W nawiązaniu do historii o piekielnych przyjaciółkach.
Dawno temu zapoznałem kolegę z koleżanką i po krótkim czasie zostali parą. Byli razem już jakiś czas, wszystko spoko, aż tu przyjaciółki zaczęły ją nastawiać przeciwko niemu i kłaść do głowy głupoty.
Dwa słowa o przyjaciółkach.
Jedna była w "związku" z 40-kilkuletnim żonatym facetem, gdy sama miała lat 17.
Druga jedyne związki jakie znała, to te przelotne.
Mimo to uważały się za ekspertki i najwyższy autorytet w sprawach związków i relacji damsko-męskich. Wmawiały koleżance, że jej facet jest zły, źle ją traktuje, ogranicza ją i przez niego jest nieszczęśliwa. Namawiały ją, by go zostawiła.
Kolega jest typem, który potrafi wzbudzać strach i któregoś dnia nie wytrzymał i zrobił to, co uznał za słuszne - przemówił do nich w jedynym języku, który do takich ludzi dociera. Powiedział im wprost, że jak jeszcze raz się dowie, że go oczerniają i nastawiają jego kobietę przeciwko niemu, to nie będzie patrzył na to, że są kobietami, tylko najzwyczajniej w świecie natłucze im po ryjach.
I wiecie co? Można pochwalać takie zachowanie lub nie, ale poskutkowało. Przestały.
Było to ponad 10 lat temu. Obecnie jedna z "nastawiaczek" samotnie wychowuje dwoje dzieci, każde innego ojca, a druga wyjechała za granicę i zerwała ze wszystkimi kontakt, były plotki, że dołączyła do jakiejś sekty.
Kolega i koleżanka nadal są razem.
przyjaciółki kobiety
Wnioskując po zachowaniu chłopaka dziewczyny miały racje, w życiu nie chciałabym być z gościem, który na taką głupotę reaguje groźbą przemocy fizycznej. A plotki, że ktoś tam wstąpił rzekomo do sekty i poczucie wyższości, że ktoś inny wychowuje samotnie dwójkę dzieci są po prostu żałosne.
Odpowiedz@cutehulhu: Dokładnie! Żona powie kilka słów krytyki o mężu i sama zacznie dostawać takie ostrzeżenia.
Odpowiedz@cutehulhu: Gdybyś tylko mieszkał/ła bliżej, mógłbyś osobiście namawiać dziewczynę kolegi do zerwania :)
Odpowiedz@cutehulhu: skoro od ponad 10 lat są razem, to wygląda na to, że wszystko jest między nimi ok, a twój argument jest inwalidą. Moim zdaniem dobrze zrobił, do takich "ludzi" jak te przyjaciółki nie dociera nic innego. Myślisz, że jakby powiedział "dziewczyny, proszę was, przestańcie" to by przestały? Do każdego trzeba przemawiać jego językiem i na jego poziomie. "poczucie wyższości, że ktoś inny wychowuje samotnie dwójkę dzieci są po prostu żałosne." Nie poczucie wyższości, tylko uzmysłowienie absurdu. Laska, która myślała że pozjadała wszystkie rozumy i udzielała koleżance rad jak ma postępować ze swoim facetem i w ogóle swoim życiem, sama kończy sama z dwójką dzieci z dwóch różnych ojców - oznacza to, że jej rady były nic niewarte, a od czyjegoś życia powinna się trzymać z dala, skoro nawet własnego nie potrafi ogarnąć.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2019 o 12:38
PS: Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że gdyby bohaterka tej historii słuchała mądrych rad swoich "przyjaciółek", to skończyłaby podobnie jak one - sama, z przegranym i pełnym beznadziei życiem.
