Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O uczciwości studenckiej słów kilka. Studia lekarskie ciężkie są, wymagające, a doba…

O uczciwości studenckiej słów kilka.

Studia lekarskie ciężkie są, wymagające, a doba niestety w dalszym ciągu ma tylko 24 godziny. To co robi student, gdy przychodzi jakieś kolokwium czy coś, a w natłoku zajęć nie zdążył się nauczyć? Ściąga. I to jak ściąga!

Kolokwium z chemii, pięć zadań obliczeniowych.
Studenci jako uczynne stworzenia pomagają sobie jak mogą. Tu podsuną wzór tam przypomną stałą, czyli standard. Niektórym jednak to nie wystarcza. Dwaj koledzy się zgadali, nauczyli się po po połowie i gdy napisali co wiedzieli... wymienili się kartkami! Ale i tak hitem stała się niepatyczkująca się grupka, która założyła specjalną konwersację na twarzoksiążce, by zażarcie dyskutować w jaki sposób rozwiązać te zadania.

Laboratoria z fizyki
Po każdych zajęciach należy oddać uzupełniony raport. Oczywiście wszystkie już dawno zostały opracowane przez starsze roczniki, więc niektórzy przychodzą z gotowcami. Bo po co samemu się męczyć?

Laboratoria z biologii molekularnej
Przedmiot trudny, odsiewający studentów z równą skutecznością co anatomia. Aby go zaliczyć trzeba uzyskać określoną liczbę punktów z wejściówek i raportów. Jeden warunek, pod żadnym pozorem nie wolno korzystać z telefonów. Grozi to wywaleniem z zajęć i zerem punktów z raportu/wejściówki. Brak możliwości poprawy. I co? Na chwilę obecną przyłapane zostało już kilkoro studentów starających się obejść zakaz i szukających odpowiedzi w internecie.

I mała wisienka
Jakie jest najczęstsze pytanie po egzaminach? Ile udało się ściągnąć. I te spojrzenia pełne niedowierzania wymieszanego z politowaniem na wieść, że Brzeginka nie ściąga.
I w końcu się wydało, że Brzeginka to nie człowiek ino demon słowiański, bo normalni ludzie przecież ułatwiają sobie życie i ściągają, prawda? ;-)

Studenci

by Brzeginka
Dodaj nowy komentarz
avatar kudlata111
0 8

Aż brak słów, zwłaszcza na minusujących.

Odpowiedz
avatar Attentat
1 3

Ty masz jakieś zaburzenie osobowości czy rozpiera Cię niezdrowa duma z wymyślonego nicku, że ciągle piszesz w osobie trzeciej?

Odpowiedz
avatar Brzeginka
-1 1

@Attentat: Raczej taki styl wypowiedzi pisemnej. Taka cecha charakterystyczna ;-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Ja tez nie sciagalam na studiach i zawsze denerwowalo mnie, że zamiast sie uczyc do kolokwium to kolezanki spedzaly czas na sprawdzaniu czy u danego wykladowcy mozna sciagac.

Odpowiedz
avatar as0797
6 6

Specjalnie się zalogowałam, żeby skomentować. Z tego co widzę to jestem na ciut dalszym etapie tych studiów i mam zncznie odmienne zdanie. Przedmioty typu biologia i chemia czy fizyka są zapychaczami swojego rodzaju. Uważam, że dużo ważniejsza na pierwszym roju jest anatomia a przedewszystkim histologia. Inną kwestią jest często poziom pytań prowadzących gdzie często nierealne jest odpowiedzenie na nie bez ściągania, przynajmniej na mojej uczelni.

Odpowiedz
avatar Brzeginka
0 0

@as0797: Zgodzę się, że to znaczące przedmioty, jednak szczerze mówiąc zawsze wydawało mi się, że oprócz wykucia wszystkiego na blachę ważne jest zrozumienie istoty zachodzących procesów, a chemia czy fizyka stanowią klucz do takiego procesu poznawczego. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Odpowiedz
avatar livanir
0 0

Jestem na administracji. Ściągałam na jednym z głównych przedmiotów. Inaczej się nie dało. Formułki na slajdach czy przytoczone były cholernie długie. Gdy napisało się dobrze, a swoimi słowami, wykładowca zawsze się uczepił nieścisłości, gramatyki czy czegokolwiek, by nie dać punktów. Ściągałam i nie żałuje, a nawet na następnym egzaminie z tm wykładowcą będę ściągać...

Odpowiedz
avatar mims
2 2

Nie popieram ściągania, bynajmniej, sama nigdy nie ściągałam. Ale trochę wyluzuj. Po studiach, a nawet szybciej, koło 3 roku zdasz sobie sprawę z tego, że jedyne co się liczy to klinika. Że nie pamiętasz już nic z anatomii, biologii medycznej i tak dalej. Bo wbrew temu co próbujesz sobie wmówić to nie, to nie jest ważne. Rozumiem mechanizm adaptacyjny, ciężko jest, a łatwiej się uczyć tego co ma sens. Ale do tej pory pamiętam jakich pierdół się uczyliśmy na biologii medycznej i nie mogę uwierzyć, że od nas tego wymagali. "Jednak przedmioty o których pisałam są raczej z puli tych istotniejszych na medycynie np. na fizyce zajmujemy się EKG, na chemii obserwujemy osmozę przez błony półprzepuszczalne (czyli takie jak w komórkach), a na biologii molekularnej zajmujemy się procesami na poziomie DNA. To są takie zagadnienia, w których TRZEBA się orientować." Nie kochana, bynajmniej. Nic Ci jako lekarzowi nie da obserwacja osmozy. Dobrze jest wszystko rozumieć, ale ostatecznie masz wiedzieć co zrobić jak pacjent ma ostry stan, a nie debatować nad jego DNA. Pierwsze lata z medycyną nie mają za wiele wspólnego, a osoby, które ściągają na pierwszych latach/albo nawet nie ściągają tylko olewają, często mają dużo lepszy kontakt z pacjentem i więcej łapią na późniejszych latach, a to to się liczy. W każdym zawodzie są czarne owce, ale akurat na tych studiach chyba gorsi są służbiści, niż ludzie, którzy olali jakieś mało ważne podstawy ;)

Odpowiedz
Udostępnij