Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wróciłem ostatnio z pracy za granicą (względy zdrowotne niestety) i odnoszę wrażenie,…

Wróciłem ostatnio z pracy za granicą (względy zdrowotne niestety) i odnoszę wrażenie, że po 4 latach mojej nieobecności Polska zmieniła nazwę na Wydymandia. To są sytuacje tylko z jednego tygodni:

1. Mycie samochodu na myjni - małe miasto 5 myjni. Jadę na jedną "z polecenia" bo mają podobno dobry proszek. Trafiłem akurat na wymianę materiałów eksploatacyjnych. Operator uzupełnia proszek z wielkiej torby - na tobie naklejka - dato Weib Waschmittel (niemiecki proszek do prania) - cóż... pojechałem na inną myjnię.

2. Jadę z kuzynem obejrzeć samochód, kuzyn sobie upatrzył ale potrzebuje kogoś "rozsądnego" bo mu się samochód za bardzo podoba. Oglądamy, no nawet ok, tylko akumulator jakąś farbą pochlapany - właściciel mówi, że jak malował garaż to mu wiatr puszkę przewrócił a akumulator był jeszcze nowy i nie założony stał pod ścianą.Cóż trochę dziwne ale... jak właściciel poszedł po papiery to przypałętał się jego dziadek i zaczyna gadkę, że dobrze że ten samochód kupujemy, bo wnuk to tylko jeździć chce a nie sprząta, na myjnie to dziadka wysyła a w ogóle to jak mu się stary zepsuty akumulator do wyrzucenia pochlapał farbą przy malowaniu garażu to go nie wyrzucił tylko już dwa lata leży... tu dziadek urwał bo zobaczył akumulator pod podniesioną maską samochodu... ok, do kupna nie doszło bo okazało się ze więcej jest ciekawostek o tym samochodzie.

3. Żona zamówiła odkurzacz piorący z portalu aukcyjnego. Używany tylko 2 miesiące, sprzedający zastrzegał się na aukcji że wszystko ok, zdjęcia ok, i paczką wysyła z opcją sprawdzenia przy kurierze. Ok przychodzi paczka ale nie kurierem a zwykłą paczką Poczty, oczywiście brak opcji otwarcia przy kurierze - Nagrywamy otwieranie paczki - w paczce zamiast nowego (prawie) odkurzacza stary klamot zdekompletowany - sprawa zgłoszona na portal i Policji.

4. Zakup laptopa w lokalnym dużym prywatnym sklepie elektronicznym - mały laptop, do przeglądania Internetu, obejrzeć filmy itp - zafoliowany, eleganckie opakowanie, nowością pachnący. Ok, kupiony, do domu, wieczorem uruchamiamy - 1 zaskoczenie jest Windows 10 S a na pudełku pisze Windows 10, drugie zaskoczenie - przy aktywacji komunikat o nieprawidłowym kluczu, 3 zaskoczenie po dodzwonieniu się na infolinię producenta laptopa informacja iż ten laptop pochodzi ze zwrotów serwisowych w USA, nie ma gwarancji w Polsce (ani gdzie indziej). Przeglądamy gwarancję a tam w oryginalnej producenta dołączona kartka że gwarancję realizuje przez 12 miesięcy firma (...)(tu nazwa firmy mającej 99% negatywnych opinii o serwisie). No super - sprawa rozwojowa bo zakup był w piątek a sklep w sobotę był nieczynny.

W poniedziałek batalia. I tak się zastanawiam, 4 lata żyłem w jakiejś tam normalności... wróciłem 3 tygodnie temu i od razu 4 "radości".

Ciekawe co dalej...

uslugi

by adamb
Dodaj nowy komentarz
avatar Crook
10 22

A przed twoim wyjazdem było inaczej? 4 lata - uwierz mi, nic się nie zmieniło. Tu kto może, ten kantuje, a kto nie umie - ten wegetuje. Ilu ludzi płaci uczciwie podatki? Wszyscy powiedzą, że płacą i każdy zaraz się obruszy, że on akurat jest uczciwy. A abonament RTV płacicie? Nie? Na gapę nigdy nie jechaliście? Z pracy nic nie wzięliście, albo sobie nic nie "załatwiliście"? Najlepszy przykład na polską mentalność to ostatnia afera z ubojnią, którą pokazali w TVN - oczywiście wszyscy twierdzą, ze to tylko ta jedna ubojnia, "czarna owca", nikt inny tak nie robi... I tylko jakoś nikt w Polsce się nie dziwi, że mamy najniższy w Europie wskaźnik utylizowanych krów (chorych, padłych, zabijanych) - tak twierdzą eksperci z KE. Takie zdrowe krowy? Nie, my jesteśmy "oszczędni" i cwani, po co utylizować i jeszcze za to płacić, skoro można jeszcze zarobić te 2 zł na kilogramie. Nie mówię, że wśród Polaków nie ma uczciwych, normalnych ludzi - są, ale są zagłuszani, zastraszani, traktowani jak ofiary losu, kaleki życiowe i fajtłapy, które są tylko po to, by ci "przedsiębiorczy" mieli z kogo żyć. Bo "co to za Polak, co nie kombinuje". I dlatego coraz mniej jestem dumna z tego, że jestem Polką. W zasadzie, to ta duma już mi chyba całkiem przeszła...

