Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Miałem ja sobie firmę, założoną jeszcze w czasie kopalni bitcoinów (czyli jakieś…

Miałem ja sobie firmę, założoną jeszcze w czasie kopalni bitcoinów (czyli jakieś 1,5 roku temu). Założyłem ją, bo chciałem aby cała ta akcja była legalna.

Po pewnym czasie okazało się, że to nie jest opłacalne ani trochę. 300zł płatność ZUS (mimo że pracuję, odprowadzam składki zdrowotne, ale okazuje się, że jak mam własną działalność to choruję podwójnie).

Firma została zawieszona i wisiała sobie tak ok roku, w końcu stwierdziłem że działalności nie będę wznawiał ponieważ ten biznes (bitcoinowy) się nie opłaca, a jak na razie nie planuję innych aktywności które mogłyby wymagać działalności.

Jak doradził mój drugi doradca podatkowy (pierwszy tylko namieszał w papierach, na szczęście nie chciał za to kasy) należałoby firmę zamknąć, on wszystko przyszykuje, VATy PITy i inne papiery, nie wiem, nie znam się na tym.

Wszystko zostało wysłane do urzędu lub też zaniesione. Nie wiem czemu niektórych papierków nie dało się wysłać przez internet tudzież musiałem je osobiście zanieść. Niby wszystko fajnie, ale po miesiącu od zgłoszenia zamknięcia działalności dostaję list od urzędu skarbowego.

W tym liście informacja o tym że czegoś brakuje, ale jednocześnie tego nie brakuje bo nie. Mój doradca podatkowy nie wiedział o co im chodzi także zadzwonił w moim imieniu do urzędu skarbowego. Pierwsza pani, która odebrała telefon nie wiedziała o co chodzi ale za to znała kogoś kto też nie wie (ach te facebookowe memy). Obiecała że pogada, dowie się i oddzwoni.

Oddzwoniła i powiedziała, że przełączy mojego doradcę z drugą panią, która coś tam wie (tylko że nie). Chodziło o dokument stwierdzający, że nie posiadam żadnych materiałów zakupionych bez VAT, za które musiałbym zapłacić (VAT się musi zgadzać) lecz w jakichś tam konkretnych warunkach tego dokumentu nie trzeba dostarczać (nie pamiętam warunków, nie zmienia to faktu, że dokument można dostarczyć aby już mieli to u siebie, zamiast znowu mnie ciągnąć do urzędu). Chwilkę się tam przepychali no bo jak to tak, daje pan coś czego nie trzeba ale można. Swoją drogą nie mam pojęcia jak ta pani obsługiwała telefon, bo raz było dobrze słychać, a raz za cicho. Doszli do wniosku że nie ma ustawy, która reguluje mój przypadek.

Nie mam nic co bym musiał oddać do urzędu i to udowadniam, natomiast według ustawy nie muszę tego udowadniać, ale oni po jakimś czasie i tak by chcieli żebym to udowodnił. Dobre.

Najlepsze natomiast jest to, że kobieta która własnoręcznie podpisała się na papierze, który dostałem z urzędu, nie miała zielonego pojęcia o co mi chodzi. Jak interpretować ten dokument i w ogóle czego on dotyczy. Dopiero po dłuższej rozmowie udało się wywnioskować o co chodzi.

To jak to tak? Pani podpisała własnym nazwiskiem dokument, którego nawet nie przeczytała? Urząd skarbowy nie przestanie mnie zadziwiać. Mam jeszcze jedną historię odnośnie tej placówki, nieco krótszą ale to później...

Pozdrawiam wszystkich urzędników tego organu administracji.

Pierwszy Urząd Skarbowy w Bydgoszczy

by nek6683
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar JanMariaWyborow
1 1

Widocznie z przepisów wynika, że musiała to tak napisać, ale o co dokładnie chodzi, tego już przepisy nie mówią.

Odpowiedz
avatar edeede
5 5

Z mojej byłej pracy odeszłam, bo musiałam się podpisywać pod oficjalnym stanowiskiem firmy. Rozumiałam co piszę :-) Ale nie do końca się z tym zgadzałam. Trzeba szanować swój podpis.

