Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam w pracy taką babkę. 40 lat, mentalność nastolatki, samotna, stała bywalczyni…

Mam w pracy taką babkę. 40 lat, mentalność nastolatki, samotna, stała bywalczyni wszystkich klubów, w których to klubach co imprezę poznaje nowego faceta na jedną noc. Jak często bywa z takimi osobami, uważa się ona za autorytet i eksperta w dziedzinie związków i wszystkich dookoła chce pouczać. Nazwijmy ją, na potrzeby tej historii, S.

Przyszedł do nas nowy, chłopak 20 lat, student. Od razu wpadł w oko S i próbowała się wokół niego zakręcić, ale ten ją konsekwentnie choć niezwykle grzecznie spławiał. W końcu, pogodziwszy się z porażką, zaczęła mu na każdym kroku dogryzać.

Któregoś dnia podczas lunchu rozmawialiśmy ogólnie o związkach i ktoś zapytał nowego, czy kogoś ma. Odpowiedział, że od liceum jest z jedną kobietą, jest jego pierwszą i on jest jej pierwszym. Wtedy S aż zaświeciły się oczy i zaczęła swoje mądrości:

- Przecież cię zdradzi! Będzie chciała zobaczyć jak to jest z innym i cię zdradzi, albo nawet i zostawi, jak się okaże że tamten jest lepszy! Ja bym tak zrobiła!
Wiedząc, że nowy jest zbyt grzeczny i nieśmiały by jej odpowiedzieć na jej poziomie, chciałem interweniować, ale ubiegła mnie koleżanka, mówiąc:
- I dlatego normalni ludzie łączą się w pary i żyją razem szczęśliwi, a ty jesteś i już zawsze będziesz sama.
Wszyscy gruchnęli drwiącym śmiechem, a S zrobiła się tak czerwona, że było to widać nawet przez opaloną na solarium twarz. Wstała, prychnęła i wyszła.

Nie odzywa się do nas już od kilku dni, a jeść chodzi sama. I bardzo dobrze.

związki

by ~pipipipipi
Dodaj nowy komentarz
avatar Jaladreips
14 22

Szon zgaszony jak pet.

Odpowiedz
avatar kitusiek
27 27

@andtwo: A co w tym takiego intymnego? Że trafili na siebie i dobrali się od razu, że już pierwszy związek jest udany? To chyba powód do szczęścia. Sam zresztą mam podobnie - jeden związek od liceum - i nie mam żadnych problemów z mówieniem o tym, jeśli ktoś zapyta. Zresztą w tym wieku to nie jest jakaś niesamowicie rzadka sytuacja.

Odpowiedz
avatar minutka
10 16

@kitusiek: można to zrozumieć tak, że wzajemnie ze sobą stracili dziewictwo - i wtedy to rzeczywiście zahacza o kwestie intymne...

Odpowiedz
avatar Iceman1973
1 9

@minutka: Każdy rozumie jak rozumie.Ja tu żadnej intymności nie widzę i zrozumiałem to dokładnie tak, jak @kitusiek

Odpowiedz
avatar andtwo
3 7

@minutka: Dokładnie tak to odebrałam.

Odpowiedz
avatar Kocilla
-2 2

@minutka: A za własne skojarzenia to już każdy sam odpowiada. ;P

Odpowiedz
avatar digi51
17 17

@Lobo86: tylko, że nikt jej o zdanie nie pytał, a po drugie po narzucać się z takimi tekstami osobie, której się w ogóle nie zna

Odpowiedz
avatar justangela
-3 11

@Lobo86: trochę się zgodzę, jak dla mnie dwie skrajności. Z jednej strony niewyżyta singielka, z drugiej młodzik z "kobietą życia" poznaną w liceum.

Odpowiedz
avatar Neomica
18 18

@Lobo86: Obecnie rozpadają się 2 na 3 małżeństwa ale to nie powód by nowożeńcom mówić "po co się hajtacie jak i tak najpewniej się rozwiedziecie?" Tak samo jak nie powiesz koledze z pracy choremu na raka trzustki że i tak najpewniej umrze bo śmiertelność w jego przypadłości to 90%. Nikt normalny nie bawi się w takie czarne wróżby bo po co? Z czystej złośliwości? Bezmyślności?