Odpowiedz
avatar Jorn
1 13

A ty naprawdę myślisz, że gdzie indziej jest znacząco inaczej?

Odpowiedz
avatar adamb
7 13

@Jorn: możesz mi nie wierzyć ale przez te 4 lata nie widziałem aby na myjce sypano proszek do prania a kilkanaście razy udało mi się przyjechać jak uzupełniali materiały eksploatacyjne na myjce. Raz nawet dostałem prawie wykład od operatora dlaczego taki a nie inny proszek dają. Więc jednak trochę lepiej się da. Co do ostatniego zakupu - ani ja ani moi koledzy z którymi pracowałem nie spotkali się aby sprzedano im jako nowy sprzęt poserwisówkę czy refurba. Owszem, były sklepy w którym taki sprzęt sprzedają ale był on tak oznaczony, że trzeba być ślepym aby tego nie widzieć. Co do kupna samochodu - tu jest różnie ale nie spotkałem się aby ktoś aż tak był pazerny. Może więc jest znacząco inaczej albo miałem szczęście spotkać lepszych ludzi

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
1 11

@Crook: a tak całkiem z innej beczki - możecie mówić co chcecie, ale być dumnym ze swojej narodowości to jak być dumnym ze swojego koloru oczu.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@adamb: Wierzę ci. Ale myjnia jest tylko przykładem. Sam nigdy - ani w Polsce, ani w innym kraju - nie byłem świadkiem napełniania zbiornika myjni detergentami, więc akurat w tej kwestii trudno mi się wypowiadać. Dlatego do swojej wypowiedzi dodałem słowo „znacząco”, bo jakieś tam różnice na pewno są, w jednym kraju bardziej popularne jest cebulactwo jednego rodzaju, w innym drugiego. Akurat wczoraj natknąłem się na ciekawy przykład z Wielkiej Brytanii. Przeczytałem gdzieś o „flip house”. Nie wiedziałem, co to jest, więc poszukałem w internecie i się dowiedziałem, że chodzi o domy lub mieszkania kupowane po to, żeby je wyremontować i sprzedać z zyskiem. Tak to się definiuje w USA, bo w Wielkiej Brytanii jest to określenie przekrętu pasującego do twojej historii, ale Polacy chyba jeszcze na to nie wpadli: “In the United Kingdom, "flipping" is used to describe a technique whereby Members of Parliament were found to be switching their second home between several houses, which had the effect of allowing them to maximize their taxpayer funded allowances.” (za Wikipedią).

Odpowiedz
avatar Jaladreips
-2 20

Pamiętajcie, jak chcecie kupić używany samochód to jeźdźcie za granicę. W Polsce to same oszusty i złodzieje, chcący ci wcisnąć gruchota, a za granicą mieszkają tylko i wyłącznie nieskazitelni, kryształowi ludzie, którzy chcą ci sprzedać super auto w idealnym stanie za niską cenę. Nawet nie musisz pod maskę zaglądać ani papierów sprawdzać, tylko możesz brać w ciemno i jechać, bo za granicą są uczciwi ludzie!