Odpowiedz
avatar Hideki
0 4

Kiedyś załatwiałem sprawę z pewnym podmiotem prywatnym. Otrzymany e-mail podpisany imieniem i nazwiskiem, numerem telefonu. Dzwonię na ten numer i proszę o kontakt z osobą z maila - ale ta pani nie jest z naszego działu! Udało się do tej pani przełączyć - ale ja takiego e-maila nie wysyłałam i nie wiem, o co chodzi! Kurtyna.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-4 4

"okazuje się że jak mam własną działalność to choruję podwójnie" - No i co się dziwisz? Obliczanie składek na leczenie wg % dochodu oznacza że więcej zarabiający nagle chorują bardziej. A procentowy podatek dochodowy sugeruje, że korzystanie z takich rzeczy jak drogi, szkolnictwo czy bezpieczne granice też jest uzależnione od dochodu. Bzdury oczywiste, ale tak to już jest. Gdyby miało być wg wykorzystania, to owszem, część podatku przeznaczona np na policję powinna być procentowa (wszak bogaci mogą więcej stracić przez przestępców, a korzystają bardziej), ale już ta na drogi, wojsko itp powinna być pogłowna (czyli kwota od głowy), bo wszyscy korzystamy z tego że żywność dojechała do sklepów a wróg nie morduje na ulicach. Takoż, składka na leczenie powinna być pogłowna, a na wypłacanie kasy za zwolnienie - procentowa. Oczywiście niesie to za sobą pewne problemy, które przeważyły nad "sensem"...

Odpowiedz
avatar izka8520
1 3

To nie ma sensu. Jeżeli ktoś ma malutkie zarobki, to płaci mały podatek, u Ciebie to musiałby opłacić stałą dla wszystkich kwotę. Wyobraź sobie teraz studenta, czy dorabiającego młodziaka, który zarobił sobie 200 zł, a musiałby opłacić 500 za wojsko, drogi i służbę zdrowia, urzędników i czy tam coś jeszcze innego

Odpowiedz
avatar decPL
2 2

@bloodcarver: To nie o to chodzi. Po prostu za każdą działalność jaką prowadzisz musisz odprowadzać dodatkową składkę zdrowotną na ZUS - nie ma to nic wspólnego z zarabianiem, działalności nie muszą przynosić przychodów. Autor z tego co widzę pracuje na etat, pracodawca mu składkę opłaca - a drugą, nie od dochodów tylko od samej chęci zostania tym złym prywaciarzem, płaci sam. Więc tak - zarabia tyle samo (jak sam twierdził, zysków z działalności nie miał), chorował najwyraźniej za dwóch - przynajmniej zdaniem ZUSu. Niestety znam z autopsji...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-4 4

@izka8520: A może student czy ktoś z malutkimi podatkami mniej korzysta z systemu ochrony zdrowia czy z bezpieczeństwa granic? Raczej więcej, bo nie wyleczy się prywatnie ani w razie wojny nie będzie miał tak łatwo uciekać. Aktualnie płaci znacznie mniej lub wręcz nic za te same usługi państwa, za które inni płacą miesięcznie tysiące złotych, mając z nich większe benefity - gdzie tu jakakolwiek sprawiedliwość? @decPL: od 30 kwietnia 2018 roku jak z działalności gospodarczej masz mniej niż 50% minimalnego wynagrodzenia, to rejestrować się nie musisz i żadnego ZUSu nie płacisz. To raz. A dwa, że co do "chorował za dwóch" - to ktoś kto zarabia 5000 "choruje za dwóch" względem kogoś kto zarabia 2500 i jakoś nikogo to nie rusza, a tu nagle oburzenie?!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2019 o 16:07

avatar kitusiek
1 1

@bloodcarver: Czuć trochę "korwinowskie" myślenie o "karaniu ludzi za zdolność do zarabiania większych sum niż inni", czyli podatek procentowy jest zły, bo jest zły i nie jest stały. Równie dobrym wyjściem byłaby całkowita likwidacja podatków i konieczność organizowania zrzutek na osiedlu, żeby wybudować sobie nową drogę - kto zapłacił, niech jeździ, a kto nie, ten będzie sobie spacerować błotem obok. Jest procentowo, to niech będzie procentowo od dochodu ze wszystkich źródeł, a nie że zarabiając po 500 złotych z 10 firm płacisz (a właściwie płaciłeś, skoro przepisy się zmieniły) znacznie więcej niż osoba zarabiająca 5000 na etacie. O to chodzi w historii.

Odpowiedz
avatar decPL
0 0

@bloodcarver: Wszystko wspaniale, ale autor napisał, że firmę zakładał 1.5 roku temu, kiedy te przepisy obowiązywały. A co do większych podatków - po pierwsze nie napisałem nigdzie, że mnie to rusza/nie rusza, więc argumentu nie rozumiem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Po co używasz słów, których znaczenia nie rozumiesz? Chodzi mi o "tudzież".

Odpowiedz
avatar nek6683
0 0

@mietekforce: Jak tylko znajdę gdzie się edytuje historie to poprawię. Dzięki :)

Odpowiedz
avatar Doda
4 4

tudzież =/= więc

Odpowiedz
Udostępnij