Odpowiedz
avatar Neomica
21 21

@Lobo86: Ojej chyba ci się coś ulało :D Banalna anegdotka o zawstydzonej kokiecie a ty dorabiasz do tego dramaturgię godną lepszej historii. I 90% kobiet traktuje babski wieczór jako dyspensę na jednorazowe ruchanie na mieście? Chyba w Gomorze :D (zgaduję, że pozostałe 10 % zarezerwowałeś dla swojej mamy, partnerki i ewentualnej córki?)

Odpowiedz
avatar Neomica
18 18

@Lobo86: Jest różnica między mówieniem o trudach małżeństwa a gadaniem "na pewno się rozwiedziecie" "na pewno cię zdradzi"Serio nie tego nie widzisz?

Odpowiedz
avatar Neomica
10 10

@Lobo86: Nie znasz połowy społeczeństwa a wypowiadać się możesz tylko o tych których znasz. I nagle te 10% to wcale nie tak dużo, prawda? :)

Odpowiedz
avatar justangela
10 10

@Neomica: no chyba, że Lobo wy*uchał na każdej imprezie 90% lasek, to byłby też argument za tym, że wie co mówi ;)

Odpowiedz
avatar Neomica
12 12

@Lobo86: Połowa to nie 90%. Do tego zestawiasz to z konkretnymi sytuacjami z babskich wieczorów sugerując że 90% kobiet ma na tyle lekkie prowadzenie by pruć się z nieznajomymi po klubach przy byle okazji. Nie czujesz, że jednak trochę poleciałeś z tymi swoimi statystykami? Ja w swoim życiu poznałam mnóstwo kobiet i umówmy się że poznałam je znacznie lepiej niż ty miałeś okazje (ach te babskie wieczory...) i może 3 z nich były takie gościnne w kroku jak opisujesz. Pierwsza moja myśl na te twoje teksty o "opędzlowywaniu loda po kielichu" i 90% ruchających na mieście była: "Boże w jakiej kręgach obraca się ten człowiek?" :)

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
8 8

@Lobo86: Historia dotyczyła czegoś innego. Baba byłą po prostu wredna, niewychowana i wciskała nos w nie swoje sprawy. Dobrze, że ktoś go jej przytrzasnął drzwiami. A co do Twojej wypowiedzi. Masz rację. Ludzie się po prostu zmieniają z biegiem lat. Szczególnie na przestrzeni liceum-studia-praca. Rzadko się zdarza, że dwoje ludzi zmienia się w taki sposób by po tych wszystkich latach nadal się ze sobą świetnie dogadywać. Ten okres też obfituje w pokusy, a człowiek nie jest wtedy na tyle rozsądny, by potrafić się utrzymać w ryzach itp.

Odpowiedz
avatar Neomica
13 13

@Lobo86: zamiast przyznać, że strzeliłeś głupotę to brniesz dalej. Ok 90% tak? Czyli 90 kobiet na 100, czyli 9 na 10. Uzbierasz w swojej rodzinie 10 kobiet Lobo? A może z procentami chcesz się kłócić lub twierdzić, że twojej rodziny statystyka nie tyka?

Odpowiedz
avatar Hatsumimi
5 7

@Lobo86: Momencik. Jak „obrończynie moralności” włażą gościowi z butami w związek, to jest to złe, a jak robi to jakiś napalony babol, to nagle cacy?

Odpowiedz
avatar justangela
8 8

@Lobo86: skoro nie zaliczyłeś tych 90% kobiet na tych babskich imprezach to Twoje statystyki są kompletnie nie potwierdzone :). Dodatkowo, jeśli z 50% robi się nagle 90% to jesteś na bakier z matematyką, bo tak znacznej różnicy w wyniku nie wyjaśnisz żadną interpretacją.

