Straciłam wiarę w ludzi.
Jestem listonoszem wiejskim. Codziennie patrzę na ludzką biedę, ale w ostatnim tygodniu całkowicie straciłam wiarę w ludzi.
Na początku pracy poznałam starsze małżeństwo, przemili ludzie.
Pan choruje na raka krtani, stan już właściwie agonalny. Pani opiekuje się Mężem, choć sama jest słaba. Emerytury mają dość niskie, a utrzymanie i leki dużo kosztują.
Gdzie piekielność?
Kiedy Pan po raz kolejny przebywał w szpitalu, odwiedziła ich 'rodzina', jacyś dalsi krewni, młodzi ludzie. Zaoferowali pomoc, że będą wozić Wujka do szpitala, pomagać Cioci w domu i przy Wujku.
Cud, miód i orzeszki...
Okazało się, że ci 'dobrzy' ludzie wykorzystali starszych do cna.
Kiedy Pan był w szpitalu, nachodzili go pod nieobecność Pani, obiecywali że pomogą, że wszystkim się będą zajmować.
Młoda pod nieobecność Starszych w domu plądrowała mieszkanie i wynosiła co lepsze rzeczy, biżuterię, ubrania, ręczniki, zastawę stołową, sztućce, garnki, nawet bieliznę! A poproszona o zakup specjalnych opatrunków dla Pana, wyjmowała z całej paczki 2-3, pobierając tyle, ile cała paczka kosztowała w aptece.
Znalazła i ukradła też gotówkę odłożoną na pogrzeb Pana.
Starsi Państwo zostali właściwie z niczym..
Jak udowodnić kradzieże? Jak pomóc Starszym Państwu?
Wieś
Ryczeć mi się chce jak to przeczytałam :( To jest taki właśnie moment, że się człowiek zastanawia, dlaczego Bóg - jeżeli istnieje - pozwala na takie rzeczy :(
Odpowiedz@JW3333: Bo nie po to dał ludziom wolną wolę, by później w ich decyzje ingerować.
OdpowiedzDlatego jśli nie otworzysz mu drzwi to rozwali ci dom, ale gdy dzieci cierpią to umywa ręce. Ot, ma inny system wartości od nas.
OdpowiedzAle "Młoda" jednego dnia wyniosła zastawę, sztućce, pieniądze? Bo jeśli robiła to etapami, to jakim cudem Starsza Pani się nie zorientowała? I wtedy albo na policję, albo przynajmniej pogonić "pomocników"...
Odpowiedz@marcelka: Sądzę, że właśnie w opcji etapami miała mniejsze szanse się zorientować. Jak ktoś wyiesie Ci całą zastawę, pościel czy pieniądze, to zauważysz brak. A jak będzie wynosić po widelcu, po jednym komplecie czy banknocie, to, będąc osobą starszą, prawie nie masz szans się zorientować. A nawet jeśli - przy wyniesieniu całości zawiadomisz policję, ale gdy zginie stówka albo dwa widelce, to machniesz ręką ("przecież to rodzina"), a i policja średnio się zainteresuje.
Odpowiedz@didja: hmm, może i racja... plus pewnie Pani Starsza przeżywała chorobę męża i może aż tak bardzo nie zwracała uwagi na nic więcej...
OdpowiedzMoże zamiast pisać na Piekielnych - pójść na policję?
OdpowiedzSprawa została zgłoszona, ale policja 'nie może nic zrobić bo brak dowodów'. Pani bardzo przeżywa powolne umieranie męża. Są małżeństwem ponad 50 lat. Bardzo się kochają. Pan już nie mówi, lekarze nie widzą ratunku i sensu na przedłużanie jego życia. Rzeczy które zostały skradzione były w miejscach do których rzadko zaglądała, a zorientowała się we wszystkim dopiero ostatnio, kiedy Pan dłużej przebywał w domu. Patrząc na to co się wydarzyło przez ostatnie kilka miesięcy boją się o własne życie.
Odpowiedz@postmama: Sprawa wyszła koło świąt?
OdpowiedzTakich to tylko w czapę i do nieoznakowanego grobu gdzieś w lesie...
OdpowiedzUdowadnianiem kradzieży niech zajmie się prokuratura i policja
OdpowiedzPolicja raczej nic nie udowodni, bo jak... jedyna pomoc, to zrobić jakąś zrzutkę dla tych Państwa. Jesteś listonoszem, może Ci się uda namówić jakichś sąsiadów, znajomych tych Państwa, może jacyś inni znajomi. Jakbyś robił zrzutę przez internet, to możesz podrzucić w komentarzu linka, ja od tych 20 zeta nie zbiednieję, a może się coś uzbiera.
Odpowiedz@szafa: Powiadasz zrzutę na prywatnego detektywa żeby udupić rodzinkę złodziei czy może na płatnego zabójce który ich wymorduje?
Odpowiedz@grympis: Na pogrzeb staruszka raczej?
OdpowiedzTu chyba trzeba dobrego prawnika zza wschodniej granicy. Szybko by sami chcieli oddać fanty...
OdpowiedzZakułbym w dyby, batożył i sypał solą.
OdpowiedzA czy ci państwo mają jakieś zdjęcia? Zazwyczaj ludzie przez lata zbierają różne pamiątki i fotografie. Być może na zdjęciach będzie to, co tamci zabrali i zatrzymali/wystawili na sprzedaż/dali do lombardu. Np. zdjęcia ślubne i święta (biżuteria, naczynia). Osoby, które z nimi tam mieszkały (dzieci, bliżsi krewni) czy nawet bliscy sąsiedzi mogłyby też zeznać, że ta czy tamta rzecz należy do tych państwa. Sprawdzić lombardy w najbliższej okolicy i okolicy, skąd złodzieje pochodzą. Najgorzej z pieniędzmi... jedynie jakaś zbiórka, ale to można zrobić też przez fundację albo samodzielnie na stronie WWW, zrzutka pl czy coś tego typu (pierwsze co mi się wyświetliło w wujku Google). Myślę, że przy takiej historii dałoby się to uzbierać bez większego problemu. Jednak nie mam pomysłu co zrobić z pieniędzmi po uzbieraniu, bo w domu tych państwa już bym ich nie trzymała (może dałoby się zapłacić odgórnie?). Sprawdzić FB tych złodziei. Osoby, które czują się bezkarne mniej lub bardziej chętnie obnoszą się ze zdobyczami (chociażby w tle, na regale, na półkach). Zdjęcia można by porównać z fotografiami okradzionych staruszków. Mając porównanie zdjęć zwyczajnie "pooczerniałabym" ich na fb prosząc o udostępnianie informacji. Uwaga: nagrania z lombardów, w których zastawili przedmioty czy konta na allegro, olx też są ważne. Człowiek, który ma czyste sumienie zgłosi się na policję, że go oczerniają... Przerabiałam to, to da się zrobić.
OdpowiedzŚwiat byłby takim pięknym miejscem gdyby nie ludzie...
Odpowiedz