O faworyzacji uczniów ze względu na ich pozycję.
Słowem wstępu - dziewczyna w mojej klasie, nazwijmy ją Marta - jest w samorządzie uczniowskim. Ponadto, jest od nas wszystkich rok młodsza, bo w podstawówce przeskoczyła klasę. Taki młody geniusz. Znają ją wszyscy i wszyscy, łącznie ze mną, lubią. Rzecz w tym, że Marta jakoś tak średnio radzi sobie z przychodzeniem na pierwsze lekcje.
Mamy taki przedmiot, od którego nauczycielka to prawdziwa [K]osa - wejdziesz minutę po dzwonku i albo się wydrze i wstawi spóźnienie, albo z marszu nieobecność. Mamy z nią dwie pierwsze lekcje w piątek. Większość woli przychodzić, bo kobieta serio nie pobłaża.
Zdarzyło mi się raz (1) zaspać. Spóźniłam się na busa, następny o 8, ominie mnie pierwsza lekcja z K. Trudno, usprawiedliwię. Dojechałam na drugą lekcję. K zatrzymała mnie przy wchodzeniu do klasy i przy całej klasie zaczęła dość głośno wyrażać swoje zdanie na temat tego, co sądzi o omijaniu jej lekcji. Brzmiało to mniej więcej tak:
K: Co ty sobie wyobrażasz?! Od września ani razu nie przyszłaś na moją lekcję (kłamstwo)! Ja ci wstawię niekwalifikowanie na semestr! Siadaj!
Na tym przedmiocie korzystamy z komputerów, a groźba nieklasyfikacji oraz fałszywe oskarżenie podniosły mi ciśnienie. Zalogowałam się na dziennik elektroniczny i poprosiłam K do siebie, gdzie pokazałam jej, czarno na białym, że się myli, bo chodzę na wszystkie jej lekcje i to moja pierwsza nieobecność. K aż się zaczerwieniła, nawrzeszczała na mnie mocniej, mówiąc coś o tym, że nie mam prawa się nigdzie logować na szkolnych komputerach i następnym razem wyśle mnie do dyrekcji. Ok.
Gdzie piekielność oprócz ogólnego jej zachowania? Marta przez cały semestr pojawiła się na jej lekcji dosłownie 3-4 razy. Została tylko upomniana, napisała ze dwie kartkówki i semestr zakończyła z czwórką. Bo ma gadane i osobie z samorządu nie wypada mieć buta tudzież kreseczki w dzienniku.
szkoła faworyzacja
Jesteś sierotą, czy Twoi Rodzice są niewydolni wychowawczo? Nie powiedziałaś o tym w domu?
Odpowiedz@Tolek: Serio, już mi się ulewa na widok "niewydolni wychowawczo" i "mowa nienawiści".
Odpowiedz"wejdziesz minutę po dzwonku i albo się wydrze i wstawi spóźnienie, albo z marszu nieobecność." Nieobecności nie ma prawa wpisać. Nieobecność jest dopiero po 15 minutach. Jak komuś wpisuje przy kilkuminutowym spóźnieniu to zgłosić dyrekcji, a jak nie pomoże to do ministerstwa. Takie babsko powinno zostać wywalone na zbity pysk.
Odpowiedz@Jaladreips: Jak ktoś ma za 15 minut spóźnienia nieobecność - to w ogóle nie powinien fatygować się wchodzeniem do klasy. Po co?
Odpowiedz@Armagedon: no nie wiem, może żeby się czegoś nauczyć i nie być do tyłu z materiałem..?
OdpowiedzWiesz, że nie krytykuje się nauczyciela przy reszcie uczniów?
Odpowiedz@krzychum4: ale krytykować ucznia przy całej klasie już można?
Odpowiedz@krzychum4: Prywatnie pewnie byłoby jeszcze gorzej.
OdpowiedzMnie przerażają kolejne historie z serii "jacy to nauczyciele źli". A robiliście wszyscy z tym cokolwiek?
Odpowiedz@Allice: Ja probowałam. Dzięki mnie wylecał profesor z uczelni, więc chyba się coś zrobić, ale to opowieść na osobną piekielną historię. :P
Odpowiedz@Nikusia1: chetnie poczytam :)
Odpowiedzu mnie zadziala sie taka magia, ze dziewczyna z ocen 2 ze sprawdzianu i 4 z odpowiedzi nagle na koniec roku dostala 5 jak- zapytacie? otoz M jest corka nauczycielki chemii :)
Odpowiedz