Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chcę przygarnąć kota, najłatwiej wszystko znaleźć na OLX, więc tam szukam. Znalazłam…

Chcę przygarnąć kota, najłatwiej wszystko znaleźć na OLX, więc tam szukam.

Znalazłam ogłoszenie: "Kocięta norweskie leśne do oddania"
za darmo. W darmo nie wierzę, ale kto wie, może kotka mezalians popełniła i ktoś rzeczywiście chce oddać kocięta. Na rasie mi nie zależy a kociak uroczy. W ogłoszeniu jedno zdjęcie.
Nick: "osoba kontaktowa" i brak telefonu, na OLX od października 2018.
No to piszę przez wiadomość OLX.
Jakie w domu zwierzęta, jakie warunki, o tym że miałam koty, podaję swój telefon ...

W odpowiedzi dostałam informację: że kociaki nie są na sprzedaż, że tej osoby nie interesują pieniądze, że mam kupić i przywieźć karmę.
Pytanie czy mam jakieś zwierzęta (hmm przecież napisałam) i doświadczenie w opiece (no też napisałam), jakie warunki czekają na kotka (jak wyżej).
Mam zostawić maila.

Odpisuję szerzej, rozwijając opowieść o zwierzętach, warunkach i o tym że jeden z moich kotów zdechł z powodu nerek.

Osoba pyta o karmę, bo to ważne, zwłaszcza że kot zmarł z powodu nerek, pyta czy mam świadomość (tu cytat) "jak ważne jest żywienie = zdrowie".

Przyznaję się czym koty były karmione (nie podam nazwy karmy, bo rozpęta się dyskusja o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą)

W żadnej wiadomości nie ma wskazania na płeć osoby oddającej kociaka.
W międzyczasie w którejś wiadomości zadaję kilka pytań o kociaka, ale nie uzyskuję żadnej odpowiedzi.

Kolejną odpowiedź dostaję następnego dnia. Nie zacytuję jej dokładnie, bo niestety wykasowałam (a szkoda).
Dowiedziałam się z niej, że moje zachowanie jest żenujące, a ja jestem kłamliwą idiotką, że karma na poziomie whiskasa (no jednak była lepsza). Osoba nie szuka debila tylko odpowiedzialnego domku. Życzy mi: "powodzenia śmieciu".
Coś jeszcze było o szmatach, ale nie pamiętam w jakim kontekście.
Odpisałam (grzecznie), ale ta wiadomość już nie została przeczytana.

Szukam dalej. Trafiam na kolejne ogłoszenie. Tym razem kotka rasowa, też norweska narobiła dzieci z dachowcem, na kiepskich zdjęciach kocięta w tym czarny kocurek.
Telefonu nie ma, nick: "oddam kotki", na OLX od grudnia 2018.
Gdzieś w tyle głowy dzwoneczek ostrzegawczy, ale ignoruję i piszę wiadomość.

Schemat w zasadzie identyczny co poprzednio, tyle że w osobę piorun strzelił po moim pytaniu o to, co obecnie jedzą koty oraz kiedy i gdzie można zobaczyć kocięta.
Dowiedziałam się że oglądać to można małpy w zoo, że mam się nauczyć czytać albo przetrzeć okulary, bo miejsce odbioru jest w ogłoszeniu (Rzeszów czyli możliwe że do 40 km w każdą stronę), że zanim umówimy się na odbiór osoba ma do mnie jeszcze wiele pytań. A informacja co jedzą kotki należy się tylko przyszłemu opiekunowi.
Moja odpowiedź nie została przeczytana.

Podejrzewam, że w obu przypadkach zostałam zablokowana.

Zaczęłam się przyglądać ogłoszeniom i znalazłam kilka odpowiadających powyższemu wzorcowi.
Już z pełną świadomością napisałam pytanie do kolejnego ogłoszenia z serii. Niestety z tego samego konta OLX i odpowiedzi już nie dostałam. Widać osoba już mnie skojarzyła.

Ma ktoś może pomysł jaki cel mają te ogłoszenia? Na początku pomyślałam o jakiejś formie wyłudzania danych, ale tyle wysiłku dla jednego E-maila i telefonu?
Czy może zwyczajny wariat?
A może gówniarze dla rozrywki?

A może ktoś chciałby rasowe kocięta za darmo, to mogę podać linki...

olx

by halyna
Dodaj nowy komentarz
avatar FlyingLotus
-4 16

Jeśli chcesz rasowego kota to proponuję sprawdzoną hodowlę. Na olx można najczęściej znaleźć kota w typie rasy. W dodatku cholera wie czy nie ma jakichś chorób...