Odpowiedz
avatar Hatsumimi
3 5

@Lobo86: Z kolei ona wtrąca się w związek gościa z jego obecną kobietą. Ma do tego prawo w równym stopniu, co jej koleżanki, a chęć zaliczenia go niczego tu nie zmienia. Poza tym, patrząc na to analogicznie - każda kobieta jest z nim w jakiejś relacji, czemu relacje seksualne mają być bardziej nietykalne od pozostałych?

Odpowiedz
avatar Neomica
8 12

@Lobo86: Dyskusja z tobą to jak rozmowa ze świadkiem Jehowy o krwiodawstwie. Na proste pytania lejesz wodę bełkotu. Nawet ze swojej rodziny zrobisz panie lekkiego prowadzenia by wyszło na twoje. (bo jeżeli znajdziesz w niej choć dwie porządne kobiety to twoja statystyka bierze w łeb, prawda?) 200 znajomych spowiadało ci się ze zdrady małżeńskiej? Nawet ksiądz proboszcz nie ma takiego przerobu w pierwszym roku posługi :D Operujesz okrągłymi liczbami, Lobo i gubisz się dokumentnie. Serio nikt nie uzna cię za głupca jeśli czasem przyznasz się do pomyłki.

Odpowiedz
avatar butelka
0 0

@Lobo86: a o mobbingu i molestowaniu slyszales? bo jesli chlopak odrzucil zaloty, to niestety zachowanie piekielnej podpada pod molestowanie i moze i dobrze ze ktos ja zgasil, bo to sie moglo gorzej skonczyc. chociaz osobiscie sadze ze tekst gaszacy byl moze ciut zbyt wredny.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@justangela: " Dodatkowo, jeśli z 50% robi się nagle 90% to jesteś na bakier z matematyką, bo tak znacznej różnicy w wyniku nie wyjaśnisz żadną interpretacją. " Heh. Na każde 100 związków przypada 200 ludzi. No to teraz liczymy: z 200 ludzi zdradza 100. Połowa. W ilu związkach można mówić o zdradzie? Od 50% do 100%. Dlaczego? Bo NA KAŻDY JEDEN ZWIĄZEK PRZYPADAJĄ DWIE OSOBY. A żeby mówić o zdradzie w związku, wystarczy, że zdradzi jedna osoba. Raz. Z 200 ludzi zdradza 150. W ilu związkach można mówić o zdradzie? Od 75% do 100% związków. Mimo, że "zdradzacze" to przecież "tylko" 75% wskazanej populacji. Skoro do zdrady przyznaje się ok 50% facetów i 30% kobiet, co razem daje 80% populacji ludzi, którzy tworzą pary, to jaki odsetek mogą stanowić pary, gdzie obie strony zdradzają? A dodajmy jeszcze do tego ludzi, którzy do zdrady się nie przyznają i tych, co swojego postępowania za zdradę nie uważają. @Hatsumimi: "Poza tym, patrząc na to analogicznie - każda kobieta jest z nim w jakiejś relacji, czemu relacje seksualne mają być bardziej nietykalne od pozostałych? " Skoro nie są, to na uj ten komentarz w jej stronę? Biedny studenciak obrończyń potrzebuje? Serio? Aż taka to mameja życiowa, że sam nie potrafi sobie poradzić z jedną milfetką? I to ma być przykład moralnej wyższości bycia w jednym związku z jedną osobą w całym życiu? @Neomica "200 znajomych spowiadało ci się ze zdrady małżeńskiej? " A nie przyszło ci do głowy, że ze wskazanej liczby znajomych wystarczy kilka osób, która przyznała się do zdrady wskazując kilka-kilkanaście innych znajomych ze wspólnego grona? Nie przyszło ci na myśl, że sam mogłem uprawiać seks z kilkunastoma kobietami z tego kręgu? Sieci socjalne to częściowo zamknięte zbiory. Jak myślisz, skąd się bierze przeświadczenie, że nie istnieje coś takiego jak przyjaźń damsko-męska? Nie przyszło ci do głowy nigdy, że zazdrość o "tylko koleżankę" była jednak słuszna? Nigdy nie tłumaczyłaś, że "to tylko kolega" o przypadkowym kolesiu z pracy/szkoły, którego miałaś ochotę dosiąść? Już wszystkie teraz takie święte? Szkoda, że życie jednak pokazuje co innego....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