Odpowiedz@Jaladreips: Sorry ale nie.Samotna matka może być szczęśliwa, tak ma trochę ciężej ale nadal(nie wiem czemu stwierdzasz ze to pełne beznadziei życie). Poza tym dla przykładu: ja mogę nigdy nie być w związku, albo być "luźna" w tych tematach i np spać z innym facetem każdego dnia, ale jestem w stanie zobaczyć że dziewczyna będąca w związku jest źle traktowana. Nie muszę mieć 10 lat idealnego małżeństwa żeby stwierdzić "ej jak typ ci grozi to ten związek dupny jest"
Odpowiedz@Jaladreips: Ofiary manipulacji i przemocy mogą tkwić w takim bagnie nawet i całe życie nie potrafiąc wrócić do normalności bez pomocy z zewnątrz. Nie twierdzę, że w związku, o którym mówimy te problemy występują (a nawet mam nadzieję, że nie), ale Twój argument również jest inwalidą.
Odpowiedz@Liann: z historii nijak nie wynika, że tej kobiecie dzieje się jakakolwiek krzywda. Na jakiej podstawie tak zakładasz? Bo facet przemówił do wścibskich, złośliwych, wtrącających się w cudze życie bździągw w jedynym języku jaki takowe rozumieją? @Lostsoul: jak wyżej, nijak nie wynika by ta dziewczyna była źle traktowana. Za to jest pewna prawidłowość, mianowicie takimi doradczyniami i - jak to autor określił - nastawiaczkami są najczęściej osoby nieszczęśliwe i niezadowolone ze swojego życia i powodowane zazdrością próbują burzyć szczęście innych ludzi. Wtrącają się w cudze związki i wmawiają ludziom, że są w nich nieszczęśliwi, bo chcą by inni ludzie z ich otoczenia mieli tak samo jak oni - byli samotni i naprawdę nieszczęśliwi. To klasyczny przykład. U mnie na uczelni była też taka, co jak rozstała się z facetem to zaczęła namawiać swoje dwie najlepsze koleżanki, by rozstały się ze swoimi...
Odpowiedz@Jaladreips: Nie wynika również że krzywda się nie dzieje, a fakt grożenia przyjaciółkom swojej żony/dziewczyny nie świadczy o nim najlepiej. Mogą to być głupie bździągwy, ale jeśli ta kobieta się z nimi spotyka i nazywa przyjaciółkami to z jakiegoś powodu musi je lubić. Ani mąż/facet nie musi lubić ich, ani one nie muszą lubić jego, póki ktoś z kimś nie zacznie otwartej wojny spokojnie można być blisko z dwoma zwaśnionymi stronami. Ale kiedy dorosły facet wiedząc że jego żona/dziewczyna rozmawia o nim ze swoimi przyjaciółkami i po tych rozmowach zaczyna mieć wątpliwości, zamiast podyskutować z nią o tych wątpliwościach grozi tym przyjaciółkom.. sorry, ale to mi wygląda tylko i wyłącznie na próbę odcięcia jej od tej części jej życia która mu nie pasuje.
Odpowiedz@Jaladreips: Masz racje z tekstu nie wynika że coś sie działo w zwiazku, ale mogło się coś dziać, my tego nie wiemy. Nie bronię tych dziewczyn bo istnieją beznadziejni ludzie. Ale czy facet nie powinien najpierw pogadać ze swoją dziewczyną że mu się to nie podoba? Przecież to było po stronie dziewczyny żeby powiedzieć że jest ok w związku. On po prostu zaczął im grozić że im przywali. Skąd wiesz że to jedyny sposób? Bo w historii nie pisze żeby próbował innego więc to chyba jedyny sposób który ON zna.
Odpowiedz@cutehulhu: @eluszka: Jak widać nic nie zrozumiałyście z tego tekstu. Ale jakoś mnie to nie dziwi... bo historia jest od strony faceta. Gdyby było odwrotnie to by było ok. Ach te podwójne standardy.
Odpowiedz@Lostsoul: Naucz się czytać ze zrozumieniem.
OdpowiedzWeź ty może do niczego nie nawiązuj... A już na pewno nie do bajek na Piekielnych. Tu też mocne zakończenie. Sekta.
