Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Chcę nagłośnić pewną sytuację, która miała miejsce w…

Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Chcę nagłośnić pewną sytuację, która miała miejsce w mojej rodzinie podczas kolędy duszpasterskiej. Otóż pochodzę z rodziny wielodzietnej, moja mama wychowywała nas sama. Po dwudziestu latach małżeństwa zabrakło jej sił do walki z akloholizmem ojca, który pił codziennie a po alkoholu stawał się bardzo agresywny i kończyło się to wielkimi awanturami oraz rękoczynami. Nic w tym dziwnego że bezradana i zmęczona takim życiem kobieta odchodzi wraz z dziećmi. Nie była to dla nas łatwa decyzja ponieważ tak naprawdę musieliśmy zacząć nowe życie nie mając żadnej pomocy oraz jakichkolwiek funduszy na start. Każdy kto na własnej skórze doznał choć w minimalnym stopniu przemocy ze strony ojca wie o czym piszę. Życie każdego z nas zaczęło się od nowa...obce miasto, nowe mieszkanie, nowa szkoła i całkowicie inne otoczenie. Mama cudem znalazła maleńkie mieszkanie i pracę i właściciela tego mieszkania. Proszę wyobrazić sobie co musiała przejść mama aby zapewnić swoim dzieciom spokojny, pełen miłości i dobra dom, ile trudu włożyła w starania by niczego nam nie brakowało. Mama mimo tego że pracowała i była jedynym żywicielem naszej dużej rodziny chciała w jakimś stopniu pomagać innym ludziom, dziękując w ten sposób Bogu, że daje jej siłę i zdrowie by mogła zmierzyć się ze wszystkimi trudnościami życia.
Zaczęła nieodpłatnie pomagać starszym, kalekim ludziom w podstawowych obowiązkach domowych i nie tylko, ponieważ niektórzy potrzebowali pomocy przy jedzeniu czy kąpieli. Tak mijały lata, każde z dzieci zaczęło zakładać własne rodziny, w tym czasie mama opiekowała się starszą, niepełnosprawną kobietą, której również pomagał jej siostrzeniec. Po krótkim czasie okazało się że ów mężczyzna, nie może w dalszym ciąfu pomagać swojej cioci ponieważ stan zdrowia jego mamy się pogorszył i również stała się osobą całkowicie niepełnosprawną. Oczywiste dla mamy było to, że kobieta na wózku inwalidzkim potrzebuje stałej opieki i syn który jest kawalerem nie podoła sam wszystkim obowiązkom, więc w miarę możliwości starała się im obojgu pomóc. Jeździła do nich dwa razy w tygodniu, trwało to ok. dwóch lat. Znajomość mojej mamy przerodziła się w przyjaźń, ku zadowoleniu wszystkich dzieci znajomość zakończyła się w Urzędzie Stanu Cywilnego.
I tu chcę przejść do sedna sprawy....w ostatnich dniach pojawił się u nich ksiądz z wizytą duszpasterską. Od samego początku ,,atakował,, mamę nawiązując do natychmiastowej wyprowadzki od obecnego już wtedy męża. Zaznaczał też że podczas wizyty księdza powinna zdjąć obrączkę. Wizyta trwała ok. 30 minut i przez cały ten czas ksiądz nie pozwalał dojść mamie do słowa umoralniając ją i krytykując. Śmieszne i zarazem przykrew tej sytuacji jest to że ten sam ksiądz pojawiał się za życia starszej pani w każdy pierwszy piątek miesiąca z komunią (oczywiście dobrze wiemy że starsi ludzie nie wypuszczą księdza z domu bez koperty). W tym czasie ksiądz ani razu nie zwrócił mamie uwagi na zaistniałą sytuację. Wręcz przeciwnie był jej bardzo wdzięczny za okazane serce i powtarzał że pomimo złych doświadczeń i tego że gdy ona sama potrzebowała pomocy nikt nie wyciągną pomocnej dłoni to ona pomaga tylu starszym ludziom godnie żyć.
Sytuacja uległa diametralnej zmianie po śmierci kobiety, ksiądz podczas niedzielnej mszy otwarcie mówił o mamie i jej życiu w grzechu. Ostatnia wizyta księdza sprawiła, że mama ze szczęśliwej kobiety, która na starość wreszcie zaznała prawdziwej i szczerej miłości, stała się osobą smutną i obwiniającą się za obecny stan
rzeczy. Mama bardzo przeżywa wizytę księdza i jego słowa. Może życie jakie prowadzi obecnie nie jest zgodne z przykazaniami kościoła ale czy to że jej w życiu nie wyszło oznacza że nie może być szczęśliwa?
Co wy o tym wszystkim myślicie? Czy możemy gdzieś zgłosić nieodpowiednie zachowanie księdza??

by ~Mojahistoria
Dodaj nowy komentarz
avatar Tranquility
9 17

A w cholere z takim ksiedzem. Serio, jestem wierzaca ale tego rodzaju klechy nie maja u mnie zadnego szacunku. Wielu z nich jest hipokrytami. Wiadomo zreszta jaka jest sytuacja w kosciele. Zepsucie i chciwosc. A mamie prosze przekazac, ze powinna skupic sie na wlasnym szczeciu i szczesciu bliskich. Zaden obcy, kimkolwiek by nie byl, nie ma prawa jej umoralniac. Nie byl na jej miejscu i nie przeszedl przez to co ona.