"– Z tymi zdradami generalnie jest w Polsce tragedia – uważa profesor Jędrzejko. Z jego własnych najnowszych badań wynika, że w ciągu trzech ostatnich lat liczba zdradzających się Polaków wzrosła niesłychanie. Upraszczając: prawie połowa Polaków to partnerzy niewierni." Prawie połowa Polaków. Jak wiemy, na jedną parę przypada dwoje ludzi. Jak połowa populacji zdradza, to oznacza to ni mniej, ni więcej, a dokładnie to, że zdrada pojawia się w prawie każdym związku. Licząc wyjątki i że dwie osoby w związku mogą zdradzać to wychodzi na to, że zdrada pojawia się w ok 90% związków. Same to policzcie. 100 ludzi to tylko 50 związków. 50 ludzi (połowa) deklaruje, że zdradza. Częściowo zdradzać będą obie strony. Są też różne wyjątki. W ilu parach zatem pojawi się zdrada? Lepsze badania robi prof. Izdebski, bo robi pytania krzyżowe i nie wprost. Jemu wyszło, że niespełna 12% narodu uważa, że seks z innymi osobami niż ta, z którą się jest w związku, w ogóle zdradą nie jest.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2018 o 2:05

avatar Kocilla
2 2

@justangela: Ale co złego jest w poznaniu 'kobiety życia' tudzież 'mężczyzny życia' akurat w liceum? Mój mąż i ja tam się poznaliśmy, jesteśmy ze sobą od ~20 lat i uważamy że to nadal jest zajebisty związek, który z czasem tylko zyskuje. Z naszej licealnej klasy oprócz nas skojarzyła się jeszcze jedna para i oni też nadal są razem. Więc nie wiem czy to rzeczywiście taka unikalna i nietypowa sytuacja?

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Lobo86: "przeciez cie zdradzi(...) ja bym tak zrobila"- i dlatego to z nia jestem, a nie z toba ;)

Odpowiedz
avatar Hatsumimi
0 0

@Lobo86: Idąc Twoją logiką: a na uj Ty się wymądrzasz pod prawie każdą historią? Uważasz użytkowników za mameje?

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
0 0

@Lobo86: nie no dawno było, ale nie mogę się powstrzymać. "Skoro do zdrady przyznaje się ok 50% facetów i 30% kobiet, co razem daje 80% populacji ludzi". Pozwolę sobie sparafrazować to zdanie: Skoro do zdrady NIE przyznaje się ok. 50% facetów i ok. 70% kobiet, co razem daje (błąd składniowy!) 120% populacji ludzi. No logiczne nie? Jakby to też było za trudne do pojęcia, to na przykladzie: są sobie dwa kosze z jabłuszkami, w każdym po 100 sztuk(na potrzeby przykładu zakładam, że kobiet i mężczyzn w populacji jest po równo) . W jednym znajduje się 30 czerwonych jabłuszek (30%), a w drugim 50 (50%). Jeśli wsypiemy te wszystkie jabłuszka razem do jednego kosza, to ile procent czerwonych w nim będzie? Od razu podpowiedź: 80 z dwustu, to ile procent?

Odpowiedz
avatar Koralik
13 13

"W końcu, pogodziwszy się z porażką, zaczęła mu na każdym kroku dogryzać." Skoro mu dogryzała to chyba jednak nie do końca pogodziła się z porażką :D

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
7 11

Jeśli ktoś po prostu nie chce stałego związku u często zmienia partnerów, ale jest uczciwy wobec drugiej osoby to ok. Ale jak ktoś twierdzi, że zdradziłby partnera, żeby się przekonać, czy ten drugi nie jest lepszy, to jest zwykłą szmatą, k...ą, zdzirą z dziwką itp.

Odpowiedz
Udostępnij