Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio czasu wolnego mam sporo, więc poczytuję sobie piekielnych na zasadzie ‘losuj’…

Ostatnio czasu wolnego mam sporo, więc poczytuję sobie piekielnych na zasadzie ‘losuj’ i - a jak - przypomniała mi się historia.
Mieszkam w Anglii z mężem i córką, od czasu do czasu przyjeżdżamy do Polski odwiedzić dziadków. Przemieszczamy się wtedy autobusami, bo raz - atrakcja dla Młodej, dwa - ani ja, ani mąż nie czujemy się już na tyle pewnie na polskich drogach, żeby jeździć autem z kierownicą po drugiej stronie.

Historia zaczęła się na dobrą sprawę około 8 lat temu, ale co roku mamy ‘powtórkę z rozrywki’.
Otóż córka nasza, urodzona i chodząca do szkoły w Anglii, nie posiada legitymacji szkolnej, jako że tutaj takiego wynalazku nie ma. Po prostu - dziecko wygląda na dziecko w wieku szkolnym, jeździ z ulgą i tyle. Przed laty, usiłowałam się dowidzieć jak to wygląda prawnie w Polsce, tzn. jak zapatrują się na to przepisy lokalnego MZK. No i okazało się, że się nie zapatrują, znaczy przepisy nie przewidują takiej opcji, a pani w informacji nie wie. Żeby uniknąć zbędnych awantur i przepychanek z kontrolerami, kupujemy Młodej bilet cały i - wydawałoby się - po kłopocie. No właśnie, wydawałoby się. Notorycznie mamy pytania o legitymację szkolną... Na pytanie do którego biletu, jako że żaden nie jest ulgowy, bez przesady około 95% kontrolerów łapie zwieszkę.

K - No dla dziecka!
J - Ale dziecko legitymacji nie ma.
K - A to mandacik będzie!
J - A z jakiej racji, jak żaden z biletów nie jest ulgowy? Jedzie na całym i już!
K - A to dlaczego do szkoły nie chodzi?
J - Chodzi, tylko za granicą i tam legitymacji nie ma!
K - Jak to nie ma, przecież muszą być, skąd by wiedzieli że do szkoły chodzi?
J - Ja tego panu tłumaczyć nie będę, legitymacji nie ma i nie będzie, jeździ na całym, o ile wiem tego przepisy nie zabraniają, więc proszę mi dać spokój!

I tak dalej, i tak dalej... Powyższa rozmowa jest przykładowa, podobne odbywają niemal za każdym razem jak mamy kontrolę. Nieraz grożono nam policją i izbą dziecka, wyzywano od burżujów co to ‘kasę na cały bilet dla dziecka marnuje’ (poważnie!), parę razy musiałam skargi pisać po wyjątkowo upierdliwej awanturze...

W te wakacje znowu wybieramy się do Polski... Aż się boję... Jakieś pomysły, podpowiedzi jak ukrócić awanturki z kontrolerami? Od razu mówię, że wypożyczenie samochodu nie wchodzi w grę, a taksówki jednak codziennie to trochę kasy schodzi... Poza tym córka bardzo lubi autobusy, tutaj praktycznie wszędzie bujamy się autem, więc dla niej dodatkowa frajda...

komunikacja_miejska

by AJYSYT
Dodaj nowy komentarz
avatar feline1
22 22

A czy nie wystarczy twardo zażądać wskazania, do którego biletu ma być legitymacja? bez żadnych tłumaczeń na temat, dlaczego dziecko nie ma legitymacji. Kontroler dostaje do sprawdzenia powiedzmy 3 bilety, żaden nie jest ulgowy, niech wskaże, do którego ma być legitymacja szkolna. Zresztą, ja nie wiem, czy jest obowiązek, że dziecko musi mieć przy sobie legitymację?

Odpowiedz
avatar feline1
10 18

@hulakula:Ale to dziecko nie jeździ na ulgowy bilet, tylko na pełnopłatny. Doczytaj.

Odpowiedz
avatar hulakula
4 16

@feline1: po czym wnosisz, że nie przeczytałam ze zrozumieniem? mój komentarz był luźną dywagacją na temat zasadności wymagania legitymacji szkolnej od kilku-do kilkunastolatków.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-1 3

@hulakula: Jednak nie przeczytałaś ze zrozumieniem. A @feline wnosi zapewne po tym, że to właśnie jej/jemu odpisujesz w sposób, który właśnie sugeruje Twoje niezrozumienie gdyż jest w teście komentarza wyraźnie napisane by inteligentny inaczej kontroler wskazał, do którego to biletu okazać legitymację skoro wszystkie są identyczne. A tak na marginesie... Odnosisz się do wypowiedzi @feline dość konkretnie (chociaż błędnie) więc to nie jest luźna dywagacja.

