Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opisywana piekielność jest hybrydowa bo dotyczy biura podróży (tego niemieckiego, na trzy…

Opisywana piekielność jest hybrydowa bo dotyczy biura podróży (tego niemieckiego, na trzy literki) oraz lotniska w Punta Cana.

Polecieliśmy z rodziną na Święta i Nowy Rok na Dominikanę. Piękne miejsce, ciepełko, ocean; Słowem - raj na ziemi. Przelot w tę i z powrotem był organizowany przez czarter biura podróży.

Dzień przed naszym wylotem do Warszawy wyjeżdżała grupa z Poznania... I coś wyjechać nie mogła, bo ich opóźnienie ze względu na awarię maszyny wyniosło 20 godzin. Mieliśmy złe przeczucia, że nas los spotka podobny. I zaiste, następnego dnia, transfer z hotelu nie był o 16, zgodnie z planem, a o 19. Powód opóźnienia - awaria maszyny. Ale to jeszcze nie problem - siedzimy w hotelu, mamy kanapy, drinki, żarełko. Luzik.

O 19.25 opuściliśmy hotel, na lotnisku wszystko sprawnie aż do momentu "boardingu". Bramka miała zostać otwarta o 22:15, wylot planowo o 22:55. Zanim otwarto bramkę zdążyła minąć 23. Podrzucono nas pod maszynę zastępczą hiszpańskiego przewoźnika czarterowego, wsadzono nas na miejsca, czekamy. I nagle zaczynają wsiadać kolejni pasażerowie. Bynajmniej nie Polacy. Hiszpanie. W końcu z czystej ciekawości spytałem przechodzącą kobietę dokąd lecą.

Ta spojrzała na mnie jak na skończonego idiotę i odpowiedziała "do Madrytu".
Ja jej odpowiadam z lekkim niepokojem "ale ten samolot ma lecieć do Warszawy..."
Zrobił się lekki rumor, po chwili członek załogi poinformował podenerwowanych pasażerów, że samolot w istocie leci do Warszawy.

Do chwili obecnej nie mogę wyjść z podziwu... Na tych lotniskach przecież pierdyliard razy sprawdza się karty pokładowe, każdy samolot ma przypisany odpowiedni numer rejsu, kod portu docelowego... A tutaj podjechał autobus pełen Hiszpanów, zostawił ich na środku płyty przy nie tym samolocie co trzeba, a załoga tegoż samolotu potrzebowała interwencji pasażerów, żeby się ogarnąć, że coś się odjaniepawliło.
Czartery i lotniska na Karaibach... nie zmieniajcie się nigdy :D

biuro_podróży ferie lotnisko

by jtdrums101
Dodaj nowy komentarz
avatar vezdohan
14 16

Przykro mi, ale nie wykazałeś się dostateczną dozą piekielności. Ja jej odpowiadam z lekkim niepokojem "ale ten samolot ma lecieć do Warszawy..." To się powinno powiedzieć niedługo przed lądowaniem.

Odpowiedz
avatar jtdrums101
9 13

@vezdohan: XD Jeszcze by nas zawrócili do Punta Cana i co wtedy?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Na Dominikanie nie takie cuda się zdarzają, sam fakt, ze mają busiki to już postęp, 14 lat temu dryłowało się na piechotę

Odpowiedz
avatar jtdrums101
9 9

@maat_: Hah nadal się dryluje na piechotę. Ale w nocy uznali, że podwiozą busikiem coby jakiś turysta nie zabłąkał się na pas

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@jtdrums101: Ha ha ha! I widzisz nie ma co unowocześniać, podwożenie się nie sprawdza :D

Odpowiedz
avatar Samoyed
3 3

@maat_: Podobnie jak w Polsce. Tez sie na piechote zaiwanialo. Teraz jest postep, na piechote sie zaiwania tylko do autobusu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

ojjjtam, przecież w tej całej Europie to wszystko jest blisko siebie, dojadą sobie do tego Madrytu busem lotniskowym czy tam taksówką i gra! :D

Odpowiedz
avatar Samoyed
0 2

A o przystankach miedzy zajezdniami nigdy nie slyszal, he? :P Mniej wiecej w te sama strone jedzie (no prawie) to sie jakos czesc po drodze wysadzi. Najwyzej czesc chwile postoi. Ludzie wysiada w Warszawie/Madrycie to sa sobie usiada. Proste. Nie wiem skad w ludziach taka niechec do kompromisow...

Odpowiedz
avatar raz_dwa_siedem
1 1

no i jak, czy podobalo sie wspomnianej babeczce w Warszawie? :D

Odpowiedz
avatar Koralik
0 0

Co do opóźnienia - jeszcze mi się nie zdarzyło lecieć czarterem, który nie byłby opóźniony. 2 godziny to minimum.

Odpowiedz
avatar jtdrums101
2 2

@Koralik: trudno Ci racji nie przyznać... Rejsówki są ZNACZNIE bardziej punktualne. Jeszcze mi się nie zdarzyło żeby Emirates nie był idealnie na czas.

Odpowiedz
Udostępnij