Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od nowego roku, dzień w dzień, ktoś lub coś mnie wk00rwi... Niby…

Od nowego roku, dzień w dzień, ktoś lub coś mnie wk00rwi... Niby normalka. Ktoś by stwierdził, że gniew nie jest aż taki zły. Tylko, że aby do pewnego stopnia, bo mnie częściej niż raz na 2 dni aż telepie, oraz mam nieustanną chęć mordu i zniszczenia... Jeszcze nie ma 3 tygodni, a opiszę jak to się zaczęło...

Zaczęło się jeszcze w sylwestra. Mieszkam z Lubą u moich rodziców*. Na Sylwestra przyjechała Siostra z Ślubnym i zrobiła się taka mini imprezka jak na imieninach. Mi się nie chciało schodzić. Już wypraktykowane w takich przypadkach. Kobiety znajdą wspólny temat, Ojciec z Szwagrem piją i gadają. Ja nie mogę pić*, poza tym Szwagier ma jakąś parszywą łapę*. Więc zgodnie z powiedzeniem, że nie pijący jest niepewny, siedzę przy tym stole jak d00pa... Nie trudno było się domyślić, że ciągle było chodź i chodź, i proponowanie alko... W końcu Mama się po nas wybrała i zrobiła to w czym jest po prostu świetna. Wyklinała mnie od odludków, dzikich (etc), oczywiście szantażując płaczem. Nie będę cytował całego wywodu. Szlak mnie trafił do reszty, foha strzeliłem i nie zszedłem na dół.

Jakby tego było mało, to Luba wbiła mi jeszcze ćwieka, schodząc do nich. Niby nic, ale byłem dobity i niewiele mi było potrzebne do "szczęścia"...

Wyjaśnienia:
* Mieszkam z rodzicami, ale dom należy już do mnie, a na wynajem mnie nie stać... Z tego też wynikają śmiszne sytuacje, jak ostatnio z płytkami
* Nie pije bo mam antydepresanty przepisane. Leczenie da się podsumować "Mam pecha do lekarzy"
* Nie raz tak było, to chyba już jakaś klątwa. Z innymi piłem 2x tyle i nic mi nie było. A z Szwagrem, zaraz mnie bierze na wymioty, a kac jest nie do wytrzymania...

Dom

by szczerbus9
Dodaj nowy komentarz
avatar PooH77
7 9

Ze ślubnym, ze szwagrem, niepijący, szlag. Pierwszy raz słyszę o powiedzeniu: "nie pijący jest niepewny". Generalnie, bardzo łatwo cię wk00rwić, widzę... "antydepresanty przepisane" - może za słabe?

Odpowiedz
avatar Koralik
7 7

@PooH77: Jak go matka płaczem próbowała ściągnąć to się nie dziwię że mu ciśnienie skoczyło. Ale żeby na żonę/narzeczoną/konkubinę/wstawcokolwiek się wkurzać, że zechciała posiedzieć z ludźmi?

Odpowiedz
avatar szczerbus9
-5 7

@PooH77: Ostatnio coraz łatwiej... Znaczy wkurzyć.. Powiedzenie łatwiej zauważyć w działaniu niż usłyszeć. @Koralik: Racja matka mnie wk00rwiła, a Luba... no cóż, ciężko powiedzieć, że mnie jakoś specjalnie zdenerwowała... Ale posiedź sam wk00rwiony tak k00rewskim szantażem i z depresją... Myślałem, ze mi się zaraz czarna dziura z żołądka zrobi, a serce wyskoczy, mimo, że czułem jakby już dawno było wyrwane... Po tej jednej akcji się zbieram, a tu ciągle coś lub ktoś mnie wk00rwia...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

No człowieku, jak coś takiego Cię wku... to gratuluję podejścia do życia... Kto ma być szczęśliwy Ty czy oni? Ćwicz asertywność bo niedługo to żadne antydepresanty nie pomogą...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 stycznia 2019 o 12:55

avatar marcelka
5 5

ale spójrz na to z drugiej strony: przyjeżdża siostra z mężem, w sylwestra, do de facto Twojego domu, czyli jakby do Ciebie, a gospodarz tego domu (Ty) nie wychodzi się nawet przywitać? Mi na jej miejscu byłoby strasznie przykro i niezręcznie... Tak, jakbyś sobie nie życzył ich obecności w domu... a że nie macie wspólnych tematów - z pół godziny nawet o pogodzie można pogadać. namawianie do picia - to tak, irytujące i piekielne, ale albo się konsekwentnie odmawia, albo opuszcza towarzystwo... i założę się, że jakbyś posiedział z nimi pół godziny i potem stwierdził "to ja się zmywam, idę jakiś film obejrzeć albo coś, ale wy się bawcie, miłego wieczoru" to byłaby zupełnie inna sytuacja... a że matka ze łzami Cię namawiała... bo może jesteś dla nich ważny? Może chcieliby, żebyś z nimi był? Wiesz, czasem warto docenić, że się ma rodzinę, nawet jak jej członkowie bywają wkurzający...

Odpowiedz
avatar andtwo
4 6

Nie dziwię ci się, że było ci przykro, że kobieta cię zostawiła. Ale nie dziwię się jej, że chciała zejść i z nimi posiedzieć, może czas spędzony z tobą wkurzonym nie należy do najprzyjemniejszych. A może, twoja kobieta na co dzień będąca twoim wsparciem, zwyczajnie chciała odpocząć w sylwestra. Brakuje mi informacji, że poinformowałeś rodzinę o absolutnym zakazie łączenia leków z alkoholem. Rozumiem też ich samych, wiedzą, że masz depresję i myśleli, że swoim towarzystwem ci pomogą. Zależało im, abyś był z nimi. A ty, z depresją, zamykasz się w pokoju. Historię oceniam na minus. Choroba chorobą, ale myślę, że mogłeś tą sytuację lepiej rozegrać, z korzyścią dla ciebie.

Odpowiedz
Udostępnij