Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zrobiłam wczoraj po zmroku ładnych kilkadziesiąt kilometrów na wiejskich, nieoświetlonych drogach. I…

Zrobiłam wczoraj po zmroku ładnych kilkadziesiąt kilometrów na wiejskich, nieoświetlonych drogach.
I żałuję, że na teście na prawko nie ma większego nacisku na prawidłowe użycie świateł.

Jadę sobie spokojnie, parę mil pod limit prędkości, droga kręta, w stylu z górki - pod górkę (Yorkshire Dales). Długie włączone. Widzę że nad kolejnym pagórkiem pojawiają się światła samochodu jadącego z naprzeciwka.
Wyłączam długie, by nie oślepić gościa. Niestety, bez wzajemności. Wzrok odzyskuję dopiero po kilku minutach.

Jak mówię, jadę poniżej limitu (limit to 60 mil - ok 100 km na godzinę). Kilka kilometrów mniej, ale zawsze. Dogania mnie rajdowiec i zaczyna mrugać. I mruga tak zawzięcie przez kilka minut - droga wąska, po obu stronach krzaki, na około hodowle owiec, które często wyłażą na drogę przez dziury w żywopłotach, nawet jakbym chciała gdzieś zjechać to nie ma gdzie.
Na szczęście, rajdowiec wynajduje w miarę prosty odcinek i wyprzedza mnie radośnie, a ja na jakiś czas oddycham z ulgą.

Niestety, za najbliższym skrzyżowaniem dołącza do mnie kolejny fan długich świateł. Jedzie tuż za mną, prawie że na moim bagażniku, ale długimi świeci. Nie wiem co chce wypatrzeć: pewnie każdą ryskę na mojej karoserii, no bo na drodze przed nim jestem ja.
Dobrze, że mogę zredukować odblask w lusterku wstecznym, ale próba zerknięcia w boczne, to niestety ryzyko oślepnięcia.
Temu panu na szczęście wystarczyło moje depnięcie po hamulcach kilka razy by zwiększyć odległość.

Przejeżdżam przez wioskę, kilka domów na krzyż, ale droga oświetlona. Długie wyłączone, bo po co mi to jak mam wystarczające światło. Panu z naprzeciwka nie chciało się wyłączyć długich. Na mrugnięcia w celu przypomnienia - reakcji brak.

Jak już ponownie odzyskałam wzrok, to znowu z naprzeciwka nadjeżdża coś jasnego - furgonetka, nie wiem czy miał długie, ale wszystkie dodatkowe lampeczki i ledy pod listwami czyniły z samochodu raczej wielokolorowe i bardzo rozświetlone UFO, ewentualnie choinkę świąteczną w pełnej krasie.

Dla odmiany mam wrażenie, że z naprzeciwka coś się zbliża, ale światła jakieś takie niemrawe, a na dodatek tak jakby bardzo blisko siebie. Traktor. Taki szeroki, że ledwo idzie wyminąć. Prawie nieoświetlony, bo po co...

Dojeżdżam do głównych dróg i w końcu do autostrady i oddycham z ulgą.
Za wcześnie. Tu też roi się od fanów długich świateł, co, zważywszy na świetną jakość odblaskowych punktów pomiędzy poszczególnymi pasami autostrady, zupełnie mija się z celem.

Mam wrażenie, że niektórzy mają zakodowane: jazda bez oświetlenia miejskiego = jazda na długich.
To chyba jedyny powód, dla którego nie lubię jeździć po zmroku...

by GoshC
Dodaj nowy komentarz
avatar edeede
10 10

Na kursie w ogóle powinno być kilka obowiązkowych godzin jazdy po ciemku.

Odpowiedz
avatar kitusiek
5 9

@edeede: Pomysł generalnie dobry (sam miałem mniej więcej połowę jazd po ciemku i bardzo je sobie cenię - nie ma to jak listopad/grudzień), ale mógłby być problem z realizacją - w lecie późno robi się ciemno, a zmuszanie ludzi do jeżdżenia po 22 nie ma większych szans przejść, nawet te 2-3h.

Odpowiedz
avatar GoshC
5 7

@kitusiek: to może chociaż dodać kilka pytań z prawidłowego użycia świateł do teorii...

Odpowiedz
avatar GoshC
4 4

@edeede: w UK (a tu mieszkam) uczeń nie miał prawa wjechać na autostradę. Teraz się to chyba zmieniło, ale wyobrak sobie tych wszystkich zdolnych, którzy włączają się do ruchu na autostradzie przy 30 milach na godzinę. Ja po zrobieniu prawka przejeździłam jeszcze kilka godzin z instruktorem na autostradzie.

Odpowiedz
avatar Vitas
7 7

@kitusiek: No popatrz, a w Niemczech dało się wcisnąć właśnie 3 godziny na egzaminie, więc to raczej kursantom powinno zależeć na odbyciu kilku jazd po zmroku.

Odpowiedz
avatar kitusiek
6 6

@Vitas: Kursantom zależy tylko na zdaniu egzaminu, bo w 30h jeździć się nie nauczą. A że po tych 30h spora część uważa się za mistrza kierownicy, to inna sprawa. Niemcy to trochę inna kultura niż nasza. @GoshC: Na teorii niby się o światłach trochę gada, a jeśli chodzi o same pytania z egzaminu - na pewno jest o użycie tylnych przeciwmgielnych, chyba jest o obowiązek jazdy z zapalonymi światłami, o ustawienie świateł (symetryczne/asymetryczne), ale o krótkie/długie nic sobie nie przypominam, chociaż zdziwiłbym się gdyby nie było.

