Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dalsza część mojej historii https://piekielni.pl/81622 po prawie roku. Praca, którą znalazłem, okazała…

Dalsza część mojej historii https://piekielni.pl/81622 po prawie roku.

Praca, którą znalazłem, okazała się... dość nepotyczna. Połączenie korpo z Januszexem. Zwolniono mnie pod pretekstem przywłaszczenia sobie pewnej rzeczy, co oczywiście nie było prawdą, ale przez różne sytuacje, które tam zaistniały, sam miałem ochotę odejść i bez kłótni podpisałem wypowiedzenie bez okresu wypowiedzenia i pożegnałem się z tą firmą. Potem mieliśmy tylko "lekką" wymianę zdań na popularnym portalu z opiniami o pracodawcach, nie obyło się bez telefonu i straszenia prawnikami, bym usunął wystawioną opinię... :)

Po zwolnieniu musiałem brać cokolwiek, tak że odwiedziłem wszystkie okoliczne stacje benzynowe, sklepy... i trafiłem do sklepu meblowego. Na dwa dni. Po dwóch dniach ciężkiej pracy przy noszeniu i skręcaniu mebli (serio się umordowałem) usłyszałem, że jestem mało ambitny. Znowu! (odsyłam do poprzedniej części). Wywiązał się taki oto dialog:

[Kierownik] - To nie będzie miało sensu.
[Ja] - Dlaczego?
[K] - Jesteś mało ambitny.
[J] - W salonie z meblami?
[K] - No, bo jak wszystko zrobicie, to tak stoisz bez celu.
[J] - To mam udawać, że coś robię i kręcić się w kółko?
[K] - Byłoby lepiej.

Aha, podziękowałem.

Potem znalazłem się na budowie, jako pomocnik w wykończeniach. Trochę się na tym znam, z racji, że sam wykańczałem swój dom w dużej mierze i szło mi to całkiem dobrze. Jednak po dwóch dniach kierownik zarządził miesięczny urlop (niepłatny) dla wszystkich. Z racji, że pieniądze są mi tak jakby potrzebne do życia - szukałem nowej pracy. Tak trafiłem do... wylęgarni drobiu.

O wylęgarni można byłoby napisać oddzielną historię - pracowałem tam niecałe 3 miesiące - blisko domu i brak innych perspektyw mnie do tego skłoniły.

Oddzielałem małe kurczaki według płci, przygotowywałem szczepionki, szczepiłem je. Praca była dość ciężka wbrew pozorom, po 10-14 godzin dziennie. Nigdy nie wiedziałem, kiedy skończę, czasami trzeba było być w pracy na 3 w nocy, by pracować do 19. Jednak najgorsze było to, że pracownicy byli tam podzieleni na dwa obozy. Firma, która dysponowała całym budynkiem i miała swoich pracowników i my, firma zewnętrzna, która zajmowała się szczepieniami. Tamci robili wszystko, by podkładać nam kłody pod nogi.

Cokolwiek by się nie stało, np. z powodu braku odpowiedniego składnika przygotowanie szczepionki odbyło się 5 minut później - skarga do kierownika. Naszego. Oni mieli swojego, który za to był osobą takiego typu, że nie mając papieru toaletowego tylko ręcznik papierowy, nie użyłby go po wiadomej czynności, bo nie służy do tego. Straszny służbista.

Koniec końców, wszyscy bali się o wypłacalność, tak że zwolniłem się, mając w zanadrzu kolejną pracę...

Dla komentujących poprzednią historię - zrezygnowałem z domu na wsi - zostawiłem go, niech się z nim dzieje, co chce. Przeprowadziliśmy się do Większego Miasta Dalej - tego z poprzedniej historii. Jednak chyba jestem ambitny. Mam pracę w tym mieście, całkiem niezłą. Pracuję tu od około 4 miesięcy i na tę chwilę jest dobrze. Mam nadzieję, że nie będę musiał pisać o niej historii... :)

P.S. Po wypełnieniu obowiązków mam i chwilę na przejrzenie Piekielnych. :) Pozdrawiam serdecznie oraz życzę, byście znaleźli pracę, która spełni wasze oczekiwania. Zarówno finansowe, jak i życiowe. Niech mile połechta waszą ambicję, a co! :)

praca Większe Miasto Dalej szukanie pracy

by zaganiacz1916
Dodaj nowy komentarz
avatar wifi
-2 4

Hah, jak ja znam Twój ból. Miałam po znajomości dostać pracę w spedycji. Po 3 tygodniach bez umowy, gdzie 9h przy biurku a reszta doby na telefonie służbowym, dostałam 500 zł wypłaty. Nie tęsknię.

Odpowiedz
avatar zaganiacz1916
-1 1

@wifi: takie życie :D co zrobić :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

To jest właśnie polski rynek pracy. Obwiązuje nie tyle zasada ograniczonego zaufania co brak jakiegokolwiek zaufania. Tu każdy pracodawca będzie starał orżnąć Cię na wszystkie możliwe sposoby. Nie należy w nic wierzyć, nie brać niczego za pewnik i nie przyzwyczajać się do pracy. Jeśli ktoś nie chce dać Ci umowy przed rozpoczęciem pracy to nie dostaniesz jej już nigdy. Jeśli raz zgodzisz się (zamiast pier... drzwiami) na wypłatę na raty to będzie to twoja jedyna forma wynagrodzenia do końca kariery. Jeśli raz będziesz rzetelnie pracował i zrobisz 120% normy to od jutra będzie to twoja norma za te same pieniądze. I nie jest to kwestia prawodawstwa, podatków czy rządów. Za granicą pomimo braku tych czynników nikt Cię tak nie oszuka jak Polak. Jesteśmy narodem wybitnie złodziejskim i nierzetelnym, 50 lat komuny zrobiło niebywałe spustoszenie w mentalności narodu, ludzie są wychowywani w kombinatorstwie i oszustwie więc i takie wzorce stosują w dorosłym życiu. Co najśmieszniejsze każdy taki pseudopracodawca u jakiego pracowałem był najbardziej pobożnym człowiekiem w okolicy, dawał na figurki, kościoły, siedział w pierwszej ławce i darł ryja przy psalmach. Godzinę później utopiłby Cię w żyłce wody i zjadł własne g za 5 złotych.

Odpowiedz
Udostępnij