Odpowiedz
avatar hulakula
-4 6

@Iceman1973: a jednak przeczytałam ze zrozumieniem. i sorewicz, nie ty mi będziesz mówić jak powinna wyglądać dywagacja. bo po drugie: ta historia skojarzyła mi się z tym, jak latem z dziećmi brata byłam w kinie- i dziesięciolatce nie sprzedano biletu ulgowego, bo nie miała przy sobie legitymacji szkolnej. no sorry, to już była lekka przeginka.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2019 o 10:03

avatar GlaNiK
-1 1

@hulakula: Przepisy jakie są takie są i tyle. Czy to są sensowne czy nie to jednak wciąż to są przepisy.

Odpowiedz
avatar mesing
7 19

A nie prościej na pytanie o legitymację odpowiadać: zapomniałam lub zgubiłam.

Odpowiedz
avatar AJYSYT
16 16

@mesing: też próbowałam, z podobnym skutkiem. Problem, bo dziecko MUSI mieć legitymację według niektórych. Dlaczego? Bo tak się jednemu z drugim umyślało. Efekt ten sam, niestety.

Odpowiedz
avatar fondenate
2 2

@AJYSYT: wakacje to taki magiczny czas, kiedy w mentalności 90% polaków szkoły nie działają. Odpowiadaj, że młoda gdzieś posiała, a w szkole byłaś, pytałaś i legitymacji póki co Ci nie wydadzą, bo nie mają jak ;) Jak ktoś pisał-ewentualnie możesz wyrobić kartę euro student <26, ale widziałam już cyrki "co mi pani tu daje! to nie jest legitymacja!" z udziałem takiej karty i biednej studentki, w wydaniu konduktora InterCity...

Odpowiedz
avatar Jaladreips
22 26

Kanarami nie zostają, że tak delikatnie to ujmę, najznamienitsi pod względem inteligencji przedstawiciele naszego gatunku. Rzekłbym, że wręcz przeciwnie.

Odpowiedz
avatar edeede
7 7

Plus za eufemizn, zaśmiałam się na głos.

Odpowiedz
avatar Szkocka
4 10

Polskie szkoły, które działają zarejestrowane w polskiej macierzy szkolnej wystawiają legitymacje dla dzieci polonijnych ważne w Polsce tak samo jak te wystawione przez polskie szkoły.

Odpowiedz
avatar AJYSYT
30 32

@Szkocka: Moja córka nie chodzi do polskiej szkoły, a nie będę jej zapisywać tylko po to, żeby raz na dwa lata mogła okazać papiurek na wezeanie.

Odpowiedz
avatar lotos5
13 15

A nie lepiej niech wezwa policję? Może to ich nauczy prawa?

Odpowiedz
avatar AJYSYT
15 21

@lotos5: szkoda mi czasu na takie bzdury. Zreszta, niestety, w nieco innej sytuacji musiałam wezwać policję i wykazali się podobnym poziomem inteligencji.

Odpowiedz
avatar irulax
14 18

Bywa. Mieszkam w Polsce, stąd bardzo mnie rozśmieszył ten przypadek. Do bólu prawdziwy. Pewne rzeczy kodują się tak głęboko w świadomości społeczeństw, że granatem nie oderwiesz. Żeby je dostrzegać, trzeba sporo jeździć po świecie i spoglądać na wszystko z dystansem. Anglicy tez mają swoje za uszami :) Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar AJYSYT
19 19

@irulax: o to mi właśnie chodzi, jak wybrnąć z tego ‘ale każde dziecko MUSI mieć legitymację’, w większości kanary to młodzi ludzie, chciało by się wierzyć, że inaczej będa myśleć, a tu masz... jak nie spojrzysz z tyłu doopa... również pozdrawiam :)

Odpowiedz
avatar irulax
8 10

@AJYSYT: Ale jak masz niby wybrnąć ze światowego konfliktu? Kanar Cię zastrzeli jeżeli nie będziesz miał legitymacji do pełnopłatnego biletu? To jego problem a nie Twój :) W niektórych miejscach, tragedią narodową jest podanie pizzy z ananasem. Nie przetłumaczysz, że Ty wolisz właśnie taką. Trzeba się śmiać z takich takich sytuacji (po cichu i dla siebie) a zbawianie świata zostawić innym ;) P.S. Do tej pory nie wiem po co Angolom oddzielne krany dla ciepłej i zimnej wody.

