Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielni my. Tak, ja też się w tym mieszczę, a nie zdawałem…

Piekielni my.
Tak, ja też się w tym mieszczę, a nie zdawałem sobie z tego sprawy.
Wydawało mi się, że mówię i piszę ładną polszczyzną.
W ostatnią sobotę moje mniemanie pękło jak bańka mydlana.

A było to tak:
Jak zwykle (co uważni czytelnicy z pewnością zauważą, bo to nie pierwsza historia spacerowa) byłem ze swą psicą na spacerze + zakupach. I mijaliśmy taką drobniutką staruszkę, która chodzi z psicą marki mop - takie coś 20 cm od podłogi, z sierścią zbierającą wszystko z ulicy. O ile nasze psice się znają i nigdy nie było problemu - podchodzą, powąchają, ogony ciągle w górze - to tym razem tam mała czegoś się widać wystraszyła i zaczęła na moją psicę warczeć.

OK - normalna sytuacja, wycofałem się w alejkę, do psicy komenda "Siad" i niech sobie przejdą.

I w tym momencie staruszka odezwała się (do psa):
"Perełko, nie sróżże się na koleżankę"

Jej psica się uspokoiła, ale ja dobre 20 sekund stałem jak słup. Tak, słowo znam, ale żeby używał go ktoś w życiu codziennym i to w trybie rozkazującym w formie zwrotnej?

Z racji słownictwa podejrzewam staruszkę o jakieś 90 lat+.
Ale to my pozwoliliśmy by nam tak język schamiał.

PS. Ciekawostka - słownik nie podkreśla mi słowa "schamiał" ale "sróżże" już nie przełyka :)

by Trepcio
Dodaj nowy komentarz
avatar Limek
12 20

Piekne...no niestety, ludzie pisza i mowia coraz gorzej. To forum jest ostoja jezyka...Gdy jakis buc sie trafi, co psioczy "na polonistow, co zaraz beda poprawiac", to az przykro.

Odpowiedz
avatar Papa_Smerf
11 21

@Limek: piekielni to nie forum. Niestety, jakość języka polskiego na tej stronie jest zatrważająco niska. Nieprawidłowe użycie imiesłowów, brak polskich znaków, nieznajomość odmiany słowa "ów", anglicyzmy, pisanie "pan", "pani" z wielkiej litery, pisanie słów typu "kobieta", "policja" z wielkiej litery i wiele innych to niestety codzienność na tej stronie. Jeśli to jest ostoja języka, to ja nie chcę wiedzieć, jak wygląda przeciętny artykuł/wpis/blog. To jest przerażające.

Odpowiedz
avatar jass
9 11

@Papa_Smerf: "Wielką literą", "z wielkiej litery" to rusycyzm.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
10 10

@Limek: i do tego jeszcze nie używają znaków diakrytycznych. Prawda?

Odpowiedz
avatar Limek
-2 14

@Papa_Smerf: roznica jest taka, drogi panie, ze jesli ktos zrobi blad, jest on mu gremialnie wytykany. Tak wiec tak, w porownaniu z innymi stronami, forami, hubami - jest ostoja.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

@Limek: aż kiedyś komuś napiszesz: "zrob mi laske" zamiast "zrób mi łaskę" i się zdziwisz ;)

Odpowiedz
avatar Limek
-3 7

@Caron: Byc moze pozytywnie, kto wie ;).

Odpowiedz
avatar GlaNiK
4 4

@Limek: Żebyś do szefa nie napisał "zrobię szefowi laske" zamiast "zrobię szefowi łaskę". Wtedy dopiero się możesz zdziwić.

Odpowiedz
avatar Limek
-1 3

@GlaNiK: ponownie powiem, moze pozytywnie :D

Odpowiedz
avatar Mistraali
19 19

Historia traktuje o języku polskim, więc czuję się w pełni rozgrzeszony z poprawienia autora :) "Tak, słowo znam, ale żeby używał go ktoś w życiu codziennym i to w wołaczu, trybie rozkazującym w formie zwrotnej?" W naszym języku czasowników się nie deklinuje.

Odpowiedz
avatar Trepcio
10 12

@Mistraali: Masz rację. "W wołaczu" było zbędne. Już poprawiam.