OdpowiedzWychodzi, że koleżanki jednak miały rację.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Wychodzi na to, że jednak nie miały skoro 10 lat są już ze sobą. A to, że kogoś tam postraszył, nie oznacza, że dla swojej Pani też taki jest.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Super. Niech zgłoszą się do szatni po odbiór pucharów, potem zrobią selfi z dzióbkiem i wstawią na pejsa. Nie ma nic bardziej pięknego jak zapach racji o poranku. Potem wystarczy sprowadzić się do jednego domu, stanowić super rodzinę. Disney wykupi prawa do scenariusza dla kreskówki. Miliony na k
OdpowiedzTakie problemy rozwiązuje się szczerą rozmową ze swoją kobietą nt. tego co jest nie tak i dlaczego, a nie groźbami o przemocy fizycznej skierowanymi do koleżanek, które rzekomo "kładą jej głupoty do głowy". Nie bardzo rozumiem, czemu została sprowadzona do roli kretynki bez własnego zdania, której nie wolno czegoś powiedzieć. Jeśli wzięła sobie takie rady do serca, to chyba jednak było coś na rzeczy.
OdpowiedzPo 1 chyba powinien pogadać o tym z dziewczyną, a nie grozić jej znajomym. Ona powinna sama je uciszyć. Po 2: no kurde jedna z nich została samotną matką no dno dna! dobrze jej tak! Serio tak cie to cieszy autorze? Z tej historii wynika że tych dwoje ludzi nie umie ze sobą pogadać, a są 10 lat ze sobą bo typ uciszał inne głosy lepą na ryj :D
Odpowiedz@Lostsoul: Metoda jak metoda. Ważne, że była skuteczna.
OdpowiedzSpokojnie jestem w stanie w coś takiego uwierzyć. Czasami możesz prosić, błagać, przekonywać, nawet rozrysować na kartce - nic nie działa. Nie pozostaje nic innego tylko walnąć ręką w stół. A odnośnie kobiet w pracy: może ktoś pracuje/uczy w środowisku gdzie jest więcej kobiet. Zaraz zaczynają jakieś podchody, dzielą się na frakcje, wzajemnie zwalczają, obgadują. Tak potrafi być całe miesiące. Wielu facetów nie chce uczestniczyć w takim cyrku, np. ja po pewnym czasie podziękowałem za posadę. Edycja. Tak na wszelki wypadek dopiszę: wiem, że wszyscy komentujący na tym forum są wspaniali, skuteczni, ich mądre rady działają w 100% i sami również się stosują do własnych porad w 100%. Z góry przyznaję, ja tak nie potrafię.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2019 o 14:39
Wychodzi na to ze koleżanki były po prostu zazdrosne że dziewczyna ma normalny związek w którym jest szczęśliwa.
OdpowiedzMam wrażenie, że komuś nie wyszła poprzednia bajka o wrednych przyjaciółkach więc wymyślił inną, której sedno jest takie samo. Biedna dziewoja i mężny samiec rozprawiający się z wiedźmami (koniecznie z żałosnym życiem osobistym) knującymi intrygi przeciwko niemu. Zupełnie jakby jakiś incel chciał sobie ulżyć.
OdpowiedzOch nie, przyjaciółki mojej żony otwarcie mnie nie lubią i nie boją się o tym mówić! Zaraz im zagrożę że sklepię im ryje, najlepiej niech w ogóle przestaną się spotykać ze swoją przyjaciółką bo to teraz moja kobieta jest! Porozmawiać z moją kobietą czy też uważa że coś jest nie tak? Nieee, to MOJA kobieta, a jej przyjaciółki to wróg!
Odpowiedzklasyczny narrator wszechwiedzący - był przy każdej sytuacji, każdą rozmowę słyszał, do dziś wie dokładnie co u każdego z bohaterów historii. EHE.
Odpowiedz@Caron: Klasyczny komentator na portalu społecznościowym: wszystko wie lepiej, z każdej sytuacji wybrnie bezbłędnie, doskonałe rady na zawołanie, dziś jest ekspertem od fitnes - jutro specjalistą architektem ... Halo, czemu awatarowi pomalowałeś ślepia na czarno? To właśnie ten "wszechwiedzący narrator"? ------ W mniejszych społecznościach każdy wie o wszystkim. Nawet nie trzeba się specjalnie starać. Powiem więcej, trzeba się dobrze postarać aby mieć to wszystko w poważaniu.
Odpowiedz