Odpowiedz
avatar Rudut
22 22

Znam to. Moja mama odeszła od męża po kilkunastu latach walki o jego trzeźwość. W końcu nie wytrzymała codziennych awantur i poniżania, zabrała dzieci i przeprowadziła się do sąsiedniego miasta. Ksiądz powiedział jej przy najbliższej okazji, że jest grzesznicą i zapytał, jak jej nie wstyd dawać taki przykład dzieciom. Od tego czasu już księdza do domu nie wpuszcza.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

@dorota64: kościół uznaje separację małżeńską, nie uznaje tylko ponownych związków, a Rudut nie pisał nic o takowym. Zresztą wydaje mi się że bycie grzesznikiem nie jest sprzeczne z byciem wierzącą osobą. Człowiek słaby jest, nie zawsze mimo chęci uda się wytrwać w czystości, że tak to ujmę. Jezus z tego co pamiętam wybaczał, miłował ludzi. Szkoda że tak wielu katolików i księży (w sumie księży przede wszystkim) o tym zapomina i skupia się na tym żeby potępiać. I tacy ludzie mają siebie za głęboko wierzących katolików, dobrych ludzi...

Odpowiedz
avatar BlueBellee
4 6

@dorota64: Ale się leczysz? W sumie debilizm jest raczej nieuleczalny, ale próbować zawsze można.

Odpowiedz
avatar Neomica
3 5

@dorota64: Masz upiornie płytkie i bezrozumne pojmowanie tych spraw.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
1 3

@Neomica: Mnie też przerażają ludzie o inteligencji ziemniaka, więc przybij ;)

Odpowiedz
avatar Iceman1973
2 2

@dorota64: Wg Ciebie "głęboko wierząca katoliczka" by nią nadal być, ma się dawać poniżać, bić i znęcać nad sobą bo wszystko w imię wiary? Co Ty kuźwa pieprzysz?

Odpowiedz
avatar andtwo
7 7

Serio księża tyle u was siedzą przy kolędzie? U mnie wizyta trwa 5 minut, a jestem z małej miejscowości :P

Odpowiedz
avatar BlueBellee
5 13

@dorota64: Ty jesteś serio chora. Samotnej matki nigdy nie widziałaś? Wierz mi: da się. "A po drugie, przecież ksiadz wiedział,że za życie w grzechu pójdzie do piekła." - uuuu. W jakim grzechu? Nie ma na temat ślubu kościelnego informacji. A nawet jeśli? Spowiedź czy coś? "Straszna droga"? A katolicy nie powinni miłować bliźnich? Kurczę, wyłąpią wszelkie powody do czepiania się, ale główne nauki swojej religii jakoś pomijają... Ps. "Ch.." jak już.

Odpowiedz
avatar nasturcja
5 5

@dorota64: do czyśćca pójdzie. Jak my wszyscy zresztą. Tu nie ma nic skomplikowanego w kwestii nauki kościoła. Ksiądz mógłby jej odmówić komunii ale nie ekskomunikuje się ludzi za takie rzeczy. Więc jest po prostu dupkiem który źle wykonuje swoją posługę.

Odpowiedz
avatar Koralik
0 2

@BlueBellee: Spowiedź nie pomoże w przypadku trwania w grzechu. Jednym z warunków otrzymania pokuty jest żal za grzechy i chęć poprawy. Skoro żyją bez ślubu kościelnego - a takowego nie mają, inaczej ksiądz by się nie czepiał - to trwają w grzechu. Czy żałują swojego grzechu? Nie sądzę, co najwyżej faktu, że jest to grzech. Czy mają zamiar przestać razem mieszkać i żyć? Też wątpliwe - a to już jest uporczywe trwanie w grzechu. To tak z punktu widzenia wiary. Ksiądz faktycznie dupek, wiadomo, że w życiu różnie się układa. Zamiast jakoś pomóc, może unieważnienie pierwszego małżeństwa jakoś przepchnąć (bo alkoholizm małżonka chyba jest podstawą, nie?) to tylko pluje jadem.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-1 7

Sądzę, że Twoja mama prowadzi jak najbardziej "religijne" życie. No ja nie wierzę w gościa na chmurce, zresztą sama widzisz, jak to może zniszczyć życie, ale rozumiem. I przekaż mamie, żeby nie słuchała gości w sukienkach, a lepiej pomyślała o tym co Dżizus by pomyślał. A pewnie nie miałby zastrzeżeń. I pewnie, że możesz zgłosić. Bodajże do kurii. Poczytaj w necie i się nie "certol".

Odpowiedz
avatar mokry42
6 12

Wszystko fajnie. Tyle że to fejk. I na mój gust śmierdzi malinami

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Znam takie opowieści o wizytach duszpasterskich z pierwszej ręki - od mojej mamy, która ma od nieco ponad roku nowego męża. Ksiądz w zeszłym roku namawiał jej nowego męża żeby sobie wdówkę a nie rozwódkę znalazł. On to wg kościoła kawaler po przejściach, bo nigdy ślubu kościelnego ze swoją byłą żoną nie wziął. Od dawna powtarzam, że na h.j mama wpuszcza księdza na coroczne nawiedzenie, żeby tak jej p.e.d.lił? Naprawdę, po co? Tak to nie jest w stanie wysłuchać do końca jak pyta o radę, a tych "czarnych" wpuszcza, wysłuchuje od a do z, i jeszcze potem tygodniami przeżywa.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
3 3

Sytuacja piekielna to nie podlega wątpliwości. Zastanawia mnie inna rzecz. Dlaczego za siłę i dobroć Twojej matki dziękujecie Bogu a za alkoholizm obwiniacie ojca? Trochę to dla mnie bez sensu.

Odpowiedz
avatar bleeee
-2 2

Fejk az w oczy szczypie. Swoja droga - takie zasady przyjela jako katoliczka i czego innego oczekuje? Po co wgl wpuszczala pasibrzucha do domu?

Odpowiedz
Udostępnij