Mieszkam na peryferiach województwa mazowieckiego i prowadzę niedużą firmę zajmującą się pracami ogólnobudowlanymi. Coraz częściej mam bardzo dziwne sytuacje...
Pracując na terenie Warszawy, klienci coraz częściej dziwią się, że mam stawki jak miejscowi budowlańcy. To że mieszkam na wsi, nie oznacza że będę wykonywał prace za darmo. Czasy gdy pracownicy ze wsi robili wszystko za pół ceny już się SKOŃCZYŁY.
Ha, bo Twoja firma jest, dla odmiany, zarejestrowana!
Odpowiedzhmmm może dlatego, że nasuwa się od razu pytanie. Po co mają korzystać z usług kogoś, kto mieszka daleko, skoro to samo mają na miejscu? Pojawia się tu kwestia tego, że gdybyś nie skończył pracy albo coś odwalił to żeby Cię znaleźć muszą jechać na wieś a pozostałe firmy mają pod nosem. Do tego od razu człowiek sobie kalkuluje, że Twoje koszty utrzymania są mniejsze, niż człowieka ze stolicy. No chyba, że Twoja robota jest zdecydowanie lepsza od tej, którą oferują firmy z warszawy. Jeśli tak jest to pierwszą część komentarza można uznać za nieistniejącą. Jak wiadomo za dobrą robotę warto zapłacić każde pieniądze.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2019 o 15:16
@DziwnyCzlowiek: No daruj, ale gdyby klient próbował wydębić ode mnie rabat, bo mam niższe koszty utrzymania niż ktoś inny, to chyba parsknęłabym mu śmiechem w twarz. Szczyt bezczelności. Nie wspominając o tym, że w przypadku opisanym w historii dochodzą pewnie inne koszta, jak choćby transport, wynajmowanie na miejscu dodatkowych magazynów, czy co tam jeszcze. Ale ponownie - klientowi nic do tego, jego powinna obchodzić tylko cena końcowa.
Odpowiedz@DziwnyCzlowiek: Część druga. Ja z tygla, jakim jest Dolny Śląsk. Od dłuższego czasu trwa w mojej okolicy boom na budowanie sobie domków. Często zdarza się, że ludzie z rodzinnych stron z drugiego końca Polski ściągają ekipy budowlane, opłacają im lokum, lokalne stawki i są zadowoleni, bo robota jest wykonana szybko i porządnie.
Odpowiedz@jass: Nie zadane w prost pytanie brzmiało. Dlaczego ludzie się dziwią? NO to napisałem jakie mogą być przyczyny. Co do kosztów utrzymania to wchodzi zapewne koszt benzyny i to by było na tyle. Mój ojciec był budowlańcem przez 40lat i jakoś nie miał magazynu w każdym mieście, w którym coś robił. Nikt nikomu w kieszeń nie zagląda. Mamy wolny rynek i jeśli ktoś chce coś kupić za oferowaną przez Ciebie cenę to masz prawo to sprzedać. Jednak dlaczego się mogą dziwić? A no dlatego, że koszty utrzymania firmy w mieście (jeśli o benzynie mowa to ja tutaj podam przykład ubezpieczenia auta, które w wawie jest droższe niż na wsi). Finalnie człowiekowi mieszkającemu na wsi zostaje więcej kasy w portfelu z tej roboty niż człowiekowi z miasta. Dlatego, ceny ludzi z małych miejscowości zawsze były konkurencyjne. Nie oceniam czy to dobrze czy źle. Mówię tylko dlaczego mogą się dziwić. Jak płacę za kawę w Gdańsku 12zł to wiem dlaczego. Nie jest to fair ale rozumiem. Za taką samą kawę w miasteczku np. Nowogard płacę 7zł. Nie bez powodu.
Odpowiedz@jass: Jeśli chciałbyś się upierać przy kwestii magazynów. Człowiek mieszkający na wsi może mieć gospodarstwo a na nim budynek gospodarczy i w nim trzymać sprzęt, który dowiezie na robotę. Nawet jeśli nie ma to może podnająć pod sąsiada z małe pieniądze. To raczej człowiek z miasta ma problem ze składowaniem sprzętu i to on musi wynająć magazyn. Jak wiadomo każdy metr przestrzeni w mieście jest o wiele droższy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2019 o 15:57
@Zunrin: W takim przypadku nie mam zupełnie zastrzeżeń do stawek. Znam ekipy, które jeżdżą po całej Polsce i mają na prawdę wysokie stawki. Przy tym wykonują po prostu dobrą robotę i to rozumiem.