Odpowiedz
avatar AJYSYT
19 19

@irulax: krany to pozostałość po innych systemach na ciepłą i zimną wodę, coś tam z cieśnieniem było, hydraulik mi tłumaczył... a mimo że teraz już jest inaczej i można mieć łączony kran, to w głowach zostało, że ma być osobno... tak jak z legitymacją z mojej historii - ma być i już... masz 100% racji, trzeba się z tego śmiać, żeby nie zwariować :D

Odpowiedz
avatar butelka
9 9

@irulax: o to to, anglicy też nie idealni. Pamiętam jak nas nie chcieli wpuścić do dyskoteki bo nasze polskie dowody ( było to kilkanaście lat temu, ale już plastikowe takie jak teraz ) są na pewno podrabiane. Ale Portugalkę z paszportem w formie wymiętej kartki A4 wpuścili bez problemu. Nie wiem czemu miała taki dziwny paszport, może jakieś zaświadczenie to było, nie wiem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2019 o 19:01

avatar Artek610
9 9

Wykupić dzieciakowi legitymację ISIC (wystawiana studentom oraz uczniom pow. 12 roku życia). Dziecko w końcu będzie mogło kasować bilety ulgowe w komunikacji, a tępi kontrolerzy się odczepią.

Odpowiedz
avatar AJYSYT
9 17

@Artek610: aha, już sobie wyobrażam co by się działo... :D ‘ale co mnie tu pani daje, ja legitymacje chcem a nie jakieś bzdury, no widział to kto!...’ Pomysł dobry, Młoda ma 11 lat póki co, na przyszły rok pomyślę o tym, dzięki!

Odpowiedz
avatar irulax
17 17

@AJYSYT: Mam lepszy: kup podobnie wyglądający papierek napisany w języku mandaryńskim (+ tłumaczenie na jakiś europejski - węgierski np.) Potem patrz jak biedny kanar wije się doświadczając zwarcia w mózgu. Bezcenne ;)

Odpowiedz
avatar lemongirl
7 13

"I'm sorry, I don't speak Polish" powinno załatwić sprawę w co najmniej połowie przypadków.

Odpowiedz
avatar AJYSYT
16 16

@lemongirl: Nie. Z różnych względów. Młoda nawija non- stop, a w Polsce nasza wewnętrzna / rodzinna zasada mówi - gadamy po polsku, więc nie przejdzie. Po drugie - nie będę dziecka uczyła kłamać, nawet w tak niewinnej sprawie. Staram się jej przekazać, że kłamstwo, nawet tzw. ‘niewinne’ to nie jest wyjście z żadnej sytuacji. Ale dziękuję za wkład.

Odpowiedz
avatar irulax
0 4

@AJYSYT: Oczywiście, mój powyższy pomysł rozwiązuje również ten problem: legitymacja jest dla wyjątkowej osoby, stąd Młoda nie będzie musiała kłamać.

Odpowiedz
avatar butelka
8 8

A ja mam inny problem. Mieszkam z dzieckiem (4 lata) w województwie śląskim, ale meldunek mamy w małopolskim. Nie mamy więc karty śląskiego NFZ. I w żadnej przychodni nie mogą zrozumieć, że dziecko nie ma żadnego dowodu tożsamości. Nie ma takiego obowiązku. Zresztą ta karta NFZ też nie jest dowodem tożsamości, bo jest bez zdjęcia. Znam PESEL syna na pamięć, to powinno wystarczyć i w małopolskim wystarczało, a tutaj - no jak to? System im się wysypuje i zazwyczaj kończy się - no wyjątkowo zarejestruje, ale następnym razem proszę mieć kartę/dowód. W jednym punkcie pobierania krwii Pani uparła się na książeczkę zdrowia, bo dziecko musi mieć dowód tożsamości. Oczywiście taka książeczka nie jest żadnym dowodem, a mnie akurat zaginęła przy przeprowadzce. 3 razy mi truła o tej książeczce, że już ostatni raz mnie przyjmuje itd, a jak za 4-tym razem przyniosłam wreszcie to nawet na nią nie spojrzała. Wystarczyło jej, że była.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2019 o 18:56