Odpowiedz
avatar Lisek89
21 23

To, że ludzie nie potrafią się posługiwać językiem polskim i nawet w głupim poście na FB robią błąd w każdym słowie - to jedno. Ale drugie, to fakt, że język się zmienia. Tak po prostu. Jedne słowa się pojawiają, inne są uznawane za przestarzałe, a jeszcze inne wypadają z użycia. I tak właśnie że słowem 'srożyć", które słownik języka polskiego uznaje za wyraz przestarzały.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 12

@Lisek89: A i owszem, wypadają. Język, przede wszystkim, UBOŻEJE! Pierwszy z brzegu przykład. Rozwikłać, rozwiązać, dociec, rozgryźć, rozplątać, rozszyfrować, rozpracować, zanalizować, drążyć, rozsupłać... wszystkie te określenia (a zapewne też kilka innych) zastąpiło jedno słowo. ROZKMINIĆ. Wiele słów z więziennego żargonu, czyli grypsery, lub KMINY przyjęło się gładko w mowie potocznej, a nawet w słowie pisanym, że tak powiem. Kto dziś pamięta, że określenie "glany" w grypserze więziennej oznaczało, po prostu, zwykłe buty?

Odpowiedz
avatar livanir
2 6

@Armagedon: Wiele z nich są synonimami, więc kiedyś też byś raczej słyszał tylko jedno z nich, jeśli ktoś miał ubogi słownik. Zamiast używać ich zamiennie używałby tylko jednego terminu.

Odpowiedz
avatar Poluck
7 13

Mnie zastanawia cel nazywania suki psicą.

Odpowiedz
avatar Trepcio
13 17

@Poluck: To proste. Słownik języka polskiego Doroszewskiego podaje, ze: psica - samica psa; suka "przy tej jasnej psicy o sierści koloru brzozowej kory (...) napisał Cyprian trzy swoje najlepsze utwory" Za to słowo "suka" oznacza: 1. «samica psa» 2. «samica ssaków drapieżnych spokrewnionych z psem» 3. «samochód do przewożenia więźniów lub aresztowanych» 4. «kobieta źle prowadząca się» dodałbym do tego: 5. «kołnierz kierezji, nakrycia wierzchniego w stroju krakowskim, zwykle w kształcie trójkąta» 6. «staropolski smyczkowy instrument muzyczny, z grupy chordofonów ludowych» 7. «lokomotywa spalinowa serii SU45 lub SU46» 8. «mężczyzna uległy seksualnie innemu mężczyźnie» Więc by uniknąć niejasności rozsądnie jest chyba nazywać psicę psicą :)

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
-1 3

@Poluck: Nawet wśród psów są feministki xD hehehe Ciekawe czy w czasach gdy używało się słowa "sróżżyć" na pieski z dziurką też mówiło się psice, czy po prostu suki xD

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2019 o 13:26

avatar PiekielnyDiablik
1 1

@Trepcio: a o radzieckich odrzutowych samolotach szturmowych, przechwytujących i myśliwskich z serii: "SU- ", to kto zapomniał?

Odpowiedz
avatar jasiobe
12 16

Język chamieje - to jedno. Ale język też ewoluuje ( tfu... trudne słowo ). Często ten sam język używany na dwóch " przeciwpołożnych " krańcach świata ewoluuje w trochę inne strony np. angielski angielski i angielski amerykański. Albo portugalski portugalski i portugalski brazylijski. Nic na to nie poradzimy, tak samo jak nie poradzimy na to, że starsi ludzie mówią " staromodnie ". Kto np. obecnie używa w języku polskim czasu zaprzeszłego.... " gdybym był wiedział wcześniej, to zrobiłbym coś tam "? Albo, kto 40 lat temu używał słów sms, email itp? Słowo komórka kojarzyło się z jednym, słowo smartfon nie istniało.... można tak przytaczać bez końca.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2019 o 0:35

avatar Trepcio
2 8

@jasiobe: Ja używam czasu zaprzeszłego. I imiesłowów przysłówkowych uprzednich. W normalnej codziennej rozmowie. I sporo moich znajomych też. I nie jest to wysilone, anie nie robimy z tego sceny. Po prostu tak mówimy.