Odpowiedz
avatar halyna
22 26

@FlyingLotus: Nie, nie chcę rasowego. Tamten kociak mi się spodobał więc napisałam wiadomość do "rozdającego". Często ktoś rozdaje zwierzęta w typie rasy, bo kotki nie upilnował. Nie chcę kupić "rasowego" kota za 200 zł. Chcę młodego kota który mnie urzeknie. A czy on będzie brytyjski w typie dachowca, czy dachowiec w typie rosyjskiego nie ma znaczenia.

Odpowiedz
avatar halyna
14 18

@Habiel: Naprawdę? co Pan powiesz...

Odpowiedz
avatar tasman
15 23

Mój kot zdechł ze starości, po czym stwierdziłem, że kota już nie chce, ale po paru tygodniach zaczęło mi brakować tupotu małych stópek. Stwierdziłem, że teraz namawiają ludzi do adopcji itp. Więc postanowiłem spróbować. U mnie zwierzęta zawsze są traktowane jak członkowie rodziny, mam jeszcze rodowodowego teriera rosyjskiego. Oczywiście w adopcji jak się dowiedzieli o psie, w ogóle nie było mowy o wydaniu kota. Niektóre osoby normalnie do tego pochodziły, ale też, masa pytań, wizyty w domu (na co ja nie wyrażam zgody, mój dom, moja warownia, nie uśmiecha mi się, żeby opca osoba po nim chodziła i wymyślała). Oczywiście jak "dom wychodzący", czy jak to nazywają, to też źle. Po tych doświadczeniach stwierdziłem, że mam to wszystko w dupie i akurat koleżanka oddawała koty, więc wziąłem jednego. Kotek od razu dogadał się z psem, to znaczy, ciągle go zaczepia, a pies ma go gdzieś :P nie raz śpi na nim nawet. Jest kochany. Nigdy więcej olx i adopcji..

Odpowiedz
avatar halyna
20 20

@tasman: Fundacje w każdym widzą kotojada. I trzeba się nagimnastykować żeby udowodnić że się nim nie jest. Coraz więcej ludzi rezygnuje z adopcji a fundacje ciągle zaostrzają zasady adopcji.

Odpowiedz
avatar PooH77
6 16

@tasman: "Opca"?

Odpowiedz
avatar Zunrin
13 15

@geranium: Tak czytając o perypetiach z fundacjami, to mam nieodparte wrażenie, że dla osób tam pracujących jest to okazja pokazania się jacy to oni nie są ważni. Dbanie o interes kota? Co, oni po kociemu mówią, że wiedzą lepiej co jest dla niego najważniejsze?

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
-1 21

@geranium: odpowiednie do potrzeb warunki bytowe i zamknięcie kota w mieszkaniu na 4 spusty? Bo potrzeby gatunku odnośnie poznawania świata i socjalizacji można olać bo nie pokrywają się z potrzebami właściciela (jakby chciał z kotem spacerować to kupiłby psa przecież). Niedługo pozamykacie te koty w plastykowych kulach jak chomiki, wtedy to dopiero będą bezpieczne... Oczywiście,że centrum miasta nie jest bezpiecznym miejscem dla kota biegającego samopas ale są szelki i smycze. Kot potrzebuje nowych podniet, zapachów, owadów, innych zwierząt itp... Jaki jest najlepszy interes kota w odmowie wydania go do domu z ogródkiem na przedmieściach by dożywotnio zamknąć go na 40 m2 w bloku?

Odpowiedz
avatar livanir
1 5

@bezznaczenia: Z kotem nie trzeba tak często i regularnie wychodzić na spacery co z psem. Dlatego będę mieć kota wychodzącego, ale tylko ze mną, a nie psa. Poza tym między tymi dwoma gatunkami, Uwaga, jest spora różnica.

Odpowiedz
avatar dmkl86
0 0

@bezznaczenia: Mój Rysio ma traumę do wyjść :D on ucieka pod kanapę jak słyszy kroki na korytarzu lub windę xD

Odpowiedz
avatar halyna
10 12

https://www.olx.pl/oferta/norweski-lesny-oddam-piekne-male-kociaki-mix-z-dachowcem-do-oddania-CID103-IDy2bKS.html#33aae7ac28 Zobaczcie te kocięta (osoba twierdzi że mają dwa miesiące, mnie wyglądają na dorosłe koty) Czy jesteście w stanie dostrzec jakiekolwiek podobieństwo do norweskich leśnych? Weszłam na OLX nie celem zakupu pseudorasowego kota tylko żeby wziąć od kogoś owoc kociej wpadki(świadomość konieczności sterylizacji nie jest zbyt powszechna) Dla mnie piekielne jest że komuś chciało się założyć kilka (naście?) fikcyjnych kont na OLX i oferować na nich za darmo rasowe kocięta, tylko po to by móc zwyzywać sobie chętnych na kociaka. Miałam nadzieję że Piekielni wymyślą powód takiego zachowania. Ja się nie żalę że nie mogę kupić za grosze wypasionego modnego sierściucha. Mnie tylko zafascynowało zachowanie tej osoby.

