Przypomniała mi się historia z zapowiadaniem kolędy.
U mnie polega to na tym, że dzień przed lektorzy/ministranci chodzą po domach blokach, zapowiadają że będzie kolęda, pytają czy państwo przyjmują księdza (lub zostawiają kartkę o stosownej informacji), a następnego dnia chodzą razem z księdzem.
Zapowiadam w bloku, w jednym z mieszkań otwiera chłopiec, wiek 5-10 lat, wychylając głowę zza lekko otwartych drzwi.
Ja: Szczęść Boże, czy są może rodzice?
Chłopiec: Nie.
Tu następuje potencjalne kopnięcie w drzwi, następnie ogłuszenia chłopca i kradzież wszystkiego w mieszkaniu, gdyż dobrze wiedziałem, że sąsiadów nie ma i nikt nie zwróci uwagi na krótki hałas.
Zamiast tego poprosiłem o przekazanie informacji rodzicom i poszedłem dalej.
Proszę, uświadamiajcie swoje dzieci by nie otwierały nieznajomym, ja nikogo nie okradłem, ale pełno oszustów na świecie.
ksieza; koleda
Nie chcę cię martwić, ale i stukilowego chłopa można szybko ogłuszyć, powalić i okraść chałupę. Wystarczy teaser.
Odpowiedz@Caron: Co nie zmienia faktu że nie wiesz kto z tym stu kilowym chłopem jest w domu i co zrobi gdy go porazisz, zaś gdy dziecko jest same i informuje o tym nieznajomego któremu otworzyło drzwi to troszkę niebezpieczniejsze nie uważasz?
Odpowiedz@Eander: a jesteś pewien, że w domu dziecka nie ma 150kg tatusia który kazał mówić, że go nie ma? Przecież to stary numer na gości których się nie chce podejmować:>
Odpowiedz@Caron: Nie nie mam ale obezwładnienie dziecka zawsze jest łatwiejsze niż dorosłego dlatego dzieci wcale nie powinny otwierać nieznajomym drzwi bez dorosłego koło siebie.
Odpowiedz@Eander: mnie też łatwo obezwładnić, więc zawsze ryzykuję życiem otwierając obcym drzwi, niestety ;)
OdpowiedzWcale to nie oznacza, że dzieciak był sam. Nie zapytałeś chłopczyka czy jest sam w domu, zapytałeś czy są rodzice... A może w domu była babcia albo dziadek, ciocia/wuj, starsza siostra albo brat, niania lub sąsiadka z 2 piętra...
Odpowiedz@Crook: Rodzic też mógł być, schowany.
OdpowiedzDzieci trzeba tego uczyć, racja. Ale to, czy dziecko się nauczy, to już inna sprawa. Tzn. kiedyś się nauczy, ale trochę może to zająć, dzieci tak mają. (poza tym może faktycznie był ktoś dorosły, tylko nie rodzice.)
Odpowiedz