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
6 6

@jasiobe: Co do komórki: pamiętam czasy pierwszych komórek-cegieł (jak ktoś miał komórkę, to specjalnie kazał dzwonić do siebie do kościoła w środku Mszy, żeby wszyscy słyszeli, co to nie on)i z tamtych czasów scenka biurowa: (H) - pani Halinka, (Sz) szef Sz:- Były do mnie jakieś telefony? H: - Dzwonił TakiOwaki, ale nie wiem, czego chciał. Bardzo się spieszył, bo mówił, że dzwoni z... no skąd on to mówił, że dzwoni? Z pakamery, z szopy, jakoś tak... :)

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
1 5

@Trepcio: Moje pokolenie też - bo myśmy MUSIELI czytać lektury szkolne. Streszczeń dla opornych nie było - a nic tak nie rozwija języka, jak właśnie czytanie (byle nie dzieł typu "Za hajs matki baluj" :P)

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
7 7

@jasiobe: A co do ewolucji języka: w kręgach patriotycznie nastawionych amerykańskich rodziców zrobił się szum, bo przyszłość Stanów ogląda "Świnkę Peppę" i zaczyna mówić po brytyjsku. A niby to angielski i to angielski...

Odpowiedz
avatar jasiobe
0 2

@Trepcio: Brawo :)

Odpowiedz
avatar jasiobe
0 2

@pchlapchlepchla16: No i co w związku z tym? W latach wczesnodziewięćdziesiątych, miałem okazję zwiedzać ( turystycznie, a jak ) Niemcy Zachodnie. Pracowałem/zwiedzałem z przesiedleńcem niemieckim z Kazachstanu ( mogłem spokojnie rozmawiać po polsku i łamanym rosyjskim ). Otóż, powiedział mi " słuchaj, jak tu zjechaliśmy w końcu do tych Niemiec, to się z nas na początku sąsiedzi śmiali, w sensie - jak my mówimy. Powiedzieli... tak mówiono u nas 100 lat temu. "

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2019 o 2:07

avatar jasiobe
3 5

@pchlapchlepchla16: W Anglii np. nikt nie powie refrigerator ( lodówka ), tylko fridge, na wózek sklepowy mówi się trolley ( w Stanach cart ), driving licence ( prawo jazdy ) - Anglia, driver's licence - Stany, itp... itd.... język ewoluuje ( tfu... za dużo tych trudnych słów ). Zauważ, że używam polskich znaków diakrytycznych po 13+ latach tutaj ;). Dziękuję.

Odpowiedz
avatar jasiobe
0 2

@pchlapchlepchla16: " no skąd on to mówił, że dzwoni? Z pakamery, z szopy, jakoś tak... :) " Z komórki. Węgiel przerzucał ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2019 o 2:53

avatar pchlapchlepchla16
3 3

@jasiobe: Sienkiewicz "Wspomnienie z Maripozy" i tyle w temacie. Czekam, aż pod tym postem wypowie się ktoś, kto był lub jest w Anglii odnośnie różnicy między polszczyzną potomków powojennej emigracji AK-owskiej a polszczyzną współczesnych emigrantów zarobkowych. Podobno to dwa różne światy.

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
3 3

@jasiobe: Polskie znaki doceniam, i owszem. A właśnie, teraz widzę, że jesteś w Anglii. Znasz kogoś z potomków emigracji powojennej? Czy oni naprawdę mówią nieskalaną polszczyzną z dworku pod lipami?

Odpowiedz
avatar Habiel
0 4

@pchlapchlepchla16: Akurat lektury szkolne do rozwijania języka nie mają się nijak. Przez całą moją edukację nie spotkałam się z analizą jak rozwijał się język. Na lekcjach liczy się to, aby zapamiętać, że Słowacki wielkim poetą był, a nie jakich sformułowań używał. Brakuje też lekcji gwary, bo ona też ciekawie urozmaica język. Kocham słuchać stare Ślązaczki, które tak pięknie godojo i z przykrością stwierdzam, że nowe pokolenia już tego nie znają.

