odpowiedziałaś "A zatrzymałam się zbyt blisko pasów, bo pierwszy samochód w kolejce już ruszał, by zjechać ze skrzyżowania (więc ja nawet nie zamierzałam się zatrzymywać), gdy nagle stanął by jeszcze kogoś przepuścić." czyli dałaś w pi*dę po hamulcach, nie dziwię się, że nie chciał jechać za tobą

Odpowiedz
avatar Grav
5 7

Podstawowa informacja, której brakuje w tekście - czy światła do lewoskrętu były kierunkowe? Jeśli były, to nie dziwię się kierowcy SUVa, że się zirytował, skoro zatrzymałaś się na skręcie bezkolizyjnym przed przejściem dla pieszych, na którym nikogo nie miało prawa być. To, że nie można się bać hamowania tylko dlatego, że ma się inne auto na plecach, już wszyscy napisali, więc pastwić się nie będę. Kierowca SUVa może i cham, ale... coś czuję, że po prostu trafił na skończoną zawalidrogę i mu cierpliwość wyszła przez dach :)

Odpowiedz
avatar singri
0 2

@Grav: Oczywiście, że nie były kierunkowe. Gdyby były - po co miałabym się zatrzymywać, mając zielone? Odnoszę to nie tylko do Twojego komentarza, ale i do pozostałych - serio uważacie, że nawet świeży kierowca zatrzyma się mając zielone BEZ WYRAŹNEGO POWODU? Zatrzymałam się przed pasami, żeby nie wjechać na skrzyżowanie jako trzecia, bo widziałam, że tamte dwa samochody stoją. Gdyby jechały, ja też bym jechała.

Odpowiedz
avatar Grav
1 1

@singri: Nie takie akcje już widziałem, więc tak, dokładnie tak uważam ;) Nie twierdzę, że Ty tak zrobiłaś, po prostu uważam, że jest taka możliwość ;)

Odpowiedz
avatar singri
-1 1

@Grav: Serio? Nie no, aż tak złym kierowcą to nie jestem... W sumie to nawet mi to wszystko jakoś wychodzi... Parę rzeczy jeszcze muszę poćwiczyć, np parkowanie tyłem przy użyciu prawego lusterka (z lewym mi wychodzi, w prawym jest inny punkt widzenia), ale generalnie, mimo że jestem żółtodziobem, to umiem się na drodze zachować...

Odpowiedz
avatar jasiobe
1 1

" Wiem, że wystarczyłoby musnąć hamulec, żeby zapaliło się światło stopu, ale autentycznie bałam się to zrobić. " Porada na przyszłość - nie bój się. Lata temu w Pl, uwielbiałem wręcz droczyć się z Rycerzami Tailgatingu ( tailgating - jazda zbyt blisko samochodu poprzedzającego ). Taki Rycerz od razu zwiększał dystans widząc moje światła stopu. Warunek - lekkie naciśnięcie pedału hamulca, aby tylko zapaliły się światła. Można potrenować wieczorem w zaparkowanym samochodzie

Odpowiedz
avatar Trin32
0 0

@jasiobe: Jak mi ktoś "siedzi na zderzaku", włączam spryskiwacz. Działa lepiej niż załączenie świateł stop ;)

Odpowiedz
avatar jasiobe
0 0

@Trin32: Też działa, wiem. Ale marnuje się płyn niepotrzebnie ;) Jest też wersja z hamulcem dla bardzo doświadczonych kierowców ( nawet pokazana w serialu Zmiennicy ). Należy jednocześnie włączyć światła stopu i dodać gazu. Mózg dostaje lekkiej głupawki w pierwszej chwili - " on hamuje i się oddala, więc ja się cofam?!?! "

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 marca 2019 o 16:49

avatar Twilight_Sparkle
0 0

No niestety, musisz się przyzwyczaić. Dużo razy jeszcze będziesz mieć kogoś na zderzaku. Wiesz, ja też czasem boje się cokolwiek zrobić w takiej sytuacji. Ostatnio siedziała mi ciężarówka na zderzaku. Ograniczenie prędkości do 70 km/h, na liczniku 70, a ja ze strachu prawie siusiam :/ Polecam ci pooglądać kompilacje na youtube. Kanały: Polskie Drogi i Stop Cham. Pamiętaj też, że na drogach jeździ bardzo dużo Wyznawców Świętego Klaksonu (WŚK). Trąbienie też potrafi zdezorientować i wywołać stres. Niestety, trzeba też często myśleć za zderzakowców i wśk, bo oni potrafią odwalić różny szajs na drodze. Wiem że to trudne ale staraj się zachowywać spokój w takich sytuacjach. Powodzenia i spokojnego przemieszczenia się z punktu A do punktu B, zgodnie z przepisami.

Odpowiedz
Udostępnij