Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ach, rodzice. Ojciec w tym przypadku. Ojciec mój skończy 51 lat w…

Ach, rodzice.

Ojciec w tym przypadku. Ojciec mój skończy 51 lat w marcu. Ja za to w lutym skończę lat 19, więc technicznie mogę spakować, co moje i powiedzieć rodzince daswidania, ale wszyscy chyba wiemy, że to nie takie łatwe.

W każdym razie. Jak mówiłam, mam prawie 19 lat i problem tkwi w tym, że tata chyba przestał liczyć jak skończyłam 12. Nie mogę chodzić na imprezy (wyjątkiem są te urodzinowe i to tylko jak są obecni rodzice solenizanta :)),nie mogę nocować u koleżanek, każdy sylwester muszę spędzać w domu, moje koleżanki muszą wyglądać i zachowywać się w określony sposób, nie wolno mi jeździć na konwenty choćbym i miała jechać za własne pieniądze. Jak próbowałam się buntować to ojciec rzekł, że jechać mogę, oczywiście, ale żebym się nie spodziewała, że mnie wpuści z powrotem.

Drodzy Piekielni, jak żyć? Jestem w błędnym kole, ojciec nigdzie mnie nie puszcza "bo nie zna moich koleżanek", a ja koleżanek mu nie chcę przedstawiać, bo zwyczajnie wstyd mi im tłumaczyć jak mają się przy nadopiekuńczym ojcu zachowywać.

rodzina

by Erick
Dodaj nowy komentarz
avatar marcelka
9 13

to skoro jesteś pełnoletnia i taka bardzo dorosła, to się wyprowadź i żyj za własne pieniądze na własnych zasadach. A jeśli mieszkasz w domu rodziców i oni Cię utrzymują, to mają prawo dyktować warunki. Proste.

Odpowiedz
avatar Erick
-1 7

@marcelka: "taka bardzo dorosła" no proszę, przecież wcale nie robię z siebie nie wiem jakże dorosłej. Okej, rodzice mnie utrzymują, owszem, ale to chyba nie znaczy, że mogą mnie zamknąć w domu na cztery spusty. Najprościej potraktować kogoś protekcjonalnie, najlepiej potraktować ulubioną odzywką każdego rodzica, który gdzieś ma zdanie swojego dziecka; "jak ci się nie podoba to się wyprowadź". Bo kompromisy nie istnieją, rodzic nigdy nie miał 19 lat i Ty też, Marcelko, nigdy ich nie miałaś, a nawet jeśli to pewnie siedziałaś 24/7 w domu i w ogóle nic innego poza nauką nie robiłaś. Chryste.

Odpowiedz
avatar Eander
2 2

@Erick: Oczywiście że nie mogą i nie robią tego. Możesz pojechać na konwent czy wyjść na imprezę bez ich zgody (ojciec na pewno wpuści cie potem do domu), tylko że pewnie będzie to miało inną konsekwencje czyli koniec finansowania i tylko dlatego się go słuchasz. Tylko że w ten sposób pokazujesz mu własnie że ma rację bo zachowujesz się jak dziecko które skarży się innym zamiast rozejrzeć się za dorywczą pracą aby być choć trochę niezależnym. Pokaż mu że jeśli nie zmieni swojego podejścia to naprawdę się wyprowadzisz a nie tylko narzekasz jaka to jesteś biedna.

Odpowiedz
avatar lotos5
2 2

Co do imprez się zgodzę, ale na konwenty też bym się bała puszczać, jeśli byłyby daleko.

Odpowiedz
avatar Eander
5 5

Sama sobie odpowiedziałaś jak najszybciej się wyprowadź bo cóż jego dom jego zasady nic na to nie poradzisz jeśli rozmowa nic nie daje. Tak nie jest to łatwo w tym wieku iść na swoje jednak można to zrobić, a jeśli nie chcesz tego to zwyczajnie idź na studia tak daleko by zamieszkać na stancji czy w akademiku a w międzyczasie znajdź pracę i zacznij zbierać kasę by do domu już nie wracać.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
5 9

@MrSZ: Ojciec nie robi jej żadnej krzywdy. Wychodzi, ze skądinąd, słusznego założenia, że jego dom, jego warunki.

Odpowiedz
avatar Eander
0 0

@MrSZ: nikt nie mówi że ma się wyprowadzić już teraz ale niech zacznie choć coś robić w tym kierunku to może ojca otrzeźwi a jak nie to szybciej jej się to uda niż gdy będzie tylko siedzieć i żalić się wszystkim jak to jej źle i jaki to jej ojciec niedobry.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
5 7

Skoro jesteś pełnoletnia, możesz z powodzeniem zacząć żyć na własny rachunek. No ale po co, lepiej popyszczyć na Piekielnych. Wyprowadź się, zacznij zarabiać i zobaczysz na ile imprez w miesiącu zostanie Ci kasy.

Odpowiedz
avatar Erick
-5 7

@Toyota_Hilux: tak bo to przecież takie proste, a to, że nastolatka chciałaby raz na jakiś czas pobawić się ze znajomymi jest o b u r z a j ą c e. Zapomniał wół jak cielęciem był, tak sądzę.