avatar didja
8 8

@butelka: Łaski z tym wyjątkiem nie robi, ma ustawowy obowiązek przyjąć dziecko, nawet nieubezpieczone. Ale wytłumacz mi, proszę, tę książeczkę zdrowia, bo na początku wydawało mi się, że chodzi o KUZ, ale potem piszesz o książeczce zdrowia dziecka, którą rozumiem jako broszurkę, gdzie wpisywana jest historia chorobowa dziecka. A taką ostatnią dziecko chyba powinno mieć? A na pewno warto, żeby miało, bo gdyby - odpukać! - po latach coś wyszło zdrowotnie (jakieś choroby genetyczne, powikłania czegoś z dzieciństwa), to żeby mogło odtworzyć te dane...

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
2 2

@didja: Nie wiem jak współcześnie, ale w XX wieku "Śląskie NFZ" prowadziło książeczkę zdrowia podobnej wielkości co stary, książeczkowy dowód. Były tam wpisane wszystkie podstawowe dane, szczepienia, przebyte choroby, a nawet było miejsce na grupę krwi. Potem odeszli od tego pomysłu na rzecz kart chipowych, które miały być w całej Polsce (tak mówiono). A współczesne książeczki zdrowia dziecka ułatwiają wywiad, bo nie każdy (prawie żaden?) ośrodek zdrowia wprowadza wszystkie wykonane badania i wyniki, historie chorób, itd. do ogólnopolskiego systemu pacjenta. Tyle, że format tych bywa różny, w mi znanym przypadku - zeszyt A5 z masą reklam w środku.

Odpowiedz
avatar mesing
3 3

@didja: Takie małe sprostowanie. Dziecko do ukończenia 18 roku życia jest ubezpieczone z mocy prawa. To czy jego rodzice mają ubezpieczenie zdrowotne czy nie, nie ma żadnego znaczenia. Ośrodek zdrowia nie ma prawa odmówić rejestracji dziecka.

Odpowiedz
avatar butelka
1 1

@didja: tak chodzi o taki zeszyt A5 z reklamami. Tak, wiem warto to mieć, ale co zrobić zgubiłam. Na szczęście po jakimś czasie odnalazła się w jakimś pudle. Chodziło mi o to, że tej babce ta książeczka do niczego nie była potrzebna bo ani jej nie oglądała ( jak już ją miałam ), ani nic do niej nie wpisywała. Ale ma być i już. Nikt mi nigdy rejestracji nie odmówił, ale pomarudzić zawsze muszą i pokazać mi jaką to mi łaskę robią, że dziecko zarejestrowali. A co do karty NFZ to wiem, za dzieciaka miałam też tą starą książeczkę, a potem kartę, na początku to była karta Śląskiej Kasy Chorych. W sumie to nawet wygodna ta karta, głównie dla rejestratorek. No ale rejonizacji już nie ma, więc powinny się przyzwyczaić, że nie każdy taką kartę ma. A co do ubezpieczenia dziecka to niby tak, ale dziecko jest ubezpieczone zazwyczaj przy rodzicu, co już ma dla przychodni/szpitala znaczenie w papierologii. Przy zapisywaniu młodego do przychodni też miałam lekki problem z tym, że syn ubezpieczony przy ojcu i musiał być jego podpis, a on bywał w okolicy tylko w weekendy. No ale Pani mi dała formularz do domu i doniosłam.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
1 3

Starsi Ślązacy czasami przywołują takie powiedzenie "zrób się głupi będziesz frei". Zagrajcie jakąś komedie, że Wy z zagranicy i nie rozumiecie o co chodzi kontrolerowi. W końcu Wy "spikacie" po angielsku, a pan nie rozumie.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
0 2

@rodzynek2: A dokładnie "zrob sie gupi przidziesz frai". Dokładnie tak wymawiane (celowo).

Odpowiedz
avatar Rekin_pustynny
7 9

Zapytaj kontrolera czy on sprawdza bilety czy legitymacje.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
8 8

Ciekawe czy i mnie to spotka. Pierwszy raz z synem wybieramy się do Polski i też autobusy będą w użyciu

Odpowiedz
avatar vezdohan
10 10

Proste: K- No dla dziecka! Jakiego dziecka - dorosła jest, tylko młodo wygląda.