Odpowiedz
avatar adamb
2 6

@Jaladreips: nie przesadzaj. Zapytaj się dlaczego ludzie wolą zlecić sprowadzenie samochodu z zagranicy zamiast kupić na miejscu? Druga sprawa: jak jedziesz samemu po samochód to możesz rzeczywiście trafić na taki "od dziadka co tylko do kościoła jeździł". jest wyraźnie droższy i czasem trzeba się nachodzić ale można trafić. Tylko dziwnym trafem wszystko co jest już w Wydymandii po przekroczeniu granicy jest "od dziadka" z przebiegiem 149000km. Jeśli ktoś kupuje za granicą z przebiegiem 270000km, picuje i cofa licznik to kto jest kryształowy? Ten kto za granicą sprzedał z faktycznym stanie czy ten kto uzdatnił go i naciął drugiego Polaka? Wydymandia na cełego jednak bardziej w Polsce

Odpowiedz
avatar bleeee
6 8

@Jaladreips: Kupowanie samochodu wszedzie to ryzyko. Ale w takiej Wielkiej Brytanii nikt nie cofa licznikow - bo kupujac auto wchodzisz na rzadowa strone i sprawdzasz przebieg z ostatniego przegladu (wystarczy nr rejestracyjny). Inna sprawa to taka, ze samochod 10-letni, powiedzmy taka Fieste, mozna kupic za miesieczna pensje, czasem mniej. Wiec nawet jesli trafi sie 'szrot' to nie jest to tragedia, jak w Polsce, gdzie wydac trzeba kilka pensji. To ma tez druga strone - jak sprzedajesz auto za £2000 to nie bardzo oplaca sie oszukiwac :) Ja pojechalem tutaj do komisu, to dostalem liste rzeczy, ktore nie sa w dobrym stanie (typu 'wycieraczka tylna do wymiany, klimatyzacja - do sprawdzenia, rysa na zderzaku tylnym, silniczek szyby w drzwiach pasazera chodzi glosniej niz w drzwiach kierowcy'. Mozna sie tez naciac - bo Polacy i 'Rzymianie' (Rumuni) zwietrzyli tutaj biznes na oszukiwaniu (glownie swoich rodakow).

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
-5 5

@bleeee: Rozumiem, że w Anglii z tymi samochodami to jest cud miód i orzeszki... a zaraz... przecież to nie prawda. Zapomniałeś, że koszt utrzymania, wspomnianego przez Ciebie 10letniego auta w Uk nie jest już taki kolorowy. Cytat spod artykułu o utrzymaniu samochodu w UK. Pierwszy wynik google. ,,Przykładem może być zakup samochodu w cenie 3.000 Funtów, autko tanie bo tanie, ale jeśli doliczymy tu koszty eksploatacji samochodu czy też miesięczny koszt utrzymania samochodu, wszystkie naprawy i ubezpieczenie samochodu w UK, to koszt całkowity pojazdu może przekroczyć nawet 3 krotność swojej wartości – dlatego tani samochód nie zawsze idzie w parze z tanim utrzymaniem” Co do przeglądów to zgodzę się, że w Polsce jest cwaniactwo ale... W Polsce zazwyczaj jak wyjedziesz z przeglądu to masz pewność, że możesz jechać w trasę i masz sprawne auto. W Uk nie raz było tak, że starsze auto tydzień po przeglądzie odmawiało posłuszeństwa. Nie, nie wierzę interenetom na słowo. Sam mieszkałem w UK i to prawda co piszą.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2019 o 12:35

avatar bleeee
6 6

@DziwnyCzlowiek: Coz, ja mieszkam juz kilka lat i od samego poczatku mam samochod. Obecnie 4 lub 5-ty. Pierwsze auto kupilem za £250 funtow i gdyby nie to, ze wpadlem na drzewo, to jezdzilbym pewnie do ubieglego roku (malenki peugeot 106 chyba z 2002 roku). I jasne koszty utrzymania sa wyzsze i moga przekroczyc wartosc auta (moje pierwsze ubezpieczenie w UK kosztowalo mnie okolo £130 miesiecznie). Naprawy - niekoniecznie, bo w moim aktualnym aucie ceny czesci sa porownywalne do cen w Polsce. Robocizna jest oczywiscie drozsza, ale to wynika z innych zarobkow w UK i w Polsce. Co do przegladow... Masz racje i nie masz racji. Jedno z moich aut mialo korozje (podwozie, nie sprawdzilem przy zakupie) i przegladu nie przeszlo...Ale znow pojawia sie pan Janusz (imie prawdziwe), ktory zalatwia przeglady na lewo. W Polsce moje auto (Nissan z 2002 roku) w 2012 roku przeszlo przeglad i tydzien pozniej pekla mi tarcza hamulcowa, co mniej wiecej znaczy tyle, ze od 3-4 miesiecy nadawala sie do wymiany, ale pan ze stacji kontroli pojazdow tego nie zauwazyl. Ludzie, wszedzie pracuja tylko ludzie. I nie napisalem, ze cud, miod i orzeszki, tylko, ze nie bardzo oplaca sie ANGLIKOM (czyli wylaczamy naszych rodakow, Rumunow i czesc Hindusow) nie oplaca sie robic przekretu za £50. Kolezanka z pracy kupila uzywanego Land Rovera za ladnych kilkadziesiat tysiecy i po 2-ch tygodniach zorientowala sie, ze nie dziala ogrzewanie fotela pasazera. Skontaktowala sie najpierw ze sprzedawca, ktory odmowil wymiany. Skontaktowala sie z 'Citizens Advisor Office' i po tygodniu sprzedawca przelal na jej konto pieniadze na naprawe. Bo w UK prawo chroni konsumenta bardziej niz przedsiebiorce.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
-2 2