Odpowiedz
avatar Eander
1 1

@Erick: Nie nikt o tym nie zapomniał a wręcz przeciwnie twój ojciec może doskonale pamiętać co robił on i jego znajomi w twoim wieku i właśnie dlatego nie chce cię wypuszczać z domu. Co do wyprowadzki tak nie jest łatwa ale jak najbardziej wykonalna no tylko standard życia tez trzeba wtedy ograniczyć ale właśnie na tym polega dorosłe życie musisz wybierać samochód - ciekawsze wakacje, praca - mniej czasu itp.

Odpowiedz
avatar marcelka
1 1

@Erick: z historii wynika, że jesteś pełnoletnia i chcesz być traktowana przez ojca jak dorosła. Tymczasem z Twoich wypowiedzi wynika, że mentalnie bliżej Ci jednak do 15-latki, więc zachowanie Twojego ojca mnie jakoś bardzo nie dziwi. Jeśli uważasz, że kontroluje Cię za bardzo, to mu się postaw. Ale nie trzaskając drzwiami i rzucając fochami "bo Ty nic nie rozumiesz!", tylko jak dorosły człowiek, argumentami, pokaż, że może Ci ufać i na Tobie polegać. No i jeszcze ta wzmianka na końcu, że wstyd Ci za ojca przed znajomymi - nie wiem, w jakim świecie żyjesz, skoro czyjaś troska (bo jego przesadna ostrożność raczej z troski wynika) jest powodem do wstydu.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
2 2

Dorosłość to nie tylko ukończone 18 lat, czy zdana matura. Może czas udowodnić, że jesteś samodzielna i znajdź np. dorywczą pracę, to może zaczną traktować Cię poważniej.

Odpowiedz
avatar anamai
-2 4

Na litość piekielni, bierzcie trochę odpowiedzialności za swoje słowa. Co Wy tej biednej dziewczynie radzicie? Ciekawe czy względem swoich najbliższych też mielibyście takie genialne rady jak uniwersalny sposób na rozwiązywanie wszystkich problemów - wyprowadź się. Zdaje sobie sprawę, że są osoby utrzymujące się same od 18 roku życia. Ale nie jest to łatwe, wymaga wiele poświęceń i nie każdy daje radę. Sytuacja na razie tego nie wymaga, a sama rodzina wydaje się być porządna i zżyta. Pojawia się problem z nadmierną kontrolą ale najpierw wypadało by spróbować go rozwiązać. Zresztą wiele zależy gdzie Erick mieszka nie wszędzie łatwo o pokój do wynajęcia (bo na mieszkanie przecież nie będzie jej stać) i na pracę dla niewykształconej osoby. A prawdopodobne jest, że planuje dalszą edukację (w tekście przynajmniej nie ma informacji że pracuje czy będzie rozpoczynać pracę) Autorka też nie przejawia strasznie roszczeniowej postawy. Chciałaby trochę więcej swobody z racji na swój wiek. A na razie podporządkowuje się woli rodziców. Rozwój społeczny i kontakty z rówieśnikami są nam wszystkim potrzebne. A drastyczne ich ograniczanie to wyrządzanie dziecku krzywdy (w tym przypadku nieświadomie). Erick – moja droga, ja bym proponowała Ci poproszenie innej dorosłej osoby o mediacje, bo skoro ojciec nadal traktuje Cię jak małe dziecko to trudno będzie Ci przedstawić argumenty, które on uzna za poważne. Może mama? Zaproponuj też reguły, które pozwolą ojcu mieć poczucie sprawowania nad tobą nadzoru a tobie trochę swobody. Na przykład: dokładne podanie gdzie i z kim się udajesz, żelazna zasada, iż wracasz zawsze przed 22, telefon kontrolny co np. 1h z informacją że wszystko ok. Potem stopniowo możecie przecież rozluźniać zasady wraz ze wzrostem zaufania.

Odpowiedz
avatar Trepcio
0 2

Co prawda miałem zdecydowanie poważniejszą sytuację z ojcem, ale uwierz mi - da się wyprowadzić z domu w wieku lat 19, do tego studiować dziennie i utrzymać się jakoś (z naciskiem na jakoś). Do tego można jeszcze pozwać ojca o alimenty (oczywiście o ile nadal się uczysz), może to go nieco otrzeźwi... Z drugiej strony to jest takie "można" jak i z tym, że można spokojnie wydawać na jedzenie nie więcej niż 150zł w miesiącu. Dla wyjaśnienia podam Ci jeden z opracowanych wówczas przeze mnie przepisów: - włoszczyzna suszona 10 dag (1,60 zł) - 1 kg ziemniaków (1,00 zł) - 1 kg kapusty białej (1,00 zł) - 2 kostki rosołowe (0,40 zł) - kości wołowe (często z masarni można dostać gratis) - sok z kapusty (z warzywniaka gratis) Efekt - 4 litry pożywnej zupy - porcja na cały tydzień - za 4 zł. Więc, żeby nie wdawać się już w zbędne dygresje - tak to już jest w dorosłym życiu, że trzeba wybierać.

Odpowiedz
Udostępnij