Odpowiedz
avatar jasiobe
2 2

@pchlapchlepchla16: Przyznaję - tylko raz spotkaliśmy z żoną pewną energiczną babcię. Było to w kościele, poszliśmy zapytać się o nabożeństwo w Wigilię i trafiliśmy na staruszkę porządkującą kwiaty przy ołtarzu. Babcia na to " no co wy!!! Tutaj Wigilii się nie obchodzi. " Pogadaliśmy jeszcze chwilę, nie zwróciłem specjalnej uwagi na słownictwo, ale mówiła normalną, czystą polszczyzną. Bez akcentu i naleciałości. Przyznała, że jest z tej powojennej... :)

Odpowiedz
avatar jasiobe
0 0

@pchlapchlepchla16: Współcześni emigranci używają ponglish w mniejszym, lub większym stopniu. Sam też używam - nie idę w pracy na przerwę, tylko brejkę ( break - przerwa ), nie biorę dnia wolnego, tylko dejof ( day off ) nie idę na chorobowe, tylko na sicka ( sick leave ), samochodem nie jadę na przegląd, tylko mot (M.O.T. - przegląd rejestracyjny ). Mogę tak przytaczać całą noc. Nic się na to nie poradzi.... tak już jest.... w każdym kraju, z każdą obcą nacją ;)

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
0 0

@jasiobe: Mówiąc o różnicach językowych między tymi dwiema falami emigracji nie miałam właściwie na myśli ponglisha, tylko to, z czym się przyjechało do Anglii, co się wynosi z domu rodzinnego. Różnica jak między polszczyzną Sienkiewicza a slangiem typowego Seby.

Odpowiedz
avatar jasiobe
1 1

@pchlapchlepchla16: Ktoś, kto nic nie wyniósł, nic nie wniesie. To po pierwsze. Po drugie - takie dywagacje przypominają spór na temat " wyższość Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą ". To nic nie zmienia. Język jest jak żywy organizm ( nie dotyczy łaciny ). Weźmy kilka nacji, zgromadźmy na jakimś obszarze, poczekajmy..... ping.... za kilkadziesiąt lat mamy nowy język. Afrikaans na przykład ;)

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
4 4

Dawno nie było tu Pana Sierżanta :(, mimo że o tej porze nie ma roboty w polu. On na pewno palnąłby nam tu kazanie o wpływie posoborowego języka Kościoła - przecież jest (był?)człowiekiem bardzo przywiązanym do tradycji trydenckiej. Tak, pamiętam jeszcze przekład Biblii z tymi wszystkimi "azali" i "zaiste". Było w tym jakieś dostojeństwo, powaga... A dziś podobno przymierzają się do zmiany tekstu "Ojcze nasz", bo młodzież nie rozumie "i odpuść nam nasze winy"...

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-2 2

Biedny pies, każą mu się uczyć komend w staropolszczyźnie. Nie pozostaje nic innego, tylko rymnąć jak łysy głową o parapet.

Odpowiedz
avatar decPL
1 1

Nie chcę być "tym kolesiem", ale nie powinno być srożże zamiast sróżże? SJP zdaje się potwierdzać to co mi mój skrzywiony umysł podpowiada: https://sjp.pl/sro%C5%BCy (w tabelce po rozwinięciu).

Odpowiedz
avatar izka8520
2 2

Moja babcia kiedyś odbierając listy zagadała do listonosza, że SŁOTNY mamy dziś dzień, gościu nie wiedział o co chodzi. I zastanawiam się, czy Wy wiecie? To jest jakieś dziwne starodawne słowo, czy listonosz jakiś nieogarnięty?

Odpowiedz
avatar decPL
0 0

@izka8520: Jak nie zna słowa "słota" (bo wymyślenie, że to odpowiadający mu przymiotnik jest na poziomie przedszkolaka) to faktycznie mało ogarnięty...

Odpowiedz
avatar Ginsei
1 1

@izka8520: Deszczowy po prostu :D Ale ja się nasłuchałam wiejskiego polskiego od mojej babci :)

Odpowiedz
avatar inka121
1 1

Mi to bardziej wydaje się urokliwe, niż piekielne. Miło wspominam starszego pana, który parę lat wstecz spytany przeze mnie czy życzy sobie torebkę na zakupy odpowiedział - NIE SUBIEKTUJ SIĘ PANNA :D

Odpowiedz
avatar Trepcio
-1 1

@inka121: Niech zgadnę - jesteś z okolic Łodzi?

Odpowiedz
Udostępnij