Odpowiedz
avatar marcelka
11 11

na studiach też kiedyś miałam podobną sytuację... Kanar chciał mi wypisać mandat za "nieskorzystanie z ulgi, która mi przysługuje". Nie miałam przy sobie legitki, więc kupiłam cały bilet, a że jechałam w gronie znajomych, szczęśliwych posiadaczy zarówno legitek, jak i biletów ulgowych, kanara zdziwił pełny bilet u mnie. Odruchowo powiedziałam, że legitki zapomniałam, co było błędem - teraz wiem, że prościej byłoby powiedzieć, że nie studiuję - ale irytujący był sam fakt wnikania kanara w to, czemu mam cały bilet. Kiedy ktoś wyciąga ulgowy, to rozumiem - ma obowiązek poprosić o dokument uprawniający do ulgi, ale przy całym powinien skasować i już...

Odpowiedz
avatar Meliana
10 12

@moonmaker05: Też tak uważam. Jak widać, trzeba mieć duże jaja i mózg we właściwym miejscu, żeby postawić odpowiedzialność za rodzinę i zdrowy rozsądek ponad mit o nieustraszonym maczo-alfa samcu, który wsiądzie do każdego auta, zawsze, w każdych warunkach, w każdym stanie technicznym, po piwku, po flaszeczce, po dwudniowej imprezie bez snu, po 15 latach niejeżdżenia, albo w ogóle bez uprawnień - bo przecież dla prawdziwego mężczyzny jazda samochodem to pryszcz! Swoją drogą, ona może się bać, a on nie? Kierowca-kobieta jeździ według innego kodeksu i na innych uprawnieniach, niż kierowca-mężczyzna?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2019 o 13:03

avatar moonmaker05
-4 8

@Meliana: No rzeczywiście, jeżdzenie z kierownica po drugiej stronie niż na wyspach to taka odpowiedzialność, odwaga i wymóg minimum doktora albo profesora do wykonywania tejże karkołomnej trudności !

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
4 4

@moonmaker05: To nie chodzi tylko o kierownicę po drugiej stronie, ale o to, że mężowi Autorki (jej zresztą też) już się odpowiednie skojarzenia w mózgu, określone odruchy przestawiły na ruch lewostronny. Skoro młode ma 11 lat, a urodziło się już tam, to znaczy, że kawał czasu tam siedzą.

Odpowiedz
avatar AJYSYT
1 3

@pchlapchlepchla16: Dokładnie tak. Ja zdawałam prawko tutaj, więc w Polsce nie jeździłam nigdy, a maż mój jeździł w Polsce może rok, nim wyjechaliśmy tutaj (a jesteśmy tu 15 lat). Do tej pory w Polsce, za każdym razem jak wjeżdżamy na rondo mam moment paniki ‘bo nie w ta stronę’ ;). Podobnie jest nawet z głupim przechodzeniem przez ulicę, zawsze patrzę w ‘zła’ stronę, więc koniec końców głowa mi lata w obie strony jak wariatce :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2019 o 10:49

avatar ladypatrycja
2 2

Najlepiej prawdę: W szkole nie wydali, więc dla bezpieczeństwa jeździ na całym.

Odpowiedz
avatar 235374
-1 1

Niby jest www.isic.org ale czy kontroler będzie w ogóle wiedział o co chodzi to inna sprawa

Odpowiedz
avatar ogorek
0 2

W pociągach jest tak, że bilety ulgowe przysługują tylko uczniom polskich szkół (i odpowiednio studentom polskich uniwersytetów). Jeśli chodzi o autobusy miejskie, to zasady ustala gmina, ale najczęściej też chodzi o szkoły polskie. W niektórych gminach nawet tylko szkoły na terenie tej gminy, więc teoretycznie dzieci, które uczą się w gminie obok powinny jeździć na biletach bez ulgi. A w praktyce - dla kanara legitymacja to legitymacja (byle pieczątka z datą ważności była), kto tam będzie patrzył szczegółowo. Nawet gdybyście mieli angielską, to i tak nic by to nie dało, bo miałaby wzór inny niż polskie, więc to tylko kolejny powód do awantury. Chyba rzeczywiście najprościej powiedzieć, że Młoda zgubiła, więc potrącasz jej z kieszonkowego na cały bilet.

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
-1 3

Nie czujecie się pewnie w ruchu prawostronnym? HAHAHAHA Leże! To chyba cud, że jeszcze w jezyku polskim czujecie się pewnie. Ja pierdziele jakie ofiary losu...

Odpowiedz
Udostępnij