Odpowiedz
avatar Kaetzen
6 8

@halyna: To z całą pewnością nie są dorosłe koty, ale nie są to też w mojej ocenie koty w "zalecanym minimum adopcyjnym" czyli ok.12 tyg. Na moje oko mają między 5 a 10 miesięcy, uśredniając powiedziałabym, że są z maja, najpóźniej lipca. Ale też kwestia tego, że koty norweskie są dość duże, więc i kocięta są większe. Nie mniej jednak wykształcił im się już kolor oczu, co pozwala sądzić, że na 100% są starsze niż 16 tygodni, bo tyle zasadniczo trwa "wybarwianie" kocich oczu. Co do samej historii, to przejrzyj kocie grupy na fb, bo tam jest pełno ogłoszeń o kotach znalezionych i polecających się do adopcji i z tego co sie orientuję jest dużo poważniej niż na olx...

Odpowiedz
avatar halyna
1 3

@Kaetzen: Dzięki, niestety z fb nie korzystam. Z szukania kota chyba zrezygnuję i poczekam aż sam mnie znajdzie:)

Odpowiedz
avatar katem
6 8

@halyna: Kiedyś zaczęłam rozglądać się za kotem, ale po przeczytaniu warunków, jakie trzeba spełnić, aby wziąć kota, odpuściłam. Też pomyślałam, że może jakiś sam sie znajdzie i nas sam zaadoptuje. Właśnie miesiąc temu przyszedł (mieszkamy na parterze z wyjściem na coś w rodzaju ogródka) i został. Wychodzi sobie, gdy chce ( teraz rzadko, bo pogoda mu się nie podoba - tylko sprawdza wyglądając przez szybę, ale po otwarciu drzwi balkonowych rezygnuje), i wraca - chyba mu się spodobało. I do Ciebie też przyjdzie :-).

Odpowiedz
avatar Kociator
0 0

@halyna: To jest krzyżówka norweskiego leśnego z dachowcem. Kocięta z takich miotów są naturalnie większe od zwykłych dachowców.

Odpowiedz
avatar halyna
2 2

@Kociator:Może być tak że te koty są od całkiem innego kompletu niż kot (może nawet kotka) ze zdjęcia . Nie sugerowałam się wielkością kociąt (bo na tym zdjęciu wielkości nie umiem ocenić) a jedynie budową kociąt, ich proporcjami) W mailu dostałam informację że mają dwa miesiące a te kocięta wydały mi się znacznie starsze.

Odpowiedz
avatar krogulec
4 6

Jak odejdą moje futra, to po następne pójdę do schroniska. Po najstarszego i który jest tam najdłużej. Aby dożyć końca w kochającym domu a nie schronisku.

Odpowiedz
avatar halyna
5 5

Na pewno nie jest to wolontariuszka, część zdjęć znalazłam w necie (z 2013 roku na przykład) a koty fundacyjne zwykle są dokładnie opisane i obfotografowane. Wymyśliłam po co, a raczej dlaczego :) Osoba zakładająca te wszystkie konta i oferująca te wszystkie kocięta jest niezrównoważona psychiczne (bo brzydko jest mówić popier...ona),chciała adoptować kotka z fundacji (schroniska) nie spełniła warunków,kotka nie dostała, wściekła się i teraz kradnie zdjęcia z netu, wrzuca ogłoszenia(każde z innego konta) i teraz to ONA nie odda kotka bo nikt nie zasługuje i wszyscy są debile i chcą ukrzywdzić kotecka. A ona wreszcie ma przewagę:) Ładnie wymyśliłam ? Przejrzałam inne województwa i tam nie znalazłam ogłoszeń w typie tych podkarpackich. Nie ma tych ogłoszeń również w dziale psy.

Odpowiedz
avatar dmkl86
0 0

Bo ci ludzie mają taką fiksację na punkcie zwierzaków, że odstraszają zwykłych ludzi, wiem, bo sama zniechęciłam się do adopcji kota z fundacji z tych samych powodów co wyżej: chore wymagania, modna wiedza na temat karm od eko-terrorystów (przyznaj się, że nie karmisz barfem to od razu na stos cię rzucą) i wizytacje jakbym miała tego kota poćwiartować lub wywieźć w dzicz za granicę -___-... Swojego Rysia przygarnęłam od prywatnej osoby, przez grupę na fb, a Franka sąsiedzi podrzucili mamie na Mazurach... Nie znoszę fundacji, bo mają chore wymagania, testy, ankiety i te wizytacje - nie lubię jak mi obcy chodzą po mieszkaniu, ba, znajomych rzadko zapraszam, a tu jakieś kontrole :/

Odpowiedz
Udostępnij