Odpowiedz@jass: Fakt, argument o niższych kosztach życia na wsi, czy poza Warszawą jest nie trafiony. Ale stety lub niestety ostateczna cena to nie wszystko, szczególnie w branży budowlanej, gdzie każde zlecenie trzeba kalkulować indywidualnie. Teraz obok ceny ważny (a czasami ważniejszy) jest termin wykonania, jakość użytych materiałów, czy posiadanie ISO.
OdpowiedzA jakość twoich usług jest równie wysoka co firm miastowych? czy tylko ceny są stołeczne a jakość pracy dalej wiejska? bo coś mi się wydaje, że człowiek ze wsi wyjdzie (podniesie ceny) ale wieś z człowieka nigdy...
OdpowiedzJa tu widzę dwa przypadki: 1. Ktoś świadczy usługę o wyjątkowej jakości i wg tej jakości się ceni. Wiele osób zapłaci trochę więcej, aby mieć święty spokój, bo specjalista jest sprawdzony. Nie ma znaczenia, gdzie ten człowiek mieszka. 2. Ktoś świadczy usługę o przeciętnej jakości. I tutaj usługodawca spoza miasta konkuruje ceną. Nie wychodzi jednak na tym źle, bo średnie zarobki na wsi są po prostu niższe. Mniej się płaci pracownikom, mniej kosztuje działka pod siedzibę firmy, mniej kosztuje utrzymanie samochodu (OC/AC, mechanicy). To daje szansę na zyskanie klientów z zasobniejszym portfelem i przechodzisz do scenariusza nr 1.
Odpowiedz@kurkaxkurka: To właśnie miałem na myśli pisząc wyżej.
OdpowiedzTo w końcu kto pracuje na terenie Warszawy? Ty czy twoi klienci?
Odpowiedz@Librariana: O to samo miałam zapytać :)
OdpowiedzNo dobra, ale gdzie jest piekielność? W tym, że ludzie są przyzwyczajeni, że fachowiec z małej miejscowości bierze mniej (zostawmy na bok argumenty, czy słusznie, czy nie - choć @kurkaxkurka całkiem zgrabnie to opisał(a))? Nie wiem, jak usłyszą, że u Ciebie jest inaczej to rzucają się z pięściami, czy plują w twarz? Bo jeśli po prostu akceptują, że masz takie a takie ceny i w zależności od swojego budżetu zgadzają się na nie albo nie, to nie bardzo widzę kto tu jest piekielny. Chcesz mieć niskie koszty życia i jednocześnie warszawskie zarobki? Trzymam kciuki, poważnie! Ale nie miej pretensji, że większość kolegów po fachu idzie w związku ze swoją sytuacją na jakieś ustępstwa wobec ceny - i taki schemat się ludziom w świadomości utarł.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2019 o 16:02
Jestem emigrantką. Tubylcy są przyzwyczajeni że tutejszym fachowcom, najczęściej należącym do związków płacą niebotyczne kwoty za dosłownie każdą usługe. Ale wielki raban, foch i narzekanie kiedy emigrant chce za prace uczciwą zapłatę. A często są to prace w ogromnym upale, częstio wysoko na dachu, w brudzie, smrodzie, kurzu i huku. Prace której nikt nie chce się podjąć. Często za minimalną stawkę. Przydało by sie troche szacunku dla drugiego człowieka. No ale, jak wszędzie, tyle szacunku sie otrzymuje ile sie samemu wymusi.
Odpowiedzjako potencjalna klientka na każdym kroku płacę bykowe "bo WARSZAWA" :/ a potem co w papierach? firma iksińskiego w pcimiu dolnym :/ zapraszam do Warszawy, pomieszkać, popracować, popłacać rachunki to wtedy porozmawiamy o tej "fachowej" usłudze
Odpowiedz