Odpowiedz
avatar Locust
11 11

Nie tylko w nocy maja problem z prawidłowym użyciem świateł. Dla wielu kierowców dzień=jazda bez świateł, nie ważne jak zła jest pogoda i jak kiepska widoczność :/

Odpowiedz
avatar mati22252
6 8

W europejskich autach na długie z tyłu jest jeden przycisk. Włącza się nim tylne przeciwmgłowe. I wtedy on widzi jeszcze mniej niż Ty.

Odpowiedz
avatar GoshC
4 8

@mati22252: wiem, ale również wiem, jak niebezpieczne są drogi w Yorkshire Dales. Nie chciałabym mieć nikogo na sumieniu przez złośliwe zagrywki.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
-2 2

Jak sensownie przerobisz światła z tyłu w amerykańcu to idzie mieć dwie takie lampki. I nawet przeglądy przechodzą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

Ciekawe że w Polsce to raczej rzadkie zjawisko. Za to zbyt wielu kierowców włącza przeciwmgielne już przy lekkim spadku widoczności.

Odpowiedz
avatar bipi29
-2 6

@mietekforce: Racja, ale przeciwmgielne przynajmniej nikogo nie oślepiają a jadąc przez wiejskie drogi jednak dobrze oświetlają pobocze, gdzie co raz można spotkać pieszego bez odblasku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@bipi29: Pół biedy gdy używasz przednich przeciwmgielnych tak jak mówisz i poprawia to bezpieczeństwo. Ja bardziej mam na myśli sytuację gdy jest lekka mgiełka a na autostradzie co drugi janusz ma włączone tylne.

Odpowiedz
avatar lowipe
-2 4

@bipi29:mietekforce Przeciwmgielne niekogo nie oślepiaja? Uwielbiam takich januszy i mam ochotę zamontować takie sobie. Gdy taki tłuk mnie dogania obowiązkowo właczam swoje tylne przeciwmgielne. Do niektórych dociera! Całe stada zburaczałych debili włącza przednie światła przeciwmgielne podczas deszczu. Te świecąc z przepisów w dół skutecznie oslepiają odbijając się od mokrego asfaltu!

Odpowiedz
avatar bipi29
0 0

@lowipe: Jak prawko mam od 8 lat i dzień w dzień robię kilkadziesiąt km to jeszcze nikt z włączonymi przednimi przeciwmgielnymi mnie nie oślepił. Za to oślepia mnie średnio co trzeci kierowca z źle ustawionymi światłami mijania.

Odpowiedz
avatar Dominik
-1 5

Yorkshire - to wszystko tłumaczy.

Odpowiedz
avatar Tranquility
0 0

@Dominik: To samo wszedzie, niestety...

Odpowiedz
avatar Trufla98
10 10

Nie wiem jak to wygląda za granicą, ale w Polsce przestali uczyć jeździć, a zaczęli uczyć zdawać egzamin. Skutkiem tego obecny świeży kierowca dopiero uczy się jeździć po zdaniu egzaminu :(

Odpowiedz
avatar GoshC
4 6

@Trufla98: w UK tak samo. Problem w tym, że wielu się nigdy nie uczy :-)

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
1 3

@Trufla98: Rozbija się niestety o kasę. w 30h nikogo nie nauczysz jeździć. Paliwo i eksploatacja auta nie są tanie w naszym kraju. Kurs już kosztuje 1200zł. Jakby zwiększyli liczbę godzin obowiązkowych musiałby być jeszcze droższy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@DziwnyCzlowiek: W 30 godzin spokojnie można nauczyć sensownie jeździć osobę, która CHCE się nauczyć. Dawno temu, jak robiłem prawo jazdy, wymagane było tylko 18 godzin. I to mi naprawdę całkowicie wystarczyło do tego żeby rozsądnie i bezpiecznie samodzielni poruszać się samochodem. Problem nie jest w ilości godzin, tylko w jakości szkolenia.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
3 3

Co do maniaków świateł drogowych z tyłu to tylne przeciwmgłowe, na tych z przodu to włączam pełną dyskotekę (drogowe na szperaczu i halogeny). A poza tym lusterka używam tylko do zmiany pasa lub manewrów na drodze aby się upewnić czy komuś nie zajadę drogi. Resztę czasu patrzę na to co mam przed maską, a ten z tyłu niech sobie błyska nawet może trąbić i zatańczyć kazaczoka. Jak jadę zgodnie z przepisami i nie mam możliwości ustąpienia to może mi na pukel skoczyć.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
2 2

Wczoraj wróciłem z urlopu w górach. Wszyscy wiedzą jakie są górskie drogi. A Ci, którzy nie wiedzą mogą się domyślić. Tam nikt, chyba nie pamięta o normalnych światłach... Miałem wrażenie, że wszyscy jeżdżą na "długich".

Odpowiedz
avatar GoshC
2 2

@DziwnyCzlowiek: no właśnie Yorkshire Dales to może jeszcze nie góry, ale pagórki. Jeździ się fatalnie nawet w dzień. W wielu miejscach przewężenia i mijanki, zakręty pod kątem ostrym, przy znacznym nachyleniu terenu.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
2 2

@GoshC: Ja rozumiem, że trasa w górach nie jest łatwa. Ja sam nie jestem żadnym rajdowcem ani profesjonalnym kierowcą. Zdecydowani łatwiej by mi się tam jeździło na "długich". Jednak jak wszyscy jeżdżą na takich światłach to nikt nic nie widzi i jest jeszcze gorzej.

Odpowiedz
Udostępnij