@bleeee: Tu się zgodzę w tym przykładzie prawo zadziałało w porządku. Jednak jak sam na pewno wiesz jest tam wiele sytuacji gdzie prawo powoduje nieróbstwo, absurdy itp. Dla mnie czy Polska czy UK to po prostu kraje. Nie wydaje mi się by, któryś z nich był lepszy pod względem cwaniactwa, debilizmu prawa itp.

Odpowiedz
avatar bleeee
3 3

@DziwnyCzlowiek: Jasne, kazdy kraj ma swoje absurdy. Mowie tylko, ze 'rdzenni' Anglicy nie beda oszukiwac na przegladzie za £50. Plus w szkole maja wbijane do glowy kwestie bezpieczenstwa tak bardzo, ze jak przeparkowuja samochod o 2 metry, wiekszosc z nich zapnie pasy bezpieczenstwa. Jak jade ze znajomymi i cos mi puka w kole, to nie raz sie pytali czy nie lepiej byloby wziac taksowke. Kolejna sprawa, jesli chodzi o auta w UK - one nie sa naprawiane chalupniczo. Wiadomo, poziom mechanikow jest rozny, ale generalnie nikt nie bedzie ci dolotu kleil tasma izolacyjna ani nie zrobi ci swiatel na krotko. Czasem to wkurza - jak wymieniaja pol lampy, zamiast przelutowac 2 kabelki - ale wg nich lutowanie kabelkow moze byc niebezpieczne - jak chcesz to jedz do elektryka.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
1 1

@bleeee: Cofają liczniki, na zdecydowanie mniejszą skalę ale cofają. Ta strona rządowa to zbiera info z tego co było przy przeglądzie, jak ktoś cofnie licznik przed przeglądem do rozsądnego poziomu to nikt tego nie zauważy. Faktem jest, że to się średnio opłaca bo używane samochody 10-letnie są bardziej przystępne cenowo w porównaniu do zarobków niż w Polsce.

Odpowiedz
avatar PooH77
5 5

Laptopa oddaj jako niezgodny z umową i po kłopocie.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
-2 6

Chyba przesadzasz. Wyjechałeś za granicę nałykałeś się zachodu i gwiazdorzysz. Żyje 30 lat i nie pamiętam by w Polsce było kiedykolwiek inaczej. Zadaj sobie tylko pytanie czy przed wyjazdem dysponowałeś środkami by w tydzień zrobić tyle rzeczy? Jeśli nie to masz odpowiedź. Powiem więcej. Też spędziłem 4 lata za granicą w latach 2010-2014 i gdy wróciłem zobaczyłem ogromny progres Polski w stosunku do tego co tu zostawiłem. Wróciłem z UK dlatego, że cwaniactwo też tam występuje tylko objawia się zupełnie czymś innym, co jeszcze bardziej mi przeszkadzało, niż ta nasza rodzima zachłanność.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2019 o 12:22

avatar kijek
-2 8

zawsze można wrócić do Tego Lepszego Kraju z którego się przyjechało. Rozwala mnie to na łopatki, wyjeżdża na kilka lat a potem wraca i jebie rodaków równo..... Klapki na oczach masz, że w każdym kraju zadziory czy napisałeś, aby poczuć się lepiej? Polska zmieniła się na ogromny plus a Ty piszesz o ludziach cwaniakach i tu cię oświecę żyją w KAŻDYM kraju

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2019 o 17:58

avatar leonkennedy
1 3

Welcome to Poland. Jedno mnie dziwi. Trzeba być niespelna rozumu żeby kupować używany sprzęt bez gwarancji i z inna dostawa niż była ustalona. Już cis nie tak. Polska to kraj gdzie każdy kombinuje, bo mamy takich rzadzacych, którzy pomagają nieudacznikom zyciowym,(pomoc menelom) A ludziom ciężko pracującym nie.

Odpowiedz
Udostępnij